
Projekt roku 2021
'' Śladami przeszłości na tropach tajemnic " i Stowarzyszenie Historyczno Strzeleckie '' Pogranicze w Ogniu '' Mili państwo inf. że Projekt 2021 to projekt w którym to będziemy podążać zatartymi śladami dawnych Formacji granicznych w powiecie Działdowskim, oczywiście będziemy uwzględniać specyfikę poszczególnych odcinków granicy polsko-niemieckiej a w szczególności odcinka wschodniopruskiego, przykładowo, koncentrując swoją uwagę na procesie tworzenia się tej granicy w latach1919 - 1921 oraz formowaniu się organizacji korpusów granicznych w naszym powiecie '
Mili państwo już od dłuższego czasu pojawiają się posty związane z pasem granicznym na ziemi Działdowskiej ...... To projekt roku 2021 realizowany z Stowarzyszeniem Historyczno Strzeleckim ''Pogranicze w Ogniu'' w którym będziemy podążać zatartymi śladami dawnych Formacji granicznych w powiecie Działdowskim, oczywiście będziemy uwzględniać specyfikę poszczególnych odcinków granicy polsko-niemieckiej a w szczególności odcinka wschodniopruskiego, przykładowo, koncentrując swoją uwagę na procesie tworzenia się tej granicy w latach1919 - 1921 oraz formowaniu się organizacji korpusów granicznych w naszym powiecie ' Projekt 2021 to projekt zakrojony na dużą skale, gdzie będziemy publikować, tworzyć filmiki wywiady z ludźmi pogranicza itd.... od przejęcia ziemi działdowskiej przez państwo polskie po Straż Graniczną 1939 A teraz troszeczkę wstępu
Akcja plebiscytowa i Granica Polsko - Niemiecka odcinek Wschodnio Pruski Mili państwo pas graniczny sekcji I - V na tym odcinku to poza linią na mapie, najczęściej po prostu pas ziemi rozdzielający dwa kraje, dwie społeczności, dwie kultury narodowe ' Mili państwo czy dziś po 100 latach, jesteśmy zadać sobie pytanie i z czystym sumieniem odpowiedzieć na nie...... czy dawne podziały były tak klarowne, tak widoczne, tak zero -jedynkowe Oczywiście: nie !!!
Ze względu na powyższe zagadnienie które Wam przybliżam i które to będzie się przewijać, czy to w publikacji czy filmikach na temat odcinka granicznego w pasie Działdowszczyzny nie powinno dziwić, mieszkańców Działdowa i okolic, gdy ten fragment Mazur jako jedyny został przyłączony do Polski bez plebiscytu ' Ale od początku Działdowszczyzna została przyłączona do Polski, ponieważ to właśnie tędy przebiegał istotny szlak kolejowy, łączący Warszawę z Pomorzem przez Toruń, a nie tak jak dziś, przez Iławę ' Przyłączenie tzw. Soldauer Gebiet, wcześniej należącego do powiatu nidzickiego, wzbudziło niemałe protesty ludności ' Proponowano nawet wybudowanie za niemieckie pieniądze swego rodzaju obwodnicy, wiodącego przez okolice Żuromina woj. mazowieckie szlaku omijającego Działdowo, a realizującego polską potrzebę połączenia z Bałtykiem ' Pomysł, jak można się domyślać, nie uzyskał aprobaty Ententy i strony polskiej ' Mazurzy działdowscy nie potrafili się odnaleźć w nowej, polskiej rzeczywistości ' Nie brakowało przykładów wzajemnych nieporozumień polsko - mazurskich, dyskryminacji nauczycieli i urzędników ' Choć po pewnym czasie sytuacja uległa poprawie, a polskie władze zaczęły obsadzać Mazurów na stanowiskach, istotna zmiana zaszła za tzw. sanacji, to jednak Mazurów dla sprawy polskiej uzyskać nie zdołano ' W ciągu dwudziestolecia międzywojennego 2/3 Mazurów przeniosło się do Prus Wschodnich ' Przenosiny, według Edwarda Małłka, brata propolskiego działacza, Karola Małłka, planowali nawet ich rodzice, gromadkarze posługujący się mazurskim i przychylnie odnoszący się do Polaków ' Do wyjazdu nie doszło, zdaniem Edwarda, ponieważ rodzice nie zdołali znaleźć odpowiedniego gospodarstwa po drugiej stronie granicy, choć mieli bliskich krewnych choćby w Sławce Wielkiej, zaraz za granicą, ale także z powodu początku kariery Karola w polskim już Działdowie Seminarium Nauczycielskie Do czasu wojny na Działdowszczyźnie zostało mniej niż 10 tys. autochtonów ' Na ich miejsce przychodzili koloniści z Mazowsza, ale także osoby o propolskim nastawieniu, które w Niemczech nie miały już za bardzo czego szukać ' Co jednak najważniejsze, a nad czym ubolewała ewangelicka działaczka na Mazurach rodem z Łodzi, Emilia Sukertowa - Biedrawina, Działdowszczyzna przejęta przez Polskę 17 stycznia 1920 roku za pośrednictwem hallerczyków nie stała się wizytówką przyciągającą Mazurów '' zza kordonu '', czyli z Prus Wschodnich ' Przeciwnie, niemieckie media szybko wychwytywały przypadki nietolerancji wobec wyznania luterańskiego, podkreślały niższy stopień rozwoju ekonomicznego Polski ' Plotki rozchodziły się szybko, a pewna część z nich miała podstawy w rzeczywistości ' Niedźwiedzią przysługę sprawie polskiej na Mazurach wyświadczyła chociażby Akcja Katolicka, która skutecznie dążyła do marginalizacji ewangelików na Działdowszczyźnie ' Cdn........
Na tropach Tajemnic Działdowo i Okolice historie Nieznane
Granica polsko-wschodniopruska podzielona została na sekcje czyli pięć sekcji, oznaczonych cyframi rzymskimi ' Nasz odcinek który będziemy analizować i przemierzać w roku 2021 to sekcja II do I i V ' Początek sekcji I i V znajdował się w okolicy miejscowości Napierki, i co ciekawe, wyznaczał je jeden znak graniczny ' Granica oznaczona przez sekcję I i kolejne II, III i IV biegła na zachód od tej miejscowości do styku granic Polski, Niemiec i Wolnego Miasta Gdańska w rejonie miejscowości Biała Góra, natomiast sekcja V na wschód aż do styku z granicą Litwy znajdującej się w pobliżu miejscowości Wiżajny ' Mili państwo nasz odcinek o którym będziemy pisać i przybliżać zatarte ślady historii to odcinek pasa granicznego sekcja II-I i V Przybliżę tutaj państwu inf. że każdą sekcje rozpoczynały tzw. główne kamienie graniczne, zwane także kamieniami wersalskimi - od napisu jaki na nich wykuto, nawiązującego do miejsca i daty podpisania traktatu pokojowego Versailles 28.6.1919 ' Były to bloki kamienne o bokach 40x40 cm i wysokości ponad grunt około 75 cm. Właściwy przebieg granicy wyznaczały normalne i pomocnicze kamienie graniczne ' Kamienie normalne miały boki szerokości 25x25 cm, ich wysokość to około 50 cm. Kiedy to nadszedł dzień 10.01.1920 roku, kiedy to Pakt Pokojowy z 28.06.1919 roku nabrał mocy Dnia 11 stycznia 1920 roku dawna granica na Iłowie znikła, przesunęła się na nową linię, wchłaniając Działdowszczyznę do Polski ' Nad nową granicą, po stronie polskiej, znalazły się następujące miejscowości:
Działdowo miasteczko powiatowe, Białuty Bialutten - wieś kościelna, Purgałki Purgalken, Sochy Sochen, Chorap Chorapp, Szczepka Sczepka, Dźwierznia Dzwiersna, Iłowo Ilowo, Czworaki Zworaden, Kraszewo Kraschewo, Narzym Narzym, Janowo Hansburg, Pruski Prusken, Brodowo Brodau, Gajówki Gajowken, Mansfeldy Mansfeld, Kisiny Kyschienen, Kurki Kurken, Bursz Bursch, Wierzbowo Wiersbau, Rywociny Rywoczin, Księżydwór Königshagen, Pierławka Pierlawken, Wysoka Hohendorf, Prusinowo Pruschinowo, Grodki Grodtken, Przełęk Duży Groß Przellenk Przełęk Mały Klein Przellenk, Łęsk Wielki Groß Lensk, Łęsk Mały Klein Lensk, Pryoma Priom, Rutkowice Rutkowitz, Płośnica Heinrichsdorf, Turzno Groß Tauersee, Turzno Klein Tauersee, Murawki Murawken, Gralewo Grallau, Koszelewy Groß Koschlau, Zabiny Seeben, Tuczki Tauschken, Prusy Preussen, Wesołowo (Wesolowo, Nieostoja Nieostoy, Skurpie Skurpien, Burkat Borschersdorf, Filice Fylitz, Sękowo Schönkau, Klęczkowo Klentzkau, Malinowo Amaliendorf, Komorniki Kämmersdorf, Krasnołąka Schönwiese, Wilamowo Wilmsdorf, Pożary Posaren, Kramarzewo Krämersdorf , Myślęta Meischlitz, Szczupliny Sczuplienen, Szczupliniak Sczuplienen, Nowawieś Neuendorf, Wądzy Wansen ' Uzdowo Usadu, znalazło się w granicach Polski tylko i jedynie za przyczyną miejscowego sołtysa, którym był Wallesch, kaznodzieja gromadkarski ' Zebrawszy podpisy mieszkańców wsi za Polską, przekonał Komisję wytyczającą granicę, która włączyła Uzdowo do Polski ' Później Wallesch nie mógł odżałować swego czynu ' Działdowo zostało miasteczkiem powiatowym ' Obszar Działdowszczyzny po włączeniu do Polski wynosił 501 km2' miejscowej ludności 24 787 osób ' Działdowszczyzna przypadła Polsce z uwagi na linię kolejową Warszawa - Gdańsk, która przebiega przez Działdowo ' Wprawdzie delegacja niemiecka przy Komisji Pokojowej w Wersalu czyniła wszelkie starania, aby '' Soldauergebiet '' nie odłączać od Prus Wschodnich, obiecując i zapewniając wybudowanie nowej linii kolejowej, omijając obszar Działdowszczyzny ' Jednak Komisja Pokojowa przychyliła się do żądań reprezentacji Polski ' Wiadomość przyłączenia Działdowszczyzny do Polski wywołała wśród ludności miejscowej wielką konsternację ' Traktat Wersalski zapewniał mieszkańcom Działdowszczyzny i wszelkim mniejszościom automatyczne prawo obywatelskie w Polsce ' Poza tym, każdy miał prawo opcji ' Można było optować na rzecz Niemiec i to:
1. pozostając w Polsce jako optant - obywatel niemiecki '
2. lub opuścić Polskę, wyjeżdżając do Niemiec '
Zresztą, każdy człowiek mógł Polskę opuścić ' Optanci w Polsce korzystali z prawa mniejszości narodowej ' Układ dotyczący mniejszości narodowych został uchwalony przez Komisję Pokojową dnia 29.06.1919, który wszedł w życie 10.01.1920 roku ' A więc, każdy mieszkaniec Działdowszczyzny miał do wyboru, pozostać w Polsce lub wyjechać z Polski ' Rodziny robotnicze nie zastanawiały się, opuściły miejsce zamieszkania jeszcze przed objęciem terenu przez władze polskie ' A drobni gospodarze zamieniali się na gospodarstwa w Prusach Wschodnich lub sprzedając swoją ojcowiznę ' Obie powyższe grupy społeczne to element, który najbardziej ucierpiał w Niemczech z powodu prześladowania za używanie języka mazurskiego ' Zdawałoby się, że właśnie ci ludzie pozostaną w Polsce ' Przeciwnie, jako pierwsi opuścili swoje gniazdo, aby nie żyć w Polsce ' Średni i więksi gospodarze pozostali na miejscu ' Po prostu, aby zobaczyć, co będzie dalej....
Rekonesans wizualny pasa granicznego Działdowszczyzny .......
Do marszu taktycznego na 30 km. wzdłuż dawnej granicy Polsko - Niemieckiej Wschodnio Pruskiej roku 1920 Sto lat temu Polska odzyskała niepodległość ' Rozpoczęty w tym momencie proces kształtowania granicy państwa ciągnął się praktycznie przez cały okres międzywojenny i był echem kolejnych aspiracji władz ' Mimo, że kojarzymy jej przebieg z arkuszy historycznych map, rzadko uświadamiamy sobie jak efemeryczna była to linia – przestała istnieć zalewie po nieco ponad dwudziestu latach Granica Polsko - Niemiecka odcinek Wschodnio Pruski to, poza linią na mapie, najczęściej po prostu pas ziemi rozdzielający dwa kraje, dwie społeczności, dwie kultury narodowe, czy jednak zawsze te podziały są tak klarowne, tak widoczne, tak zero-jedynkowe Oczywiście: nie !!! Czy przestrzeń pamięci miejsca, ludzi jest w stanie zachować jej obrazy, artefakty niemal osiemdziesiąt lat później Tu zdania są podzielone .... Celem Naszego wyjazdu było spojrzenie na ten obszar bez wstępnych założeń, tez, koncepcji.... W rezultacie, po powrocie, wyłoniły się cztery prowizoryczne aspekty: infrastruktura przygraniczna: urzędy celne, drogi techniczne, blizny zawirowań własnościowych po 1945 roku, odmienne podejście do nieruchomości na ziemiach odzyskanych i przedwojennych polskich, pozostałości umocnień militarnych okopy, jazy, strzelnica wieża Bismarcka..... Pozostały też fragmenty historii mówionej, ostatni świadkowie ale to temat na kolejną odsłonę projektu
Na ziemiach umęczonych długoletnią wojną zapanował znowu gwałt i terror ' Cichy, pracujący w pocie czoła mieszkaniec wsi i miasteczka nie jest pewien dnia, ani godziny ' W tych warunkach cała ludność ziemni Działdowskiej spogląda na żołnierzy, jako na swoich właściwych obrońców '
GRANICA W OGNIU
Projekt 2021 Sekcja I Krasnołąka - Chorap
Przestępczość gospodarcza w pasie granicznym a zarazem nadgranicznym położeniem naszego miasteczka w tym pasie, związane było z przemytem ' Sam przemyt w powiecie działdowskim no napiszę tutaj na biegnącej wzdłuż naszego miasteczka granicy Polsko - Niemieckiej był zjawiskiem nowym gdyż pojawił się na tym terenie dopiero po I wojnie światowej w związku z wytyczeniem granicy państwowej pomiędzy Polską a Niemcami ' Jednak ze względu na warunki naturalno - przyrodnicze na odcinku sekcji I nielegalne przekraczanie granicy na odcinku Krasnołąka - Chorab było wyjątkowo łatwy ' Dlatego wiodły tędy trzy główne szlaki przemytnicze, chociaż nielegalne przekraczanie granicy było możliwe praktycznie na całym 10 km. odcinku ' W nielegalnej ponad granicznej wymianie towarowej zdecydowanie dominowa przemyt do Polski a jak to wtedy określano wymyt do Niemiec stanowi jej znikomą część ' Wśród towarów przemycanych do Polski zdecydowanie przeważłay: sacharyna, zapalniczki i kamienie do zapalniczek, tytoń, maszyny i części zamiennie oraz rowery i części zamienne do rowerów ' Pod względem wartości stanowiły one ok. 90% przemycanych towarów w latach 1930 i 1935 ' Do końca 1935 roku nie straciły one dominującej pozycji chociasz przemytnicy elastycznie reagowali sytuację rynków w Polsce i w latach 1936 -1938 zwiększyli przemyt tkanin wełnianych i jedwabnych oraz scyzoryków i zegarków ' Poza wspomnianymi towarami przez granicę w mniejszych ilościach przenoszono lub przewożono między innymi: karty do gry, aparaty fotograficzne, radioodbiorniki, maszyny do pisania, brzytwy i przybory fryzjerskie, sztuczce, odzież wyroby futrzarskie, obuwie, przyprawy i bakalie, spirytus skażony, eter oraz kosmetyki i inne substancje chemiczne ' Z kolei głównymi produktami wywożonymi z Polski do Niemiec były produkty spożywcze: mięso wieprzowe i wołowe, wędliny i tłuszcze, a także żywe konie, krowy, świnie i drób ' Przemyt sacharyny, zapalniczek i tytoniu wynikał z istnienia wysokich cen monopolowych w Polsce na cukier, zapałki oraz tytoń i papierosy, co sprawiało, że chętnie nabywano tańsze zamienniki tak tak mili państwo Poza tym były to towary szczególnie dobrze nadające się do przemytu: małe i lekkie, co było szczególnie ważne przy nielegalnym przekraczaniu granicy ' Z opinii Straży Granicznej wynika, że przemytem w powiecie działdowskim zajmowali się głównie mieszkańcy miejscowości nadgranicznych wykorzystując możliwości wielokrotnego przekraczania granicy i swoje kontakty rodzinne i towarzyskie w Niemczech często sięgające jeszcze czasów rozbiorowych ' Z reguły był to przemyt indywidualny, choć zarejestrowano również przykłady większych grup zajmujących się tym procederem, w których współpracowali Polacy i Niemcy z miejscowości nadgranicznych, ale także z dalszych okręgów powiatu działdowskiego ' Przemyt następowa przez legalne przejścia graniczne np: drogowe oraz przez tzw. '' zieloną granicę '' Towary przemycano m. in. w bagażu podróżnym, w specjalnych pasach pod ubraniem, płodami rolnymi na wozach konnych ' Szczególna formą przemytu było przepędzanie żywych zwierząt przez '' zieloną granicę '' Drugą grupą przestępstw gospodarczych stanowiły te związane z łamaniem przepisów skarbowych i monopolowych ' W tej grupie wyrażnie dominowały: nielegalny handel domokrążny, prowadzenie warsztatu rzemieślniczego lub innej działalności gospodarczej bez zezwolenia oraz nielegalna uprawa tytoniu ' Poza tym najczęstszymi przestępstwami gospodarczymi były: wytwarzanie i używanie zapalniczek bez opłaty stemplowej, nie ostemplowane rachunki firm zagranicznych, chodziło o unikanie podatku obrotowego, nielegalny obrót walut i papierami wartościowymi, handel towarami pochodzącymi z przemytu, kłusownictwo i nielegalne rybołówstwo, bimbrownictwo i odkładnie denaturatu, produkcja syropu a nawet warzenie soli '
Mili Państwo Projekt 2021 to projekt zakrojony na dużą skale, gdyż materiały i inf. terenowe a zarazem przekazy ustne które zbieramy i dokumentujemy z mapkami obszaru przebiegającej dawnej granicy Polsko - Niemieckiej odcinka sekcji I w naszym powiecie skłaniają Nas do poszukiwania i kompletowania dostatecznej wiedzy o danym odcinku granicy ' To nie tylko granica którą Państwu po części przybliżamy, ale taż placówki i komisariaty i wydarzenia praktycznie nieznane na całej linii sekcji I ' Mili państwo początki tworzenia się dawnej granicy ustanowionej traktatem Wersalskim to też tworzenie się organizacji korpusów granicznych w naszym powiecie a zarazem działań wywiadu i kontrwywiadu Polski w pasie granicznym '
Działdowska placówka wywiadu 1920
Odzyskanie niepodległości przez Polskę, po ponad 123 latach zaborów, odbyło się w atmosferze wielkiego entuzjazmu, ale również i świadomości piętrzących się zagrożeń politycznych, w tym zwłaszcza militarnych ' Praktycznie wszystkie granice państwowe były uzgadniane i wytyczane w klimacie mniejszych czy większych nieporozumień i konfliktów zbrojnych ' Sytuacja taka narzuciła
ówczesnym przywódcom odradzającej się Polski potrzebę szybkiego zorganizowania i wyposażenia, właściwie od podstaw, jednostek wojskowych, które mogły zagwarantować trwały byt odrodzonemu państwu polskiemu ' Ekspozytury wywiadu w Działdowie, istniała stosunkowo krótko, bo od stycznia do marca 1920 roku ' Był to okres obfitujący w militarne incydenty, wynikające z napiętej sytuacji geopolitycznej w Europie Środkowo
- Wschodniej ' Funkcjonowanie działdowskiej placówki wywiadu, a wcześniej jeszcze jej mławskiej poprzedniczki, przypadło na czas, kiedy starano się wypracować optymalne rozwiązania w zakresie ukształtowania struktur wywiadowczych nowo powołanych sił zbrojnych ' Działdowska placówka wywiadu była więc jednym
z miejsc, gdzie w praktyce testowano nowe rozwiązania organizacyjne ' Mili państwo ekspozytura w naszym miasteczku została bowiem zainstalowana na jedynym większym skrawku Prus Wschodnich przekazanym Polsce na mocy traktatu wersalskiego '
Samo miasteczko Działdowo, jak i teren powiatu, zamieszkiwała spora grupa ludności optującej za narodowością niemiecką
bądź określających się jako Mazurzy ' Była to bardzo specyficzna grupa etniczna, która pomimo posługiwania się jedną z lokalnych, nieco archaicznych form polszczyzny, tylko częściowo poczuwała się do jakichkolwiek więzi emocjonalnych z odradzającym się państwem polskim ' Do tego oczywiście dochodziło chroniczne
zagrożenie konfliktem militarnym z wprawdzie niedawno pokonanym na frontach I wojny światowej, lecz wciąż potężnym sąsiadem, wspierającym aktywnie wszelkie niemiecko-mazurskie separatyzmy ' Zanim będę więcej pisał na ten temat to chcę państwu troszkę przybliżyć że na podstawie obecnie dostępnych, niemieckich materiałów źródłowych trudno dziś ustalić, czy
w ogóle niemieckie służby informacyjne odnotowały istnienie placówki polskiego wywiadu w Działdowie ' Prawdopodobnie wynikać to może z jednej strony ze stosunkowo krótkiego okresu jej funkcjonowania, a z drugiej z dużego zamieszania społeczno -politycznego, jakie panowało w ówczesnych Niemczech
po przegranej wojnie ' Ostateczną odpowiedź na temat wiedzy ówczesnej władzy niemieckiej co do struktur polskiego wywiad może dać dopiero kwerenda w archiwach rosyjskich, gdzie po II wojnie światowej trafiła duża część niemieckich archiwaliów ' Obecnie jednak z oczywistych względów jest to niemożliwe...... Wracając do naszego zagadnienia czyli pasa granicznego który przebiegał na naszym powiecie oznaczony Sekcja I to struktura nr I – rozpoznanie armii nieprzyjaciół ' Jednym słowem była to struktur wywiadu ukierunkowana w swoich działaniach na Niemcy, a w szczególności na Prusy Wschodnie Ostpreussen i Zachodnie Westpreussen ' Cdn ......
Działdowska placówka wywiadu 1920 - 1939 Część III
Mili państwo zanim doszło do przekroczenia powiatu i granicy Państwa przez Niemieckie wojska 3 Armii Polowej, kierującej swe uderzenie na Warszawę, na obszarze tego regionu, na którym
mieszkało około 900 tys. ludzi, dochodziło do prowokacji niemieckiej, tzw. incydentów granicznych i bezpardonowej walki wywiadów
Projekt 2021 Śladami przeszłości na tropach Tajemnic i Stowrzyszenie Historyczno Strzeleckie Pogranicze w Ogniu i dawna Polsko - Niemiecka Granica odcinek Wschodnio Pruski Sekcja I przedstawia Państwu artykuł pt: '' Niemiecki wywiad i V Kolumna w pasie granicznym Działdowszczyzny i północnego Mazowsza ''
MONTOWANIE V KOLUMNY
Wywiad niemiecki natężał swoją pracę stopniowo od przejęcia władzy w Rzeszy przez Hitlera ' Chodziło o rzecz ważną przed zbliżającym się starciem, o zdobycie wiadomości, co dzieje się za granicą sąsiada ' Stosunkowo najprostszym sposobem zdobycia informacji było umieszczeni w społeczeństwie polskim agentów Abwehry bądź też innych służb bezpieczeństwa Rzeszy ' W niektórych powiatach północnego Mazowsza wywiad niemiecki instalował swoich agentów w charakterze tzw. bon do dzieci w rodzinach zamożnej burżuazji ' Pisała o tym przed wybuchem wojny miejscowa prasa, a fakty miały odbicie w rzeczywistości '
W niektórych powiatach pogranicznych było to ułatwione
dzięki temu, że na stałe mieszkali w nich liczni koloniści niemieccy, aktywizowani przez różne legalnie i nielegalnie działające organizacje niemieckie, kierowane przez organa wywiadu
niemieckiego ' W powiecie działdowskim na rzecz wywiadu niemieckiego działali m. in. z Lidzbarka Welskiego Głowacki vel Glowe mieszkający na stałe w Prusach Wschodnich, jogo brat Paul Glove, właściciel młyna w Lidzbarku, Kosman z Lidzbarka, Jaroszewicz, Kuków właściciel garbarni w Lidzbarku oraz
panie Kantówna ze wsi Kowalik i Schultzówna z Lidzbarka ' Właściciel fabryki lemoniady w Lidzbarku Rogowski oraz przewodniczący Deutsche Vereinigung w Lidzbarku, właściciel
majątku ziemskiego Wieba ' Agentem niemieckiej siatki szpiegowskiej był również B. T. spełniający jednocześnie podobne funkcje w siatce szpiegowskiej polskiej, gdzie nosił pseudonim Erich Neubert, w siatce niemieckiej miał pseudonim Karl Schultz ' Wielu z tych agentów zostało jeszcze przed wybuchem I wojny światowej przez naszą ''dwójkę " rozpoznanych i unieszkodliwionych ' Należał do nich między innymi właściciel majątku ziemskiego w Turzy Małej ' W innych powiatach
tego rodzaju penetracja była utrudniona z uwagi na to, że kolonistów niemieckich prawie nie było ' Zapobiegało to utworzeniu sprawnych siatek V kolumny ' W tej sytuacji wywiad
niemiecki skorzystał z niektórych ludzi pochodzących ze środowisk przemytniczych bądź też tych, którzy wędrowali corocznie w poszukiwaniu chleba na tzw. '' Saksy '' Razem jednych
i drugich było kilka tysięcy osób ' Władze polskie wiedziały dość dobrze o tym ' Jeśli chodzi o przemyt zwalczały go w stosunku do swoich skromnych możliwości dość energicznie, a jeśli chodzi o wędrówki na '' Saksy " przymykały oczy z uwagi na to, że same nie mogły dać w kraju pracy ludziom jej poszukującym ' Dla
ilustracji tezy na temat nieskuteczności wysiłków pełnej ochrony granicy przez polską Straż Graniczną należy przypomnieć, że długości pasa granicznego wynoszącego 10 -11 km strzegła placówka licząca 6 -10 strażników ' Było to stanowczo za mało zwłaszcza tam, gdzie teren przygraniczny był pofałdowany i lesisty '
Podczas przekraczania granicy niejednokrotnie chwytano przemytników lub robotników sezonowych ' Pod wpływem gróźb, a także represji niektórzy godzili się dostarczać agentom wywiadu niemieckiego informacji o polskiej obsadzie granicy, polskich jednostkach wojskowych nowych, które pojawiły się w pasie granicznym działdowszczyzny w kwietniu 1939 roku, a także
o polskich przygotowaniach obronnych, polegających w terenie i na terenie powiatu działdowskiego głównie na budowaniu systemu zapór w dolinach rzek Nidy mających zatopić duże obszary pograniczne, a w powiecie mławskim na budowie linii umocnień polowych ' Gwoli ścisłości należy podkreślić, że większość tak werbowanych agentów najczęściej zgłaszała się do władz polskich i była '' rozgrzeszana " z ich zdrady, a niektórzy z nich byli z kolei wyzyskiwani do zbierania informacji o przygotowaniach niemieckich do wojny na terenie Prus Wschodnich ' Przez te kanały
oraz od wielu Mazurów czujących się Polakami płynęły informacje wywiadowcze do naszej '' dwójki ", określane w literaturze historycznej jako tzw. wywiad płytki, organizowany przez
polskie ekspozytury w Katowicach i Bydgoszczy ' Ekspozytura bydgoska miała na terenie Mławy swój posterunek oficerski, który był zakonspirowany pod nazwą Oddziału Wojskowego Instytutu Geograficznego, mieszczącego się przy ul. Sienkiewicza 44 ' Biuro tej placówki mieściło się również w domu przy zbiegu ul. Reymonta i Lelewela, przed wybuchem wojny ulica Marszałka Śmigłego Rydza ' Szefem placówki mławskiej był mjr. Tomasik, a jego najbliższymi
pracownikami kpt. Klocek oraz por. Szelegar ' Oprócz tej placówki wywiadowczej sprawami wywiadu, a w szczególności kontrwywiadu na omawianym obszarze zajmowały się następujące placówki informacyjno-wywiadowcze: nr 2 w Ciechanowie dla powiatów: Działdowo, Mława, Przasnysz, Maków Mazowiecki i Ciechanów, nr 49 w Płocku dla Płocka, Sierpca i Gostynina oraz nr 52 dla powiatów: warszawskiego, płońskiego i pułtuskiego ' Placówki te
współdziałały z Referatem Informacyjnym Sztabu DOK Nr. I. Ważną rolę w systemie obrony terenu spełniała również straż graniczna oraz policja państwowa '' ogólnego działania ", chociaż działo
się to na innych zasadach i w innym aspekcie ' Szefem wywiadu niemieckiego działającego na pograniczu północnego Mazowsza był oberkomiissar fur Geheimstatpolizci fur Provintz Westpreusen Kuntz, mający swoją siedzibę w Iławie przy ul. Oberwaldstrasse 6 ' W sumie należy jednak stwierdzić, że osiągnięcia polskiego wywiadu proporcjonalnie do zaangażowanych środków były lepsze
jak wywiadu niemieckiego ' Wyrażało się to między innymi tym, że polskie informacje o jednostkach niemieckich gromadzonych na
pograniczu Prus Wschodnich i północnego Mazowsza były pełniejsze jak wywiadu niemieckiego o jednostkach polskich na dzień l. IX. 1939 roku ' Cdn....
Działdowska placówka wywiadu 1920 - 1939 Część IV
'' NIEMIECKIE PROWOKACJE GRANICZNE ''
W ostatniej dekadzie poprzedzającej wybuch wojny Niemcy dopuszczali się na granicy wielu prowokacji z bronią w ręku, strzelając do polskiej straży granicznej, żołnierzy, a także
do cywilów ' Bojówki ich w mundurach Wehrmachtu bądź mundurach polskich przekraczały wtedy niejednokrotnie granice Polski ' Do bardziej znanych prowokacji zbrodni niemieckich tego rejonu należało zastrzelenie kaprala 20 DP Feliksa Ignacego Grabowskiego przydzielonego dla wzmocnienia placówki straży
granicznej w Bonisławiu w rejonie komisariatu Szczepkowo Borowe styk powiatu mławskiego i przasnyskiego oraz strażnika tejże placówki Wojciecha Wiśniewskiego ' Mordu dokonano w
dniu 26 sierpnia o godz. 6.00 naprzeciwko słupa granicznego 004 ' Od strzałów oddanych przez żołnierzy niemieckich czyhających w zasadzce w rowie granicznym zginął na miejscu w odległości 200 m od granicy na polskim terytorium F. I. Grabowski, a W. Wiśniewski zmarł po kliku godzinach z odniesionych ran '
Niedaleko tego miejsca na północ od Mławy, w rejonie Białut w dniu 26.VIII o godz. 8.30 na przedpolu polskiej pozycji przygotowywanej przez żołnierzy DP został zastrzelony żołnierz
niemiecki należący do 2 baterii 47 pac 11 DP ' Incydent miał miejsce kilka kilometrów od granicy państwowej na polskim terytorium ' W sprawie tej zostało zarządzone śledztwo
przez polski sąd wojskowy a wyniki śledztwa zostały przygotowane również dla władz niemieckich, które zostały zaproszone w celu
przyjazdu na miejsce wypadku ' Sprawa jednak była tak oczywista, że Niemcy odmówili przyjazdu, jak też zabrania swojego żołnierza '
W dniu 29 sierpnia pod Działdowem wojskowy patrol niemiecki przekroczył granicę i podpalił dom w odległości 200 m od granicy '
W rejonie tym ludność polska na pograniczu jest terroryzowana przez konnych żołnierzy niemieckich przekraczających granicę ' Przekraczający są wspierani ogniem CKM z terenu niemieckiego '
Jedne j z większych prowokacji granicznych dokonali Niemcy na styku powiatu mławskiego w rejonie komisariatu Szczepkowo -Borowe ' Celem jej była likwidacja placówki straży granicznej w Gołębiach, w które j pracował jeden ze znienawidzonych przez nich strażników Stefan Płócienniczak ' Dwa dni przed wybuchem wojny, nocą pluton wojska niemieckiego zajął stodołę i chlew u rolnika Szypulskiego, który został sterroryzowany ' Zajęcie tych zabudowań umożliwiło napastnikom wgląd w to, co dzieje się na polskiej placówce, jak też uniemożliwiło odwrót strażnikom polskim ' Z momentem wybuchu wojny pluton przystąpił do akcji ' W pierwszych jej minutach z terytorium polskiego zostali zaskoczeni
i wzięci do niewoli polscy strażnicy ' Prowokacje niemieckie spotęgowały się jak wiadomo po wybuchu wojny ' Mówi o nich m.
in. Komendant garnizonu płockiego major Stankiewicz w odezwie do ludności: ,'' W ostatnich dniach miały miejsca czyny dywersyjne
w postaci uszkodzeń linii komunikacyjnych, przewodów telefonicznych, telegraficznych itp.....
Działdowska placówka wywiadu 1920 - 1939 Część V
Działdowscy '' Dwójkarze ''
Jednym z pierwszych zadań skierowanych do placówek wywiadowczych, w tym i do Ekspozytury nr 2 II Biura DFP w Działdowie, było rozpoznanie systemu kancelaryjnego niemieckich
urzędów, ze szczególnym uwzględnieniem ewentualnego, osobnego ewidencjonowania dokumentacji określonej jako tajna ' Ponadto w związku z bardzo dużą dyslokacją jednostek wojskowych starano się ustalić, które pozostały w bezpośredniej bliskości polskich granic, a które zostały wyekspediowane do Westfalii i w okolice Hanoweru ' Po zakończeniu przejmowania terenów Pomorza od Niemców przystąpiono do intensyfikacji pracy kontrwywiadowczej, która wcześniej nie miała większego
znaczenia w pracy placówki ' Ekspozyturze nr 2 przydzielono do ochrony przed inwigilacją obcych służb wywiadowczych trzy powiaty: działdowski, lubawski i brodnicki ' W pierwszej kolejności przystąpiono do umieszczania wywiadowców w takich instytucjach jak poczta, kolej, policja oraz urzędy państwowe i samorządowe ' Było to bardzo istotne, gdyż z dnia na dzień placówka wywiadu przejęła na siebie wiele zadań, które w późniejszym okresie przeprowadzały służby policyjno-porządkowe ' Przykładem może tutaj być kontrola przez działdowskich '' dwójkarzy '' ruchu pasażerskiego na dworcu kolejowym ' W trakcie tych czynności zatrzymano co najmniej kilkanaście osób podejrzanych o współpracę z niemieckimi instytucjami wywiadowczymi ' Początkowy brak placówki Żandarmerii Krajowej na terenie Działdowa spowodował, że pracownicy Ekspozytury nr 2 zajmowali się sprawami bardzo luźno związanymi z pracą wywiadowczą ' Jako przykład tego typu przedsięwzięć można wskazać np. sprawę Fryderyka Rokity z miejscowości Kyschienen Kisiny ' Po wstępnym rozpoznaniu jego działalności przez pracowników Ekspozytury nr 2,
27 stycznia 1920 roku, skierowano całość dokumentacji do komendanta posterunku powiatowego w Działdowie, wraz z wnioskiem o wymierzenie kary za rzucanie wyzwisk na Polaków w wysokości 3 dni aresztu lub zamiennie 300 mkp ' Jednak chyba najbardziej jaskrawym przykładem zajmowania się przez personel
placówki wywiadowczej zadaniami zupełnie niemieszczącymi się w zakresie ich działania były sprawy dwóch przemytników: Henryka Sobolewskiego przemycającego rogaciznę z Działdowa do Mławy oraz Józefa Zkrępy szmuglującego różne towary żywnościowe z Mazur na Mazowsze ' Obaj kontrabandziści zostali ujęci
przez pracowników '' dwójki '' i przekazani sędziemu śledczemu '
Zajmowanie się tego typu sprawami przez działdowskich pracowników wywiadu często wynikało z ich własnej inicjatywy, ponieważ starali się wypełniać pewne luki administracyjno - organizacyjne, jakie pojawiły się na przejmowanym
terytorium w drugiej połowie stycznia 1920 roku ' Efektem ubocznym takiego rozpraszania wysiłków, skromnego przecież liczebnie składu ekspozytury, były gorsze wyniki w pracy wywiadowczej, bardzo ostro napiętnowane w marcu 1920 roku przez kierownictwo II Biura DFP ' Nic więc dziwnego, że już na początku lutego ppor. Rudnicki przedstawił opracowany w jego placówce projekt strukturalno-organizacyjny Straży Bezpieczeństwa ' Miała to być ochotnicza formacja, powołana na Działdowszczyźnie, w celu wsparcia działań ŻK ' Formacja ta miała zostać bezpośrednio podporządkowana komendantowi posterunku powiatowego, którym 11 lutego 1920 roku, został na kilka tygodni mianowany ppor. Rudnicki ' Na podstawie dostępnej obecnie
dokumentacji źródłowej nie jest możliwe ustalenie, czy w praktyce doszło do utworzenia tej pomocniczej, quasi-policyjnej formacji ' Być może postępująca na bieżąco rozbudowa personalno strukturalna ŻK uczyniła nieaktualnymi kwestie powołania dodatkowych, ochotniczych formacji ' Chociaż np. jeszcze 9 lutego
dotyczących przestępstw natury wojskowej, np. dezercji, jako niewłaściwych pod względem kompetencyjnym ' Cdn.......
Mili Państwo niebawem postaramy się Was oprowadzić po dawnym budynku Straży Celnej a zarazem odwiedzimy nieistniejącą dziś fabrykę Kruppa i pokazać troszkę pozostałości .......
Pas graniczny Uzdowo i słupek wspomagający nr 107
Przed wojną mieliśmy w Uzdowie dożynki ' Wieś leżała tuż przy granicy, pomnik tam stal upamiętniający niedaleki Grunwald ' Wielka to była manifestacja, przy pomniku, tuż nad samą granicą ' Uczestniczyło w niej wojsko ' Dopiero znacznie później dowiedzieliśmy się, że w tym właśnie czasie na wieży kościoła w Uzdowie siedzieli niemieccy żołnierze i obserwowali, co się dzieje...dodam tutaj do cytowanego przez Pasterników dość obszernego przekazu o losach rodzin z Uzdowa, że na wieży kościoła siedzieli żołnierze Gen. Johannes " Hans " von Seect a na granicy stacjonowała 1 Dywizja Piechoty gen. von Dassel’a ' Ale to niejedyna inf. jaką Wam tu podaję ..... Jednym słowem były to ostatnie obchody, połączone z manifestacją patriotyczną, latem 1939 roku, z uwagi na wzrost napięcia pomiędzy II Rzeczpospolitą i III Rzeszą oraz bliskość granicy polsko - niemieckiej, miały one już wyraźnie charakter mobilizujący do walki ' Wehrmacht zajął Uzdowo 2 września 1939 roku ' Opis sekwencji 00:00:01:16 Kamień graniczny z napisami " Granica Rzeczypospolitej Polskiej, powiat Działdowo ". 00:00:04:09 Słupek graniczny "I 107", "P". 00:00:06:12 Szlaban graniczny i idący żołnierz KOP-u. 00:00:09:18 Grupa KOP-owców obserwuje granicę. 00:00:21:13 Dwaj żołnierze obserwują przez lornetkę granicę niemiecką. 00:00:24:22 Posterunek celny w Uzdowie '
Mili Państwo granica Polsko - Niemiecka która przebiegała w naszym obszarze zainteresowania to nie tylko pas pokryty licznymi słupkami wspomagającymi i pomocniczymi, to także teren w którym istniały placówki, wartownie, okopy, zasieki i strzelnice wojskowe ' Taką strzelnicę znajdziemy w pasie przygranicznym w lesie miejskim czyli w Malinowie ' Może niektórzy niewiedzą że teren prowincji wschodniopruskiej został pokryty gęstą siecią różnych organizacji i klubów sportowych, dobrze wyposażonych w sprzęt, obiekty i środki finansowe ' Cel jaki postawiono przed organizacjami młodzieżowymi, a zwłaszcza tymi o charakterze wojskowym, miały odgrywać tu wyjątkową rolę ' Jednym słowem był to wielki program wychowania fizycznego, w którym głoszono, że '' Dzięki wycieczkom, musztrze, ćwiczeniom terenowym młodzież wzmocni swe mięśnie, wyrobi siłę woli, wytrwałość, opanowanie, koleżeństwo, gotowość do ofiar i miłość do stron rodzinnych '' Praktycznie większość poczynań propagandowych, również na niwie sportowej, miała zabarwienie nacjonalistyczne, wrogie wobec Polski ' Pamiątką po dawnych czasach funkcjonowania tej strzelnicy są obecnie 3 zachowane dawne tory strzeleckie i parkan kulochwytowy o dość grubych ścianach i falistym położeniu ' Strzelnica odgrywała pewnie dość znaczący element bo w jej sąsiedztwie mieścił się poligon który gościły niegdyś wiele imprez masowych..... Odbywały się tutaj szkolenia, zawody strzeleckie i zajęcia w ramach przysposobienia obronnego ' Podpowiem tutaj państwu że przed rokiem 1919 - 1925 sport strzelecki największą popularnością cieszył się wśród sfer mieszczańskich i rzemieślniczych ' W latach dwudziestych strzelectwo z dawnej tradycji towarzysko - sportowej szybko przekształciło się w działalność stanowiącą zaplecze pogotowia wojskowego '
Działdowska placówka wywiadu 1920 Część II
17 stycznia 1920 roku z Mławy do Działdowa pociągiem pancernym nr 8 „Wilk” wyruszył ppor. Mieczysław Wróbel ' Jego zadaniem było przygotowanie szybkiej i sprawnej zmiany dyslokacji Ekspozytury nr 2 II Biura DFP w Mławie, która od tego momentu w dokumentach służbowych była określana jako Ekspozytura nr 2 II Biura DFP, czasami z dookreśleniem: w Działdowie ' Ze swojego zadania wywiązał się on bardzo sprawnie i już 19 stycznia mławska placówka wywiadu rozpoczęła funkcjonowanie w Działdowie ' Taka forma organizacyjna Ekspozytury nr 2 utrzymała się do 23 marca 1920 roku, kiedy to w ramach stopniowego przechodzenia polskiej armii na stopę pokojową została przekształcona w posterunek informacyjny nr 1 w Działdowie, podlegający nowo utworzonej Ekspozyturze Oddziału II ND WP w Grudziądzu ' Zainstalowanie się Ekspozytury nr 2 w Działdowie odbyło się zgodnie z wcześniejszym planem, co w ówczesnych realiach było wyjątkiem Najprawdopodobniej sprawne przemieszczenie się personelu tej placówki wynikało ze stosunkowo niewielkiej odległości ok. 15 km. i dobrego, wcześniejszego rozpoznania terenu Działdowa ' Skład personalny ekspozytury nie uległ w nowym miejscu stacjonowania żadnym istotniejszym zmianom w stosunku do początku
stycznia 1920 roku ' Służbę w Działdowie 19 stycznia 1920 roku, pełnili ppor. Janusz Rudnicki, który nadal kierował tą placówką, jego zastępcą był ppor. Wróbel, oprócz nich służbę wywiadowczą pełnili m.in. pchor. Jan Mayzel, sierż. Klemens Malicki, wkrótce został kierownikiem jednej z podlegających działdowskiej placówce grup wywiadowczych działającej na terenach plebiscytowych, kpr.
Henryk Wostkowski, prowadzenie kancelarii, plut. Stanisław Sterkowski prowadzenie kartoteki, kpr. Bolesław Sarna wywiadowca defensywny, kurier, szer. Leon Krzemiński wywiadowca defensywny, kurier oraz ordynansi Edward Kleinszmidt i Marian Radzanowski ' Ponadto w ekspozyturze była jeszcze zatrudniona, na cywilnym etacie maszynistki, Janina Boguszewska ' Kierownik placówki wywiadowczej sprawował ogólny nadzór na wywiadowcami, wyznaczając im główne kierunki działań oraz nadzorował kasę ekspozytury ' Jego zastępca dokonywał wstępnej analizy i kontroli spływających informacji ' Trzeci z wyżej wymienionych obserwował funkcjonowanie i w miarę możliwości koordynował polskie organizacje w Prusach Wschodnich i Zachodnich, w tym przede
wszystkim te działające w ramach przygotowań przedplebiscytowych ' Pozostałe osoby stanowiły personel pomocniczy, lecz czasami oprócz przypisanych im funkcji
związanych z obsługą kancelaryjno-kurierską wyznaczano im zadania typowo wywiadowcze na obszarze kontrolowanym przez Niemców ' Jako ciekawostkę można podać, że praktycznie wszyscy służący w Ekspozyturze nr 2, niezależnie od stopnia wojskowego, mogli się wylegitymować wykształceniem wyższym bądź przynajmniej rozpoczętymi studiami wyższymi ' Podstawowym zadaniem działdowskiej placówki było zbieranie informacji o potencjale militarnym Niemiec zgromadzonym w Prusach Wschodnich ' Co warto też przypomnieć że pomimo dołożenia tej placówce szeregu skomplikowanych zadań kontrwywiadowczych, nadal pozostawiono jej do rozpoznania wywiadowczego większość poprzednio przypisanego terenu, czyli całe Prusy Wschodnie, od Wisły aż po granicę z Rosją ' Cdn.....
W pasie granicznym Działdowszczyzny 3 Batalion Celny to jednostka organizacyjna formacji granicznych II Rzeczypospolitej dowodzona przez kapitana Wojska Polskiego Janusza Niemczewskiego ' 3 Batalion Celny obsadził posterunki: Komisariat Straży Celnej '' Działdowo ” Komisariat Straży Celnej '' Rybno '' Kramarzewo powiat działdowski, Krasnołąka wieś w powiecie działdowskim, Malinowo powiat działdowski, Placówka Straży Celnej '' Białuty '' Placówka Straży Celnej '' Chorab '' Placówka Straży Celnej '' Krasnołąka '' Placówka Straży Celnej '' Szczupliny '', Placówka Straży Celnej '' Uzdowo '' Placówka Straż Celnej '' Wilamowo '' Zatwierdzenie MSWojsk. w którym stwierdzonon, że z dniem 1 kwietnia ochrona celno - gospodarcza zachodniej granicy przechodzi pod kompetencje Ministerstwa Skarbu ukazała się 26 III 1921 roku ' Równocześnie w tym roku zmieniono nazwę Batalionów Wartowniczych na Bataliony Celne ' W dalszym ciągu jednak była to formacja przejściowa, istniejąca do czasu zorganizowania przez resort skarbu nowych służb dostosowanych do okresu pokojowego, co praktycznie spowodowało w naszym miasteczku likwidację Komendatury Wojskowej Powiatu, Dowództwa Dworca i Szpitala Wojskowego ' W miejskich koszarach od 4 VII 1921 roku zaczął stacjonować III batalion 32.Pułku Piechoty z Modlina ' Powiat Działdowskim włączono do DOK - I Równoległe z przejmowaniem ochrony granic z rąk Ministerstwa Spraw Wojskowych przez Ministerstwo Skarbu, czynione były starania o utworzenie Straży Celnej ' W Działdowie zorganizowano Inspektorat Celny, któremu podlegało 5 komisariatów i 34 placówki graniczne ' Także już w czerwcu bataliony meldowały swoje położenie z dokładnością do Placówki ' Poszczególne pododdziały nie używały nazw miejscowości jako nazw własnych ' Było to określenie miejsca pobytu jednostki granicznej '
Dyslokacja Batalionów Celnych w czerwcu 1921 roku ' 3 kompania celna Działdowo
Białuty
Chorab
Malinowo
Krasnołąka
Wilamowo
Kramarzewo
Rybno
Uzdowo
Rapaty
Szczupliny
Wądzyń Duży
Płonąca granica część II
Odcinek pogranicza wschodniopruskiego miał warunki sprzyjające
rozwojowi przemytnictwa ' Obejmował powiaty leżące na byłej granicy rosyjsko-pruskiej ' Przemyt uprawiany był tam od kilku pokoleń ' Ludność miejscowa, wychowana na tradycjach przemytniczych, traktowała przemyt jako ważne źródło dochodu i nie uważała go za przestępstwo ' Przemytem zajmowały się tu całe rodziny, które jeśli nie przemycały na własny rachunek, to trudniły się dostarczaniem organizatorom towarów przeznaczonych na ten cel ' Przemytnicy za odpowiednią opłatą, niekiedy dość niską przenosili je przez granicę ' Przemytnictwo na pograniczu wschodniopruskim ułatwiały dogodne warunki terenowe ' Większość jezior i rzek granicznych była łatwa do przebycia o każdej porze roku ' Przeważał tu przemyt dorywczy i jednostkowy uprawiany przez ludność w celu zaspokojenia własnych potrzeb, a w miejscowościach przygranicznych w celach handlowych ' Przemycano artykuły pierwszej potrzeby, w tym żywność, a także bardzo często kamienie zapałowe do zapalniczek ' Przemytem zorganizowanym w latach trzydziestych na granicy z Prusami Wschodnimi trudniły się grupy zajmujące się tym procederem
zawodowo, głównie złożone z osób pochodzących z Warszawy, Białegostoku, Grodna i Augustowa ' Typowym sposobem ich działania było korzystanie z całego łańcucha pośredników, którzy z kolei werbowali pomocników spośród miejscowej ludności ' Przemyt intensywnie rozwijał się zwłaszcza w tych rejonach, w których po stronie Prus Wschodnich znajdowały się tzw. składnice przemytnicze ' Były to zwykle sklepy przemysłowe zaopatrujące przemytników w towar ' Z Prus Wschodnich przemycano przede wszystkim wyroby tytoniowe, tkaniny, zapalniczki, sacharynę oraz wyroby galanteryjne ' Inny charakter miało przemytnictwo na odcinku granicy polsko-niemieckiej na Pomorzu ' Przeważał tu teren falisty z dużą liczbą jezior i lasów ' Tradycje przemytnicze początkowo nie były tu tak żywe, toteż przemyt przez zieloną granicę uprawiano na mniejszą skalę, na ogół na własny użytek ' Przemycano szczególnie artykuły pierwszej potrzeby: galanterię stalową, części do maszyn, rowery, odzież, obuwie oraz inne towary ' O przemycie na tym terenie w pewnym stopniu decydowało przyzwyczajenie mieszkańców byłego zaboru pruskiego do towarów niemieckich oraz fakt, że najbliższe polskie miejsca zakupu były nieraz odległe ' Miejscowa ludność miała łatwy dostęp do niemieckich sklepów, ponieważ połowa była zaopatrzona w stałe przepustki graniczne, znała również dobrze język niemiecki, co ułatwiało jej zakupy ' Cdn....
Milcząca Granica pod Uzdowem 1938
Mili Państwo przedstawiam i publikuję część I gdzie wprowadzę Was w lata, kiedy tu na ziemi działdowskiej znajdowała się dawna Polsko - Niemiecka Wschodnio Pruska Granica Sekcja I ' Pisząc ten dość obszerny artykuł składający się z dwóch części, podjąłem się przekazania Państwu prawdziwego streszczenia panującego klimatu roku 1938 ' Zarazem przybliżając państwu nasze miasteczko i przemarsz pod posterunek celny Uzdowo Słupek graniczny 107 ' Nie zabrakło w tym artykule ........ tu przerwę i zostawię to Państwu, byście już sami sobie odpowiedzieli na panujący klimat a także przebieg zdarzeń w pasie granicznym Działdowszczyzny Sekcja I roku 1938 Wśród falistej przestrzeni pól żółciejących ścierniskami po zżętym zboża, wśród łąk zielonych jak szmaragd i ciemnych, sosnowych zagajników na wzgórzu panującym nad okolicą rozłożyło się nasze miasteczko Działdowo Ta malutka Stolica północnych Mazurów, drobnego skrawka ziemi, która po latach nie Woli wróciła w granice Rzeczypospolitej, reszta została po '' tamtej '' stronie sennie duma nad murami starego, krzyżackiego zamku fortuna Variabilis ' W piekące słońcem niedzielne południe białe uliczki Działdowa są głuche i puste ' Przez czworokątny, piękny jak z bajki, rynek z rzadka przemknie warczące motorem auto, przewinie się granatowy autobus pełen przyjezdnych gości ' Działdowo wyemigrowało .... Pół miasta wyjechało na święto Dożynkowe, trzynaście kilometrów stąd, aż pod pruską granicę ' Opchany aż po czubek nosa najnieprawdopodobniejszymi plotkami, przybysz z Warszawy zastanowić się musi nad tym spokojem pogranicznej ziemi Działdowo żyje normalnym życiem stolicy powiatu ' Pracuje w dzień powszedni, bawi się w niedzielę ' I jedna tylko zmiana zaszła w porównaniu z ubiegłymi laty ' Skończyły się, jak nożem uciął, masowe wędrówki '' zagraniczników '', ściągających tu w każde święto, zapełniających miejscowe restauracje, rzucających się łapczywie na masło i chleb, nie gardzących polską wódką zamiast której tam, za granicą dadzą co najwyżej trzydziestoprocentowe paskudztwo ' Skończył się wreszcie wywóz żywności do Prus Wschodnich ' Raj Trzeciej Rzeszy kontentować się teraz musi marmeladą z buraków zamiast masła i czarnym, pełnym słomy chlebem zamiast polskich bułek ' My tu spokojni, panie, powie zagabnięty mieszczuch Działdowa ' Teraz jeszcze spokojniej, niż dawniej ' W tym twierdzeniu nie ma cienia przesady ' Dwa, trzy miesiące temu zdarzały się wypadki uciekania kolonistów niemieckich do Prus ' Ludzie opętani jakąś szaleńczą manią a przede wszystkim otumanieni kłamliwą, po prostu podłą agitacją zostawiali majątki na łasce Bożej i gnali zielonymi ścieżkami na Północ ' Czegóż to im nie obiecywano w zamian za ucieczkę z Polski ???? Dostaniecie dwa razy tyle, o macie, mówiono łatwowiernym ' Wrócimy za dziesięć dni, przysięgał wobec wtajemniczonych właścicieli 160-morgowego gospodarstwa fakhj, zos ! widzący ziemię bez żadnej opieki w przeddzień prawie żniw ' Nie zbierajcie zboża, dopóki nie wrócę prosił inny.... Minął miesiąc, zboże już dawno zwieziono do stodół, opuszczone pola i chaty przekazało działdowskie starostwo nowym gospodarzom Polakom ' O tamtych słuch już zaginął ' Wrócił tylko jeden, zmordowany, blady, chudy chudością szkieletu ' Dyszał ciężko, zęby i pięści zaciskał opowiadając o tym, jak to '' dwa razy tyle dostał, co tu miał '' Opowiedział po krotce swą wędrówkę ' Skierowano go do punktu koncentracyjnego w Olsztynie ' Tam spotkał się ze wszystkimi poprzednimi uciekinierami ' Trzymano ich dobre kilkanaście dni na wodnistej zupce, na kolącym usta chlebie ' Wiązka słomy rzucona na drewnianą pryczę, stanowiła całe posłanie ' Bodajbym siedział w polskim więzieniu już to jest lepsze ' Marzenie się spełniło, za nielegalne przekroczenie granicy Po kilku dniach wysłano go na parobka wiejskiego do gospodarstwa pod Olsztyn ' On, samodzielny gospodarz na 80 morgach, teraz wyrzucał gnój spod krów, kosił trawę, oporządzał konie ' Płacili nawet wcale nieźle 6 marek dziennie, ale bez wyżywienia z wyżywieniem stawka wynosi 2 marki ' 6 marek dobra płaca ! Kupisz sobie za to furę jedzenia ' Kurcze, ale nie tu, w Prusach Wschodnich, chyba, że będziesz się kontentować odciąganym mlekiem i kwaśnym razowcem ' O mięsie możesz nawet nie marzyć ' Niech by tu kto spróbował zarżnąć świnię albo kurę ' Kryminał ! Wolno tylko wtedy zaszlachtować cielaka, jak na to pozwolą ' A nie dał Bóg, żeby zwierzę zdechło '
Trzeba sprowadzać całą komisję dla protokularnego stwierdzenia przyczyny '' zgonu '' Co się dzieje z tym mięsem zabieranym pruskim gospodarzom i z tą śmietanką odciąganą z mleka tego nikt nie wie ' Po dwóch tygodniach takiego rajskiego życia nasz gospodarz z powrotem drapnął do Polski Nie będzie miała z niego pożytku hitlerowska propaganda ' Teraz ucieczki zagranicę ustały ' Trochę na skutek '' radosnych '' wieści o tym co się '' tam '' dzieje, trochę na skutek szczelnego zamknięcia granicy '
Zamknęli '' tamci '' , zamknęliśmy i my ! Dla sprawiedliwości ' Żeby się żaden Niemiec w Polsce nie objadał ' Jeszcze mu na wygłodzony żołądek zaszkodzi ' Jest więc spokojnie i cicho, aż podziw bierze Ale to może tylko tu, w Działdowie ??? Może nad samą granicą jest inaczej ??? Jedźmy nad granicę ' Dwie drogi do niej z Działdowa prowadzą ' Jedna koleją do Gralewa a stamtąd końmi lub autobusem do wsi Uzdowo ' Druga autobusem wprost z Działdowa do Uzdowa, tylko 13 kim. Uzdowo rozłożyło się linią białych, murowanych domków wzdłuż szosy ' Za domami, ku Północy, ciągną się pola z których sprzątnięto już zboże '
Na krańcu tych pól widać jakieś gospodarskie zabudowania ' Krowy wędrują wzdłuż polnej drogi ' Stada gęsi rozgłośnie jazgoczą po polach ' Mały pastuszek popędza długą witką niesfornego cielaka ' Sielanka !!! Pół kilometra piaszczystej drogi, potem błogosławiony cień kilku drzew rosnących przy domu ' Za domem wąski
pas łąki dzielącej pola ' Po tej łączce spaceruje sobie, tu i tam, polski strażnik graniczny, jedyna ludzka sylwetka na tle rozpalonego słońcem dnia ' Proszę dalej nie chodzić ! Dlaczego ? Wzrok uporczywie stara się wyszperać wśród trawy i rżyską linię niziutkich, kamiennych granicznych słupków ' Nie ma ich tu ? nie ma i nigdy nie było ' Granica biegnie dwieście metrów dalej ' Czy rzeczywiście nie można '' tam '' podejść ? Zobaczyć '' ich '' ? Strażnik badawczo ocenia mnie wzrokiem ' Nie wyglądam na przemytnika ani na zamożnego kolonistę ' Nie mam długich butów, nie mam żadnej paczki przy sobie ' No to proszę, niech pan pozwoli ' Idziemy piaszczystą drogą ' Im bliżej granicy, tym bardziej droga zarośnięta jest trawą ' Jeszcze kilkanaście metrów a ślady kolein znikły wśród murawy ' Drewniany szlaban drąg oparty na dwóch wbitych w ziemię kijach ' Dotąd, nie dalej ' Na lewo rżysko, na prawo łąka ' Przy rżysku poszukiwany słupek z szarego piaskowca ' Z jednej strony biała litera P Polska, z drugiej białe D Deutschland '
W dole wykuto tajemniczy numerek ' Oto granica ! Droga wije się
faliście wśród pagórków ' Gdzieś daleko czerwienieje dach ledwie widocznego domu, ukrytego wśród gałęzi kilku drzew ' Na prawo, daleko, szarzeje stodoła ' Na łąkach sterczą jeszcze ku błękitnemu niebu stogi siana ' Jeszcze go nie zwieziono ' Nie miał go
kto zwieźć ' Te '' duszące się od nadmiaru ludności '' Niemcy cierpią na brak... rąk roboczych ' Wyludniające się Prusy Wschodnie stanęły wobec niebezpieczeństwa opóźnienia żniw ' Oto jedna z przyczyn agitacji, nawołującej do uciekania z Polski ' Tutaj potrzeba na gwałt robotników rolnych ' Młodzi, których zawsze było brak, poszli do wojska ' Ściślej wzięto ich do wojska lub do Arbeitsdienstu, zostali starzy, nie zawsze już sprawni fizycznie ' Nic więc dziwnego, że i żniwa i sianokosy idą bardzo kulawo ' Ale dlaczego tu tak pusto ? Dlaczego nikogo nie widać ? Gdzież się podziała niemiecka straż graniczna ? Byli, byli dawniej, teraz to ich cofnięto ' Cofnięto po prostu dlatego, że zbyt dobrze znali język polski i zbyt często prowadzili długie pogawędki ze strażnikami polskimi ' To
mogło wpłynąć osłabiająco na ich '' odporność '' narodową ' Z centralnych Niemiec przysłano więc transport strażników dla... pilnowania strażników ' Każdy miejscowy otrzymał ducha opiekuńczego, a oprócz tego cofnięto ich o kilkaset metrów poza linię graniczną ' Skończyły się graniczne pogawędki ' Berlin się przestraszył ' Ostatecznie wszystko możliwe: niemczyło się Mazurów przez wieki, ale licho nie śpi a nóż '' polska trucizna ''
przeniknie do ich krwi i zacznie się koniec niemieckiego panowania na północnym wschodzie ? Lepiej być ostrożnym, lepiej żeby nie mieli żadnego kontaktu z Polakami ' Ale jest jeszcze i inna przyczyna cofnięcia granicznych posterunków ' Kompromitujące dla Niemieckiej armii ucieczki żołnierzy oddziałów stacjonowanych w pobliżu granicy ' Nie tak dawno przedostał się w okolicach jeden, na dobitkę w pełnym uzbrojeniu, obładowany plecakiem i stalowym hełmem ' Ten pierwszy przedstawiciel armii Trzeciej Rzeszy na ziemiach Działdowa wykazał jakoś mało zrozumienia dla prawd narodowo socjalistycznych, z wielkim entuzjazmem odnosił się za to do pajdy chleba posmarowanej masłem ' Natychmiast ją zagarnął pod swój protektorat... Granica na ogół jest spokojna i cicha ' Granica jest milcząca ' Jest to milczenie pełne jakiegoś niezrozumiałego patosu ' Jakaś prawda tkwi wśród tej
wzgórzami znaczonej równiny mazurskiej ' Zastanówmy się chwilę przecież tu i tam mieszka ten sam lud, pruskie Mazury, krewniaki najbliższe, bracia rodzeni tych spod Płocka i tych spod Warszawy ' Zastanówmy się chwilę nad tą milczącą granicą ' Milczenie
przemawia czasem głośniej od najgłośniejszych okrzyków...
Posf scriptum
Dla uspokojenia domorosłych strachajłów, plotkujących
po stołecznych i nie stołecznych kawiarniach: nie pisałem nic o naszym wojsku ' Ale ono jest ! Jest, czuwa i nie da sobie napiąć w kaszę '
Grzegorz Pflaume Śliweczka
Na rozległych błoniach Uzdowa wyrósł las masztów, z których
powiewały pięknie białoczerwone, sztandary narodowe, czerwono-
żółte proporce mazowieckie ' Głośniki powtarzały wielokrotnym echem słowa mówców ' Biły w niebo okrzyki rozentuzjazmowanych
tłumów, wesoło i hucznie rżnęła orkiestra mazury, krakowiaki,
kujawiaki Mili państwo dziś przedstawiam i publikuje część II
Milcząca Granica pod Uzdowem 1938 - 1939
Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie działdowskie Uzdowo i gdzie Warmia W Uzdowie niedaleko pomnika urządzono w drugiej połowie 20 sierpnia 1939 roku dożynki ' Manifestacja miejscowej ludności, przy dużym udziale Związku Mazurów Karola Małłka, była okazją do prezentacji mazurskich strojów i zwyczajów żniwnych ' W obchodach brało udział wojsko, ułani z Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, która w tamtych dniach rozlokowana była w rejonie Lidzbarka Welskiego na pozycji umocnień Jamielnik - Cibórz - Lidzbark Welski ' Jej dowódcę, generała Władysława Andersa można rozpoznać na filmiku ' Jak już wspomniałem Członkowie Związku Mazurów wystąpili w strojach ludowych przygotowanych specjalnie na ten dzień ' Żniwiarze na wozach drabiniastych... Na uroczystość przybyły tłumy ludzi z Działdowa i powiatu ' Gdy impreza do chodziła do punktu kulminacyjnego, nagle poszła szarża kawaleryjska w stronę odległej o kilkaset metrów granicy... Do granicy niedaleko ' Granica jest tuż-tuż ! O tam
informuje Nas i ciekawskich przybyłych z dalekiej Warszawy, płowowłosy Mazur w szafirowej świtce, w oblamowanej brązowym futerkiem szafirowej czapce, w pomarańczowych z czarnymi pasami spodniach, wpuszczonych w buty z cholewami ' Tam te zabudowania, to gospodarstwo Kłosika ' Już w Prusach ! A to kartoflisko pod laskiem należy do naszego gospodarza ' Jego miedza to już granica ' A więc te nasze, tchnące niczym nieskrępowaną swobodą i dosytem, dożynki Uzdowskie było
widać, było dobrze słychać za tą granicą, za którą siedzą tacy sami Mazurzy, tacy sami Polacy...... Czemuż jednak '' tam '' było tak
cicho, czemu '' po tamtej stronie '' nie było widać żywej duszy
Mazur w szafirowej świtce uśmiecha się ironicznie ' Wiadomo ! Zabronili wychodzić na granicę ' Ale wiadomo też i coś innego '
Otóż Niemcy, dowiedziawszy się o urządzaniu dożynek w Uzdowie,
sami też zorganizowali naprędce jakąś '' konkurencyjną '' uroczystość ' Też ponastawiali masztów z flagami ' Stały te maszty, wiał te flagi i hitlerowskie jeszcze rano w niedzielę, a potem jakoś szybko poznikały ' Nie było wyżerki, to i naród nie chciał przyjść śmieją się w Uzdowie ' Ho Ho czyli dokuczają Niemcom tym brakiem '' wyżerki '' Kpią sobie z nich w żywe oczy ci Mazurzy Uzdowscy ' Nawet na niektórych wozach dożynkowych były napisy, głoszące, że '' u nas bufet jest obficie zaopatrzony '' I rzeczywiście, chociaż '' narodu '' na te błonia Uzdowskie zbiegło się chyba do 20.000, co na pewno przewyższyło oczekiwania organizatorów, a
jednak wszystkiego starczyło i kanapek i bigosów i piwa i lemoniady i mleka i smacznej, orzeźwiającej maślanki ' Dożynki były zatem takie, jakie powinny być polskie dożynki i na jakie nas stać I wozy dożynkowe były pięknie wystrojone i chłopcy i dziewczęta ładnie śpiewali i '' gospodarze ''
pan wojewoda z panem starostą otrzymali cały stos ślicznie uplecionych wieńców ' A jak patriotycznie są nastawieni chłopi pod działdowscy, świadczył fakt, że najpiękniejszą, najwięcej oklaskiwaną ozdobą jednego z tych wozów był Biały Orzeł, sporządzony pracowicie z dostałych kłosów żytnich na tle czerwieni Mili państwo dość ciekawym epizodem w tej manifestacji, są nieznane wiadomości od rodziny Pasterników z Uzdowa Cytuje '' Przed wojną mieliśmy w Uzdowie dożynki ' Wieś leżała tuż przy granicy, pomnik tam stal upamiętniający niedaleki Grunwald ' Wielka to była manifestacja, przy pomniku, tuż nad samą granicą ' Uczestniczyło w niej wojsko ' Dopiero znacznie później dowiedzieliśmy się, że w tym właśnie czasie na wieży kościoła w Uzdowie siedzieli niemieccy żołnierze i obserwowali, co się dzieje...dodam tutaj do cytowanego przez Pasterników dość obszernego przekazu o losach rodzin z Uzdowa, że na wieży kościoła siedzieli żołnierze Gen. Johannes " Hans " von Seect a na granicy stacjonowała 1 Dywizja Piechoty gen. von Dassel’a ' Ale to niejedyna inf. jaką Wam tu podaję ..... Jednym słowem były to ostatnie obchody, połączone z manifestacją patriotyczną, latem 1939 roku, z uwagi na wzrost napięcia pomiędzy II Rzeczpospolitą i III Rzeszą oraz bliskość granicy polsko - niemieckiej, miały one już wyraźnie charakter mobilizujący do walki ' Wehrmacht zajął Uzdowo 2 września 1939 roku ' Cdn.... pt: '' My Polacy Działdowskiego pogranicza ''
Grzegorz Pflaume Śliweczka
Życie na Wschodnio Pruskiej granicy !
Pan von Frankenstein Niemiec wielkie dobra Księży Dwór
Zapraszam na część I
'' U nas chłopi, a tam panowie ''
Mili państwo nie o nim będę tu pisał ' Będę pisał o chłopach okolicznych ! O tych wszystkich panach Polakach, '' Niemcach '' i Mazurach ' Bo to są panowie całą gębą ! I jak oni żyją !
Mili państwo może niektórym to co napisze może się w głowie nie mieścić .... No cóż ! Dawna rzeczywistość naszego miasteczka i okolic była właśnie taka nie inna i nie taka jak niektórzy by sobie chcieli ją widzieć ..... Sytuacja pogranicza naszych włościan za rządów panowania Niemieckiego protektoratu na ziemi działdowskiej od lat była opłakana ' Wielcy niemieccy panowie którzy skolonizowali te ziemie i zniewolili naszych prawdziwych i rodowitych gospodarzy tych ziem doprowadzili ich do strasznej biedy ! Po prostu stworzyli nowego parobka a kilkoma hektarami cudzej już własności postanowili tego nowego biedaka całkowicie zniewolić ! Kiedy to już było tak rzeczywiste, to ci wielcy panowie tak mili państwo napiszę dosłownie ! z istniejących już biedaków, nędzarzy, mieszkających na Działdowszczyznie, z naszych chłopów rozsianych po okolicznych wsiach postanowili zrobić przede wszystkim ludzi ' To znaczy nie w tym potocznie brzydkim znaczeniu '' zrobić z kogoś człowieka '', w pojęciu oderwania od pnia i osadzenia w warszawskiej karierze ' Zwiedzając kajakiem Pomorze, przemieszczając się też po innych powiatach o dobrej glebie i wręcz wspaniałej kulturze rolnej mogłem zaobserwować że Działdowskie szczerki, ziemie lekkie, żytnie, są podobne choć troszkę na Kaszubach jest trochę gorzej Nasze miasteczko Działdowo stoi po środku, stanowić może obraz z Pomorza przeciętny..... Ale dobrze wracamy do naszego Pana von Frankenstein który mieszka pod Działdowem ' Pan von Frankenstein ma pod Działdowem wielkie dobra Księży Dwór ' Jest Niemcem ! A nasz Pan Stodelski jest Polakiem i posiada wiele tysięcy pruskich morgów ziemi ornej pod Gródkami ' Gdy się dojeżdża do pana von Frankensteina, ma się wrażenie zbliżania do miasta ' Na nasze, polskie na przykład stosunki, do wielkiego miasta ' Z czerwonej cegły sterczą ku niebu kominy fabryczne, po obu stronach zaczynają się ciągnąć domy robotnicze, murowane, białe i czerwone i ciągną się tak po wielkie zabudowania gospodarskie i sam pałac ' Ruch, normalnie miasto ! Jadą wozy pańskie, mijają ich robotnicy na rowerach do Działdowa ' Naturalnie… '' obszarnik '' Niemiec do tego, trzeba go wywłaszczyć ' Ale jeszcze ma, jeszcze się trzyma i trzymaja do kupy wielkie dobra ' Ale nie o nim będę pisał ' Będę pisał o chłopach okolicznych ! O tych wszystkich panach Polakach, '' Niemcach '' i Mazurach ' Bo to są panowie całą gębą ! I jak oni żyją ! I nic im nie przeszkadza, że pan von Frankenstein wyjeżdża w eleganckim faetonie, ze stangretem, bo są tacy chłopi, którzy mają…. karety i własnych stangretów też ! I nic im nie przeszkadza w ich dochodach, w ilości bydła, w czytaniu książek i gazet i zarabianiu pieniędzy, w ich zadowolonym, sytym życiu, przed którem nasz Poleszuk miąłby czapkę w rękach, stojąc w sieniach, że pan von Frankenstein ma o kilka tysięcy morgów więcej od nich ziemi ' Gleba w powiecie działdowskim, jak powiedziałem, jest lekka, według urzędowej klasyfikacji IV, V, VI kategorii ' Żytnio – kartoflana, sieją oczywiście owies, mieszanki, jęczmień itd... ale pszenicy tyle co dla siebie na bułki ' Średnio gospodarstwa tamtejsze stanowią obszar od 60 do 100 morgów ' Małorolny, biedak, to taki co ma 5 ha, czyli 20 morgów pruskich, z jednego konia i 2 krowy ' Takich jest około 10 procent ' Powiadają, że zdarza się mieć jeszcze mniej, ale tylko podobno ' Takich nie spotkałem i wskazać mi nie mogli ' Ci zaś '' średniacy '' no powiedzmy na miarę europejską, nie sowiecką, posiadają trzy, cztery konie, od 10 do 15-tu sztuk bydła rogatego ' W Wysokiej widziałem Niemca, który na 7 ha gruntów miał 2 konie i 7 krów ' Nikt tak powiadają nie umie gospodarować, jak '' Niemiec '' Tych zaś Niemców gospodaruje na 30 procencie ogólnego obszaru powiatu ' '' Mazurów '' , o których się mówi niewyraźnie, coś jak o naszych '' tutejszych '' jest 8 tysięcy, reszta to Polacy ' Gdy jednak zapytałem wiele procent tutejszych włościan prenumeruje toruńskie pismo rolnicze '' Kłosy '', odpowiedziano mi, że ze 30-ci ' A co najmniej 50 proc. ludności włościańskiej prenumeruje czasopisma w ogóle ' Po prostu co druga chata trzyma gazetę ' Chata ! cóż za słowo na ten teren ! A przed wszystkim, jak mnie poinformowano w urzędzie starościńskim, większa własność stanowi w powiecie działdowskim ponad 20 procent ' Jestem u pana Sławęckiego ' Pana, bo inaczej się tam do nikogo nie mówi ' Z kilometr będzie od pałacu Księży Dwór ' Od drogi zagroda, wysoki płot, podwórze, dom murowany, wysoki z desek budynek gospodarczy ' Na podwórzu jest brudno ' Jest tyle drobiu, że wstydziłem się zapytać o dokładną liczbę ' I tak machnął ręką, powiedział, że: '' to już żona tym się zajmuje '' Ale dom nie będzie stał w tym brudem miejscu ' Dom mieszkalny stanie od frontu ' Tu, gdzie się mieści teraz, będzie tylko stajnia, obora, chlewy ' Budynek murowany ' Pod szopą narzędzia rolnicze ' Ładna żółta bryczka wyjazdowa na resorach ' Obok wóz do mleka i moc garnuszków na sztachetach ' Po co te naczynia ? Mleko się rozwozi ' Mam 17 krów ' Za jedno mleko co dostarczam do Działdowa uzbiera się ze 250 zł. miesięcznie '
Brutto oczywiście ' A koni 3. hektarów 25 ' Ale może panowie pozwolą do środka, co tak stojąc będziemy na dworze .... Kuchnia zawalona sprzętem rozmaitym i w sporym nieładzie, więc nam gospodarz wciąż napomyka, że to chwilowo, bo mu w tym domu ciasno, więc postawi se nowy ' Tu proszę ! Pokój ' Stół po środku kryty serwetą, nad nim wisząca lampa z abażurem papierowym ' Trochę much naklejonych na zwisające lepy ' Cyka ścienny zegar w długiej szafce ' Koło okna maszyna nożna do szycia ' Pod piecem kaflowym etażerka z książkami ' Miękka kanapka ' Nie będę już pisał o łóżkach, szafach i tych wszystkich sprzętach, których jest wiele Na stole leży '' Mały Dziennik '' Cdn ......
Grzegorz Pflaume Śliweczka
Życie na Wschodnio Pruskiej granicy !
Zapraszamy na część II U nas chłopi, a tam panowie
Mili pastwo przybliżę w tym poście dwie wsie które ......ale już sami ocenicie te dawne życie wielkich panów działdowszczyzny
Chciałbym w najbardziej naturalistycznym kolorycie oddać widziany przeze mnie obraz ' Zamiast tego określę zewnętrzny wygląd wsi, odwołując się do dziecinnej pamięci czytelników ' Bo kto nie był zagranicą, a w Niemczech zwłaszcza, ten sobie przypomni ze szkolnej ławy obrazek w czytankach: '' Das Dori ” Schludny szereg murowanych domków, w ogrodach i sadach owocowych ' Po zatem, kto nawet nie zna bliżej Pomorza i Mazur toć na pewno choć raz widział z okien wagonu ' Wsie są takie, jak u nas nie wszystkie miasteczka, to znaczy wszystkie murowane ' Nie ścianą szczytową, a frontem do drogi Z czerwonej cegły, lub tynkowane, kryte blachą i dachówką ' Często gęsto w żelaznych sztachetach, z ganeczkami, szklanymi werandami, najczęściej cztery okna od ulicy, po dwa od drzwi frontowych, przeważnie w oknach tych widać firanki ' Oto wygląd zewnętrzny
'' Na stole leży '' Mały Dziennik '' Prenumeruje pan ?
Jo ! Dwie gazety ' Wpierw to '' Gazetę ludową ”, ale una wychodzi tylo trzy razy na tydzień i mało wiadomości ' Tera jeszcze wstaje, bierze z kanapy i wyciera rękawem zabrudzony koniec '' Codziennej Gazety Handlowej ” A później idzie, człapiąc buciskami w gnoju, otwiera chlewy, pokazuje maciory, kurnik, narzędzia ' To kosiarka ? Nie, nie mam ' Kosi służba ola la Jaka służba ? A no, przecie się mo pięciu robotników uuuuuuu........ Pan Sławęcki w jesieni wysyła swą najstarszą, z liczby trzech córek, do Szkoły Rolniczej w Toruniu '
Ale Sławęcki mieszka na kolonji ' Jedziemy do wsi Płośnica ' I od tej chwili będziemy jeździli od wsi do wsi, na zachód, w głąb powiatu ! Więc w tej wsi Płośnica zachodzimy do pierwszego ze środka domu, gdzie na podwórzu karmi gęsi stara kobieta ' Córka jej w poważnym stanie patrzy ku nam nieprzyjaźnie, odchodzi i zamyka się w pokoju ' Gościnni nie są, bo nie, ci panowie Mazurzy '
Gospodarstwo ma 2 konie i 10 krów ' Czy można wejść do środka ? Eee… co tam pan będą patrzeli ! Ale jednak mnie to interesuje:
Pokoje malowane w niebieskie kwiaty ' Wiszą święte obrazy, jak u nas ' Ale stoi też wielkie lustro w oprawie '' pod orzech '', takież łóżka i nocne szafeczki ' Nie wypadało mi, choć to i przy starszej kobiecie, ale otworzyć je i zobaczyć czy też wewnątrz istotnie...... Zamiast tego mówię: Ładne ma pani meble ' O, to pan nie widział jeszcze gościnnego pokoju ' Zaraz stuka pięścią w drzwi, Ema, Ema !!! otwórz ino ! Ema nie otwiera ' A jej kapelusz słomkowy, bogato przybrany sztucznymi kwiatami, leży na komodzie ' Wkłada go pewnie na spacer.! Mili państwo oczywiście nie ważne te wszystkie drobiazgi są które wam troszkę wspominam, ale ważnym jest fakt, że istnieją w każdym domu chłopskim .....Może napiszę to w scenerii pewnej wsi takiej jak Mały Łęck ' Staję jak zwykle pośród bogato zamurowanej wsi Tu, naprawo widzimy podwórko i człowieka, który ubabrany w nawozie, cofa parę koni pod oborę ' Krzyczy, pierunuje, ale w jakiej mowie trudno wyrozumieć ' Ten mały człowieczek jest bratem gospodarza ' A gospodarz na polu i nazywa się Maks Glica ' Okres nawożenia pól, ciężka praca, a konie cofają wóz opornie…... Konie ! Też trzeba omówić ' Mówi się dwa, trzy konie ' Pan Glica ma ich cztery uuuuu.... U nas też się mówi, że ktoś ma konia, albo dwa, ale to zupełnie inna miara ' Ten chłopski koń, który co wtorek i piątek odwiedza rynki Działdowsko - Wileńskie, mógłby sobie biegać pod brzuchem tamtego jak pod bramą tryumfalną ' Nie, to nie ciężarowe perszerony, ale wielkie, smukłe silne konie ' Przy tym ślicznie utrzymane ' A innych nie widziałem wcale i nigdzie ! W czarnych szlejach, w rzemiennych lejcach, para przy wielkim wozie, tak oto transportuje się gnój na pole ' Panie Glica, wiele pan ma krów ? Dwie i zwanzig ! Dwadzieścia dwie ? Jo, jo dwadzieścia dwie mówi opryskliwie ' Mieszka we wsi, pod rząd z innymi sąsiadami jak u nas ' Ludzie zajęci, nie mają czasu na puste gadanie ' Gospodyni też biega z zakasaną spódnicą ' '' Gęg-gęg '' podwórze białe od gęsi pewnie z kurzej łąki spędzone z pod Działdowa....idę sam oglądać gospodarstwo ' Budynki murowane stoją w czworobok ' Świnie pod dachówką, w przeczynach z cementu ' Jest ich osiem sztuk ' Stodoły pełne ' Szopa, ale też kryta dachówką ' Stoi parokonna żółta bryczka, faeton i… powóz ' Tak jest, czarny, skórą obity powóz na dwa konie ' Dom mieszkalny od ulicy ' Jesteśmy na dziedzińcu, więc wchodzę od kuchni ' Oto dlaczego tak biega gospodyni ' Bo na stoiku leży zaszlachtowana gęś i trzy kury ' Teraz się je obskubuje '
Co to, wesele jakie ? Niee, starzy mają przyjechać ! Cdn.....
Mili Państwo to już ostatnia część życia mieszkańców dawnego pogranicza ziemi działdowskiej ' W trzech odsłonach moich wędrówek po historii pogranicza i wsi, które odwiedzałem przez lata i które wszystkie opisałem w swoich pamiętnikach....... to oczywiście tylko rąbek tego co mogę Wam przekazać ' W tych trzech odsłonach starałem się z charakteryzować Państwu bogactwo i biedę mieszkańców dawnego pogranicza w pasie przygranicznym dawnej granicy Polsko - Niemieckiej odcinek Wschodnio Pruski
Zapraszamy na część III U nas chłopi, a tam panowie
'' W mieszkaniu Huzara i Nędzarza ''
Jesteśmy w Małym Łęcku gdzie odwiedziliśmy pana Glicę wielkiego pana .... Po przeglądzie zewnętrznym dóbr pana Glicy poprosiłem, gospodynie żeby mi zezwoliła obejrzeć pokoje Idzie więc gospodyni i otwiera przedpokój, drzwi na werandę i front ' A na werandzie stoi stół, a na stole wielki jeden placek, tudzież na krzesłach kilka pomniejszych, świeżo upieczonych, z jabłkami i konfiturami ' Otóż to wszystko, te placki, przekładance, trzy kury i gęś, a jeszcze zapewne inne specjały, których nie dojrzałem, przygotowane są na przyjęcie rodziców gospodarzy ' Zwyczajny poczęstunek rodzinny, żadna uroczystość ' Pozwalam sobie nie odwoływać się, już do porównania stopy gastronomicznej naszej wsi… Pierwszy pokój na lewo od sieni, to gościnny ' Miękkie krzesła, obite skórą, dywaniki z samodziału, podłoga jak lustro ' Fotografie, oleodruki ' Zegar i lustro ' Na oknach firanki i kwiaty ' Drugi to Heim właściwy sypialny ' Dwa łoża małżeńskie obok, na ścianie u wezgłowia biały kilim z wyszywanym na czerwono wersetem niemieckim, że kto jest porządny człowiek, tego anioł – stróż pilnuje, tudzież głowa tego anioła ' Takich kilimów z wersetami niemieckimi jeszcze kilka na ścianach ' Dwa portrety brata i bratowej gospodarza ' On w pruskim mundurze piechura, ona w kapeluszu ' Na przeciwległej ścianie rzeczy ważniejsze: świadectwo w ramkach, ukończenia szkoły niemieckiej, z drugiej strony, również w ramkach '' Einsegnuns-Schein '', a pośrodku chluba domowego ogniska, wielka grupa Totenhusaren, huzarów śmierci ' Aż lśni od srebrnych szamerunków i szabel na tle czarnych mundurów ' Tam, gdzieś w tym tłumie, jest też nasz gospodarz Maks Glica, który służył jako prosty huzar, a ma dziś ten dom, te trzy murowane budynki gospodarcze, te 4 konie, 22 krowy i autentyczny powóz…
Maks Glica ma 130 morgów, tzn. przeszło 30 ha ' A jak żyją jego sąsiedzi, którzy mają więcej w Małym Łęcku ? Nazywa się '' mały ”, ale to dwie wsie ' I niepodobna chodzić od domu do domu ' I niepodobna też mnożyć przykładów i opisów '' wnętrz '' bez końca ' Chciałem tylko zobrazować byt przeciętnego chłopa mazurskiego, a proszę mi wierzyć, że brałem przeciętnych ' Ktoś z niedowierzaniem może zapytać: a gdzież jest bieda, nędza, kryzys ? Jest, jest, ale jakże inaczej wygląda !!! Opisując więc żyjących w dobrobycie panów Sławęckiego, czy Glicę miałem zapewne do czynienia również z tą względną biedą, gdyż w czasach lepszej koniunktury zarabialiby więcej, mieli więcej krów i koni, czy jeździliby częściej swymi powozami, które w dobie stagnacji dzisiejszej trzymać muszą czasem bezużytecznie w szopie ' Ale we wsi Gródki, zabudowanej jak inne w murowane domy, z firankami, w domy czasem ze sztachetami żelaznymi, w budynki gospodarcze jakie u nas pod naszym miasteczkiem tylko zasobne dwory, jednym słowem w tej wsi tak strasznie niepodobnej do innej, jakby z innego świata, spostrzegam naraz kilka chałup drewnianych, krytych słomą ' Schludne, mocne, bielone i czyste ' U nas w miasteczku zapewne oznaczałyby siedzibę najbogatszych '' kułaków '' wsi, ale w Gródkach odcinają się nędznie na tle ogólnym ' Któż w nich mieszka ????? Na progu siedzi człowiek z fajką w zębach ' Stary, wytarty już, zblazowany od słonecznych pocałunków, przechylił się na głowie filcowy kapelusz bez wstążki ' Człowiek ma nogi w trzewikach i czyta gazetę ' Tak by mniej więcej wyglądał u nas w miasteczku zrujnowany inteligent ' Ale to wcale nie inteligent naszego pokroju ' To po prostu chłop bez ziemi, który odpoczywa po fizycznej pracy, wrócił do domu i czeka na obiad ' Obiad kończy już gotować stara kobieta ' Widzę zupę na płycie, jakieś oładki ' Izba trochę zadymiona, ale czysta ' Firanki też, tylko z papieru ' Obrazy, obrus na stole, szaty, harmonia na oknie, kwiaty papierowe, krzesła… Nie, omyliłem się, tak zamożnego wnętrza nie ma u nas żaden przeciętny '' kułak '' A ten dom ? Dom nie jego ' Dom należy do chłopa, ot, co tu mieszka w tym z czerwonej cegły z oszkloną werandą ' A on sam pracuje najemnie u chłopów i płaci komorne 9 złotych miesięcznie ' Ciężkie teraz czasy powiada, oj, ciężkie !
Ja mu wierzę ' Ale czy on powierzy mnie, gdy mu opowiem jak chłopi na Polesiu, którzy i ziemię mają i chatę własną ! Przemierzam następną wieś zwie się Wysoka widzę dom jak się patrzy z cegieł i takąż obok stajnię, ale wszystko wokół zapuszczone i brudne ' Człowiek, który obciosuje patyk siekierą, wyciera rękę o spodnie i podaje ją na przywitanie ' Z drugiej strony zaraz przyczepiło się doń dwoje dzieci ' A ma ich sześcioro ' Ma też konia, ale ani domu, ani ziemi, ani pieniędzy na komorne 12 złotych miesięcznie ' Młoda jeszcze żona, mimo tylu porodów, szyje coś przy oknie w pokoju ' A pokój ten, duży, jasny, o trzech wysokich oknach, umeblowany jest tak, jakby się u nas powiedziało, '' z miejska '' Siedzimy w giętych krzesłach, a gospodarz opowiada smutne koleje losu, był tam i tam, później walczył za Polskę, później zbankrutował, później go ktoś nabrał, wreszcie jest tu i nie ma co do gęby włożyć ' Takich jest oczywiście dziesiątki tysięcy ' Po podwórku biegają jego kury, a w stajni stoi jego koń ' Tego właśnie konia będzie musiał sprzedać, bo niema czym karmić ' Jest nędzarzem !!! Procent ludzi biednych jest jednak znikomy na wsi Mazurskiej ' Znikomy szczególnie w porównaniu z nami ' Właściwie dotyczy nie chłopów a robotników ' Ci otrzymują mieszkanie i ogród, czasem płacą komorne, czasem odrabiają ' Byłem u takiego, co za swoją sadybę płaci 50 dniami roboczymi w roku ' No cóż na Mazurach i chłopi i ziemianie są jednako '' panami '' Nie ma tej stałej granicy, która chłopów spędza do rzędu jakiejś kasty upośledzonej ' I jednocześnie wielkie majątki w niczym tutaj nie przeszkodziły i nie przeszkadzają dziś, w rozwoju i dobrobycie warstwy chłopskiej ........
Niemcy na ziemi na prastarej ziemi Działdowskiej
Mili państwo napewno mało ludzi zna historie Działdowa i okolic ' Mieszkaniec Działdowszczyzny napewno nic nie wie o tym, jak kolonizowano nasze tereny i tereny wschodnie czyli Prusy ' Historia Działdowszczyzny to historia nieznana pod wieloma aspektami ktora skrywa wiele tajemnic tych ponurych i tych nieakceptywalnych.....
Z pamiętnika kajakarza '
Od zarania dziejów kiedy to pierwszy z czarno białym krzyżem na płaszczu Krzyżak postawił tu stopę, zaczął się podbój i kolonizacja tych ziem ' Czy coś się zmieniło No cóż ! Nie tak znów mało siedzi i kręci się tych kolonistów z drugiej połowy XIX wieku ' Nie tak mało, by nie zwracać na nich uwagi ' Bądź co bądź dosięgają, czy chcą dosięgnąć stu tysięcy ! Na rubieży dawnej Działdowszczyzny za pomocą przesiedleń, wywózek, ale także procesów migracyjnych w ramach pośpiesznej industrializacji dawne pogranicze kulturowe zamieniło się w relikt Ciągną się kolonie niemieckie łukiem od Działdowa przez Stanisławów i Tarnopol, Stryj, Lwów aż do Łucka i Równego i by przez ziemie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego i Mazury wrócić do Wolnego Miasta Gdańska Freie Stadt Danzig ' Każdy z przystanków, których jest tak wiele, że trudno odnieść się do nich w jednym tekście, jest oddzielnym mikrokosmosem ' Jak już wspomniałem ciągną się kolonie niemieckie ! Głównie gospodarstwa rolne ' Z 20 może i więcej tysięcy Niemców pogranicza, tylko 5 tysięcy rozlokowało się po miastach i miasteczkach ' Już w końcu ubiegłego wieku, w niewiele lat po ich przybyciu na Działdowszczyznę zwrócił uwagę opinii rosyjskiej fakt, że Niemcy osiedlają się wzdłuż ważnych dróg i punktów strategicznych A także ścisłą łączność z Macierzą niemiecką podkreślano nie tylko w lokalnej prasie ' Na skutek tych spostrzeżeń pozbawiono wówczas Niemców przywilejów, które przysługiwały im z uszczerbkiem żywiołu polskiego ' Przy ziemi jednak pozostali ' Po I wojnie światowej wzmocnili się nawet kredytem spółdzielni niemieckich na Pomorzu a też w naszym miasteczku ' Specjalne fundusze zbierali zachodni Niemcy dla wschodnich ziomków na wykup ziemi ' Tak im na tym zależy !!! Spełniają nadal w zmienionych warunkach politycznych rolę, dla której ich tu powołano ' Osłabiają element polski ' Ciekawe są jednak dzieje tej niemieckiej kolonizacji, a raczej jeden w nich objaw ' Po rozgrabieniu dawnej Polski sprowadziła Austria z głębi Niemiec 20 tysięcy kolonistów, którzy mieli zgermanizować nowy jej kraj ' Dano im wszelkie pomoce: chaty, narzędzia i bydło; nawet pastuch otrzymał od rządu biczysko ' W osadach pobudowano szkoły i dodano nauczycieli, pastorów, inżynierów ' Staropolskie nazwy miejscowości przerobiono oczywiście ' Borchersdorf - Burkat
Heinrichsdorf - Płośnica Illowo - Iłowo Kyschienen - Kisiny
Seeben - Lipowiec na Lindenau itd...... Nie trzeba historyka który mógłby wydać atlas tych ziem podobny do Atlasu Słowiańszczyzny Zachodniej hi hi ' I z podobnym rozciekawieniem czytałoby się te tysiące pięknych nazw rdzennie polskich, tworzonych przez całe wieki kultury narodu, a pozornie zniesionych jednym obcym zamachem Był to jednak próżny wysiłek ' Koloniści, miast i miasteczek tworzyli forpoczty niemieckie, polonizowali się ' Powtórzyło się to samo, co stało się z kolonizacją niemiecką za Kazimierza Wielkiego i co później, w XVI wieku, miało miejsce z '' niemieckim '' patrycjatem krakowskim, który wchodził w szeregi szlachty, rozpływając się w niej bez reszty Ale wówczas działał urok mocarstwowy ' A w XIX wieku nieprzeparty urok polskiej kultury tak tak mili państwo ! Temu urokowi przeciwstawiono przed wojną pomocnicze organizacje z głębi Niemiec z programem zwalczania polskości oraz organizację kościoła ewangelickiego ' Ten ostatni jest obecnie główną podporą niemczyzny w Mazurskiej krainie ' W samym okręgu Działdowszczyzny 5 do 10 tysięcy Niemców ma do swej dyspozycji 15 szkół prywatnych i 2 państwowych z niemieckim językiem nauczania ' Ale mili państwo także Polacy mają tu swój udział ! Tak, Polacy ewangelickiego wyznania opłacają akcję niemiecką ' Muszą opłacać ! I to pod grozą pozbawienia posług duszpasterskich ' Nie mogą np. ochrzcić dzieci swoich, póki nie umożliwią nauki dzieciom niemieckim ' A to w formie podatku kościelnego, który m. in. przeznaczony jest na niemieckie szkolnictwo prywatne ' Podam tu przykład pewnego Pastor który za nic w świecie nie chce odłączyć budżetu szkolnego od ogólnego ' Czy jednak nie trzeba by go do tego zmusić ??? Tak np: jak pastorowie zmuszają dzieci polskie nie umiejące po niemiecku do uczenia się religii w tym właśnie języku ' Pomijając już konieczność usunięcia niesprawiedliwości drogą ingerencji władz, to czy nie jest już prawdziwą tragedią fakt, iż Polak musi spokojnie patrzeć na zabiegi germanizacyjne wobec swych dzieci ? W Polsce ? I łożyć na to ? Jednym słowem była to tragedia Polaków ewangelickiego wyznania ' Taki Pastor opiera swą szeroko zakrojoną akcję szkolną również o inne źródła finansowe, spoza Polski, np. ze stowarzyszenia '' Gustav Adolf-Verein '' Bez trudu przychodzi mu opłacać nauczycieli wędrownych, którzy w swych wędrówkach po polskim kraju rozniecają nie tylko oświatę ' Również bez cenzury wędrują sobie obficie od szkoły do szkoły biblioteki niemieckie ' Znajdzie w nich dziecko niemieckie powieść Seppa Dobiascha '' Die Kaiserjäger im Osten '' z takim oto fragmentem na str. 270: '' Kto zrobił ten opatrunek ? '' – pyta lekarz '' Polski lekarz w Pilznie '' – odpowiada siostra ' '' Naturalnie, uniwersytet we Lwowie, taki idiota ”…
Droga przyłączenia do odrodzonej Polski naszej Działdowszczyzny rozpoczęła się po I Wojnie Światowej ' Dokładnie 101 lat temu, 17 stycznia 1920 roku administracja polska przejęła władzę w Działdowie i okolicy
Mili Państwo dziś 17 stycznia 2021 a więc symboliczna data naszego miasteczka i okolic ' Ustalenia pokoju Wersalskiego z 1919 roku włączyły nasze miasteczko Działdowo i wiele parafii ziemi działdowskiej w granicę odradzającej się Rzeczypospolitej ' Polskę na teren Działdowszczyzny przynieśli żołnierze Frontu Pomorskiego gen. Józefa Hallera ' Ale nie będę tu przybliżał powitania żołnierzy w naszym miasteczku gdyż o tym już pisałem ' W tym poście chciałbym państwu przybliżyć przywitanie żołnierzy w wielu wsiach parafii gdzie polscy żołnierze witani byli owacyjnie ' Tutaj pierwszą wsią która się posłużę to Wielki Łęck ' Wieś była jedyną wsią na ziemi Działdowskiej z tak wielkimi tradycjami kulturowymi i patriotycznymi ' Wiek XIX to okres kiedy to księża Wielkiego Łęcka prowadzili tutaj skuteczną pracę niepodległościową, która miała za danie pobudzić polską świadomość narodową ' Przyniosło to oczekiwany skutek, gdyż np: wielu mieszkańców wsi włączyło się aktywnie do wspierania powstania w 1863 roku ' Dzięki narodowo nastawionej ludności Przełęku, przez wieś prowadziła granica zaboru rosyjskiego, ponadto był tu konspiracyjny kanał przerzutowy broni i ludzi do objętego powstaniem Królestwa Polskiego ' Za propagowanie haseł powstańczych aresztowany został Łęcki proboszcz ksiądz Rudolf Gawrzyjewski, do nidzickiego więzienia trafił również chłop o nazwisku Purzyna, u którego żandarmi pruscy znaleźli broń przeznaczoną dla powstańców ' 17 stycznia 1920 kiedy na Działdowszczyznę wkroczyło wojsko polskie i kiedy maszerowało dalej wyzwalając kolejne wioseczki i wsie takie jak Wielki Łęck, mieszkańcy na czele z księdzem Mosiński który był jednym z głównych organizatorów hucznie przyjęli żołnierzy Polskich maszerujących przez wieś do Lidzbark Welskiego ' Mieszkańcy Wielkiego Łęcka przywitali żołnierzy późnym południem ' 17 I 1920 roku na drodze prowadzącej do wsi, pojawiła się straż przednia polskiego wojska, ks. Mosiński przyjął żołnierzy na plebanii ' Wkraczających do wsi Wielki Łęck w południe następnego dnia żołnierzy 2 batalionu 47 pułku strzelców kresowych, pod dowództwem por. Jana Czerkieskiego, witała już ustrojona brama triumfalna z napisem: '' Niech żyje Polska '' Żołnierze zostali ugoszczeni przez poszczególnych gospodarzy, a proboszcz ufetował kadrę oficerską ' Cdn.....
Pociąg pancerny '' WILK '' na ziemi Działdowskiej
Część II 17 stycznia 1920 roku ...... Po godzinnym odpoczynku w Wielkim Łęcku '' błękitni żołnierze '' wyruszyli w kierunku Lidzbarka Welskiego, gdzie w kilka dni później na bankiecie oficerowie polscy podejmowali ks. Mosińskiego który wraz z mieszkańcami wsi tak serdecznie przywitali Wojsko Polskie w Wielkim Łęcku ' Niedaleko od Lidzbarka Welskiego we wsi Koszelewach po wyjściu '' Grenzschutzu " wywieszono polską chorągiew, którą pragnął zerwać zapózniony patrol Grenzschutzu i omal nie doszło do rozlewu krwi ' Zażegnał burzę ksiądz proboszcz Chyliński ' '' Grenzschutz '', stacjonujący w Szczuplińskim dworze odszedł w stronę Dąbrówna kilka dni przed pojawieniem się Hallerczyków, którzy nadciągnęli od strony Lidzbarka Welskiego ' Niemcy domagali się, aby w myśl traktatu wersalskiego Wojsko Polskie obsadziło brzeg rzeki Weli na tej przestrzeni, która stanowiła granicę między powiatem ostródzkim i nidzickim ' W tym wypadku Nowa Wieś oraz rycerskie dobra Szczupliny i Wądzyn pozostałyby przy Prusach Wschodnich ' Jednak oba te majątki przeszły już na skutek opcji w ręce polskie: Szczupliny przejął Włodzimierz Pańkowski, odstąpiwszy w zamian majątek Karolewo w Niborskim, a Wądzyn należał już do Polaka Kasprowicza ' Ludność folwarczna była polska, a Nową Wieś zamieszkiwali zasiedziali od wieków Mazurzy ' W mazurskiej wsi Uzdowo Leon Wojnowski wraz z b. kapralem wojska pruskiego Hermanem Ciesińskim zorganizowali Straż Obywatelską ' Grenzschutz liczący jedną kompanię piechoty i baterię artylerii polowej będący pod dowództwem kaprala Guntera, już 13 stycznia wyniósł się do Dąbrówna ' Sołectwo objął Wilhelm Długokiński, wójtostwo Wagner, obaj Mazurzy miejscowi ' Do Straży Obywatelskiej przystąpili Mazurz Buczkowski i Herman Waleś, syn wspomnianego już Fryderyka ' Celem dokonania wywiadu w terenie nadjechał od strony Działdowa pociąg pancerny '' Wilk '' Wojsko Polskie wkroczyło do Uzdowa w niedzielę 18. I. w ilości dwóch plutonów piechoty, którymi dowodził porucznik nazwiska już w 1930 roku nikt nie pamiętał ' Zajęli oni Uzdowo, Myślęta i Kramarzewo ' W Uzdowie żołnierzy ulokowano w baraku szkolnym ' Zadaniem ich było strzeżenie granicy ' Niebawem utworzona została ekspozytura celna ' Pobliskie Tuczki zamieszkiwali od niedawna osadzeni koloniści niemieccy ' Tam też znajdowało się ognisko akcji antypolskiej ' Mimo to spokojna mazurska ludność zachowała się poprawnie, z ciekawością przyglądając się świetnie wyekwipowanym żołnierzom armii Hallera, o której tyle złego słyszała od Niemców ' Dnia 17.1, o godz. 6-ej ostatni oddział '' Grenzschutzu '' opuścił Iłowo ' Straż Obywatelska wraz ze Strażą Pożarną rozpoczęły natychmiast pracę ' Staraniem Ludwika Piotrowskiego z Janowa, członka Powiatowej Rady Ludowej, ozdobiono stację, wzniesiono bramy triumfalne ' Kiedy o godz. 9-ej nadjechał od strony Mławy pociąg pancerny '' Wilk '' wiozący oddział wojska i inż. Szepetysa, delegata Rządu, liczne grono Polaków miejscowych i okolicznych powitało przybyłych ' Imieniem Rady Gminnej przemówił Franciszek Krajewski, chór pod batutą nauczyciela z Soch, Karola Wróbla, odśpiewał pieśń: '' Polska powstała z grobu niewoli '', a proboszcz z Białut, ksiąz Stock, wygłosił gorące przemówienie. Okrzykom na cześć Wojska Polskiego i gen. Józefa Hallera nie było końca ' Po przemówieniu Komendanta odśpiewano '' Rotę '' Konopnickiej do której skomponował melodię Feliks Nowowiejski ' Wzruszenie było tak wielkie, że płakali wszyscy, podawano sobie bratnie dłonie i ściskano się, obrzucano oficerów i żołnierzy kwiatami '' Część wojska pozostała, reszta odjechała do Działdowa...... Cdn.....
101 lat, gdy Działdowo zostało Włączone w granice Państwa Polskiego... Gdy w 1918 roku Niemcy przegrały I wojnę światową, 28 czerwca 1919 roku na mocy traktatu wersalskiego Działdowo wraz z okolicznymi wioskami przyznano odrodzonej Polsce bez przeprowadzania plebiscytu...
„Grzegorz Pflaume - dodam tutaj że pociąg pancerny zwał się „WILK '' Rano, 17 stycznia 1920 roku wojska niemieckie opuściły Działdowo i wszystkie wsie przy znane Polsce ' W miejsce oddziałów niemieckich w kroczyły polskie oddziały hallerczyków ' Uroczystość przejęcia miasta przez władze polskie nastąpiła dnia następnego ' Na przejętych terenach utworzono nowy powiat działdowski ' Obszar powiatu wynosił 48.704 ha, z jednym miastem i około 60 wioskami ' Ludności było 24 tysiące, w tym 18 tysięcy miejscowej mazurskiej ' Jak na polskie warunki i powiat działdowski był mały. toteż z konieczności z dniem 1 kwietnia 1932 roku, przyłączono 35.516 ha, odciętych od powiatów : brodnickiego i lubawskiego w raz z m. Lidzbarkiem Welskim ' Były to ziemie dawnych Prus Królewskich. Dodam jeszcze że jak wynika z artykułu Emilii Sukertowej - Biedrawiny i relacji Karola Małłka, ludność mazurska w Działdowszczyźnie w zasadniczej swej masie była raczej przychylnie ustosunkowana do wkraczających polskich oddziałów Pierwsze zetknięcie ludności mazurskiej z hallerczykami, którzy byli jednak nie przygotowani do stosunków narodowościowych, jakie zastali na terenie Działdowszczyzny, niedocenianie przez nich nikłej świadomości narodowej, przy równoczesnych zewnętrznych silnych naleciałościach niemieckich, doprowadziło szybko do wytworzenia się muru między przybyłymi Polakami a miejscową ludnością mazurską Szereg ekscesów, jakich się dopuścili żołnierze, podziałał jak przysłowiowy kubeł zimnej wody ' Panujące pojęcia w sprawach narodowościowych wśród Mazurów działdowskich scharakteryzował właściwie dr Adolf Szymański
Pisał: „O kreślenie się jako Polaka jest na Mazurach nowe ' Według zdania przeciętnego Mazura prawdziwym Polakiem jest tylko Polak z byłego zaboru rosyjskiego, który przy tym koniecznie musi być katolikiem ” Taki stosunek Mazurów do Polaków w wyniku sytuacji, jaka zaistniała w pierwszym okresie po przejęciu Działdowszczyzny od Niemców , utwierdził się "
Działdowo 17 stycznia 1920 roku ! Pruscy żołnierze z działdowskiego garnizonu opuścili miasto w dniu 17 stycznia 1920 roku około godziny 11.00 udając się w kierunku Nidzicy. Pół godziny później od strony Kisin wjechał konny patrol polski. Objechał rynek przejechał przez ulicę Dworcową i udał się w kierunku Uzdowa, gdzie znajdowała się granica. Już wcześniej działdowianie wiedzieli, że Niemcy szykują się do opuszczenia miasta, więc zebrali się rankiem, aby przygotować się na przyjęcie wojska polskiego. Wśród nich byli znani obywatele, między innymi: Alfred Wellenger – przewodniczący Rady Miejskiej i właściciel drogerii, Aleksander Assman – właściciel sklepu z materiałami piśmienniczymi, Henryk Goździewski – dyrektor Banku Ludowego, ks. proboszcz Marceli Dorszyński, organista Stefan Michewicz, dentysta Jan Bogusławski, właściciel farbiarni Józef Prass oraz właściciele ziemscy okolicznych majątków: Franciszek Jóźwiakowski z Rudolfowa, Tadeusz Bogdański z Myśląt, Fischer z Gralewa i Frydrych Wallasch – sołtys z Uzdowa. Miejscowi budowniczowie, Sylwester Poznański i Franciszek Grzeszczyk przygotowali chorągwie i materiały do wzniesienia bramy triumfalnej. Na ratuszu umieszczoną flagę polską, ozdobiono pocztę i sąd. Mieszkańcy miasta wywieszali flagi w swoich domach. Około godziny 14.00 przybyło wojsko polskie. Był pochmurny dzień, deszcz lał przez cały czas.
Żołnierze przemaszerowali ulicami: Mławską, Wolności, przeszli przez rynek i ruszyli w kierunku koszar. Tego samego dnia przyjechał pociągiem pancernym rotmistrz baron Maksymilian Petrino, nominowany na stanowisko komendanta wojskowego powiatu. Uroczyste przejęcie miasta przez władze polskie nastąpiło w niedzielę 18 stycznia. Najpierw odbyło się nabożeństwo w kościele katolickim z udziałem wojska. Następnie oficerów zaproszono na śniadanie do Hotelu Reichshof Augusta Knuffla ( obecna Wkra ). A w majątku ziemskim Franciszka Jóźwiakowskiego w Rudolfowie odbył się uroczysty obiad '
Po co wybudowano strzelnicę pod Malinowem
'' Śladami przeszłości na tropach tajemnic '' Część I
Może niektórzy niewiedzą że teren prowincji wschodniopruskiej został pokryty gęstą siecią różnych organizacji i klubów sportowych, dobrze wyposażonych w sprzęt, obiekty i środki finansowe ' Cel jaki postawiono przed organizacjami młodzieżowymi, a zwłaszcza tymi o charakterze wojskowym, miały odgrywać tu wyjątkową rolę ' Jednym słowem był to wielki program wychowania fizycznego, w którym głoszono, że '' Dzięki wycieczkom, musztrze, ćwiczeniom terenowym młodzież wzmocni swe mięśnie, wyrobi siłę woli, wytrwałość, opanowanie, koleżeństwo, gotowość do ofiar i miłość do stron rodzinnych '' Praktycznie większość poczynań propagandowych, również na niwie sportowej, miała zabarwienie nacjonalistyczne, wrogie wobec Polski ' Zdarzały się jednak także bardziej przyjazne akcenty ' Przykładem tego może być stanowisko miejscowego związku piłki nożnej, który sprzeciwiając się tendencyjnym doniesieniom prasy niemieckiej, oświadczał: '' Sportowcy wschodniopruscy nie mieszają się do polityki, a sportowców polskich nie wolno porównywać z awanturnikami, których nie brak w każdym kraju ' Sportowcy polscy są najlepszymi zawodnikami i zawsze bardzo życzliwie i gościnnie przyjmowali sportowców niemieckich w Polsce '' Pamiętać trzeba że teren - arena '' Prusy Wschodnie '' były też kolebką różnych stowarzyszeń sportowych, których działalność nie zawsze kojarzyła się z ich nazwą ' Wiele z nich zupełnie inaczej, jak wspomniany związek piłkarski, rozumiało swoje cele by wymienić tylko kluby lotnicze, strzeleckie, hipiczne i wojskowe ' Tutaj powiem państwu że długą tradycję miało zawsze popularne w Prusach Wschodnich strzelectwo ' Uprawiano je w Schützengülden, bractwa kurkowe, Kleinkaliberschützen, strzelcy kurkowi oraz Kleinkalibersport kluby broni małokalibrowej ' Sport strzelecki największą popularnością cieszył się wśród sfer mieszczańskich i rzemieślniczych ' W latach dwudziestych strzelectwo z dawnej tradycji towarzysko - sportowej szybko przekształciło się w działalność stanowiącą zaplecze pogotowia wojskowego ' Inicjatorem tych przemian był Schützen und Militärverein Związek Strzelecko - Wojskowy ' Organizacje te gromadziły broń i amunicję, budowały strzelnice, szybko zwiększały swoją liczebność, uzbrojenie i wpływy ' O popularności związków strzeleckich może świadczyć wzrost liczebności członków, już na początku lat trzydziestych niemal podwoiły one swoje szeregi ' W samym tylko okręgu olsztyńskim istniało dwieście piętnaście towarzystw oraz sto czterdzieści filii, które łącznie skupiały ponad 4,5 tys. osób ' Wszędzie funkcję instruktorów pełnili oficerowie Reichswehry siły zbrojne ' Ogólnoniemiecką centralą związków strzeleckich był Reichsbund Deutscher Kleinkaliberschützen, który wytyczał główne kierunki działania dla wszystkich oddziałów terenowych ' W późniejszym okresie większość szturmowców hitlerowskich wywodziła się właśnie z tych formacji ' Tak jak w miastach i miasteczkach Prus Wschodnich niepodzielnie dominowały kluby strzeleckie, tak na terenach wiejskich, a przede wszystkim przygranicznych, rozwijały się Reitervereine kluby jeździeckie ' Miały one, poza działalnością sportową, wspierać i uzupełniać służbę wojsk pogranicza ' Najbogatsze doświadczenia wśród stowarzyszeń wojackich, bezpośrednio nawiązujących do pruskich tradycji militarystycznych, miał Kriegierverein ' Była to organizacja mniej liczna niż inne, ale bardzo wpływowa, kierowali nią wyżsi rangą oficerowie armii niemieckiej ' Związek podzielony był na doskonale zorganizowane i wyszkolone oddziały męskie i żeńskie ' Odbywały one regularne ćwiczenia wojskowe, treningi strzeleckie i zbiórki ' Jeszcze w 1932 roku na wsiach Warmii i Mazur powstawały nowe oddziały tej organizacji Ramsowo, Tuławki, Wipsowo i Grzybno, Klon, Lipowiec, Muszaki, Zdory, Nidzica i obejmując dzisiejszy powiat Działdowski ' C.d.n.
Grzegorz Pflaume Śliweczka
WZGÓRZE POGAŃSKIE - Mogiła bez kości…
Zaczniemy od początku
Wzgórze Pogańskie, potem mała bujda o pochowanych tu poległych 5 żołnierzy I wojny światowej a teraz po prostu pomnik ku czci Ottona von Bismarcka ' O takich miejscach nie wiemy zbyt wiele ' Wyobraźnia więc może tu rozhulać się na całego ' Pogańskie rytuały, bóstwa i obrzędy już zawsze będą fascynować ludzkość, ponieważ to jest tajemnica ' Na tej niewysokiej górze, która najprawdopodobniej zwana dawniej miejscem '' Płaczki ''...... ongiś obchodzono corocznie noce Kupały ' Czczono tu owo bóstwo w najkrótszą noc w roku, oddając się uniesieniom zmysłowym ' Może to i prawda, a może wcale nie, jednak miło jest wyobrazić sobie palący się na wzgórzu ogień, a wokół niego tańczące piękne, młode dziewczęta w wiankach ' W zwiewnych białych sukienkach, a może nawet nago, z rozpuszczonymi włosami i z rozognionymi od emocji licami ' W tańcu zatracały się, a potem znikały na długo ze swoimi chłopcami w ciemnościach ' Miłość gorąca, podobna do płomienia, przemijająca szybko, jak najkrótsza noc w roku ' Pobłogosławiona przez Kupałę - kimkolwiek był ' Żywioł - Energia - Zatracenie się w zmysłach ' To co było dobre, święte i legalne w tych odległych czasach dziś nazywa się pogaństwem ' No cóż czas płynie szybko.... Nadszedł czas I wojny światowej a przyczyn było sporo ' W sprawie tej chodziło o władzę i pieniądze ' Gra toczyła się na planszach narodowościowych, militarnych i politycznych ' Niemcy brały w tym udział i grały “ pierwsze skrzypce ” Oficjalnie przyczyną wybuchu tamtej wojny był zamach na Franciszka Ferdynanda, austriackiego następcę tronu ' Wydarzenie to miało miejsce w Sarajewie, 28 czerwca 1914 roku, a zamachowiec to niejaki Gawriło Princip ' Wymierzył, strzelił, zabił i rozpętało się to całe piekło......
Ktoś mógłby pomyśleć, że wszystko to przez tego Serba, ale to nie prawda ' To był pionek ! Wojna ta zabrała mnóstwo istnień na całym świecie ' Nie byłam jednak wszędzie tam, gdzie powstawały miejsca pamięci po tych, którzy ginęli na jej frontach ' Natomiast tutaj gdzie żyję, na ziemi Działdowskiej, nieustannie na nie trafiam ' Pomniki poległych w I wojnie światowej znajdziemy w kolonii Ginter, Sarnowie czy na obrzeżach i w samym naszym miasteczku ' Często zdewastowane, już nieczytelne, zapomniane, bo… nie nasze...... Niemcy, którzy dawniej zamieszkiwali te tereny, z wielkim szacunkiem odnosili się do tych symboli ' Traktowali je jak świątynie wspomnień ' Jednak po II wojnie światowej, kiedy zostali wysiedleni, wartości, które po nich zostały, nie bardzo interesowały nowoprzybyłych ' Tak mili państwo na dawnych cmentarzach, pomnikach i płytach pomnikowych widniały nazwiska tych, którzy zginęli na frontach tamtej wojny i pochodzili nie wiadomo z jak dalekiego kraju tylko z naszego miasteczka i okolic ' Nie ubolewam nad tymi obiektami.... Nie twierdzę, że ich zniszczenie i usunięcie z nich nazwisk to jakaś straszliwa zbrodnia ' Nie oceniam tych, którzy do tego dopuścili ' Rozumiem ich ! Na tej ziemi “ po Niemcach ” osiedlili się ci, którzy byli ofiarami zbrodni niemieckich nazistów ' Oni byli wyczerpani wojną ' Poranieni, stratą bliskich, utraceniem majątków, domów, ziemi ' Pomniki opatrzone inskrypcjami w języku niemieckim nie wzbudzały w nich pozytywnych emocji ' Te Hanse, Fritze i Georgowie nie brzmiały dobrze, kiedy patrzyło się wstecz….... Ale czasy się zmieniły ! Nie oznacza to jednak, że tak całkowicie nie żal mi tych zabytków ' Historia to historia ' Biorę ją taką jaka jest i nie podchodzę do niej tylko ze swojej strony ' Widzę w podobnych miejscach pamięci ludzkie cierpienie w znaczeniu ogólnym ' Wzgórze Pogańskie no dziś mówimy wieża w Malinowie do którego przybyłam po materiały do tego wpisu jest najlepszym przykładem takiego zmagania się z powojennym cierpieniem.....W każdej wojnie ginęli niewinni ' W każdej bitwie brali udział również tacy, którzy wcale nie chcieli się bić ' Na frontach wszystkich wojen świata walczyli ludzie o najróżniejszych priorytetach ' Jedni chcieli, inni musieli ' Armie te zasilali żołnierze, którzy podczas zawieruch wojennych zmieniali się w bestie ' Byli tam i tacy, którzy nie potrafili się przeistoczyć i dlatego też sami stawali się ofiarami bestialstwa ' Nie możemy wszystkich ich wrzucać do jednego wora ' Podchodzę do każdej duszy unicestwionej na froncie indywidualnie ' Z pomników z I wojny światowej, które odnajduję na swoich szlakach czytam o żołnierzach, którzy oddali życie za przekonania tych, którzy kazali im brać w niej udział, ale sami nie ginęli w okopach ' Być może wielu z nich wierzyło w te ich nadęte, polityczne gierki, ale byli i tacy z pewnością, którzy z ogromnym żalem i strachem zostawiali swój spokojny dom, a w nim matkę, młodą żonę, małe dziecko ' Bardzo prawdopodobne jest, że woleliby tego nie robić…Jednym słowem pamiętajmy że medal ma zawsze dwie strony !!!
Trzeba to widzieć oczami duszy ' Patrzeć na ludzi, a nie na strony, po których walczyli przeciwko sobie ' Osobiście bardzo przeżywam chwile, które spędzam w podobnych miejscach pamięci ' Jeżeli to jest możliwe, czytam z płyt imiona, nazwiska i daty urodzin i śmierci ' Rozmyślam o ich cierpieniu ' Widzę w wyobraźni oczy matek i żon, kiedy dowiadują się o ich śmierci ' Tyle niepotrzebnego bólu ' Oto nasz ludzki świat ' Od początku jego istnienia nie było dnia bez zabijania ! Ale to tylko jedna strona medalu Wzgórze Pogańskie i wieża Ottona von Bismarcka to wzgórze które emanuje jakąś ponadczasową energią, która przemawia w imieniu przeszłości ' Pomimo, że poświęcone Bismarckowi to echo dziejów niesie się stamtąd z odleglejszych czasów ' Kiedyś zapewne teren ten był bardziej przejrzysty, teraz to taki trochę jednak dziki większy park Alejki nadal są wyraźnie zaznaczone, ale wszystko to tonie w przyrodzie, która rozbujała się tam na całego Szkoda tylko że jak gołym okiem widać że miejsce to jest zaniedbane, zdewastowane i od wielu lat szabrowane i.t.d.... No cóż Po upływie moich lat, kiedy po raz pierwszy odwiedziłem wzgórze a minęło prawie 40 to jeszcze dziś możemy się tam przechadzać i zatrzymywać przy wieży i na ścianach gdzie były kiedyś płyty możemy dziś odczytać '' Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród '' Wieża tak jak inne miejsca tego typu, nie do końca oparło się wandalom Najważniejsze jest jednak to, że z czasem stało się ono jakąś tam atrakcją turystyczną na ziemi działdowskiej tylko szkoda że brak jest jakiejkolwiek chęci ze strony władz by szlak był oznakowany, urozmaicony, by dopomógł w ocaleniu tej pamiątki historycznej ' Mili państwo miejsce to nie tylko odwiedzane przez mieszkańców naszego miasteczka i okolic...... W latach 90-tych odwiedzali je też uczniowie z Niemiec ' Uczniowie też uprzątnęli teren, cmentarza w kolonii Ginter gdzie powycinali samosiejki, poukładali nagrobki i naprawili obelisk ' Ale to było prawie 30 lat temu…. Co dziś zostało z tych reliktów przeszłości zostawiam to już Państwu
Grzegorz Pflaume Śliweczka
Historie których nie znacie Czy w Malinowie był kamieniołom Mili państwo oczywiście że był i dość spory, ale zanim o tym napisze to najpierw zrobię filmik w którym pokaże Wam te dawne miejsce zwane '' Steinbruch '' A teraz zapraszam na III część '' Po co wybudowano strzelnicę pod Malinowem ''
'' Śladami przeszłości na tropach tajemnic ''
Około 1 km. od dawnej leśniczówki, na rzece Szkotówce, znajdowała się przedwojenna granica państwa ' Na północ od parku znajduje się dawny las miejski, od XIX wieku, miejsce spacerów i wypoczynku mieszkańców Działdowa ' W lesie miejskim na szczycie dawnego miejsca pogańskiego Fuchsberg znajduje się z Wieża Bismarcka oddalona od strzelnicy wojskowej około 500 m. Dawniej między strzelnicą wojskową a wieża Bismarcka znajdował się dość spory Steinbruch czyli kamieniołom i prawdopodobnie w miejscu kamieniołomu ciosano kamienie do budowy wieży Bismarcka W następnej części filmiku zaprezentuje i pokaże państwu dość spory obszar tego kamieniołomu Wieżę wzniesiony w 1915roku, według projektu architekta Philippa Kähm'a i.t.d..... W tym poście chciałem państwu tylko przybliżyć z czego została wieża zbudowana '
Mury wzniesione z kamienia polnego i cegły, w niższych partiach z zewnątrz wyłożone większymi obrobionymi ciosami ' W górnej części ściany wewnątrz ceglane, tynkowane, zewnętrzne wyłożone kamieniem ' Środkowe części wypełniają prostokątne betonowe
płyciny ' Strop w przyziemiu betonowy, ściany wewnętrzne, podpiwniczenia ceglane, sklepienie w górnej kondygnacji żagielkowe, ceglane, tynkowane ' Stopnie schodów i
murki w pobliżu wieży kamienne ' Wieża z tarasem posadowiona na planie zbliżonym do kwadratu ' Budowla podpiwniczona, czworoboczna wieża złożona z wysokiej pierwszej
kondygnacji i niższej, węższej kondygnacji górnej, zakończonej płaskim stropem ' Elewacje kamienne, spoinowane, pośrodku czterech elewacji pierwszej kondygnacji prostokątne płyciny wypełniono betonem ' W przyziemiu cokół, kondygnację pierwszą od drugiej oddziela prosty gzyms kamienny ' Prostokątny otwór wejściowy, na osi elewacji wschodniej poprzedzony kamiennym stopniem ' W górnej i dolnej skrajnej części płycin
elewacji południowej i północnej po dwa przeprute prostokątne otwory ' Środek elewacji kondygnacji drugiej wypełniają otwory okienne zbliżone do kwadratu ' We wnętrzu, w stropie przyziemia prostokątny otwór do podpiwniczenia ' Na styku dwu kondygnacji
stalowa szyna położona po przekątnej ' W sklepieniu okrągły otwór na osi ' Pierwotnie wewnętrznymi drewnianymi schodami wchodziło się na głowicę wieży '
Grzegorz Pflaume Śliweczka
Cześć IV Strzelnica wojskowa pod Malinowem
'' Śladami przeszłości na tropach tajemnic "
Organizacja elitarna Bractwa Kurkowego w Działdowie
W Działdowie w dobie elektorskich rządów istniało wtedy także bractwo strzeleckie, a chociaż z pewnością nie przedstawiało ono siły militarnej to z pewnością było dość potrzebne jako że teren naszego miasteczka leżał na pograniczu Niewątpliwie, podobnie jak w innych miastach kraju, także w naszym miasteczku już w czasach krzyżackich obywatele ćwiczyli się w strzelaniu do tarczy i w tym celu zawiązywali bractwa strzeleckie ' Strzelanie nie było przecież wyłącznie sportem, lecz umiejętnością wyjątkową, którą mieszczanie dosyć szybko wykorzystywali w walce ' Jednak do końca XVII wieku nie słychać o działdowskim bractwie strzeleckim Dopiero listem elektorskim z 30 marca 1689 roku, skierowanym do zarządcy Nidzicy i Działdowa, wprowadzano wzorem innych miast strzelanie do tarczy, ponieważ " Działdowo leżało na granicy, gdzie często można zrobić dobry użytek z tego, że mieszkańcy potrafią obejść się z bronią " zostaje utworzone bractwo strzeleckie....... Przeskoczymy tutaj już do okresu międzywojennego gdzie w latach 1920 - 1939 postawiono cel przed organizacjami młodzieżowymi, a zwłaszcza tymi o charakterze wojskowym na ziemi działdowskiej które miały odgrywać tu wyjątkową rolę Mili państwo nasze miasteczko w dwudziestoleciu międzywojennym było niedużym miasteczkiem liczącym według spisu powszechnego z 1921 roku, 3568 mieszkańców ' Było wśród nich 2365 Polaków i 1191 Niemców, 2236 Katolików i 1280 Ewangelików ' Po przyłączeniu Działdowszczyzny do Polski w 1920 roku, następowały również w naszym miasteczku liczne korzystne zmiany Do rozwoju miasteczka i powiatu przyczynili się bardzo przybyli z Warszawy i Śląska Cieszyńskiego Ewangelicy Augsburscy , którym bliski był Polski Patriotyzm ' Stworzyli Polski Samorząd Miejski i Powiatowy, troszczyli się również o rozwój sportu, rekreacji i turystyki, wspierali sport kwalifikacyjny, szkolny i masowy Byli przekonani, że wiele dyscyplin sportowych służy zdrowiu człowieka, mówi się przecież, że sport to zdrowie, ułatwia ponadto i urozmaica ludziom życie, przyczynia się także do pogłębiania uczuć patriotycznych ' Jednym słowem był to wielki program wychowania fizycznego, w którym głoszono, że dzięki wycieczkom, musztrze, ćwiczeniom terenowym młodzież wzmocni swe mięśnie, wyrobi siłę woli, wytrwałość, opanowanie, koleżeństwo, gotowość do ofiar i miłość do stron rodzinnych ' Na terenie naszego miasteczka było kilka aktywnie działających związków sportowych, m.in. Towarzystwo Gimnastyczne '' Sokół '', Działdowski klub sportowy, szkolne koło sportowe przy Seminarium Nauczycielskim i inne ' Najwcześniej, bo już w 1920 roku powstało Towarzystwo Gimnastyczne '' SOKÓŁ '' INICJATORAMI POWOŁANIA DO ŻYCIA, AKTYWNYMI DZIAŁACZAMI TEGO ZWIĄZKU SPORTOWEGO BYLI M.IN.: FILIP BALEWSKI, FELIKS ŁAZAREWICZ, KAZIMIERZ DEPCZYŃSKI, FRANCISZEK PETELKA, WALENTY MICHALSKI I INNI ' STOWARZYSZENIE PROWADZIŁO SEKCJĘ GIMNASTYCZNĄ, LEKKOATLETYCZNĄ, HIPPICZNĄ, KOLARSKĄ, TENISA STOŁOWEGO, POPULARYZOWAŁO TAKŻE REKREACJE I TURYSTYKĘ ' ORGANIZOWAŁO BARWNE FESTYNY W PARKU MIEJSKIM,OBOK DAWNEGO SZPITALA, POKAZY JAZDY KONNEJ NA POLIGONIE WOJSKOWYM POD MALINOWEM, ZABAWY SPORTOWE DLA DZIECI I MŁODZIEŻY, POKAZY GIMNASTYCZNE ITP.....W okresie międzywojennym do życia wróciło w naszym miasteczku Bractwo Kurkowe Zebranie założycielskie odbyło się w Hotelu Polskim 19 IX 1928 roku ; Dokonano wyboru zarządu w składzie: prezes H. Gożdziewski, zastępca - B. Januszewski, sekretarz - urzędnik: Starostwa Bolesław Gajdus, zastępca sekretarza - F. Olejniczak, skarbnik - F. Piskorski, zastępca skarbnika - urzędnik Stanisław Władysław Maliński, ławnicy, właściciel drogerii Alfred Wellenger i dzierżawca domeny państwowej Narzym Felicjan Jankowski, komendant - właściciel majątku Wilamowo por. rezerwy Karpiński, zastępca komendanta - adwokat i notariusz kpt. rezerwy dr. Franciszek Weselik 'W skład zarządu wchodziło 3 chorążych i 3 ich zastępców oraz Komisja Rewizyjna ' Do Bractwa w dniu jego utworzenia przystąpiło 99 mieszkańców naszego miasteczka Mili państwo jak sami zauważyliście i analizując skład zarządu Bractwa, to możemy śmiało powiedzieć, że była to organizacja elitarna grupująca czołowe osobistości naszego miasteczka, urzędników państwowych, właścicieli ziemskich i kupców ' cdn...... Grzegorz Pflaume Śliweczka
'' Niedaleko od Cywilizacji ''
Mili Państwo ... niektórzy mnie znają to wiedzą że jestem troszkę szalonym w kwiecie wieku ludkiem ' Tak więc już w 20 grudnia na zakończenie sezonu kajakowego 2020 w godzinach porannych spłynę urokliwą rzeczką Szkotówką z Wilamowa po most kolejowy w Działdowie ' Trasa do pokonanie 20 km. Choć przepłynąłem tę rzeczkę ponad 100 razy to wciąż odkrywam ją od nowa
'' Śladami przeszłości na tropach Tajemnic ''
Szkotówka rzeczka Tajemnic
'' Dolina rzeczki Szkotówki '' rozciąga się wzdłuż dolnego odcinka rzeczki Szkotówki, która jest prawym dopływem Wkry Dolina położona jest na wschód od Działdowa i na Zachód od Kozłowa, między ujściem Szkotówki do Wkry a mostem na drodze Klęczkowo - Gołębiewo Mili państwo, dolina obejmuje tereny na obu brzegach rzeki Obszar liczy 985 ha. W całości położony jest na terenie mezoregionu Wzniesienia Mławskie 318.63, makroregionu Nizina Północnomazowiecka 318.6 ' Dolina znajduje się na terenie dwóch powiatów: nidzickiego i działdowskiego, oraz dwóch gmin: Kozłowo 620 ha i Działdowo 365 ha ' W swoim dolnym odcinku Szkotówka przecina tereny równiny sandrowej wytworzonej przez piaski i żwiry wodnolodowcowe ' Są to tereny o stosunkowo małym urozmaiceniu form geomorfologicznych gdyż dolina Szkotówki jest wyróżniającym się, atrakcyjnym elementem lokalnego naszego krajobrazu Mili państwo pływając kajakiem i przemierzając rowerem czy pieszo, całą dolinę możemy natrafić na wspaniałe walory krajobrazowe doliny Szkotówki Sama rzeczka nie jest rzeczką o w pełni naturalnym przebiegu, ponieważ brzegi są strome, przekształcone antropogenicznie, a koryto przecinają dwa jazy w Sarnowie i nieczynny t.z. resztki budowli w Zabłociu Kozłowskim ' Dno doliny zajmują przede wszystkim ekstensywne użytki zielone oraz płaty lasów łęgowych i olsów, szpalery drzew ciągnących się wzdłuż rowów melioracyjnych Płynąc kajakiem na danym odcinku, możemy zaobserwować dość spore płaty szuwarów i torfowisk niskich, zwłaszcza rozległe torfowisko niskie między Kozłowem a Krasnołąką, a także nieliczne starorzecza Zbocza doliny, zwłaszcza o wystawie południowej i południowo -zachodniej, sprzyjają z kolei rozwojowi roślinności związanej z siedliskami suchymi ' Lasy na skraju doliny to lasy sosnowe oraz lasy mieszane na siedliskach grądowych ' Jednym słowem dolinę Szkotówki tworzą ekosystemy o urozmaiconej fizjonomii, które składają się na atrakcyjny krajobraz nizinnej doliny rzecznej kształtowanej przez tradycyjną, ekstensywną gospodarkę rolną Dolina Szkotówki jest terenem niezabudowanym, z którym sąsiadują jedynie niewielkie miejscowości i gospodarstwa ' Stosukowo niewielkie przekształcenia rzeźby terenu doliny sprzyjają powstaniu więzi mieszkańców z '' małą ojczyzną '', którą wyraża rzeczka Szkotówka Świadomość funkcjonowania przodków w podobnym układzie fizjograficznym zwiększa obecność pamiątek historycznych takich jak np: cmentarz, park podworski, starożytny kurhan, które są obecnie trwałym elementem lokalnego krajobrazu Tutaj państwu powiem że spławiając rzeczkę Szkotówkę zaobserwujemy walory które wskazują na dużą wartość krajobrazową doliny Szkotówki, która warta jest zachowania i ochrony '' Dolina Szkotówki '' obejmuje przede wszystkim zróżnicowane siedliska dna doliny rzecznej oraz fragmenty zboczy doliny i ekosystemy na skraju zboczy doliny ' W granicach obszaru znajdują się siedliska Natura 2000 Roślinność tego obszaru stanowi mozaikę zbiorowisk nieleśnych oraz niewielkich lasów i zarośli typową dla krajobrazu rolniczego północno - wschodniej Polski ' Oprócz łąk, znaczny udział mają też torfowiska niskie, zajmujące podmokłe obniżenia terenu oraz podtopione siedliska w dolinie rzeczki ' Roślinność tworzą tu głównie zbiorowiska z klasy Phragmitetea: czyli szuwary trzcinowe i pałkowe oraz turzycowiska ' Niewielkie powierzchnie wśród szuwarów zajmują też zarośla wierzbowe tworzone przez wierzbę szarą i wierzbę uszatą oraz młode osobniki olszy ' Szczególnie wartościowe są płaty tych zbiorowisk położone między Krasnołąką a Kozłowem, na północ od drogi wojewódzkiej nr 545 ' Drzewostan zdominowany jest tu przez olszę czarną Towarzyszą jej brzoza zwyczajna, brzoza brodawkowana, topola osika, wierzba iwa Salix .... Warstwę krzewów tworzy podrost gatunków obecnych w drzewostanie, czeremcha zwyczajna, bez czarny, kruszyna pospolita oraz wierzby ' Runo budują pospolite gatunki typowe dla żyznych lasów takie jak: podagrycznik pospolity, pokrzywa zwyczajna, szczaw gajowy ' Przemierzając dolinę Szkotówki np: rowerem lub pieszo możemy odwiedzić Zabłocie Kozłowskie gdzie dużym walorem przyrodniczym jest grupa 44 dębów pomników przyrody, w parku podworskim Drzewa zostały objęte ochroną w 1977 roku ' Cały teren Szkotówki to teren bardzo istotny dla wielu populacji zwierząt ' Jest to teren żerowania i migracji wielu gatunków ssaków: sarny, jelenia, dzika, zająca, lisa, norki amerykańskiej, wydry, bobra, kreta ' Natomiast użytki zielone stanowią miejsca lęgowe i żerowiska ptaków: błotniaka stawowego, żurawia, bociana białego, czajki, skowronka ' W południowo - zachodniej części obszaru gniazduje para orlików krzykliwych Rzeczka jest pokryta licznymi rowami melioracyjnymi, a zwłaszcza drobne rozlane zbiorniki stanowią tu istotne lokalne miejsca rozrodu płazów, m.in. żaby trawnej, żaby moczarowej, ropuchy szarej i traszki zwyczajnej ' Oczywiście zbiorniki sprzyjają też występowaniu bogatego zespołu fauny bezkręgowej ' Ważnym elementem zadrzewień i lasów w korycie rzeczki są także stosunkowo liczne martwe, dziuplaste drzewa, które stanowią miejsca lęgowe ptaków oraz siedliska owadów Chronione gatunki zwierząt występujące w '' Dolinie rzeczki Szkotówki '' to bóbr europejski, wydra europejska, orlik krzykliwy, gąsiorek, żuraw, czajka, kret, żaba moczarowa, ropucha szara, żaba trawna, ślimak winniczek, mrówka rudnica ' Cała dolina Szkotówki pełni rolę korytarza ekologicznego o znaczeniu regionalnym !!!! W związku z tym dolina Szkotówki od dawna wskazywana była jako obszar wymagających ochrony !!!! Dolina Szkotówki, również ze względu na funkcję korytarza ekologicznego, podlega ochronie na terenie Obszaru Chronionego Krajobrazu '' Doliny rzeki Nidy i Szkotówki '' Dolina Szkotówki leży na ternie, na którym w 1914 roku, toczyła się bitwa pod Sarnowem ' Pamiątką tych wydarzeń jest dobrze zachowany cmentarz wojenny z okresu I wojny światowej, który położony jest na południowo - wschodnich obrzeżach ok. 700 m na wschód od Kolonii Ginter ' Cmentarz wpisany został do rejestru zabytków 27.05.1993 roku, pod numerem: 3657. Cmentarz zajmuje teren o planie prostokąta, obecnie jest nieogrodzony i porośnięty okazałymi drzewami ' Co do Parku podworskiego z drugiej połowy XIX wieku w Zabłociu Kozłowskim, park usytuowany jest wschodnim skraju miejscowości nazwa wsi Zabłocie Kozłowskie, dawne Sablau, gdzie w jego granicach znajdują się 44 dęby uznane za pomniki przyrody ' Sam park wpisany jest do rejestru zabytków, nr rej.: 3621 z 19.10.1984 ' W dolinie Szkotówki w południowo - wschodniej części obszaru znajdziemy starożytny kurhan datowany na okres pierwszego tysiąclecia przed naszą erą, za prawdopodobną datę pochodzenia uznać można VI w p.n.e. Jest to ostatni zachowany kurhan z cmentarzyska kurhanowego, które badane było w 1898 roku, przez A. Bezzenbergera i A. Goeringa ' Z trzech kurhanów wydobyto wówczas 20 naczyń płaskodennych, w tym m. in. 3 głębokie misy, pokrywę misowatą z otworami w dnie, 2 stożkowate popielnice, dzbanek z taśmowatym uchem oraz pokrywę obejmującą z 4 otworami ' Kurhany przykryte były 7 warstwowym płaszczem kamieni ' C.d.n. pt : '' Starożytni przodkowie na Szkotówce '' Grzegorz Pflaume Śliweczka
Po co wybudowano strzelnicę pod Malinowem
'' Śladami przeszłości na tropach tajemnic '' Część I
Może niektórzy niewiedzą że teren prowincji wschodniopruskiej został pokryty gęstą siecią różnych organizacji i klubów sportowych, dobrze wyposażonych w sprzęt, obiekty i środki finansowe ' Cel jaki postawiono przed organizacjami młodzieżowymi, a zwłaszcza tymi o charakterze wojskowym, miały odgrywać tu wyjątkową rolę ' Jednym słowem był to wielki program wychowania fizycznego, w którym głoszono, że '' Dzięki wycieczkom, musztrze, ćwiczeniom terenowym młodzież wzmocni swe mięśnie, wyrobi siłę woli, wytrwałość, opanowanie, koleżeństwo, gotowość do ofiar i miłość do stron rodzinnych '' Praktycznie większość poczynań propagandowych, również na niwie sportowej, miała zabarwienie nacjonalistyczne, wrogie wobec Polski ' Zdarzały się jednak także bardziej przyjazne akcenty ' Przykładem tego może być stanowisko miejscowego związku piłki nożnej, który sprzeciwiając się tendencyjnym doniesieniom prasy niemieckiej, oświadczał: '' Sportowcy wschodniopruscy nie mieszają się do polityki, a sportowców polskich nie wolno porównywać z awanturnikami, których nie brak w każdym kraju ' Sportowcy polscy są najlepszymi zawodnikami i zawsze bardzo życzliwie i gościnnie przyjmowali sportowców niemieckich w Polsce '' Pamiętać trzeba że teren - arena '' Prusy Wschodnie '' były też kolebką różnych stowarzyszeń sportowych, których działalność nie zawsze kojarzyła się z ich nazwą ' Wiele z nich zupełnie inaczej, jak wspomniany związek piłkarski, rozumiało swoje cele by wymienić tylko kluby lotnicze, strzeleckie, hipiczne i wojskowe ' Tutaj powiem państwu że długą tradycję miało zawsze popularne w Prusach Wschodnich strzelectwo ' Uprawiano je w Schützengülden, bractwa kurkowe, Kleinkaliberschützen, strzelcy kurkowi oraz Kleinkalibersport kluby broni małokalibrowej ' Sport strzelecki największą popularnością cieszył się wśród sfer mieszczańskich i rzemieślniczych ' W latach dwudziestych strzelectwo z dawnej tradycji towarzysko - sportowej szybko przekształciło się w działalność stanowiącą zaplecze pogotowia wojskowego ' Inicjatorem tych przemian był Schützen und Militärverein Związek Strzelecko - Wojskowy ' Organizacje te gromadziły broń i amunicję, budowały strzelnice, szybko zwiększały swoją liczebność, uzbrojenie i wpływy ' O popularności związków strzeleckich może świadczyć wzrost liczebności członków, już na początku lat trzydziestych niemal podwoiły one swoje szeregi ' W samym tylko okręgu olsztyńskim istniało dwieście piętnaście towarzystw oraz sto czterdzieści filii, które łącznie skupiały ponad 4,5 tys. osób ' Wszędzie funkcję instruktorów pełnili oficerowie Reichswehry siły zbrojne ' Ogólnoniemiecką centralą związków strzeleckich był Reichsbund Deutscher Kleinkaliberschützen, który wytyczał główne kierunki działania dla wszystkich oddziałów terenowych ' W późniejszym okresie większość szturmowców hitlerowskich wywodziła się właśnie z tych formacji ' Tak jak w miastach i miasteczkach Prus Wschodnich niepodzielnie dominowały kluby strzeleckie, tak na terenach wiejskich, a przede wszystkim przygranicznych, rozwijały się Reitervereine kluby jeździeckie ' Miały one, poza działalnością sportową, wspierać i uzupełniać służbę wojsk pogranicza ' Najbogatsze doświadczenia wśród stowarzyszeń wojackich, bezpośrednio nawiązujących do pruskich tradycji militarystycznych, miał Kriegierverein ' Była to organizacja mniej liczna niż inne, ale bardzo wpływowa, kierowali nią wyżsi rangą oficerowie armii niemieckiej ' Związek podzielony był na doskonale zorganizowane i wyszkolone oddziały męskie i żeńskie ' Odbywały one regularne ćwiczenia wojskowe, treningi strzeleckie i zbiórki ' Jeszcze w 1932 roku na wsiach Warmii i Mazur powstawały nowe oddziały tej organizacji Ramsowo, Tuławki, Wipsowo i Grzybno, Klon, Lipowiec, Muszaki, Zdory, Nidzica i obejmując dzisiejszy powiat Działdowski ' C.d.n.
Na trasie naszego przemarszu znajdziemy się w miejscu gdzie stoi '' Posterunek '' Posterunek stanowi jeden rozjazd i trzy semafory świetlne + tarcze ostrzegawcze ' Posterunek zbudowali Niemcy w pierwszych latach II wojny światowej, przed wybuchem wojny z ZSRR dla łatwiejszego przerzutu transportów wojskowych na osi wschód - zachód z pominięciem stacji Działdowo .....
'' Śladami Przeszłości na tropach tajemnic ''
Rząd Pruski realizując ustawę z 1880 roku w sprawie budowy „ drugorzędnych połączeń tranzytowych ” zdecydował o budowie kolei pomiędzy Działdowem a Brodnicą ' W związku z tym 3 listopada 1883 roku zwołano w Działdowie naradę inwestycyjną z udziałem: Radcy Rejencyjnego z Królewca - Arnolda,
Starosty Nidzickiego, dwóch radnych powiatu nidzickiego ' Pamiętajmy że w tych latach nasze miasteczko Działdowo należało wówczas do powiatu nidzickiego, Radcy Rejencyjnego z Kwidzyna - Finka, Starosty Brodnickiego i dwóch radnych powiatu brodnickiego ' Podjęto wówczas decyzję o rozpoczęciu prac związanych z zaprojektowaniem trasy wraz z infrastrukturą, taką jak dworce, przystanki, wiadukty itp..... Zdecydowano także, że koszty budowy poniesie rząd natomiast pieniądze na wykup terenów, szacowane na 200 tysięcy grzywien, zapewnią samorządy powiatów nidzickiego i brodnickiego ' Linia kolejowa Działdowo - Brodnica powstała na mocy ustawy pruskiego parlamentu z 9 III 1880 roku, o budowie drugorzędnych połączeń tranzytowych ' Tu dodam że węzłem kolejowym jest każda stacja np. punkt, w której zbiegają się więcej niż dwie linie, licząc jako odrębną linię każdy kierunek ' Najniższej kategorii są węzły trójliniowe ' Te ważniejsze węzły odznaczają się przewagą pociągów docelowych, kończących bieg w danym węźle ' Całą trasę linii kolejowej i jej umiejscowienie zostało w dużej mierze podyktowane znaczeniem strategicznym i militarnym ' Praktycznie cała trasa przebiega równolegle do ówczesnej granicy pomiędzy Prusami i Rosją czyli wzdłuż granicy zaboru pruskiego i rosyjskiego ' W momencie ewentualnego ataku mogła być nie tylko drogą szybkiego przerzutu wojsk wzdłuż granicy ale i skuteczną linią obrony ' Celom wojskowym było podporządkowane rozmieszczenie dróg i przepraw przez torowisko, szczególnie na odcinku Klonowo - Gutowo na wysokości Sarniej Góry i Traczysk ' Na tym krótkim odcinku zbudowano aż dwa wiadukty: " Czarny Most " i istniejący do dziś " Biały Most " oraz po obu stronach toru, sieć solidnych dróg leśnych z mijankami..... Cała kolej wybudowana została przez Pruskie Koleje Państwowe Preussische Staatsbahnen ' Długość trasa od Działdowa do Brodnicy liczy 56 kilometrów ' W Gazeta Leckej która była wydawana w Lecku czyli dzisiejszym Giżycku, i która wychodziła w piątki w latach 1875 - 1892 redagowana po polsku ale drukowano ją czcionką gotycką tzw. szwabachą zamieszczano tam informacje o najważniejszych wydarzeniach w regionie, między innymi, na temat budowy linii kolejowej Działdowo - Brodnica ' W numerze 22 z dnia 29. maja 1886 roku, korespondent z Lidzbarka donosił: '' Lautenburg - tuż pod miastem naszym poczęto 14 maja kopać na zbudowanie kolei żelaznej z tego miejsca do Działdowa i Jabłonowa ” Zatem spod Lidzbarka, obecnie Główny Dworzec ruszyły dwie ekipy budowniczych kolei ' Jedna w kierunku na Borek - Cibórz a druga w kierunku na Klonowo ' Postęp prac był naprawdę imponujący ' Tak że już po nie całych 3 miesiącach lidzbarski korespondent donosi że w połowie lipca 1886 roku, czyli 14 lipca 1886 roku, pracują robotnicy przy budowie kolei żelaznej między miastem a fabryką maszyn usypali wysoką groblę, która widokowi na południe przeszkadza ' Natomiast po pięciu miesiącach zbudowano już budynki na dzisiejszym Głównym Dworcu w Lidzbarku Welskim ' 26 października 1886 roku, na dworcu głównym w Lidzbarku stoi pierwszy budynek nowej kolei żelaznej w tym dom gościnny który był poświęcony ' Dokładnie po 485 dniach, czyli po jednym roku i czterech miesiącach, budowa linii kolejowej Brodnica - Lidzbark, została zakończona ' Uroczyste otwarcie nastąpiło 1 września 1887 roku w Brodnicy ' Zatem pierwszy oficjalny pociąg nadjechał do Klonowa od strony Brodnicy i zakończył bieg w Lidzbarku na Głównym Dworcu ' Działdowianie musieli jeszcze poczekać na pierwszych pasażerów z Klonowa do 1 października 1887 roku, bowiem odcinek Lidzbark - Działdowo został otwarty miesiąc później ' Działdowski korespondent " Gazety Leckiej ", informował o tym w ten sposób: Działdowo, 17 sierpnia kolei żelaznej z Brodnicy do miasta naszego nie zdążą do pierwszego września zakończyć i stanie się to aż 1 października ' Pamiętajmy że linia ta miała i ma duże znaczenie militarne ' Znaczenie tego szlaku kolejowego wynikało również z tego, że na odcinku jak już wcześniej pisałem od Kowalewa Pomorskiego do Działdowa linia cały czas biegła wzdłuż granicy zaboru pruskiego i rosyjskiego ' W momencie ewentualnego ataku mogła być nie tylko drogą szybkiego przerzutu wojsk wzdłuż granicy ale i skuteczną linią obrony ' Podpowiem Wam że w okresie międzywojennym linia Działdowo - Brodnica pełniła jeszcze jedną doniosłą funkcję - mianowicie obsługiwała lotnisko polowe pod Ciborzem ' Lotnisko znajdowało się w pobliżu wsi Cibórz nieopodal Lidzbarka 20 km trasy ' Lądowały tutaj samoloty po drodze z Warszawy do Gdańska, z Lidzbarka można było się wybrać do tych miast nie tylko bezpośrednim pociągiem ale i samolotem ' Dziś po hangarach, warsztatach, magazynach nie ma praktycznie żadnego śladu - rośnie tu gęsty las ' Bystre oko wypatrzy jeszcze rampę wyładowczą wchłoniętą przez przyrodę ' Kiedyś podjeżdżały pod nią na pewno liczne pociągi, dziś nie ma nawet toru ' Grrzegorz Pflaume Śliweczka
Już w najbliższą sobotę będziemy wędrować marszem taktycznym dość ciekawą trasą na 15 km na której to zwiedzimy miejsce które zwano '' Brzozowym gajem ''
'' Śladami przeszłości na tropach tajemnic ''
W 1853 roku, nastąpiła separacja ziemi miasta Działdowa ' Założono wtedy kilka wybudowań, w niektórych rozwinęły majątki jak Rudolfowo Rudolfsfelde ' Kilka nazw, pochodzących najczęściej od imion właścicieli, poświadczono zaraz po 1853 roku Rudolfowo przyjęło nazwę dopiero w 1901 roku,
od imienia właściciela Rudolfa Kuhnkego ' Do folwarku przylegał park z sadem całkowicie zniszczony po 1945 roku ' 16.11.1914 roku oddziały rosyjskie natarły na Działdowo, Księży Dwór i Gródki - był to tzw. " czarny dzień " dla gdańskiego 21 pułku piechoty Landwehry, który poniósł duże straty ' W wielu miejscach pochowani są żołnierze 21 pułku piechoty Obrony Krajowej zamordowanych przez Rosjan ...... Na zachód od Działdowa ok. 2,5 km, położona jest mogiła zbiorowa 13 żołnierzy z Landwehr Infanterie Regiment 21 poległych feralnego „ Schwarzer Tag ” Gdańszczanie z LIR 21 musieli wtedy mocno oberwać..... Dodam tylko tyle że tutaj władze Działdowa także nie mają się czym chwalić ' Mogiła położona jest na środku pola ornego, z daleka widoczna jako kępa krzewów ' Jest uszkodzona, zdewastowana i zarośnięta krzewami ' Pamiętam jak w roku 1985 pierwszy raz przebijałem się przez kwitnący rzepak i wyszedłem stamtąd żółty po pachy hi hi ' Jak zapamiętałem to miejsce mmmm .... Kwatera wojenna to pierwotnie była obramowana ciosami kamiennymi i ogrodzona ' Na mogile znajdował się murek podzielony na trzy segmenty ' Środkowy segment, zwieńczony uszkodzonym krzyżem, zawierał tablicę z płaskorzeźbą orzeł z utrąconą głową i koroną i napisem:
" ruhen in Gott • die am 16 Nov 1914 • für König und Vaterland • gefallenen 13 Helden • der 1 Komp. Landw. J.R. 21 " Na dwóch bocznych, betonowych tablicach wypisane są stopnie wojskowe, imiona i nazwiska 13 poległych żołnierzy armii niemieckiej ' Mogiła zachowana w stanie szczątkowym, porośnięta gęstymi krzewami ' Tu spoczywa w Bogu • 13 bohaterów z 1 Komp. Landw. J. R. 21 • poległych 16 listopada 1914 • za Króla i Ojczyznę ' Na dwóch skrajnych płycinach wymienione imiona i nazwiska oraz stopnie
wojskowe 13 poległych żołnierzy:
Uffz. (...). (...)nick (Koschnick*)
Uffz. (...). Linse
Wehrm. (...)h Buckow (Bukow*)
Wehrm. Arno Czirr
Wehrm. Gustav Girgoth
Wehrm. Barthl. Nowack
Wehrm. Wilhm. Wuttke
Wehrm. Richard Barz
Wehrm. Friedrich Dorau
Wehrm. Gust(...) (...)ke (Katzke*)
Wehrm. Gustav (...)uoer (Kudzer*)
Reserv. Friedr. Reinicker
Wehrm. Anast. Wiszniewski
Może niektórzy niewiedzą że teren prowincji wschodniopruskiej został pokryty dość szeroką gęstą siecią różnych organizacji i klubów sportowych, dobrze wyposażonych w sprzęt, obiekty i środki finansowe ' Cel jaki postawiono przed organizacjami młodzieżowymi, dawnego militaryzmu a zwłaszcza tymi o charakterze wojskowym, miały odgrywać tu wyjątkową rolę ' Jednym słowem był to wielki program wychowania fizycznego, w którym głoszono, że '' Dzięki wycieczkom, musztrze, ćwiczeniom terenowym młodzież wzmocni swe mięśnie, wyrobi siłę woli, wytrwałość, opanowanie, koleżeństwo, gotowość do ofiar i miłość do stron rodzinnych '' Strzelnica to Teren o powierzchni 5,5 do 6 ha służył w przeszłości za strzelnicę kawalerii i prawdopodobnie artylerii ' Strzelnica broni długiej powstała prawdopodobnie około 1913 roku i pierwotnie składała się kilku długich torów strzeleckich ' Z kolei już strzelnica broni krótkiej wybudowana została w okresie międzywojennym, rozszerzając możliwości dotychczasowej strzelnicy broni długiej ' Po II wojnie światowej miejsce to było wykorzystywane przez stacjonujące w mieście wojska radzieckie ' W latach 60. ubiegłego wieku ćwiczyły tu służby więzienne, policja, czy straż przemysłowa ....Pamiątką po dawnych czasach funkcjonowania tej strzelnicy są obecnie 3 zachowane dawne tory strzeleckie i parkan kulochwytowy o dość grubych ścianach i falistym położeniu ' Strzelnica odgrwała pewnie dość znaczący element bo w jej sąsiedztwie mieścił się poligon ktróry gościły niegdyś wiele imprez masowych..... Odbywały się tutaj szkolenia, zawody strzeleckie i zajęcia w ramach przysposobienia obronnego ' Podpowiem tutaj państwu że przed rokiem 1919 - 1925 sport strzelecki największą popularnością cieszył się wśród sfer mieszczańskich i rzemieślniczych ' W latach dwudziestych strzelectwo z dawnej tradycji towarzysko - sportowej szybko przekształciło się w działalność stanowiącą zaplecze pogotowia wojskowego ' Inicjatorem tych przemian był szutcen und militerwerajn Związek Strzelecko - Wojskowy ' Organizacje te gromadziły broń i amunicję, budowały strzelnice, szybko zwiększały swoją liczebność, uzbrojenie i wpływy ' O popularności związków strzeleckich może świadczyć wzrost liczebności członków, już na początku lat trzydziestych niemal podwoiły one swoje szeregi ' W samym tylko okręgu olsztyńskim istniało dwieście piętnaście towarzystw oraz sto czterdzieści filii, które łącznie skupiały ponad 4,5 tys. osób ' Wszędzie funkcję instruktorów pełnili oficerowie Reichswehry siły zbrojne ' Ogólnoniemiecką centralą związków strzeleckich był rajsbund dojczer klajnkaliberszutzer , który wytyczał główne kierunki działania dla wszystkich oddziałów terenowych ' W późniejszym okresie większość szturmowców hitlerowskich wywodziła się właśnie z tych formacji ' Tak jak w miastach i miasteczkach Prus Wschodnich niepodzielnie dominowały kluby strzeleckie, opanowując tereny wiejskie, a przede wszystkim tereny przygraniczne, gdzie mocno rozwijały się kluby rajterferajne kluby jeździeckie ' Miały one, poza działalnością sportową, wspierać i uzupełniać służbę wojsk pogranicza ' Praktycznie ta organizacja do 1932 roku prężnie rozwijała się wsiach Warmii i Mazur powstawały praktycznie nowe oddziały tej organizacji w miejscowościach Ramsowo, Tuławki, Wipsowo i Grzybno, Klon, Lipowiec, Muszaki, Zdory, Nidzica, Sławka Wielka Rużkowo i dość spory dzisiejszy powiat Działdowski ' Ale wracamy do naszej strzelnicy .... Strzelnica znajduje się się pod Malinowem ' Praktycznie strzelnicy do dnia dzisiejszego to tylko już ślady jej obecności ...ale zachowały się rubieże ogniowe, ziemne wały obronne i kulochwyt ..... Rubież nr 1 nie istniejąca dziś to najkrótsza 25 m. długości, niemal już prawie niewidoczna , jej prawy wał uległ częściowemu zatarciu, służyła do prowadzenia ognia z broni krótkiej ' Rubieże nr 2 i 3 służyły do prowadzenia ognia z pistoletów maszynowych oraz karabinków na dystansie 100 m. Rubież nr 4 służyła do prowadzenia ognia z karabinków na dystansie już około 200 m. Strzelnica prawdopodobnie składała się z dwóch części: ceglanej i betonowej..... Niestety, obiektów brak choć ślady śa ....Strzelnica posiadała trzy tory, oddzielone ziemnymi wałami ' Na końcu obiektu, od strony północno - wschodniej, znajdował się kulochwyt a po przeciwnej stronie ceglane pomieszczenia dla obsługi ' W 1938 roku odbyły się przy strzelnicy pokazy jezdzieckie 11 Pułku Ułanów z Ciechanowa , zorganizowane dla mieszkańców Działdowa. Ułani wykonywali pokazy hipiczne ' Kawaleria na koniach pokazała wspaniałe wyszkolenie i technikę jazdy oraz umiejętności posługiwania się sprzętem ' Podpowiem Wam że Wojsko też organizowało majówki dla mieszkańców w Malinowie na placu koło Leśniczówki ' A w lipcu 1935 roku na terenie już powiatu działdowskiego odbyły się ćwiczenia wojskowe dowództwa 32 Pułku Piechoty z Modlina wraz z Batalionem III / 32 Pułku Piechoty z Działdowa ' A Latem 1938 roku na zawodach Pułkowych w Modlinie nasze chłopaki czyli 3 kompania CKM III Batalionu 32 Pułku Piechoty z Działdowa zdobyła puchar Pułkowy w strzelaniu z ciężkich karabinów CKM ' Oczywiście wspomnę że III 32 Pułku Piechoty z Działdowa w 1939 roku przygotowywał i zabezpieczał dożynki krajowe, które odbywały się w Uzdowie nad samą granicą z hitlerowskimi Niemcami ' c.d.n .....
WZGÓRZE POGAŃSKIE - Mogiła bez kości…
Zaczniemy od początku
Wzgórze Pogańskie, potem mała bujda o pochowanych tu poległych 5 żołnierzy I wojny światowej a teraz po prostu pomnik ku czci Ottona von Bismarcka ' O takich miejscach nie wiemy zbyt wiele ' Wyobraźnia więc może tu rozhulać się na całego ' Pogańskie rytuały, bóstwa i obrzędy już zawsze będą fascynować ludzkość, ponieważ to jest tajemnica ' Na tej niewysokiej górze, która najprawdopodobniej zwana dawniej miejscem '' Płaczki ''...... ongiś obchodzono corocznie noce Kupały ' Czczono tu owo bóstwo w najkrótszą noc w roku, oddając się uniesieniom zmysłowym ' Może to i prawda, a może wcale nie, jednak miło jest wyobrazić sobie palący się na wzgórzu ogień, a wokół niego tańczące piękne, młode dziewczęta w wiankach ' W zwiewnych białych sukienkach, a może nawet nago, z rozpuszczonymi włosami i z rozognionymi od emocji licami ' W tańcu zatracały się, a potem znikały na długo ze swoimi chłopcami w ciemnościach ' Miłość gorąca, podobna do płomienia, przemijająca szybko, jak najkrótsza noc w roku ' Pobłogosławiona przez Kupałę - kimkolwiek był ' Żywioł - Energia - Zatracenie się w zmysłach ' To co było dobre, święte i legalne w tych odległych czasach dziś nazywa się pogaństwem ' No cóż czas płynie szybko.... Nadszedł czas I wojny światowej a przyczyn było sporo ' W sprawie tej chodziło o władzę i pieniądze ' Gra toczyła się na planszach narodowościowych, militarnych i politycznych ' Niemcy brały w tym udział i grały “ pierwsze skrzypce ” Oficjalnie przyczyną wybuchu tamtej wojny był zamach na Franciszka Ferdynanda, austriackiego następcę tronu ' Wydarzenie to miało miejsce w Sarajewie, 28 czerwca 1914 roku, a zamachowiec to niejaki Gawriło Princip ' Wymierzył, strzelił, zabił i rozpętało się to całe piekło......
Ktoś mógłby pomyśleć, że wszystko to przez tego Serba, ale to nie prawda ' To był pionek ! Wojna ta zabrała mnóstwo istnień na całym świecie ' Nie byłam jednak wszędzie tam, gdzie powstawały miejsca pamięci po tych, którzy ginęli na jej frontach ' Natomiast tutaj gdzie żyję, na ziemi Działdowskiej, nieustannie na nie trafiam ' Pomniki poległych w I wojnie światowej znajdziemy w kolonii Ginter, Sarnowie czy na obrzeżach i w samym naszym miasteczku ' Często zdewastowane, już nieczytelne, zapomniane, bo… nie nasze...... Niemcy, którzy dawniej zamieszkiwali te tereny, z wielkim szacunkiem odnosili się do tych symboli ' Traktowali je jak świątynie wspomnień ' Jednak po II wojnie światowej, kiedy zostali wysiedleni, wartości, które po nich zostały, nie bardzo interesowały nowoprzybyłych ' Tak mili państwo na dawnych cmentarzach, pomnikach i płytach pomnikowych widniały nazwiska tych, którzy zginęli na frontach tamtej wojny i pochodzili nie wiadomo z jak dalekiego kraju tylko z naszego miasteczka i okolic ' Nie ubolewam nad tymi obiektami.... Nie twierdzę, że ich zniszczenie i usunięcie z nich nazwisk to jakaś straszliwa zbrodnia ' Nie oceniam tych, którzy do tego dopuścili ' Rozumiem ich ! Na tej ziemi “ po Niemcach ” osiedlili się ci, którzy byli ofiarami zbrodni niemieckich nazistów ' Oni byli wyczerpani wojną ' Poranieni, stratą bliskich, utraceniem majątków, domów, ziemi ' Pomniki opatrzone inskrypcjami w języku niemieckim nie wzbudzały w nich pozytywnych emocji ' Te Hanse, Fritze i Georgowie nie brzmiały dobrze, kiedy patrzyło się wstecz….... Ale czasy się zmieniły ! Nie oznacza to jednak, że tak całkowicie nie żal mi tych zabytków ' Historia to historia ' Biorę ją taką jaka jest i nie podchodzę do niej tylko ze swojej strony ' Widzę w podobnych miejscach pamięci ludzkie cierpienie w znaczeniu ogólnym ' Wzgórze Pogańskie no dziś mówimy wieża w Malinowie do którego przybyłam po materiały do tego wpisu jest najlepszym przykładem takiego zmagania się z powojennym cierpieniem.....W każdej wojnie ginęli niewinni ' W każdej bitwie brali udział również tacy, którzy wcale nie chcieli się bić ' Na frontach wszystkich wojen świata walczyli ludzie o najróżniejszych priorytetach ' Jedni chcieli, inni musieli ' Armie te zasilali żołnierze, którzy podczas zawieruch wojennych zmieniali się w bestie ' Byli tam i tacy, którzy nie potrafili się przeistoczyć i dlatego też sami stawali się ofiarami bestialstwa ' Nie możemy wszystkich ich wrzucać do jednego wora ' Podchodzę do każdej duszy unicestwionej na froncie indywidualnie ' Z pomników z I wojny światowej, które odnajduję na swoich szlakach czytam o żołnierzach, którzy oddali życie za przekonania tych, którzy kazali im brać w niej udział, ale sami nie ginęli w okopach ' Być może wielu z nich wierzyło w te ich nadęte, polityczne gierki, ale byli i tacy z pewnością, którzy z ogromnym żalem i strachem zostawiali swój spokojny dom, a w nim matkę, młodą żonę, małe dziecko ' Bardzo prawdopodobne jest, że woleliby tego nie robić…Jednym słowem pamiętajmy że medal ma zawsze dwie strony !!!
Trzeba to widzieć oczami duszy ' Patrzeć na ludzi, a nie na strony, po których walczyli przeciwko sobie ' Osobiście bardzo przeżywam chwile, które spędzam w podobnych miejscach pamięci ' Jeżeli to jest możliwe, czytam z płyt imiona, nazwiska i daty urodzin i śmierci ' Rozmyślam o ich cierpieniu ' Widzę w wyobraźni oczy matek i żon, kiedy dowiadują się o ich śmierci ' Tyle niepotrzebnego bólu ' Oto nasz ludzki świat ' Od początku jego istnienia nie było dnia bez zabijania ! Ale to tylko jedna strona medalu Wzgórze Pogańskie i wieża Ottona von Bismarcka to wzgórze które emanuje jakąś ponadczasową energią, która przemawia w imieniu przeszłości ' Pomimo, że poświęcone Bismarckowi to echo dziejów niesie się stamtąd z odleglejszych czasów ' Kiedyś zapewne teren ten był bardziej przejrzysty, teraz to taki trochę jednak dziki większy park Alejki nadal są wyraźnie zaznaczone, ale wszystko to tonie w przyrodzie, która rozbujała się tam na całego Szkoda tylko że jak gołym okiem widać że miejsce to jest zaniedbane, zdewastowane i od wielu lat szabrowane i.t.d.... No cóż Po upływie moich lat, kiedy po raz pierwszy odwiedziłem wzgórze a minęło prawie 40 to jeszcze dziś możemy się tam przechadzać i zatrzymywać przy wieży i na ścianach gdzie były kiedyś płyty możemy dziś odczytać '' Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród '' Wieża tak jak inne miejsca tego typu, nie do końca oparło się wandalom Najważniejsze jest jednak to, że z czasem stało się ono jakąś tam atrakcją turystyczną na ziemi działdowskiej tylko szkoda że brak jest jakiejkolwiek chęci ze strony władz by szlak był oznakowany, urozmaicony, by dopomógł w ocaleniu tej pamiątki historycznej ' Mili państwo miejsce to nie tylko odwiedzane przez mieszkańców naszego miasteczka i okolic...... W latach 90-tych odwiedzali je też uczniowie z Niemiec ' Uczniowie też uprzątnęli teren, cmentarza w kolonii Ginter gdzie powycinali samosiejki, poukładali nagrobki i naprawili obelisk ' Ale to było prawie 30 lat temu…. Co dziś zostało z tych reliktów przeszłości zostawiam to już Państwu
Grzegorz Pflaume Śliweczka
Cześć IV Strzelnica wojskowa pod Malinowem
'' Śladami przeszłości na tropach tajemnic "
Organizacja elitarna Bractwa Kurkowego w Działdowie
W Działdowie w dobie elektorskich rządów istniało wtedy także bractwo strzeleckie, a chociaż z pewnością nie przedstawiało ono siły militarnej to z pewnością było dość potrzebne jako że teren naszego miasteczka leżał na pograniczu Niewątpliwie, podobnie jak w innych miastach kraju, także w naszym miasteczku już w czasach krzyżackich obywatele ćwiczyli się w strzelaniu do tarczy i w tym celu zawiązywali bractwa strzeleckie ' Strzelanie nie było przecież wyłącznie sportem, lecz umiejętnością wyjątkową, którą mieszczanie dosyć szybko wykorzystywali w walce ' Jednak do końca XVII wieku nie słychać o działdowskim bractwie strzeleckim Dopiero listem elektorskim z 30 marca 1689 roku, skierowanym do zarządcy Nidzicy i Działdowa, wprowadzano wzorem innych miast strzelanie do tarczy, ponieważ " Działdowo leżało na granicy, gdzie często można zrobić dobry użytek z tego, że mieszkańcy potrafią obejść się z bronią " zostaje utworzone bractwo strzeleckie....... Przeskoczymy tutaj już do okresu międzywojennego gdzie w latach 1920 - 1939 postawiono cel przed organizacjami młodzieżowymi, a zwłaszcza tymi o charakterze wojskowym na ziemi działdowskiej które miały odgrywać tu wyjątkową rolę Mili państwo nasze miasteczko w dwudziestoleciu międzywojennym było niedużym miasteczkiem liczącym według spisu powszechnego z 1921 roku, 3568 mieszkańców ' Było wśród nich 2365 Polaków i 1191 Niemców, 2236 Katolików i 1280 Ewangelików ' Po przyłączeniu Działdowszczyzny do Polski w 1920 roku, następowały również w naszym miasteczku liczne korzystne zmiany Do rozwoju miasteczka i powiatu przyczynili się bardzo przybyli z Warszawy i Śląska Cieszyńskiego Ewangelicy Augsburscy , którym bliski był Polski Patriotyzm ' Stworzyli Polski Samorząd Miejski i Powiatowy, troszczyli się również o rozwój sportu, rekreacji i turystyki, wspierali sport kwalifikacyjny, szkolny i masowy Byli przekonani, że wiele dyscyplin sportowych służy zdrowiu człowieka, mówi się przecież, że sport to zdrowie, ułatwia ponadto i urozmaica ludziom życie, przyczynia się także do pogłębiania uczuć patriotycznych ' Jednym słowem był to wielki program wychowania fizycznego, w którym głoszono, że dzięki wycieczkom, musztrze, ćwiczeniom terenowym młodzież wzmocni swe mięśnie, wyrobi siłę woli, wytrwałość, opanowanie, koleżeństwo, gotowość do ofiar i miłość do stron rodzinnych ' Na terenie naszego miasteczka było kilka aktywnie działających związków sportowych, m.in. Towarzystwo Gimnastyczne '' Sokół '', Działdowski klub sportowy, szkolne koło sportowe przy Seminarium Nauczycielskim i inne ' Najwcześniej, bo już w 1920 roku powstało Towarzystwo Gimnastyczne '' SOKÓŁ '' INICJATORAMI POWOŁANIA DO ŻYCIA, AKTYWNYMI DZIAŁACZAMI TEGO ZWIĄZKU SPORTOWEGO BYLI M.IN.: FILIP BALEWSKI, FELIKS ŁAZAREWICZ, KAZIMIERZ DEPCZYŃSKI, FRANCISZEK PETELKA, WALENTY MICHALSKI I INNI ' STOWARZYSZENIE PROWADZIŁO SEKCJĘ GIMNASTYCZNĄ, LEKKOATLETYCZNĄ, HIPPICZNĄ, KOLARSKĄ, TENISA STOŁOWEGO, POPULARYZOWAŁO TAKŻE REKREACJE I TURYSTYKĘ ' ORGANIZOWAŁO BARWNE FESTYNY W PARKU MIEJSKIM,OBOK DAWNEGO SZPITALA, POKAZY JAZDY KONNEJ NA POLIGONIE WOJSKOWYM POD MALINOWEM, ZABAWY SPORTOWE DLA DZIECI I MŁODZIEŻY, POKAZY GIMNASTYCZNE ITP.....W okresie międzywojennym do życia wróciło w naszym miasteczku Bractwo Kurkowe Zebranie założycielskie odbyło się w Hotelu Polskim 19 IX 1928 roku ; Dokonano wyboru zarządu w składzie: prezes H. Gożdziewski, zastępca - B. Januszewski, sekretarz - urzędnik: Starostwa Bolesław Gajdus, zastępca sekretarza - F. Olejniczak, skarbnik - F. Piskorski, zastępca skarbnika - urzędnik Stanisław Władysław Maliński, ławnicy, właściciel drogerii Alfred Wellenger i dzierżawca domeny państwowej Narzym Felicjan Jankowski, komendant - właściciel majątku Wilamowo por. rezerwy Karpiński, zastępca komendanta - adwokat i notariusz kpt. rezerwy dr. Franciszek Weselik 'W skład zarządu wchodziło 3 chorążych i 3 ich zastępców oraz Komisja Rewizyjna ' Do Bractwa w dniu jego utworzenia przystąpiło 99 mieszkańców naszego miasteczka Mili państwo jak sami zauważyliście i analizując skład zarządu Bractwa, to możemy śmiało powiedzieć, że była to organizacja elitarna grupująca czołowe osobistości naszego miasteczka, urzędników państwowych, właścicieli ziemskich i kupców ' cdn...... Grzegorz Pflaume Śliweczka
Płonąca granica część III
'' Straż Mazurska w Działdowie ''
W listopadzie 1919 roku zrodziła się inicjatywa utworzenia na terenie plebiscytowym w tym w naszym miasteczku tajnej organizacji, która miała przygotować miejscowa ludność do czynnego wystąpienia zbrojnego w obronie ludności polskiej ' Powstała w ten sposób Straż Mazurska, której komendantem 15 II 1920 roku został por. J. Niemierski ' W naszym miasteczku mieściła się siedzibą Kancelarii Głównej Naczelnej Straży Mazurskie ' Na potrzeby Straży utworzono w miasteczku Biuro Policji Plebiscytowej ' Dodatkowo, po rozbiciu Polskiej Straży Bezpieczeństwa, skierowano do Działdowa 13 oficerów Wojska Polskiego ' Dowództwo Naczelnej Komendy Straży Mazurskie 8 VII 1920 roku, poleciło wszystkim swoim członkom rozlokować się wzdłuż ważnych odcinków granicy Sekcji I i w razie otrzymania wiadomości z terenów plebiscytowych o napaści Niemców na Polaków, przekroczyć ją pod dowództwem oficerów z bronią w ręku ' 10 lipca rozdano członkom Straży zgromadzoną broń, a gdy tej zabrakło, resztę uzbrojono w mocne kije i pałki ' Od tego dnia obowiązywało ostre pogotowie z zakazem opuszczania koszar Działdowskim ' Mobilizacja na pograniczu terenów plebiscytowych nie obejmowała osób uprawnionych do głosowania, które były zobowiązane do legalnego przekroczenia granicy w celu oddania swoich głosów ' Zgodnie z rozkazem operacyjnym oddziały Policji Plebiscytowej w Działdowie miały 11 lipca rozlokować się nad granicą terenów plebiscytowych w następujący sposób : jedna trzecia wieś Krasnołąka, dowództwo oddziału w bloku posterunku żandarmerii w Krasnołące, dowództwo Oddziału w bloku posterunku żandarmeria w Uzdowie ' Teren działalności oddziału działdowskiego był obszar zakreślony linią przechodzącą przez : Brzeźno Mazurskie, Grady, Dąbrowno, Olsztynek, Nidzicę i Kozłowo ' W kolejnym poście postaram się przybliżyć uzbrojenie i stan przygotowania tej Straży do realizacji zadań działań w pasie pogranicza na odcinkach Sekcja I Sytuacja strony polskiej na terenie plebiscytowym została w przeddzień głosowania dodatkowo skomplikowana przez wydarzenia na obszarze powiatu działdowskiego, 26 VI 1920 roku z powodu trudnej sytuacji na froncie polsko - bolszewickim, ogłoszono mobilizację wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni w wieku do 35 lat ' Wcześniej zapewniano mieszkańców Działdowszyczyzny, że teren ten nie będzie objęty mobilizacją ' Nagła zmiana spowodowała masową ucieczkę młodych Mazurów na tereny Prus Wschodnich, którzy w ten sposób chcieli uniknąć wcielenia do wojska i wysłania na front ' Komendant Naczelnej Straży Mazurskiej J. Niemierski, w raporcie z 3 VII 1920 roku, bardzo dobitnie ocenił tę decyzję : '' Ogłoszenie to ... poboru,..... zakrawa na żart, skutki którego nie dały na siebie długo czekać ! Zaiste - wielkim politykiem, był ten, co w tym czasie i w tych warunkach pobór wymyślił i zarządził ! '' Wytworzoną sytuację wykorzystał strona niemiecka ' W miasteczku Działdowo powstała grupa przerzutowa Mazurów w wieku poborowym na drugą stronę granicy ' Jej pracą kierowali członkowie Rady Miejskiej i Magistratu Działdowa : G. Boenheim, K. Rettkowski i J. Stachel ' Przerzucani przez nich młodzi ludzie, odpowiednio opłacani, wykorzystywani byli do antypolskiej działalności propagandowej ' Działalność tej grupy została przerwana 6 VII 1920 roku , po aresztowaniu trójki niemieckich radnych przez wywiad II działający w Działdowie ' Cdn ......
Na tropach słupków granicznych i pomocniczych słupków w terenie bagnistym ......
Mili państwo przez penetrowanie terenu w pasie granicznym Sekcji I natrafiamy na coraz to nowsze zagadnienia historii działdowskiego pogranicza
Dawne drogi zatarł czas
W dzisiejszej dobie internetu i telefonów komórkowych trudno sobie wyobrazić, że przez całe tysiąclecia rodzących się i ginących cywilizacji szlaki handlowe i lokalne gościńce były głównym medium komunikacyjnym..... Przetarte w leśnych gęstwinach i omijające liczne bagna trakty były dogodne nie tylko dla kontaktów międzyplemiennych tego regionu, a później dla kupców, urzędników książęcych i kościelnych, posłów z innych państw oraz wolnych wędrowców, ale i dla nieproszonych gości, czyli najeźdźców z sąsiednich i dalszych krajów ' O obecności jednych i drugich na działdowskich traktach i drogach, świadczyły zamożne cegielnie Mili państwo choć już pisałem o dawnych cegielniach na ziemni Działdowskiej, to w tym poście napiszę że to co starałem się Wam przybliżyć o dawnych wyrobnikach cegieł na ziemi Działdowa okazało się dość trafne Mało tego okazuje się że dawna cegielnia mieszcząca się nad rzeczką Szkotówką to cegielnia o dość dużym zagospodarowaniu przestrzennym gdzie nie tylko produkowano cegły na potrzeby Działdowa ale na cały obszar ziemi Nidzickiej ...... To że w dolinie Szkotówki znajdowały się dwie cegielnie to sprawa już przesądzona !!! Trzecia cegielnia znajdowała się na rozwidleniu drogi wiodącej do Kisin i umiejscowiona był w dolinie rzeki Wkra czyli Działdówki ' Ale wracając do tematu cegielni w pasie granicznym to temat bardzo obszerny gdzie cały czas szukamy i zbieramy artefakty z miejsc zapomnianych takich jak ta cegielnia która górowała na wzniesieniu rzeczki Szkotówka ' Sam cegielnia zlokalizowania była w miejscu dość ciekawym bo na wzniesieniu gdzie widok zapierał dech patrząc na całą dolinę Szkotówki ' Wyrobisko znajdowało się nieopodal samej rzeczki Szkotówka ' Cegielnia zajmowała spory obszar i miała nawet wewnętrzne tory szynowe na których przewożono cegły do miejsca składowania ' Cegielnia znajdowała się w Malinowie i niecałe 800 m. od pasa granicznego ' Cegielnia musiała już istnieć przed rokiem 1900 choć na mapie zostaje oznaczona w roku 1905 - 1911 ..... Niektórzy ludzie z którymi się spotykamy mówią: '' że dawni mieszkańcy Koloni Ginter i Sarnowa '' mówili i opowiadali że ta cegielnia już funkcjonowała w czasach Krzyżackich mmmmm oczywiście to tylko są legendy ..... no ale jak wiemy każda legenda zawiera ziarno prawdy ...... I tu mili państwo wcale bym się nie dziwił że mogło i tak być Cały teren począwszy od Działdowa to teren bagienny ciągnący się aż po Malinowo i Chorab zero piasku, żwiru tylko torf !!! A zamek krzyżacki trzeba było zbudować z cegły nieprawdaż !!! Teren naszego miasteczka to wielkie połacie bagna i rozlewisk ! Mili państwo cegielnię miejską w Działdowie wymieniono w 1554 roku w zapisie o zagaju ' To że istniała nie ulega wątpliwości, ale to tyle, bo nic nie wiemy o niej ' Nie zaznaczono jej na planie miasta ' Być może już 1556 roku nie działała, ponieważ właśnie w tym roku burmistrz i rada miasta zakupili od urzędu odpowiednio 200 i 700 cegieł ' Wprawdzie w 1616 roku znowu wspomniano cegielnię miejską, ale działała chyba krótko, ponieważ w 1689 roku na planowaną odbudową ratusza rada starała się o materiały z cegielni nidzickiej czyli z Sarnowa bo to teren za rzeczką Szkotówka Gdy po pożarze z 1773 roku wzrosło zapotrzebowanie na cegły, w Działdowie i okolicy nie było ani jednej cegielni ' Cdn...
Granica i pogranicze polsko-pruskie
Troszkę uchylimy rąbka tajemnicy Sekcji I
Część I
'' Na drodze celnej Krasnołąka - Kl.Koslau ''
Granice polsko-niemiecką odtworzonego państwa określił traktat
pokoju podpisany 28 czerwca 1919 roku w Wersalu ' Artykuły 28, 94-98 tegoż traktatu dotyczyły granicy polsko-niemieckiej na odcinku Prus Wschodnich ' Ustalona linia graniczna biegła od punktu rozgałęzienia się Nogatu i Wisły, głównym korytem żeglownym Wisły w górę, dalej południowymi granicami powiatów: kwidzyńskiego Marienwerder i suskiego Rosenberg, następnie ku
wschodowi do punktu zetknięcia się z dawną granicą Prus Wschodnich, stąd dawną granicą między Prusami Zachodnimi a Prusami Wschodnimi, dalej granicą między powiatami ostródzkim Osteroude a niborskim Neidenburg, biegiem Szktówki w dół rzeki, następnie w górę Nidy do punktu położonego 5 km na zachód od Białut, a najbardziej zbliżonego do dawnej granicy rosyjskiej, stąd ku wschodowi do punktu leżącego bezpośrednio na południe od przecięcia się drogi Niborg-Mława z dawną granicą rosyjską, na północ od Białut ' Dalszy odcinek granicy polsko-pruskiej biegł dawną granicą rosyjsko-pruską ' Zdjęcie nr 3 Granica została oznaczona znakami granicznymi, tj. kamieniami, słupami, kopcami itp. prócz granic biegnących linią środkową dróg, rowów i wód ' Kamienie graniczne i słupy zaopatrzone były w numery i początkowe litery nazw obu państw ' Linia graniczna biegła w linii prostej od środka jednego znaku do środka następnego ' Gdy granicę stanowiła droga, rów bądź ciek wodny, znaki graniczne
ustawiono na przemian na terytorium jednej lub drugiej strony ' Zdjęcie nr 4 W tym przypadku słupy i kamienie graniczne posiadały tylko początkową literę tego państwa, na
którego terytorium były ustawione ' Jeśli granica biegła drogą , rozgraniczenie suwerenności państwowej stanowiła linia środkowa drogi, w przypadku wód bieżących żeglownych - środek głównego koryta żeglownego, a na pozostałych wodach linia środkowa biegu wody przy zwykłym jej poziomie Zabezpieczenie i utrzymanie granicy powierzono starostom, ze strony polskiej i landratom, ze strony niemieckiej ' Jeśli ci nie byli w stanie załatwić kwestii
spornej, rozstrzygać miały Komisje Mieszane, składające się z 3 przedstawicieli Polski i 3 przedstawicieli Niemiec ' Spośród pięciu takich komisji, powołanych dla całej granicy polsko-niemieckiej, dwie działały na odcinku granicy polsko-pruskiej Sprawy, co do których komisje mieszane nie uzgodniły wspólnego stanowiska, miały być kierowane na drogę dyplomatyczną ' Oba państwa zobowiązały się utrzymywać granicę w stanie widocznym ' Z tego
względu zakazano wznoszenia jakichkolwiek budowli w odległości mniejszej od 1 m od linii granicznej ' Tam gdzie granica biegła lasami lub zaroślami, uzgodniono, że systematycznie strony będą oczyszczać z drzew i krzewów pas ziemi szerokości jednego metra z każdej strony ' Oba państwa zobowiązały się również do ochrony znaków granicznych przed ich usunięciem lub uszkodzeniem '
Ustalono, że każde z państw będzie utrzymywać znaki graniczne znajdujące się w całości na jego terytorium ' W przypadku znaków wspólnych Polska utrzymywała te z numerami parzystymi wraz z odcinkami granicy od tych znaków w kierunku znaków oznaczonych numerem wyższym ' Pozostałe znaki i odcinki
linii granicznej utrzymywały Niemcy ' Przywrócenie usuniętych lub przesuniętych znaków granicznych mogło nastąpić tylko na drodze porozumienia między odnośnymi władzami polskimi i niemieckimi, starostami i landratami ' To samo dotyczyło ustawienia nowych znaków Tutaj podpowiem że w strefie odnotowano również 7 przypadków obchodu poszczególnych odcinków granicy przez komisje w celu przeglądu znaków i rowów granicznych oraz potrzeby ustawienia dodatkowych znaków ' Obchodu dokonano m.in. na odcinkach komisariatów Straży Granicznej Janówka,
Rajgród, Grajewo, Krotoszyny, Leman, Działdowo Prace i dane dotyczące prac na linii granicznej zawierają meldunki sytuacyjne Straży Granicznej na lata 1936-1938 ale to już w innym poście .....
Mili Państwo przedstawiam Wam króciutki wstęp mojego Pamiętnika który znajdzie się w Projekcie 2021 poświęcony ''Granicy Polsko - Niemieckiej'' Odcinek Wschodnio Pruski Sekcja I
'' Pan nad Prusy ''
Powierzchnia dawnych Prus Wschodnich wynosiła 38 tys. km. kw. Mają one kształt nieforemnego sześciokąta, przypierającego całą swą długością do płytkich, przybrzeżnych wód Bałtyku
Od wielkich rzek, które do morza odlewają swe wody, tworząc granice Prus, są one odcięte ' Wisła jest, własnością Polski,
podczas gdy Niemen od Grodna został umiędzynarodowiony.....
Możność więc dowolnego korzystania z głównych linii komunikacyjnych została do minimum zredukowana, względnie poddana obcej kontroli, bo, chociaż traktat przewiduje prawo żeglugi dla mieszkańców Prus Wschodnich na obu rzekach, to w praktyce postanowienia traktatu różnie wyglądają i różnie mogą być komentowane, odniosę się tu do Gdańsk, kanał Kilońskiego ' Prusy Wschodnie graniczą na południu z dorzeczem środkowej Wisły, na wschodzie z Litwą, bądż z Polską ' Na zachodzie oddziela je od Rzeszy Pomorze, bariera wydźwignięta na zdruzgotanych nadziejach niemieckich, wieczna i niestrawiona zapora w pochodzie na wschód ' Długość granicy lądowej Prus Wschodnich wynosi 680 km. Graniczy państwo Polskie z Niemcami i Wolnym Miastem Gdańskiem na długości 546 km. Granica biegnie łukiem, oskrzydlając terytoria niemieckie ' Poczyna się na północ od Gdańska, na brzegu zatoki, obejmując Sopot, skąd idzie na południe odchylając się nieco ku zachodowi, aby następnie zawrócić się wprost na wschód i dojść do Leniwki, poniżej Tczewa, skąd idzie w gorę prawy brzegiem Wisły ' Pomiędzy Kwidzyniem a Grudziądzem od chodzi na wschód do Drwęcy, którą przecina i idzie dalej na południowy - wschód do Białut na północ od Mławy ' Tutaj jest najbardziej południowe wysunięcie, i odtąd, zaginając się na południowy - wschód, przecina prawobrzeżne dopływy Narwi, a od Rajgrodu zakręca dość raptownie ku północy, gdzie opodal jeziora Wisztynieckiego schodzi się z granicą litewską ' Ludność polska zamieszkuje zwartą masą Mazowsze pruskie wzdłuż pogranicza z Kongresewką, tworząc odrębność narodowo-ludową, a najdalej na północy tkwi nad Wisłą samotny, prawobrzeżny przylądek Polskości okolic Sztumu, Kwidzyny, ocalały wśród pogromu, uczynionego przez Niemców na pojezierzu '
Mazowsze pruskie, poddane przez kilkaset lat władzy elektorów, jest przykładem wykonania zasady " cujus regio, eius religio " Mazurzy są protestantami i aczkolwiek protestantyzm tu
krzewili '' nowinkarze '', przychodzący ze środka rdzennej Polski,
to dzisiaj głucho o tym i kościół stał się jednym z czynników
germanizacyjnych !!! Sąsiednia Warmia jest katolicka, lecz tylko
powiaty południowe mają ludność polską ' Wyrokiem sądu mocarstw zachodnich polskie obszary zaboru pruskiego na prawym brzegu Wisły poddano plebiscytowi ' Ogółem plebiscyt był dokonany na 15300 km. kw. zamieszkałych przez 740 tys. ludności, z czego 427 tys. stanowili Polacy ' Przegraną naszą należy przypisać przede wszystkim słabemu uświadomieniu ludności w rejencji Olsztyńskiej i ziemi Działdowskiej, różnica między procentem polskiego zaludnienia, a polskich dzieci szkolnych dochodzi do 22% ' Po za tym do klęski przyczynił się sam sposób przeprowadzenia i przygotowania plebiscytu, pozostawienie na miejscu całego aparatu u:zędniczego niemieckiego, oraz dopomogła klęsce naszej zorganizowana i silna akcja społeczeństwa niemieckiego, której mogliśmy przeciwstawić niewiele, będąc jako państwo w okresie tworzenia nie znając swych granic, a tym bardziej, że wówczas pochłonięci byliśmy zlewaniem krwią przyczółków mostowych Kijowa, walcząc tylko dyplomacją na zachodzie, a mieczem wyrąbując granice wschodnie Na ziemi Działdowszczyzny ale też na całej krainie niemczyła Mazura szkoła ludowa, gdzie nauczyciel wyśmiewał się z polskości, z polskiego obyczaju i języka ' We wzgardzie przed ludem miał mowę polską, więc jak w Alzacji,
szepce do siebie lud po polsku, a kiedy zbliża się obcy, mówi
mową niemiecką, która jest '' fein '' mową ' Duchowieństwo niemieckie silnie przeciwdziałało wszelkiej akcji polskiej j i stosunki
z nim są znacznie gorsze, niż na Górnym Śląsku ' Nic dziwnego,
że trudno się było wyrzec ludziom, którzy się decydowali w plebiscycie, cywilizacji zasobnej we wszystko, uposażonej i działającej wyszkolonymi ludźmi, a przechylić się ku nieznanej, dalekiej i ubogiej Polsce ' Praca komitetów plebiscytowych była
pracą syzyfową, a sam plebiscyt w tych potwornych warunkach komedią, pomysłem niesprawiedliwym i urągającym wszelkiej sprawiedliwości ' Dzisiejszy Mazur, który utożsamia Polaka z katolikiem a tego ostatniego, jako protestant lekceważy, Mazur ten był kołysany do snu wiecznego, jako naród !!!
Pociąg pancerny nr. 8 '' WILK '' i p.p. '' WILCZEK '' był pociągiem improwizowanym, obsadzonym częściowo przez załogę PP 8, stąd i nazwa ' Oczywiście oba te pociągi pojawiają się pod tym samym oficjalnym numerem ' Ze skąpego, znanego mi materiału fotograficznego wynikałoby, ze oba te pociągi składały się z ex K.u.K. opancerzonych wagonów krytych ' Z p.p. WILK jest kłopot Niekiedy utrzymuje się, że przybył on z Armią Hallera i rozpoczął swą działalność bojową w Polsce w maju 1919 roku ' Ale gdzie ? w styczniu 1920 jednego dnia widziano go: w Brodnicy i Jabłonowie, nadjeżdżał od strony południowego - wschodu czyli od Sierpca- Rypina w Kongresówce ' I to by się zgadzało ' Jednocześnie ówczesna prasa z Bydgoszczy, Chełmna, Chełmży, Wąbrzeźna, Golubia - Dobrzyna, Grudziądza a nawet Świecia - donosi, że dokładnie tego samego dnia widziano " WILKA " i jeszcze jeden pociąg, dwie różne nazwy, zależnie od miasta, w owych zacnych grodach ' A wszędzie rauty, powiatania, przemówienia, bramy triumfalne, uczestnictwo w uroczystym otrzymaniu kluczy od ustępujących władz niemieckich a nawet bal w miejscowej resursie kupieckiej i uroczysta msza ' Pech chce, że chodzi tu w istocie o kilka godzin nie zaś o całą dobę ' Albo więc dziennikarze przesadzali, cały raut to : pancerniacy kolejowi wypili po kielichu, zjedli kwaszonego ogóra i pojechali dalej, albo też stosowano jakąś mistyfikację w celu wywołania wśród Niemców wrażenia, że nie byle jaka potencja przyjechała przejmować Pomorze ' Były przecież próby stawiania manifestacyjnego oporu, zamykania ratuszy, unieruchomienia elektrowni, a nawet otwartej walki.....Dwa - trzy pociągi z załadowaną dodatkową załogą, z góry przewidzianą do uczestnictwa w państwowotwórczych uroczystościach, szybko przemieszczając się po dobrze rozwiniętej sieci kolejowej rejencji Kwidzyńskiej mogło narobić takiego bigosu, że widziano je w dwóch miejscach naraz ' I po 101 latach spowodować ból głowy faceta, który próbuje te wydarzenia logicznie uporządkować... Mam materiał wspominkarski, swoja droga nauczyciel kaligrafii tego faceta powinien w piekle się poniewierać, taki swoisty krakauerschrift...... pewnego ochotnika z Jabłonowa Pomorskiego, kolejarza, który walczył w III powstaniu śląskim na '' Rozwadowczyku '' i twierdzi, że to jest dawny Wilk ' Tylko - czy on ma na myśli ludzi, załogę czy sprzęt ? W materiałach dot. tego powstania, prowienencji śląsko - niemieckiej piszą wprost o '' Rozwadowczyku '' jako ex-Wilku ' W jednym wypadku 8 maja 1921 pociąg nazywa się " Wilk ", zaś w następnej walce, w tej samej okolicy, z narracji wynika, że w zasadzie to ten sam pociąg, pada nazwa '' Rozwadowczyk '' Być może chodziło o uhonorowania tego generała ? być może '' Rozwadowczyk '' istniał nieco wcześniej, został zniszczony ? załoga przesiadła się na Wilka ? i przeniesiono nazwę ? W materiałach niemieckich nie ma nic o Wolffschen, jest natomiast poln. Wolff - z całą pewnością w odniesieniu do Brodnicy ! Być może Wilczek powstał pomiędzy styczniem a sierpniem 1920 roku ? W Bydgoszczy ?
" Rozwadowczyk " PP 8 został przemianowany w marcu 1919 roku rozkazem Naczelnego Dowództwa Wojskowego na " Wilk ", ku czci poległego 28. 12. 1918 roku dowódcy PP " Piłsudczyka ", por. Wilhelma Wilk- Wyrwińskiego ' Podczas wojny z bolszewikami na linii frontu pozostawały w akcji 22 pociągi pancerne, w tym także pewna ilość zdobycznych pociągów działających na torze szerokim ' Nasz '' Wilk " wchodził w I i II grupę 1 dywizjonu z wagonem piechoty G 142695, dwu osiowy, towarowy, kryty, drewniany, osłonięty betonem ' Na pierwszym zdjęciu OKl12 to polskie oznaczenie austriackiego parowozu serii kkStB 229 o układzie osi 1 C1' Parowóz wykorzystywał parę nasyconą i silnik sprzężony ' Zbudowano 93 lokomotywy tej serii ' Na drugim zdjęcie '' Rozwadowczyk '' w okresie międzywojennym na PKP pracowało 21 maszyn tej serii w WK w Nowym Sączu w 1919 roku ' Austro-węgierska lokomotywa serii 229 numer 230 P.P.8 " była to dziewiąta IX lokomotywa opancerzona w WK w Nowym Sączu w okresie styczeń/luty 1919 roku ' Wszystkie słabe lokomotywy i bez tendra były zastępowane w wojsku lokomotywami: austro-węgierskimi, serii 73 oraz pruskimi serii: G 3, G 5, G 7 ' Słabe lokomotywy były rozpancerzane i przekazywane PKP ' Część lokomotyw pancernych w trakcie działań wojennych uległa zniszczeniu, w tym kilka serii 229 np. " Hallerczyka '' Na trzecim zdjęciu Pociąg pancerny P.P.8 " Wilk " z lokomotywą serii 229 '
I tak:
1/ K.B.K. nr 5 z formowania 6 II 1919 roku, na część gen. Rozwadowskiego d-cy NDWPnGW tzw. Armii " Wschód " nazwana " Rozwadowczyk "
2/ Przemianowany 1 III 1919 roku na " Wilk " na cześć poległego por. Wilhelma Wilka-Wyrwińskiego, d-cy pp " Piłsudczyk " podobna sytuacja była w wypadku " Pepetrójki " przemianowanej na " Lis Kula "
2/ " Rozwadowczyk " i " Wilk " to ta sama jednostka, a nie pojazd !!!!!!
3/ Wagony i załoga z pp " Wilk " brały udział w III powstaniu śląskim '
Warto pamiętać o tym, że pociąg pancerny P.P. 8 " Wilk " nowy skład, został zdobyty przez oddziały Armii Czerwonej 5 lipca 1920 roku w rejonie Równego ' Utracono razem z 229.230 N.S.
Został odtworzony ponownie w sierpniu 1920 roku ' Do jego reaktywacji użyto wyremontowanych wagonów bojowych, pochodzących ze starego P.P. 8 " Rozwadowczyk " / " Wilk "
Pociąg pancerny '' WILK '' na ziemi Działdowskiej
Część II 17 stycznia 1920 roku ...... Po godzinnym odpoczynku w Wielkim Łęcku '' błękitni żołnierze '' wyruszyli w kierunku Lidzbarka Welskiego, gdzie w kilka dni później na bankiecie oficerowie polscy podejmowali ks. Mosińskiego który wraz z mieszkańcami wsi tak serdecznie przywitali Wojsko Polskie w Wielkim Łęcku ' Niedaleko od Lidzbarka Welskiego we wsi Koszelewach po wyjściu '' Grenzschutzu " wywieszono polską chorągiew, którą pragnął zerwać zapózniony patrol Grenzschutzu i omal nie doszło do rozlewu krwi ' Zażegnał burzę ksiądz proboszcz Chyliński ' '' Grenzschutz '', stacjonujący w Szczuplińskim dworze odszedł w stronę Dąbrówna kilka dni przed pojawieniem się Hallerczyków, którzy nadciągnęli od strony Lidzbarka Welskiego ' Niemcy domagali się, aby w myśl traktatu wersalskiego Wojsko Polskie obsadziło brzeg rzeki Weli na tej przestrzeni, która stanowiła granicę między powiatem ostródzkim i nidzickim ' W tym wypadku Nowa Wieś oraz rycerskie dobra Szczupliny i Wądzyn pozostałyby przy Prusach Wschodnich ' Jednak oba te majątki przeszły już na skutek opcji w ręce polskie: Szczupliny przejął Włodzimierz Pańkowski, odstąpiwszy w zamian majątek Karolewo w Niborskim, a Wądzyn należał już do Polaka Kasprowicza ' Ludność folwarczna była polska, a Nową Wieś zamieszkiwali zasiedziali od wieków Mazurzy ' W mazurskiej wsi Uzdowo Leon Wojnowski wraz z b. kapralem wojska pruskiego Hermanem Ciesińskim zorganizowali Straż Obywatelską ' Grenzschutz liczący jedną kompanię piechoty i baterię artylerii polowej będący pod dowództwem kaprala Guntera, już 13 stycznia wyniósł się do Dąbrówna ' Sołectwo objął Wilhelm Długokiński, wójtostwo Wagner, obaj Mazurzy miejscowi ' Do Straży Obywatelskiej przystąpili Mazurz Buczkowski i Herman Waleś, syn wspomnianego już Fryderyka ' Celem dokonania wywiadu w terenie nadjechał od strony Działdowa pociąg pancerny '' Wilk '' Wojsko Polskie wkroczyło do Uzdowa w niedzielę 18. I. w ilości dwóch plutonów piechoty, którymi dowodził porucznik nazwiska już w 1930 roku nikt nie pamiętał ' Zajęli oni Uzdowo, Myślęta i Kramarzewo ' W Uzdowie żołnierzy ulokowano w baraku szkolnym ' Zadaniem ich było strzeżenie granicy ' Niebawem utworzona została ekspozytura celna ' Pobliskie Tuczki zamieszkiwali od niedawna osadzeni koloniści niemieccy ' Tam też znajdowało się ognisko akcji antypolskiej ' Mimo to spokojna mazurska ludność zachowała się poprawnie, z ciekawością przyglądając się świetnie wyekwipowanym żołnierzom armii Hallera, o której tyle złego słyszała od Niemców ' Dnia 17.1, o godz. 6-ej ostatni oddział '' Grenzschutzu '' opuścił Iłowo ' Straż Obywatelska wraz ze Strażą Pożarną rozpoczęły natychmiast pracę ' Staraniem Ludwika Piotrowskiego z Janowa, członka Powiatowej Rady Ludowej, ozdobiono stację, wzniesiono bramy triumfalne ' Kiedy o godz. 9-ej nadjechał od strony Mławy pociąg pancerny '' Wilk '' wiozący oddział wojska i inż. Szepetysa, delegata Rządu, liczne grono Polaków miejscowych i okolicznych powitało przybyłych ' Imieniem Rady Gminnej przemówił Franciszek Krajewski, chór pod batutą nauczyciela z Soch, Karola Wróbla, odśpiewał pieśń: '' Polska powstała z grobu niewoli '', a proboszcz z Białut, ksiąz Stock, wygłosił gorące przemówienie. Okrzykom na cześć Wojska Polskiego i gen. Józefa Hallera nie było końca ' Po przemówieniu Komendanta odśpiewano '' Rotę '' Konopnickiej do której skomponował melodię Feliks Nowowiejski ' Wzruszenie było tak wielkie, że płakali wszyscy, podawano sobie bratnie dłonie i ściskano się, obrzucano oficerów i żołnierzy kwiatami '' Część wojska pozostała, reszta odjechała do Działdowa...... Cdn.....
Mili Państwo przedstawiam Wam króciutki wstęp mojego Pamiętnika który znajdzie się w Projekcie 2021 poświęcony ''Granicy Polsko - Niemieckiej'' Odcinek Wschodnio Pruski Sekcja I
'' Pan nad Prusy ''
Powierzchnia dawnych Prus Wschodnich wynosiła 38 tys. km. kw. Mają one kształt nieforemnego sześciokąta, przypierającego całą swą długością do płytkich, przybrzeżnych wód Bałtyku
Od wielkich rzek, które do morza odlewają swe wody, tworząc granice Prus, są one odcięte ' Wisła jest, własnością Polski,
podczas gdy Niemen od Grodna został umiędzynarodowiony.....
Możność więc dowolnego korzystania z głównych linii komunikacyjnych została do minimum zredukowana, względnie poddana obcej kontroli, bo, chociaż traktat przewiduje prawo żeglugi dla mieszkańców Prus Wschodnich na obu rzekach, to w praktyce postanowienia traktatu różnie wyglądają i różnie mogą być komentowane, odniosę się tu do Gdańsk, kanał Kilońskiego ' Prusy Wschodnie graniczą na południu z dorzeczem środkowej Wisły, na wschodzie z Litwą, bądż z Polską ' Na zachodzie oddziela je od Rzeszy Pomorze, bariera wydźwignięta na zdruzgotanych nadziejach niemieckich, wieczna i niestrawiona zapora w pochodzie na wschód ' Długość granicy lądowej Prus Wschodnich wynosi 680 km. Graniczy państwo Polskie z Niemcami i Wolnym Miastem Gdańskiem na długości 546 km. Granica biegnie łukiem, oskrzydlając terytoria niemieckie ' Poczyna się na północ od Gdańska, na brzegu zatoki, obejmując Sopot, skąd idzie na południe odchylając się nieco ku zachodowi, aby następnie zawrócić się wprost na wschód i dojść do Leniwki, poniżej Tczewa, skąd idzie w gorę prawy brzegiem Wisły ' Pomiędzy Kwidzyniem a Grudziądzem od chodzi na wschód do Drwęcy, którą przecina i idzie dalej na południowy - wschód do Białut na północ od Mławy ' Tutaj jest najbardziej południowe wysunięcie, i odtąd, zaginając się na południowy - wschód, przecina prawobrzeżne dopływy Narwi, a od Rajgrodu zakręca dość raptownie ku północy, gdzie opodal jeziora Wisztynieckiego schodzi się z granicą litewską ' Ludność polska zamieszkuje zwartą masą Mazowsze pruskie wzdłuż pogranicza z Kongresewką, tworząc odrębność narodowo-ludową, a najdalej na północy tkwi nad Wisłą samotny, prawobrzeżny przylądek Polskości okolic Sztumu, Kwidzyny, ocalały wśród pogromu, uczynionego przez Niemców na pojezierzu '
Mazowsze pruskie, poddane przez kilkaset lat władzy elektorów, jest przykładem wykonania zasady " cujus regio, eius religio " Mazurzy są protestantami i aczkolwiek protestantyzm tu
krzewili '' nowinkarze '', przychodzący ze środka rdzennej Polski,
to dzisiaj głucho o tym i kościół stał się jednym z czynników
germanizacyjnych !!! Sąsiednia Warmia jest katolicka, lecz tylko
powiaty południowe mają ludność polską ' Wyrokiem sądu mocarstw zachodnich polskie obszary zaboru pruskiego na prawym brzegu Wisły poddano plebiscytowi ' Ogółem plebiscyt był dokonany na 15300 km. kw. zamieszkałych przez 740 tys. ludności, z czego 427 tys. stanowili Polacy ' Przegraną naszą należy przypisać przede wszystkim słabemu uświadomieniu ludności w rejencji Olsztyńskiej i ziemi Działdowskiej, różnica między procentem polskiego zaludnienia, a polskich dzieci szkolnych dochodzi do 22% ' Po za tym do klęski przyczynił się sam sposób przeprowadzenia i przygotowania plebiscytu, pozostawienie na miejscu całego aparatu u:zędniczego niemieckiego, oraz dopomogła klęsce naszej zorganizowana i silna akcja społeczeństwa niemieckiego, której mogliśmy przeciwstawić niewiele, będąc jako państwo w okresie tworzenia nie znając swych granic, a tym bardziej, że wówczas pochłonięci byliśmy zlewaniem krwią przyczółków mostowych Kijowa, walcząc tylko dyplomacją na zachodzie, a mieczem wyrąbując granice wschodnie Na ziemi Działdowszczyzny ale też na całej krainie niemczyła Mazura szkoła ludowa, gdzie nauczyciel wyśmiewał się z polskości, z polskiego obyczaju i języka ' We wzgardzie przed ludem miał mowę polską, więc jak w Alzacji,
szepce do siebie lud po polsku, a kiedy zbliża się obcy, mówi
mową niemiecką, która jest '' fein '' mową ' Duchowieństwo niemieckie silnie przeciwdziałało wszelkiej akcji polskiej j i stosunki
z nim są znacznie gorsze, niż na Górnym Śląsku ' Nic dziwnego,
że trudno się było wyrzec ludziom, którzy się decydowali w plebiscycie, cywilizacji zasobnej we wszystko, uposażonej i działającej wyszkolonymi ludźmi, a przechylić się ku nieznanej, dalekiej i ubogiej Polsce ' Praca komitetów plebiscytowych była
pracą syzyfową, a sam plebiscyt w tych potwornych warunkach komedią, pomysłem niesprawiedliwym i urągającym wszelkiej sprawiedliwości ' Dzisiejszy Mazur, który utożsamia Polaka z katolikiem a tego ostatniego, jako protestant lekceważy, Mazur ten był kołysany do snu wiecznego, jako naród !!!
Wieś położona jest w południowej części województwa warmińsko–mazurskiego, na pograniczu Pojezierza Mazurskiego i Niziny Mazowieckiej, nad rzeką Szkotówką, 7 km na północ od Działdowa, przy granicy z powiatem nidzickim ' Wilamowo niemiecki Wilmsdorf wieś w powiecie niebieskim, stacja, p. Kl. Koslau ' Roku 1442 zakłada Michał Kolmesz wieś danniecką, sprzedając Krzysztofowi z Wilamowa 3 włóki sołeckie na prawie chełmińskim ' Roku 1474 Wielki Mistrz Henryk v. Richtenberg nadaje Krzysztofowi Reichnicz 10 włók w Wilamowie posiadał je przedtem Grzegorz, które je zmienił na Guzowy Piec w Ostródzkim ' Roku 1494 Wielki Mistrz Jan v. Tiffen nadaje Jakubowi, Mikołajowi, Piotrowi i Maciejowi 18 włók w Wilamowie na prawie chełmińskim, z obowiązkiem jednej służby w lekkiej zbroi ' No dobrze ' Sytuacja prawn…
Projekt 2021
1998 z pamiętnika Kajakarza czyli z wycieczki do Działdowa i dalej przez granicę 🫡 Częśc XIII
Po powrocie z pól Grunwaldzkich zwiedziłem w Tannenberg pomnik narodowy z grobowcem Hindenburga tzw. Tannenberg National - Denkemal ' Całość wyglądała ponuro czerwony mur ceglany tworzy koło z ośmiu wieżami, każda o podstawie kwadratowej 8x8 mtr. i 20 mtr. wysokości ' Każda z wież nosi nazwę innej prowincji Rzeszy i mieści wewnątrz osobliwe pamiątki wojen niemieckich ' W jednej pod nazwą " Ostpreussen " jest płyta z napisem, że klęskę poniesioną pod Grunwaldem 1410 roku powetowano klęską Słowian w 1914 roku na Moskalach ' Olbrzymi ośrodek mauzoleum posiada kształt niszy-wgłębienia, gdzie na wprost bramy głównej znajduje się wejście do grobowca Hindenburga '…
Wir herzlich sie mein Herr
Pflaume !
Projekt 2021
1998 z pamiętnika Kajakarza czyli z wycieczki do Działdowa i dalej przez granicę 🫡
Część X
Po przespanej nocy u Szwagra Okońskiego w Jankowitz ranek okazał się wyjątkowy ... Ze snu obudziło mnie pianie koguta i wartka rozmowa z izby głównej gospodarza ' Puk puk ... Guten Morgen Herr Pflaume ! Guten morgen odpowiedziałem zachrypniętym głosem ' Wiec pan ! mamy gościa który z wizytacyji wraca do Dąbrówna, a że się głos niesie że reporter podąża na Grunwald zajechał po drodze do Nas ' W izbie ukazała mi się dość szczupła postać w czarnym habicie i kapeluszem na głowie ... Bez namysłu powiedziałem pochwalony a pochwalony niech będzie poranek usłyszałem po…
Mili mieszkańcy Działdowa i okolic dziś 17. I. 2024 to piękny dzień naszego miasteczka i okolicznych wsi ' Dziś mało kto wie że dużą zasługą działań na naszym terenie odgrywał pociąg pancerny " Wilk " Ale może to kiedyś ? Wiwat Błękitna Armia generała Hallera ! Wkroczyły jednostki polskiego wojska realizujące postanowienia traktatu wersalskiego, przywracającego naszemu miastu niepodległość ! Droga przyłączenia do odrodzonej Polski naszej Działdowszczyzny rozpoczęła się po I Wojnie Światowej ' Dokładnie 100 lat temu, 17 stycznia 1920 roku administracja polska przejęła władzę w Działdowie i okolicy 🫡
Mili Państwo dziś 17 stycznia 2024 a więc symboliczna data naszego miasteczka i okolic ' Ustalenia pokoju Wersalskiego z 1919 roku włączyły nasze miasteczko Działdowo i wiele parafii ziemi działdowskiej…
Aktualne ! jest rok 2023
Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku - to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę Pana - to narody o podłej duszy, od kolebki niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, przynajmniej nie od razu - to Polacy ! Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby się dzielić z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie jeszcze z kim; narzuca to europejska równowaga sił. Po drugie nie można tego zrobić od ręki, gdyż są t…