Działdowo,niem.Soldau,miasto w powiecie niborskim,Prusy Wschodnie,w błotnistej okolicy,która stąd imię swoje wzięła,na bitym trakcie do Lidzbarka,Nieborka i Dąbrówna ' Przeszło pół mili od Kongresówki,2 mile od Niborka ' Miało zamek warowny,założony roku 1306 za Krzyżaków ' Miasto zostało zbudowane roku 1349,posiadało obszaru przy fundacyji 30 włok,oprócz innych pomniejszych gruntów ' Działdowo wraz z całą okolicą zamieszkane było od niepamiętnych czasów ' Teraz jeszcze trafiają tu liczne grobowiska pogańskie ' Prawie w każdej wiosce do niedawnego czasu można było widzić nasypy grobowe,z niemieckiego zwane Capornen,które do wysokości dwóch sążni dochodziły ' W pobliskiej wiosce Koszelewki KL. Koschlau znaleziono aż 15 kręgów kamiennych poustawianych Steinrundberger,w których znajdowały się liczne grobowe urny ' Na zamku Działdowski zasiadali wójtowie Vogte krzyżaccy,którzy pobliższym obwodem zarządzali ' Wójtostwo to obejmowało oprócz miasta Działdowa i zamku z folwarkiem lennych dóbr 111 i 66 na chełmińskim prawie urządzonych Kolmische Dienste i 45 staro pruskich,niemieckich wsi 11 o 690 włokach czynszowych,pruskiej wsi żadnej nie było,2 młyny czynszowały 210 kroć żyta,probostw wiejskich 11 ' Działdowo wiele ucierpiało w czasie wojen,najprzód krzyżaków z Litwinami roku 1337 ' Roku 1409 przez Litwinów spalone ' Rok póżniej po zwycięstwie pod Grunwaldem prze Władysława Jagiełłę oddane Ziemowitowi księciu mazowieckiemu,wkrótce przez krzyżaków na powrót zdobyte ' Roku 1454 kiedy to całe Prusy połączyły się z Polską jako ojczyzną swoją,mieszkańcy tutejsi wypędzili krzyżacką załogę i koronie się oddali ' W roku 1445 zamek znowu opanowali Krzyżacy ' Wtedy Jan Kołdaczek z wojsk Jagiełłowych,zmyśliwszy nazwisko komtura elbląskiego,wszedł do Działdowa,zamek odebrał,miasto spalił ' Król szwedzki Karol Gustaw miał w Działdowie główna swoją kwaterę roku 1656 ' W roku 1737 i 1748 Działdowo wiele od pożarów ucierpiało ' Obecnie Działdowo liczy około 3000 dusz,ma kościół luterański zabrany katoliko w czasie reformacji,pocztę,stacyą telegrficzną ' Zamek krzyżacki dość dobrze jeszcze zachowany '
SOLDAU- DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ NIE DO OPISANIA - W latach 1290 – 1350 rozpoczęło się największe nasilenie kolonizacji Prus przez Krzyżaków. W ramach tego nasilenia w 1321 roku rozpoczęła się kolonizacja ziemi sasińskiej. Wg E. Sukertowej – Biedrawiny Krzyżacy przybyli do Działdowa w latach 1298 – 99. Pierwsza jednak wzmianka źródłowa o strażnicy w Działdowie znalazła się w opisie granicy, która od 1303 roku oddzielała ziemie zakonne od ziem książąt mazowieckich. Dokument ten pochodzący z czasów Wlk. Mistrza Luter`a z Brunszwiku ( Luther von Braunschweig ) podaje datę rozpoczęcia budowy zamku w 1306 roku. Z pewnością nie był to zamek murowany, który w części pozostał do naszych czasów. Mogła to być drewniana strażnica wybudowana na terenie starej osady obejmującej przyszłe wzgórze zamkowe. Stwierdzenie to nie jest bezpodstawne, wszak w czasie badań archeologicznych w 1983 roku natrafiono na głębokości 5m poniżej poziomu dziedzińca na stalowo – szarą piaszczystą ziemię zawierającą „liczne ułamki naczyń wczesnośredniowiecznych datowanych wstępnie na wieki XI – XII”. Ślady tej osady całkowicie zostały zniszczone w trakcie powstawania sztucznego wzgórza zamkowego, które usypano u schyłku pierwszej połowy XIV wieku, czyli w okresie lokacji miasta i budowy pierwszego murowanego zamku. Lokacji miasta „Soldaw” dokonał 14.08.1344 roku Wlk. Mistrz Ludolf König. Przywilej lokacyjny wydany został dla Mikołaja z Karbowa (Nicolaus de Carbow ). Miasto lokowane zostało na prawie chełmińskim i otrzymało 30 włók roli w stronę Klęczkowa. Wśród wielu historyków panuje przekonanie, że pierwsze lokacyjne miasto powstało na wschód od zamku wzdłuż dzisiejszej ul. Mławskiej, a przeniesiono je na teren dzisiejszego centrum Działdowa po pożarze ok. 1375 roku, kiedy to wojska litewskie pod wodzą księcia Kiejstuta zniszczyły miasto. Wniosek taki wysnuto zapewne na podstawie mylnej interpretacji dokumentu Wlk. Mistrza Konrada Zöllnera von Rothenstein z 1391 roku o nadaniu miastu kolejnych gruntów – ( 3 włók w stronę Dąbrówna ) po wielkim pożarze miasta. Być może za pierwsze lokacyjne miasto wzięto jego późniejsze przedmieście Wola ( Freiheit ) leżące na wschód od zamku i powstałe w trakcie jego budowy. Nie potwierdzają tego współczesne badania, nie potwierdza także Fr. Gause w swej „Geschichte des Amtes und der Stadt Soldau”. Miasto lokacyjne znajdowało się na miejscu obecnie istniejącego, a właściwie starej rybackiej osady, która mieściła się w obrębie południowo – wschodniej pierzei rynkowej oraz ulic Górnej, Bielnikowej aż po dzisiejszą ul. Strumykową. Jak już wspomniałem miastu nadano nazwę Soldaw będącą zapewne nazwą starej pruskiej osady. Pochodzenie tej nazwy nigdy nie zostało do końca wyjaśnione. Mnie osobiście najbardziej przekonuje pochodzenie od pruskiego określenia „soalis” czyli trawy, zielska. Być może sprawił to przypadek, ale miasto lokowano 14 sierpnia czyli w przeddzień święta Matki Boskiej Zielnej. Pierwsza lokacja z 1344 roku, dokonana w rok po wytyczeniu granicy z Mazowszem, służyć zapewne miała obronie świeżo wyznaczonej granicy jako najbardziej na południe wysunięty punkt krzyżackiego państwa. Ta pierwsza lokacja widocznie nie do końca się powiodła, skoro 24.09.1349 roku Wlk. Mistrz Heinrich Tusemer von Affberg wydał nowy przywilej lokacyjny z kolejnymi 12 latami wolnizny. Odbyło się to za sprawą nowego ( od 1349 roku ) komtura ostródzkiego Güntera von Hohenstein. Położył on wielkie zasługi w początkach ponownie lokowanego miasta, jemu też Działdowo zawdzięcza swój herb. Günter von Hohenstein był bardzo wielkim czcicielem św. Katarzyny i ją wybrał sobie za oblubienicę. Podczas poselstwa z Zakonu do cesarza otrzymał od niego w darze część relikwii tej świętej, które później ofiarował miastu.. Fakt ten notują źródła z 1378 roku, czyli po litewskim najeździe. Przypuszczać więc należy, że relikwie świętej znalazły się w nowo odbudowanym kościele poświęconym pod jej imieniem, a sama święta, w herbie miasta właśnie w tym roku. W 1378 roku Günter von Hohenstein nie był już ostródzkim komturem, ale najprawdopodobniej osiadł w Działdowie, gdzie doglądał swoich fundacji. Marian Gumowski w książce „Pieczęcie i herby miast pomorskich” wydanej w Toruniu w 1939 roku pisze m.in. „...herb miasta, św. Katarzyna pod baldachimem z dwiema tarczami szachowymi po bokach już w najdawniejszej pieczęci pochodząca jeszcze z XIV w.”. Te dwie białoczerwone, 12-polowe tarcze to herb Hohensteinów, pamiątka po Günterze. Są w herbie Działdowa do dnia dzisiejszego. Św. Katarzyna przedstawiana jest w złotej koronie z mieczem i kołem tortur ( akcesoriami swego męczeństwa ) w dłoniach, stojąca w portalu gotyckim ( zapewne przekształcony później baldachim ). Nadanie w 1391 roku kolejnych 3 włók ziemi w stronę Dąbrówna miało charakter odszkodowania. Doszła do nich jeszcze jedna dodatkowa włóka, prawdopodobnie w ogóle nie oczynszowana i o nieznanym położeniu. Fr. Gause określa ją jako „in der Stadtfreiheit”. Nadanie to spowodowało zwiększenie obszaru miasta w kierunku północno – zachodnim i ukształtowaniu go takim jakie przetrwało do wielkiego pożaru z 13.09.1733 roku. Wiek XIV określić można jako wiek organizacji miasta. Z 1355 roku pochodzi wzmianka o „Consules”, którzy jako przedstawiciele mieszczaństwa, zostaną nazwani później dwoma burmistrzami. Mamy tu więc do czynienia z pierwszym działdowskim samorządem, który obok sprawującego władzę wójta wprowadzony został zaledwie w kilka lat po założeniu miasta. W 1399 roku pojawiła się w Działdowie rada miejska. Pierwszym działdowskim wójtem, poza oczywiście zasadźcą jakim był Mikołaj z Karbowa, został w 1348 roku Scherge. Od tego czasu do końca wieku funkcję tą sprawowało aż 11 osób. Najdłużej bo przez 10 lat sprawował ją Wilhelm von Tettau ( 1358 – 1368 ). W czasie konfliktu z Litwą o Żmudź, do którego z chwilą unii personalnej przyłączyła się także Polska. Działdowo przeżywało ciężkie chwile. W sierpniu 1409 roku komtur ostródzki Fryderyk Zöllner wtargnął na Mazowsze. W odwecie książę Bolesław zaatakował Działdowo i Nidzicę. Wycofał się pozostawiając zgliszcza miast i czternastu okolicznych wsi. W październiku tego roku pustoszyły miasto oddziały litewskie pod wodzą księcia Zygmunta. Przed decydującą bitwą pod Grunwaldem, już 3.07.1410 roku część wojsk krzyżackich pod wodzą wielkiego marszałka Fryderyka Wallenrode zajęła pozycje między Działdowem i Lidzbarkiem. Na wieść o pochodzie Jagiełły pod Kurzętnik, wszystkie wojska stacjonujące na terenie Działdowszczyzny także tam ruszyły. Cały teren przygraniczny od Działdowa do Brodnicy pozostał bez obrony, jeżeli nie policzymy garstki żołnierzy jacy pozostali na zamku w Działdowie. Miasto opuścili również niemieccy mieszczanie. Po odwrocie spod Kurzętnika wojska polskie i litewskie skierowały się ku Działdowu by w dniach od 11 do 13 lipca stanąć obozem koło wsi Wysoka. Tu na wzgórzu zwanym Łysa Góra ustawiono namiot królewski. Cała armia rozlokowała się w widłach dopływów Nidy – Działdówki tj. rzeczek Wysoka ( Wiseko ) i Pierławka. Miejsce musiało być gościnne, a woda czysta i w wystarczającej ilości skoro wojsko stacjonowało tu prawie trzy dni nabierając sił do ostatecznej rozgrywki. W międzyczasie zajęte zostały pobliskie Działdowo i Nidzica. W trakcie tego postoju do króla Władysława Jagiełły przybył poseł węgierski Frycz z Reptki, który wręczył królowi list króla węgierskiego Zygmunta Luksemburskiego z wypowiedzeniem wojny. Takt posła węgierskiego spowodował, że o fakcie tym nikt inny oprócz króla nie dowiedział się. W niedzielę 13.07.1410 roku armia polsko – litewska opuściła okolice Działdowa udając się przez Skurpie, Turzę Wielką i Uzdowo w kierunku Dabrówna. 15 lipca nastąpił finał tej wojny pod Grunwaldem. Już 26 września Piotr ze Sławkowa na czele zaciężnych i niemieckich mieszkańców miasta zajął Działdowo i oddał je w ręce Zakonu. Działdowo i Nidzica, dwa zamki leżące przy południowej granicy służyły Krzyżakom jako punkty wypadowe najazdów na Mazowsze. Po bitwie grunwaldzkiej ( 15.07.1410 r. ) dotychczasowy komtur Świecia, Henryk von Plauen został wielkim mistrzem Zakonu. Położył on dla krzyżackiego państwa wielkie zasługi organizując m.in. obronę Malborka, ale także organizując nowe siły do dalszej wojny z Polska i z Litwą. Dało to Zakonowi możliwość zawarcia korzystnego dla siebie pokoju toruńskiego z 1.02.1411 roku. W drugiej połowie września 1413 roku Henryk von Plauen organizował nowe wyprawy m.in. przeciwko Polsce i Mazowszu nie zważając na orzeczenie wysłannika Zygmunta Luksemburskiego, który był superarbitrem w sprawie polsko-krzyżackiej do zebrania materiałów dowodowych na sąd w Budzie. Benedykt Makrai – bo o nim tu mowa - 27.04.1413 roku nakazał Zakonowi, w tym również i Henrykowi von Plauen, aby odstąpił od wszelkich najazdów i potyczek granicznych na Mazowszu. 15 września tego roku wójtowie bratiański i działdowski napadli na przygraniczne wsie mazowieckie. Wiesław Sieradzan w książce „Sąsiedztwo Mazowiecko-Krzyżackie w okresie przemian politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1411 – 1466” twierdzi, że wójtem Działdowa był w tym czasie niejaki Gruncz, mimo, że nie wymieniony on jest w żadnym z wykazów urzędników krzyżackich. Według autora wypełnia on jednak lukę pomiędzy Peterem von Landenberg ( ostatnie poświadczenie z 9.03.1410 r. ), a Kunzem Truchseß występującym jako wójt Działdowa wyłącznie w 1414 roku. Obydwu wójtów t.j. Gruncza i Truchseß`a pominął w swych wykazach Fr. Gause. Oddziały z Bratianu i Działdowa z inspiracji Wielkiego Mistrza dokonały napadów na wsie Zawkrza. Ta rejza krzyżacka objęła znaczne tereny Północnego Mazowsza. W tym samym czasie w okolicach Szreńska najazdy prowadził nidzicki prokurator Weiß von Feuerbach. Działdowskiemu wójtowi przypisano jeszcze napaść na Kosiny, Turzę Wielką, Turzę Małą oraz Zuromin. Jak się okazało, a wiemy to z relacji Benedykta Makrai`a oraz Gilberta de Lannoy`a, Henrykowi von Plauen było jeszcze za mało. Do kolejnego najazdu posłużyły mu jako punkty wypadowe Działdowo i Nidzica. W drugiej połowie września 1413 roku podczas wyprawy na Północne Mazowsze prowadzone przez niego rycerstwo wypowiedziało mu posłuszeństwo. W świetle zbierania dowodów przez Benedykta Makrai`a opamiętał się wielki marszałek Zakonu Michał Küchmeister von Sternberg, który także odmówił posłuszeństwa. Już wkrótce, bo w październiku 1413 roku Henryk von Plauen został usunięty z urzędu i uwięziony. Nowym wielkim mistrzem został nieposłuszny mu Michał Küchmeisyer von Sternberg. Trudno się więc dziwić, że zamek i miasto Działdowo były celem odwetowych wypraw polskich i mazowieckich w czasie wojen Jagiełłowych. Już 29.06.1414 roku rozpoczęła się nowa wojna polsko – krzyżacka. Jagiełło ruszył tym samym co poprzednio szlakiem. Działdowo zdążyło się dobrze przygotować. Nowi niemieccy koloniści byli wrogo nastawieni do Polski. W ciągu blisko czterech lat odbudowano umocnienia. Zamek posiadał wysokie mury i fosę, miasto niezależnie od zamku własne umocnienia. W mieście pozostali wyłącznie mężczyźni zdolni do noszenia broni, a w lipcu załogę tą wzmocniono jeszcze częścią załogi z Nidzicy. Nic to nie dało. Miasto i zamek zostały zdobyte i obsadzone polską załogą. Po odejściu wojsk królewskich, ostródzki komtur Jan z Bichace z powrotem przywrócił Działdowo i Nidzicę Zakonowi. W trakcie wojen polsko – krzyżackich, Polacy pod wodzą Władysława Jagiełły trzykrotnie zdobywali Działdowo. Miało to miejsce w 1410, 1414 i 1422 roku. Mieszkańcy miasta okazali wierność Zakonowi i w nagrodę otrzymali w 1415 roku 16 włók i 21 morgów lasu począwszy od murów miejskich aż do wsi Burkat i Pierławki, oraz w 1420 roku – 2 półwłóki w stronę Kozłowa. Wojny Krzyżaków z Jagiełłą zakończył pokój zawarty w 1435 roku. Wojny z Polską z pierwszej ćwierci XV wieku doprowadziły państwo zakonne do znacznych trudności gospodarczych. Zakon potrzebował pieniędzy, a posunięcia zmierzające w kierunku ich zdobycia nie zawsze podobały się mieszkańcom miast i wsi pruskich. Najbardziej dotknęło ich nie respektowanie prawa chełmińskiego i zamiana go na prawo magdeburskie nakładające na poddanych większe ciężary. W 1440 roku miasta i szlachta pruska utworzyły Związek Pruski przeciwny Zakonowi. Działdowo przystąpiło do niego 13 lutego 1444 roku, a z okolicznej szlachty Jan z Uzdowa, Jurga z Grzybin i Jan ze Sławkowa. Nic dziwnego, ze Zakon nie uznał Związku Pruskiego i sprawa znalazła się przed sądem cesarskim. Wyrok z 5.12.1453 roku okazał się niekorzystny dla Związku, bowiem nakazywał jego rozwiązanie. Członkowie Związku chwycili za broń. Związek znalazł sojusznika w Polsce i 4.02.1454 roku wypowiedział posłuszeństwo władzom zakonnym mając obiecaną pomoc. 16 marca 1454 roku król Kazimierz Jagiellończyk dokonał inkorporacji dotychczasowego państwa zakonnego do Polski. Zakon inkorporacji nie uznał, a oznaczało to wojnę. Członkowie Związku Pruskiego przyjęli królewską opiekę, a wśród nich także Działdowo. Zdobył je, a właściwie zamek, Mikołaj z Wierzbowa, jeden z członków delegacji Związku Pruskiego składającego hołd królowi w Krakowie. Po wyznaczeniu w styczniu 1455 roku dowódców zamków i miast, na dowódcę Działdowa wyznaczono Czecha Jana Klodę, jednak przed objęciem tej funkcji 13 lutego, dotychczasowy dowódca załogi z Działdowa Sławko z Wierzbowa poddał miasto i zamek Krzyżakom. Nic to nie dało gdyż Jan Kloda podstępem odbił Działdowo wycinając w pień krzyżacką załogę, paląc miasto i uprowadzając w niewolę zwolenników Zakonu. W lipcu 1460 roku Działdowo ponownie znalazło się w rękach Krzyżaków, a między 1455 i 1460 r. wielokrotnie zmieniało „właściciela”. Jeszcze w 1455 roku Zakon wszedł również w stan wojny z Mazowszem, które prowadziło politykę samodzielną i niezależną od Polski. W tym czasie z nadgranicznych zamków krzyżackich organizowano łupieżcze wyprawy na Północne Mazowsze. Pod koniec stycznia 1456 roku załogi z Nidzicy pod dowództwem Ulryka von Kinsburg i Działdowa pod dowództwem rotmistrza Mużika ze Svinawy, najechały ziemie książąt mazowieckich i poczyniły znaczne szkody. Księżna Anna i płocki biskup Paweł Giżycki grozili nawet wojennym odwetem, co w obliczu trwającej wojny 13-letniej z Polską znacznie pogorszyłoby sytuacje militarną Zakonu. Ponowna krzyżacka rejza miała miejsce w połowie marca 1457 roku. Tym razem napadu dokonali zaciężni krzyżaccy z Olsztynka ( Hohenstein ), Barczewa ( Wartenburg ) i Działdowa oraz Dąbrówna ( Gilgenburg ). Dowódcą ponownie został Mużik ze Svinawy. Wyprawa miała charakter typowo łupieżczy, a łupem stało się bydło i żywność. Powodem miały być, znane już, ogromne trudności z kupnem żywności na Mazowszu. Na przełomie kwietnia i maja 1457 roku zawarto zawieszenie broni. Fakt ten znany jest z listu komtura elbląskiego Henryka Reuß von Plauen do wielkiego mistrza. Miało ono obowiązywać do 29.09.1458 roku. Kolejny rozejm podpisano w Kiszewie 10.11.1458 roku, prowadzono jednak kolejne pertraktacje. W tej samej Kiszewie podpisano kolejny rozejm 25.06.1459 roku ( tzw. Międzyporozumienie ), a komtur elbląski za pośrednictwem działdowskiego rotmistrza przekazał wielkiemu mistrzowi, mazowiecki projekt rozejmu. Nie wnikając w jego szczegóły stwierdzić należy, że strony miały się spotkać w Działdowie w 2 tygodnie po 13.10.1459 roku. Działdowo reprezentować miał tym razem dowódca zaciężnych z Działdowa Jakub Sarnowski ( Zarnofky ). Podpisany rozejm trwać miał 6 lat, a o wszystkich sporach rozstrzygać miały sądy, które corocznie zbierały się 7 stycznia na przemian w Działdowie i Janowie. Uzupełnieniem była krzyżacka propozycja zawarta w akcie wielkiego mistrza z 10.11.1459 roku w Przezmarku. Postanowień rozejmów strona krzyżacka nie dotrzymała. Tak na przykład książę mazowiecki Konrad III za najazdy Mużika ze Svinawy, które miały miejsce latem 1464 roku podjął 18.09.1464 roku wyprawę odwetową, która zakończyła się krótkotrwałym zajęciem Działdowa przez Mazowszan. Do niewoli mazowieckiej dostał się główny winowajca – Mużik ze Svinawy. Nie był w niej długo, skoro nieopatrznie wypuszczony dalej przysparzał kłopotów Mazowszanom. Na przełomie września i października 1466 roku zaciężni z Dąbrówna, Nowego Miasta ( Neumarkt ), Olsztynka i Działdowa pod dowództwem znanego nam już rotmistrza, dokonali kolejnego najazdu na Północne Mazowsze, a na Nickiej Górze koło Sarnowa zbudowali nawet obóz warowny. Kres najazdowm położył zawarty 19.10.1466 roku II pokój toruński kończący wojnę 13-letnią i wojnę z Mazowszem. Prusy Krzyżackie stały się lennem Polski, a wielcy mistrzowie zobowiązani zostali do składania hołdu królowi polskiemu. Wzbraniali się przed tym aktem, a ostatni z nich, siostrzeniec króla Zygmunta Starego, Albrecht Hohenzollern odmówił domagając się przy tym zwrotu wszystkich ziem utraconych przez Zakon po II pokoju toruńskim. Sejm w Toruniu podjął 11.12.1519 roku uchwałę o wojnie z Zakonem. Już w marcu 1520 roku, kasztelan płocki Andrzej Krzycki zdobył Działdowo i spalił je niszcząc także mury obronne. Dowódca wojsk z Działdowa Hans von Gablenz musiał uchodzić z miasta bez broni. Po tej wojnie państwo zakonne przestało istnieć. 10 kwietnia 1525 roku na Rynku w Krakowie Albrecht Hohenzollern już jako pierwszy lenny książę pruski złożył hołd królowi Zygmuntowi Staremu, powstały Prusy Książęce które jako religię państwową przyjęły protestantyzm. Już 6.07.1525 roku ogłoszony został mandat reformacyjny. Tego samego roku opuścił Działdowo ostatni katolicki ksiądz, Franciszek Parcus. Pierwszym duchownym ewangelickim został w Działdowie Stanisław z Krakowa – później przeniesiony do Uzdowa. Po nim od 1530 roku proboszczem zostaje Jakub Knode z Gdańska. Trudno dziś powiedzieć jaki przebieg miała zmiana wyznania w Działdowie. Krótki powrót do katolicyzmu spowodowała epidemia w 1529 roku, która uznana została za karę Bożą. Dla podniesienia dobrobytu mieszkańców Prus książę Albrecht zaczął wprowadzać pewne reformy ekonomiczne. Ustanowił cła na towary sprowadzane z zagranicy, zatwierdzał jarmarki, bił własną monetę, zwolnił mieszczan na okres 7 lat od czynszu za użytkowanie ziemi. Pomimo reform skarb księstwa był ciągle pusty, dlatego też książę oddawał w zastaw całe prowincje i miasta. W ten sposób kolejni kapitanowie i starostowie Działdowa byli wierzycielami księcia Albrechta. Pierwszym kapitanem ( starostą ) był od 1526 do 1540 roku Melchior von Rechenberg, a po nim kolejno urząd ten sprawowali Jakub von Diebes ( 1541 – 1547 ), Andrzej z Wilamowa ( 1547 – 1555 ) i Czech Wilhelm von Skrinetzki ( 1555 – 1561 ). W 1549 roku w mieście osiedlili się Bracia Czescy zwani Piccardami. Jeden z nich mistrz Wanieck był w 1564 roku konstruktorem pierwszego działdowskiego wodociągu prowadzącego z okolic dzisiejszych ogrodów działkowych przy ul. Olsztyńskiej w kierunku Rynku ( Pl. Mickiewicza ) i zamku przez groblę, jaką stanowi dziś ul. Hallera na odcinku od ul. Męczenników do hotelu „Varia”. Wodę do miasta sprowadzano drewnianymi rurami. Po Skrinetzkim kapitanem i dzierżawcą Działdowa został hrabia Rafał IV Leszczyński, jeden z przodków przyszłego króla Polski Stanisława Leszczyńskiego, u którego książę Albrecht zadłużył się na 40 tyś. talarów. Nie mogąc spłacić tej ogromnej wówczas sumy, oddał Leszczyńskiemu w zastaw miasto, które ten objął 20.10.1561 roku. W Działdowie miał nawet własne wojsko. W planach Leszczyńskiego było przejęcie Działdowa całkowicie jako swoją własność z prawem dziedziczenia. Było mu ono bliskie także z uwagi na religię, gdyż sam był ewangelikiem. Brak zgody Albrechta i częściowa spłata zadłużenia zmusiła Leszczyńskiego do opuszczenia miasta w 1566 roku. W 1569 roku Feliks von Finck ( z dawnego rodu polskich Ziębów ) spłacił Leszczyńskiemu kolejną część długu biorąc w zastaw starostwo działdowskie i nidzickie do 1574 roku. Działdowscy mieszczanie utrzymywali się głównie z rzemiosła i rolnictwa, a także handlu z Mazowszem. W XVI i XVII wieku słynne były działdowskie jarmarki na bydło. Prawie od założenia miasta działały tu trzy cechy rzemieślnicze, a mianowicie szewców, rzeźników i piekarzy. Wymieniono je w dokumencie lokacyjnym z 14.08.1344 roku. W XVI wieku powstał cech sukienników, a trzeba tu dodać, że była to najsilniejsza ekonomicznie i odrębna grupa rzemieślników, sprowadzona z Leszna przez Rafała Leszczyńskiego. Pierwszy zachowany przywilej tego cechu pochodzi z wcześniejszego okresu bo z 1548 roku, ale swój rozkwit działdowskie sukiennictwo przeżywać zaczęło po 1560 roku. Cech kuśnierzy znany jest od 1581 roku. Powstanie dwóch ostatnich cechów związane było z założeniem w Działdowie i Księżymdworze przez księcia Albrechta hodowli owiec. Istniał w Działdowie także cech krawców. Od kiedy? – nie wiadomo gdyż znane jest tylko uzupełnienie tego przywileju z 1694 roku. Podobnie było z cechem kowali, do którego należeli wszyscy rzemieślnicy używający w pracy młotka, a więc także ślusarze, rymarze, stolarze i rusznikarze. Miasto rozwijało się, ale w latach 1576 – 1610 ponosiło znaczne wydatki na cele wojenne. Związane to było z częstym przemieszczaniem się w pobliżu miasta różnych wojsk biorących udział w wojnach polsko – szwedzkich o Inflanty. Niewiele ucierpiało w czasie wojen początku XVII wieku. Było to niewątpliwą zasługą kolejnych działdowskich kapitanów: Sigmunda von Birkhan ( 1598 – 1621 ), Fabiana von der Milbe ( 1621 – 1627 ) oraz Fabiana von Lehndorff ( 1628 – 1630 ). Szczególnie przyczynił się do tego ten ostatni, który odrestaurował fortyfikacje miejskie. Kolejnymi dzierżawcami Działdowa od 1636 do 1660 roku była rodzina Rosenów. W dniach 9-20.11.1578 roku w ówczesnym starostwie działdowskim miała wizytacja kościołów. Dokonali jej biskup pomezański Jan Wigand, Józef Paulini oraz notariusz Jan.. Wizytacja stwierdziła dobrą organizację parafii ewangelickiej w Działdowie i 10 wioskach. W XVI wieku pomimo częstych przemarszów wojsk, ludziom w Działdowie żyło się dobrze. Przez całe stulecie jedynie dwa nieszczęścia dotknęły miasto. W 1549 roku wybuchła epidemia dżumy, a w 1550 roku pożar, który zniszczył znaczną część budynków. Początek nowego XVII wieku przyniósł jednak pewne zmiany. Po blisko 80-letnim okresie pokoju nastąpił najazd szwedzki. Miasto zaczęły nękać rekwizycje i kontrybucje wypłacane różnego rodzaju wojskom przymierzającym Prusy. Wśród nich znajdowały się wojska inflanckie Robickiego, rokoszanie Zebrzydowskiego pod dowództwem Ludwika Poniatowskiego, oddziały Maksymiliana Kulickiego, Czerwińskiego, Wróblewskiego, Opalińskiego, Andrzeja Krokowskiego i innych. Pod Działdowem w 1620 roku znaleźli się nawet Kozacy. Wojny polsko – szwedzkie o Inflanty z lat 1600 – 1609 oraz 1617 – 1622, a także wojna ze Szwecją z lat 1626 – 1629 mimo tych rekwizycji nie przyniosła miastu większych szkód. Te dopiero miały nadejść w czasie wojny 1655 – 1660 roku, czyli tzw. „potopu szwedzkiego”. Związane były ze zdradą ówczesnego elektora pruskiego Fryderyka Wilhelma, który jako lennik króla polskiego przeszedł na stronę króla szwedzkiego Karola X Gustawa i podpisał w styczniu 1656 roku pokój ze Szwedami, a w czerwcu tego roku przymierze przeciwko Polsce. Nie było by w tym nic dziwnego, wszak wielu możnych w tych czasach zdradziło polskiego króla, zrobili to między innymi Radziwiłłowie Janusz i Bogusław, ale 11.07.1656 roku Fryderyk Wilhelm przesłał Janowi Kazimierzowi oficjalne wypowiedzenie wojny, a nieco wcześniej kilka regimentów rajtarii dowodzonych przez Waldecka dołączyło do obozu szwedzkiego pod Działdowem. Przez kilka miesięcy 1656 roku przebywał na zamku w Działdowie król szwedzki Karol X Gustaw. Tu przybywały do króla poselstwa tureckie, rosyjskie i siedmiogrodzkie. Przyjęcie poselstwa tureckiego Agi Mustafy w sali reprezentacyjnej zamku na I piętrze nie istniejącego skrzydła północnego ( od ul. Męczenników ) uwiecznione nawet zostało rysunkiem Erica Dahlberga w kronice Puffendorfa opisującej czyny szwedzkiego króla. Zdrada elektora pruskiego i wypowiedzenie wojny królowi polskiemu nosiło chęć zemsty Polaków. Po zwycięskiej bitwie pod Prostkami 8 października 1656 roku hetman Wincenty Gosiewski rozpuścił posiłkujące go czambuły tatarskie pod wodzą Subhana Ghaziego agi w przygranicznych terenach Prus Książęcych. Jednak to nie one były sprawcą spalenia 13 miast, 249 wsi i 37 kościołów oraz wymordowania niemałej liczby ludności, mimo, że w literaturze, szczególnie niemieckiej ( również Fr. Gause ) za sprawcę najazdu uważa się wyłącznie Tatarów. Ich dziełem było uprowadzenie w jasyr około 7000 ludzi, a z rąk ordyńców zginęło następnych około 1000 osób. Orda tatarska wyszła z Księstwa w dniach 13-14 października 1656 roku. Według badań Sławomira Augusiewicza wynika, że Tatarzy spustoszyli jedynie starostwo ełckie, sporą część piskiego oraz skrawki ryńskiego oraz oleckiego. Starostwa działdowskie, nidzickie i szczycieńskie najechane zostały przez oddziały mazowieckie pod wodzą Gabriela Wojniłłowicza. Nawet znany naoczny świadek, a mianowicie pochodzący z Pasymia wybitny historyk Krzysztof Hartknoch nazywa najeźdźców Lechitami lub Sarmatami, a tak nazywano wyłącznie Polaków. Potwierdza to również znalezienie w 1834 roku podczas remontu ratusza w Pasymiu notatki z 1774 roku o spaleniu w 1656 roku przez Polaków poprzedniego ratusza. Są i inne dowody działania oddziałów polskich w tym okresie na terenach południowych Prus Książęcych. Z tego wynika, że późną jesienią 1656 roku niebezpieczeństwo istniało tylko od strony Mazowsza. W końcu listopada i w grudniu ataki grup mazowieckich wspierały regularne chorągwie jazdy Gabriela Wojniłłowicza. Przybrały one na sile i ogarnęły całą południową część Prus Górnych ( Oberland ). Ataki szły od strony ziemi lubawskiej w kierunku Warmii, napastnicy zawrócili jednak przez Pasym i Wielbark na południe i wycofali się na Mazowsze. W tym ataku najbardziej ucierpiało 6 grudnia Dąbrówno. Tam zamordowano nawet mieszkańców, którzy schronili się w kościele. Splądrowane zostało także Działdowo. Akcje te po grudniowych sukcesach nie ustały, trwały jeszcze w styczniu 1657 roku, choć już bez wsparcia regularnej jazdy. Działania te miały na celu jedynie rabunek, znaczenie militarne było niewielkie. Wojniłłowicz odszedł w kierunku Brodnicy i zajął ją 21.01.1657 roku. Jego celem było połączenie się z idącymi w tym kierunku wojskami Stefana Czarnieckiego, który zmierzał z zadaniem wyprowadzenia okrążonego przez Szwedów pod Gdańskiem Jana Kazimierza. Skierował się on jednak początkowo na Północne Mazowsze aby przejąć liczące już 2500 ludzi pododdziały Wojniłłowicza. Do spotkania doszło 26.01 i wkrótce potem zdobyto Działdowo. Następnie Czarniecki udał się pod Przasnysz. Tam przystąpiły do działań przeciwko Polakom pruskie i szwedzkie oddziały Stenbocka i Sparra. 31.01. opanowali Mławę, a następnego dnia uderzyli bezpośrednio na Czarnieckiego. Ten jednak uchylił się od bitwy i przez Rypin, Brodnicę i Grudziądz udał się do Gdańska. Jeszcze jeden epizod tej wojny miał miejsce pod Działdowem. Około 17.08.1657 roku nieokreślony polski oddział rozbił tu regiment rajtarski gwardii elektora. Jego dowódca oberszter – lejtnant von Polentz został ranny. 22 sierpnia W. Gosiewski zawarł rozejm z przedstawicielem Fryderyka Wilhelma. 19.09. podpisano polsko-brandenburski traktat w Welawie ratyfikowany 6.11. w Bydgoszczy. W jego wyniku Prusy Książęce uniezależniły się od Polski. Po pokoju w Oliwie w 1660 roku kończącym wojnę Polski ze Szwecją starostwo działdowskie weszło w długotrwały okres pokoju zakłócony jedyny raz w 1698 roku kiedy to miasto splądrowały oddziały litewskie. Wiek XVIII rozpoczął się dla całych Prus wielkim wydarzeniem jakim była koronacja w dniu 18.01.1701 roku w Królewcu panującego wówczas w Prusach Książęcych od 1688 roku elektora Fryderyka III na króla Prus Fryderyka I. Wykorzystał on coraz większą słabość Polski i poparcie Augusta III – saskiego króla Polski. Stało się to w niespełna 44 lata od traktatów welawsko – bydgoskich. Koronacja odbyła się w pewnym sensie na uboczu toczącej się wówczas od 1700 roku wielkiej wojny północnej. Mimo, że Prusy przystąpiły do niej dopiero w 1715 roku, historia odnotowała fakt oblężenia i zdobycia Działdowa przez Szwedów na początku 1703 roku. Niewątpliwie musiało to mieć związek z późniejszą ( 1704 r. ) detronizacją króla Augusta II i obiorem proszwedzkiego wówczas Stanisława Leszczyńskiego. W Działdowie stacjonował szwedzki komisarz, znany jest tez fakt wysłania z Działdowa przez niego do Kartuz oddziału ekspedycyjnego w ilości 60-ciu jeźdźców. Nieznany jest natomiast okres pobytu Szwedów w Działdowie w czasie tej wojny. Na pewno nie było ich już po zawarciu sojuszu w dniu 18.11.1705 roku przez Stanisława Leszczyńskiego ze Szwedami. Wiek XVIII to również wiek wielkich pożarów miasta jakie miały miejsce w latach 1706, 1733 i 1794. Pierwszy z nich 11 maja 1706 roku zniszczył połowę miasta , spaliło się wówczas 40 domów „wielkomieszczańskich” oraz 35 „małomieszczańskich” tzw. bud wraz z ich zabudowaniami gospodarczymi. Spłonął także ratusz, a miejskie wodociągi przestały funkcjonować. Niewiele zapewne zdołano odbudować do następnego pożaru. 13 września 1733 roku w ciągu 4 godzin spłonęło całe miasto. Ocalały zaledwie: zamek z przedzamczem, przedmieście Wola, młyny i kilka stodół za miastem. Sprawa odbudowy Działdowa była nagląca, toteż już 3.12.1733 roku królewski nadzorca budowlany i radca wojskowy Joachim Ludwik Schultheis von Unfriedt przedstawił królowi plan odbudowy, który ten zaakceptował 2.01.1734 roku przyznając jednocześnie na ten cel 10 tyś. talarów. Umowę na odbudowę miasta za 21 856 talarów podpisano 23.02.1734 roku z budowniczym królewieckim Michelem Landmannem. Landmann wywiązał się z kontraktu już w 1738 roku, jednak odbudowa domów mieszkalnych i gospodarczych trwała znacznie dłużej. Mieszczanie mimo bonifikaty 23 %, koszty początkowe musieli pokrywać sami. Jeszcze w 1749 roku 17 domów „wielkomieszczańskich” i 21 „bud” było w odbudowie. Prawdziwym nieszczęściem był kolejny wielki pożar, który wybuchł 11 lipca 1794 roku. Tym razem w ciągu niespełna 3 godzin spłonęło 158 domów, 133 stajnie, 50 szop i 55 stodół. Spłonął także ratusz, kościół wraz z zabudowaniami parafialnymi, szkoła, młyny ( tj. młyn, folusz i tartak ), wszystkie bramy oraz miejskie ogrodzenie. Ocalał tylko zamek oraz 7 małych domków na ul. Katarzyny, zwanych odtąd „7-ma braćmi”, a także przedmieścia leżące przy dzisiejszej ul. Wolność tj. Wola, Kolonia i Rybaki. Tym razem plan odbudowy sporządzili mierniczy Tita oraz radca wojskowy Schimmelpfennig. Dwa lata później w 1796 roku 20 domów „wielkomieszczańskich”, 21 „bud”, 24 stodoły i 27 stajen zostało odbudowane. Równie szybko odbudowano wszystkie gmachy publiczne. Jednak część działek „pustkowała” jeszcze nawet do II poł. XIX wieku. W 1756 roku wybuchła wojna siedmioletnia. Miasto nie poniosło w tym czasie strat materialnych, jednak w latach 1758 – 1762 było pod okupacją rosyjską, a działdowscy mieszczanie zmuszeni zostali do złożenia przysięgi wierności imperatorowej Elżbiecie Pietrownie. Wojna dla Prus skończyła się praktycznie po śmierci cesarzowej rosyjskiej zawartym w dniu 2.05.1762 roku pokojem. Wojska rosyjskie okupujące wówczas całe Prusy Wschodnie wycofały się. Działdowo było terenem największych w Prusach targów bydlęcych, które początkowo odbywały się na targowisku za Bramą Kratową zwaną również Końską, a później w pobliskich Kisinach. Sprowadzano na nie wielkie ilości bydła aż z Podola, a na targi przyjeżdżali handlarze z Królewca, Gdańska, Elbląga i Torunia. Tu zaopatrywali się także królewscy rzeźnicy i kucharze. W 1785 roku ustalono działdowskie jarmarki, które odbywały się raz na kwartał tj. 2 lutego, 1 maja, 29 lipca i 20 września. Najbardziej ożywiony był jednak handel z sąsiednim Mazowszem. Działdowo, mimo nieszczęść przeżywało w XVIII wieku swój rozwój. W znacznej części zawdzięcza go utworzonej w 1723 roku poczcie konnej litewsko – polskiej łączącej przygraniczną Kłajpedę ( z Litwą ) z przygranicznym Działdowem ( z Polską ) przez Królewiec i Olsztyn. Wiek XIX rozpoczął się dla Działdowa niepomyślnie. Po złych zbiorach, a jak wiemy działdowianie utrzymywali się głównie z rolnictwa, miasto zaczęło ubożeć. Doszły do tego problemy natury wojskowej związane zarówno z przebywaniem znacznej ilości wojska w mieście jak i przemarszami wojska przez miasto. 25 grudnia 1806 roku rozegrała się w Działdowie bitwa z wojskami napoleońskimi dowodzonymi przez marszałka Ney`a. Obroną pruską dowodził generał L`Estocq, który z siłami głównymi stacjonował na zachód od Działdowa nad rzeczką Pierławką. Dowództwo nad obroną Działdowa sprawował generał Diercke. Obrona miasta była fatalna, mimo poprawnych założeń. Błędy w dowodzeniu, braki zdecydowania oraz szereg nieporozumień zaważyły na klęsce wojsk pruskich i zdobyciu Działdowa przez Francuzów. L`Estocq musiał wycofać się w kierunku Nidzicy. Straty pruskie były znaczne, 800 zabitych i rannych wobec 220 żołnierzy francuskich. Z chwilą zdobycia Działdowa Francuzi rozpoczęli plądrowanie miasta, oraz nałożyli na nie niemożliwą do realizacji kontrybucję. Zadowolili się jednak tym co miasto zdołało uzbierać. Wkrótce w mieście zapanował głód. Wojska francuskie stacjonowały w Działdowie do 18.12.1807 roku. Po raz drugi wojska francuskie wkroczyły do Działdowa 10.04.1812 roku i pozostali w nim do lipca. Było to podczas marszu na Rosję. Armia francuska wycofywała się z tej wojny w nieładzie po klęsce zadanej przez Rosjan. Jak wielkie przeżywało wówczas Działdowo trudności świadczyć może chociażby fakt, że w latach 1789 – 1819 liczba mieszkańców zmniejszyła się o około 25 %. Nieszczęścia dopełniła rosyjsko – pruska wojna celna. Nadgraniczne Działdowo zawdzięczające swój rozwój handlowi z Mazowszem straciło możliwość tego rozwoju. W 1827 roku utworzono w Nidzicy urząd celny. Wszystko to działało wyniszczająco na Działdowo. Stopniowy rozwój i wzrost gospodarczy zaczął następować od końca lat 30-tych XIX wieku. Wzrastało znaczenie rzemiosła i handlu, a także powstającego przemysłu. W 1845 roku było w Działdowie 128 mistrzów cechowych, po 30-tu szewców i sukienników, 20-tu kuśnierzy i 13-tu krawców. W 1867 roku utworzył się związek rzemieślników. Powstały fabryki sukna, warsztaty płóciennicze i skórzane. W 2 połowie XIX wieku powstała także założona przez J. Bütowa fabryka wódek i likierów. Działały: cegielnia parowa, 2 tartaki, mleczarnia, rzeźnia i istniejący od 1786 roku miejski browar. Od czasu wojen napoleońskich istniała w Działdowie gmina żydowska. Mimo, że nieliczna, odgrywała ważną rolę w handlu i gospodarce miasta, tworzyli ją bowiem najzamożniejsi z mieszkańców. Jeden z nich J. Bütow ufundował nawet synagogę, która stanęła przy dzisiejszej ul. Wł. Jagiełły, najbardziej reprezentacyjnej ulicy miasta. W ciągu XIX wieku powstało w Działdowie wiele instytucji. W 1820 roku ustanowiono tu sąd grodzki, który początkowo działał w ratuszu, w 1837 roku założono szpital. Ochotnicza straż pożarna, również ulokowana początkowo w ratuszu powstała w 1888 roku. W 1877 roku istniały w Działdowie 3 szkoły, miejska, ludowa ( 1-klasowa) założona przed 1797 r. i również 1-klasowa szkoła katolicka. W 1859 roku powstała szkoła rzemieślnicza. Do pierwszej wojny światowej miasto znacznie się rozwinęło, na co niemały wpływ miało wybudowanie w 1877 roku linii kolejowej malborsko – mławskiej i dworca kolejowego. W dziesięć lat później w roku 1887 oddano do użytku linię kolejową łączącą Działdowo z Brodnicą i Grudziądzem, a także linię kolejową do Olsztyna przez Nidzicę. W 2 połowie XIX wieku Działdowo uzyskało także nowe połączenia szosowe. Nową szosę do Nidzicy wybudowano w 1858 roku, w 1860 roku utwardzono szosę do Lidzbarka, a w 1861 do Dąbrówna. Inwestycje miejskie z tego okresu były duże i w sporej części prowadzone były na kredyt. W 1910 roku budżet miejski obciążony był długiem liczącym 1 milion marek w złocie, a spowodowały go budowa w 1911 roku szkoły miejskiej, w 1886 roku domów oficerskich, w latach 1910 – 1911 kanalizacji i wodociągów. Wybuch I wojny światowej i przejęcie Działdowa przez Polskę spowodowały, że dług ten prawdopodobnie nigdy nie został spłacony. W latach 1751 – 52 wprowadzono na terenie całych Prus nowy podział administracyjny. Zniesiono dotychczasowe kapitanaty ( starostwa ), a na ich miejsce wprowadzono nowe, większe jednostki administracyjne, zwane powiatami. Ostatnim kapitanem ( starostą ) działdowskim był Krzysztof Fryderyk von Blankensee. Po nim dawny kapitanat działdowski wszedł w skład powiatu nidzickiego, a Działdowo stało się siedzibą urzędu dominialnego ( Domänenämter ). Powiat nidzicki wszedł w skład rejencji królewieckiej, a od 1905 roku do nowo utworzonej rejencji olsztyńskiej. Wbrew zaprzeczeniom Fr. Gausego, w czasie Powstania Styczniowego teren Działdowszczyzny w 1864 roku był miejscem przerzutu broni i organizowania się ochotników do walki powstańczej z carskim zaborcą. W końcu marca tego roku grupa ochotników z ziemi chełmińskiej i lubawskiej dowodzona przez pułkownika Edmunda Calliera zaczęła się zbierać w okolicach Lidzbarka. Podzielono ją na trzy grupy, które osobno miały przekraczać granicę rosyjsko – pruską. Władze pruskie wpadły na ich trop. W nocy z 29 na 30 marca żołnierze pruscy zatrzymali w Zalesiu trzy wozy z amunicją i bronią. Aresztowano wówczas w Mrocznie dowódcę płk. Calliera. Część ochotników rozeszła się do domów, ale oddział por. Jana Wandla postanowił dalej iść na pomoc polskim powstańcom. Grupa licząca wówczas około 200 osób po stoczeniu potyczki nad graniczna Działdówką przedostała się ze stratami do Królestwa Polskiego. Jednak ranny w bitwie por. Wandel dostał się do niewoli rosyjskiej i został w Mławie stracony. Rozwój miasta zapoczątkowany w latach 30-tych XIX wieku trwał nadal. Miasto powiększało się i piękniało. Przybywało miejsc pracy i mieszkańców. Ten trwający blisko 80 lat rozwój przerwał wybuch I wojny światowej. Wojna wybuchła 1 sierpnia 1914 roku, a już 4-go sierpnia o godz. 3 nad ranem w Działdowie i okolicznych wsiach usłyszano pierwsze salwy. Na horyzoncie od strony Nidzicy ukazały się słupy dymów, pojawiły się także pierwsze patrole rosyjskie. Ludność wiejska z południowej części obecnego powiatu działdowskiego zaczęła uciekać do Działdowa. Tego samego dnia tj. 4.08.1914 roku artyleria rosyjska, która zajęła m.in. Zakrzewo zaczęła ostrzeliwać miasto, Kurki i Kisiny. Na Działdowo spadło około 50-ciu pocisków m.in. na hotel Knüffel`a w Rynku i rzeźnię Friedel`a przy obecnej ul. Wł. Jagiełły. Ludność miasta zaczęła uciekać na północ. Pierwszy poważny atak na miasto miał miejsce 5.08.1914 roku. Obrońców Działdowa, na jego przedpolu nad Działdówką na odcinku od Kisin do Kurek oraz na polach koło Mansfeld zaatakowała kawaleria z 15 dywizji jazdy I Korpusu rosyjskiego generała Artamonowa. Ten pierwszy rosyjski atak został krwawo odparty. Walki jednak się nie skończyły. Jeden korpus, jaki pozostawiono do obrony południowych granic, a był nim XX Korpus generała von Scholtza stacjonował w rejonie Działdowa i Nidzicy. Nie mógł on powstrzymać całej 2 armii generała Samsonowa i nastąpiło jego powolne wycofywanie się w kierunku Olsztynka i Ostródy. Działdowo zostało opanowane przez korpusy: I ( generała Artamonowa ) i XV ( generała Martosa ). Już 22.08 wojska niemieckie całkowicie wycofały się wysadziwszy uprzednio mosty na Działdówce. Rosjanie wkroczyli do miasta 22.08 o godz. 18-tej. Przebywali tu do 28.08 do godz. 11-tej, kiedy zostali wyparci przez wojska I Korpusu niemieckiego generał von François, biorącego decydujący udział w słynnej bitwie pod Tannenbergiem ( Stębarkiem ). Wrócili mieszkańcy Działdowa. Zastali leżące w gruzach miasto. Zniszczeniu uległo 73 domy frontowe i 34 środkowe, 11 oficyn, 53 stajnie i 19 stodół, 10 szop, browar, fabryka Bütowa, dwie drukarnie, trzy hotele i kościół ewangelicki. Podobnie było w okolicznych wioskach. Nie był to jeszcze jednak koniec. Kolejny atak nastąpił 4.11.1914 roku. O Działdowo rozpoczęła się kolejna walka. Miasto zaatakowały I Korpus Turkmeński i 4 Dywizja Kozaków Dońskich. Rosjanom udało się przebić przez niemiecką obronę i zdobyć miasto. Szybko ich jednak wyparto. Ostatni atak miał miejsce 15 i 16.11.1914 roku, ale już w nocy z 16 na 17 listopada oddziały rosyjskie opuściły Działdowo. Ostatnia próba, która się nie powiodła miała miejsce12 grudnia 1914 roku. Po wyparciu Rosjan w Kurkach okopał się 56 pułk piechoty niemieckiej wchodzący w skład korpusu generała Gallwitz`a ( otrzymał honorowe obywatelstwo Działdowa ), który wyparł Rosjan aż za Mławę. W tej kampanii znów legło w gruzach kolejne 12 domów mieszkalnych, 10 oficyn, 3 stajnie i 3 stodoły, a także kilka innych budynków. 9 listopada podczas ostrzeliwania miasta ofiarą padł ratusz. Ucierpiały także rzeźnia miejska, sala gimnastyczna, szpital, a także nowe wodociągi i kanalizacja. Kolejnych zniszczeń miasta dokonały bombardowania lotnicze, które trwały w okresie od IV do VII 1915 roku. Zniszczony został wówczas m.in. teren dworca kolejowego z wieżą wodociągową. W czasie jednego z nalotów dwaj piloci, rosyjski i niemiecki wzajemnie się zestrzelili. Poległym pilotom postawiono pomnik. Dla potrzeb wojska w gmachu szkoły miejskiej urządzono skład amunicji. 4.02.1915 roku nastąpił wybuch, który zniszczył dach budynku i kilka klas w górnej kondygnacji. Dla miasta okres zniszczeń wojennych się skończył. Nastąpił okres odbudowy. 3 lipca 1916 roku rząd niemiecki podjął uchwałę o odbudowie zniszczeń wojennych. Utworzone zostały tzw. Patronaty miejskie miast niemieckich z głębi państwa wspomagających zniszczone miasta wschodniopruskie. Dla Działdowa takim miastem patronackim był Charlottenburg ( dziś dzielnica Berlina ). Projekt odbudowy sporządził architekt z Wiesbaden – Filip Kähm, który kierował także i realizacją projektu. Już do 1917 roku odbudowano w mieście 127 domów. Po klęsce Niemiec w listopadzie 1918 roku, zwycięzcy zebrani w Wersalu uchwalili 28.06.1919 roku traktat pokojowy. O tym czy Prusy Wschodnie miału pozostać w Niemczech miał zadecydować plebiscyt, jednak Działdowo i jego okolice na mocy art. 28 traktatu wersalskiego wcielono do odradzającego się państwa polskiego bez żadnych warunków. Zadecydowało o tym jego położenie przy trasie kolejowej z Warszawy do Gdańska. Nie pomógł ani opór ani protesty działdowskich Niemców. Ustalenia traktatowe pozostały niezmienione. W dniach 16 – 17 stycznia 1920 roku wojsko polskie przejęło Działdowszczyznę. Jako pierwsze po patrolach wkroczyły do miasta oddziały hallerczyków z grupy operacyjnej generała Pruszyńskiego, później 1 Pułk Strzelców i 47 Pułk Piechoty, tego samego dnia na dworzec kolejowy wjechał pociąg pancerny z rotmistrzem, baronem Petrino. Uroczystości powitalne z przedstawicielami lokalnej społeczności miały miejsce 18 stycznia. Działdowo stało się siedzibą powiatu włączonego do województwa pomorskiego. Utworzono go z około 30 % dawnego powiatu nidzickiego, tzn. z jego zachodniej części leżącej poza dopływem Nidy – Działdówki zwanym Szkotówką, oraz terenów leżących na południe od Działdowa. Nowy powiat miał powierzchnię ok. 500 km². Działdowo po raz pierwszy w swej historii znalazło się w granicach Polski. O ile w 1910 roku liczyło 4728 mieszkańców, to według spisu z 1921 roku – 3568 mieszkańców. Ubytku ludności niemieckiej po przyłączeniu do Polski oraz w wyniku wojny z bolszewicką Rosją nie zrekompensował jeszcze napływ ludności polskiej. 11 sierpnia 1920 roku miasto opuściły urzędy publiczne przeniesione do Tucholi, a w nocy z 11 na 12 sierpnia patrole kozackie były już pod Działdowem. Przez cały dzień 12 sierpnia trwały walki o miasto, które w końcu zostało zdobyte przez Rosjan. W okresie od 13 do 17 sierpnia 1920 roku stacjonowały w Działdowie oddziały 12 dywizji 4 armii komisarza wojennego Necrasora. Po pobycie w Działdowie oddziały rosyjskie udały się na zachód, ale pod Brodnicą doznały klęski i wróciły ta samą drogą. W Działdowie ponownie przebywali 21.08.1920 roku. Ich pobyt charakteryzował się rekwizycjami, plądrowaniem sklepów i mieszkań oraz gwałtami. Była też próba zaszczepienia idei komunizmu na zajętych terenach. Powstał nawet w Działdowie Komitet Rewolucyjny, którego przewodniczącym został Ernest Matzner. Idea trafiła jedynie na podatny grunt wśród Niemców, niezadowolonych z polskich rządów w Działdowie. Po odejściu Rosjan urzędy, w tym starościński wróciły do Działdowa i ponownie rozpoczęły działalność. Zniszczenia wojenne w mieście były niewielkie. Okres międzywojenny, to w przypadku Działdowa okres dalszej odbudowy miasta ze zniszczeń wojennych, organizacji miejskich i powiatowych władz, a także układania niełatwych stosunków ludności napływowej polskiej z miejscową mazurską i niemiecką. Do 20.05.1920 roku w mieście funkcjonowała jeszcze niemiecka Rada Miejska sprawująca władzę jeszcze od 1914 roku. Wojewoda Pomorski powołał nową Radę Miejską, której przewodniczącym był Alfred Wellenger. W sierpniu 1920 roku burmistrzem został Alfred Rzyman. Pierwsze wybory do Rady Miejskiej w Działdowie odbyły się 4.10.1925 roku. Na terenie miasta i powiatu działało wiele partii politycznych i organizacji społecznych, działał także Związek Mazurów, organizacja zrzeszająca rdzenną ludność Działdowszczyzny. Początkowo jego prezesem był dr. Adolf Szymański ( od 3.02.1931 roku ), później Karol Małłek ( od 22.12.1935 roku ). Mimo, że początkowo władze polskie nie były zadowolone z powstania i działalności związku, to później, dostrzegając niebezpieczny wpływ powstających organizacji niemieckich oraz kościoła unijnego, zaczęły go popierać widząc jego wpływ na ludność mazurską. W 1938 roku powiat działdowski został włączony do województwa warszawskiego. Od 1932 roku składał się z dwóch odrębnych historycznie części, a mianowicie dawnej wschodniopruskiej Działdowszczyzny z Działdowem oraz zachodniopruskiej, wschodniej części ziemi michałowskiej z Lidzbarkiem. Był tez jednym z najmniejszych w ówczesnej Polsce. W mieście funkcjonowały dwie mleczarnie, również dwa młyny, olejarnia, trzy tartaki, dwie firmy budowlane, hurtownie, spółdzielnie zbożowe, rzeźnia i wiele innych drobnych zakładów przemysłowych i rzemieślniczych, działały również trzy hotele, z których największy nosił nazwę Masovia. W 1937 roku przeprowadzono w mieście elektryfikację. 1.09.1939 roku rozpoczęły się działania wojenne, które dały początek II wojnie światowej. Niemcy bez wypowiedzenia wojny napadły na Polskę. Oddziały Wehrmachtu zajęły Działdowo już w dniach 1-2 września. Działdowszczyzna ponownie została włączona do Rzeszy. Rozpoczęły się masowe aresztowania kończące się często torturami i zwykłymi mordami. Zatrzymanych przetrzymywano w działdowskim więzieniu i siedzibie gestapo, a stała się nią dawna willa Bütowa przy obecnej ul. Wł. Jagiełły. Jesienią 1939 roku na terenie działdowskich koszar utworzono areszt tymczasowy, który później przekształcił się w obóz koncentracyjny. W latach okupacji hitlerowskiej przeszło przez niego ok. 30 tyś. ludzi, z czego blisko 10 tyś. znalazło tu śmierć. Zginęli w nim m.in. biskupi płoccy, abp A. J. Nowowiejski i Leon Wetmański. Zakatowany został także polski konsul z Olsztyna, Bogdan Jałowiecki i jego zastępca Jan Piotrowski. Mogiły ofiar spotykamy dziś w lesie koło Komornik, pod Białutami i Burszem, a także na działdowskim cmentarzu katolickim. Okres okupacji hitlerowskiej zakończył się wkroczeniem Armii Czerwonej w dniu 18.01.1945 roku. Stało się to po nocnym obejściu Mławy przez siły główne 29 korpusu pancernego dowodzonego przez generała majora Ksenofonta M. Małachowa. Wieczorem 18.01 wchodząca w jego skład 32 brygada pancerna ( d-ca ppłk. Kolesnikow ) uderzyła na Działdowo od południa, a 31 brygada zaatakowała od wschodu ( d-ca ppłk. Pokołow ). Skomplikowanego zadania wyzwolenia obozu koncentracyjnego podjął się 1 batalion czołgów mjr. M. D. Tuza. Obóz wyzwolono, jednak ogromna część więźniów pognana została wcześniej w kierunku Ostródy. Rankiem 19 stycznia Działdowo było zdobyte, wieczorem tego dnia brygady 29 korpusu były już pod Uzdowem. W mieście ustanowiono Powiatową Komendanturę Wojenną, na czele, której stanął mjr. W. Szitow. Były obóz hitlerowski szybko zmienił się w Obóz Nakazowo-Rozdzielczy NKWD Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych. Tym razem spotkali się w nim, i Polacy, i Niemcy. Zlikwidowano go około października 1945 roku. Po powołaniu w styczniu 1945 roku komisarycznego burmistrza Pawła Sowy oraz komendanta milicji Wacława Stryjewskiego, a także organizatora starostwa Stanisława Godlewskiego, w kwietniu 1945 roku sowiecka komendantura wojenna przestała istnieć. Rozpoczęły się prześladowania działaczy SL, oraz żołnierzy dawnych BCh i AK. Zginąć „musieli” Stanisław Godlewski a także sekretarz SL, były szef wyszkolenia bojowego komendy BCh Podokręgu „Wkra”, Bernard Zieliński ps „Sęp”, zamordowani przez działdowski powiatowy Urząd Bezpieczeństwa. Represjom podlegali wszyscy przeciwnicy nowo powstającego w 1945 roku ustroju komunistycznego w Polsce. Po zakończeniu wojny na teren Działdowszczyzny w miejsce pomordowanych, wywiezionych i wywłaszczonych, a także uciekającej przed pogromem ludności mazurskiej, napłynęli osadnicy głównie z powiatów mławskiego i ciechanowskiego. Utworzony w styczniu 1945 roku powiat działdowski włączony został podobnie jak przed wojną do województwa warszawskiego. Jego powierzchnia to 834 km². W lipcu 1950 roku dla wzmocnienia województwa olsztyńskiego, włączono do niego powiat działdowski. W wyniku nowej reorganizacji 1.06.1975 roku zlikwidowano powiaty, tereny byłego powiatu włączono do nowo powstałego, jednego z nowych 49 województw, województwa ciechanowskiego. Kolejna już reforma administracyjna z 1.01.1999 roku przywróciła powiaty, a powiat działdowski włączyła tam gdzie etnicznie był od zawsze czyli do województwa warmińsko-mazurskiego.
Hatamoto-Atami' cd . Działdowo całkiem inne - Z chwilą utworzenia przez Piastów w X w. ponadplemiennego państwa Polan nasiliła się ekspansja ludności słowiańskiej (polskiej) na tereny pruskie. Pierwsze próby chrystianizacji podjął Bolesław Chrobry. Na większą skalę rozgorzały walki na pograniczu polsko-pruskim za czasów Bolesława Krzywoustego w początkach XII w. Kontynuowali je jego następcy. Wincenty Kadłubek w swej Kronice wspomina o wyprawie Bolesława Kędzierzawego w 1147 r. na ziemię Sasinów. W wyprawie z 1166 r. zginął na tych terenach (gdzieś między Wielkim Łęckiem a Lidzbarkiem Welskim) książę Henryk Sandomierski, brat Bolesława Kędzierzawego. Jednak stosunki polsko-pruskie nie zawsze były wrogie. Prusowie wsparli na przykład wojska polskie w czasie wyprawy na Polskę cesarza Fryderyka Barbarossy w 1157r.W początkach XIII w. cystersi z Łekna, korzystając ze wsparcia księcia Konrada Mazowieckiego, podjęli misję chrystianizacyjną w Prusach. Około 1214 r. Cystersowi Chrystianowi udało się nawrócić na chrześcijaństwo Sasinów (zwłaszcza osiadłych w okolicach Lubawy) wraz z ich wodzem Surwabunem. Według niektórych historyków okolice Wielkiego i Małego Łęcka oraz Dużego i Małego Przełęka stanowiły wówczas odrębny obszar tzw. Lansanii (Lenzanii, Lanzanii, określanej później przez Krzyżaków jako Lansen). Chrystian podobno nawrócił również władcę tej ziemi, Warpoda. Obydwu pruskich możnowładców (książąt), Surwabuna i Warpoda, cysters miał zabrać do Rzymu, gdzie przez samego papieża zostali ochrzczeni imionami Filip i Paweł. Po powrocie obaj podobno ofiarowali swe dobra na rzecz Kościoła, w zamian za co uzyskać mieli przywileje władców świeckich. Darowizna ta miała zostać potwierdzona przez papieża 18 II 1216 r. Około 1215/1216 r. zostało zresztą utworzone misyjne biskupstwo pruskie,które objął Chrystian. Ożywiona działalność misyjna wywołała jednak reakcję ze strony pogańskich Prusów. Przeciwstawiając się zabiegom księcia Konrada Mazowieckiego, próbującego podporządkować sobie ich terytoria, rozpoczęli serię niszczących najazdów na należącą do Mazowsza ziemię chełmińską. Książę Konrad, dążący przede wszystkim do opanowania tronu krakowskiego, zdecydował się zabezpieczyć granicę z Prusami, osadzając na Kujawach i w ziemi chełmińskiej jeden z istniejących w zachodniej Europie zakonów rycerskich. Dlatego też w latach 1226-1228 Konrad Mazowiecki nadał ziemię chełmińską "Zakonowi Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie", czyli zakonowi krzyżackiemu. Począwszy od 1231 r. rycerze zakonni rozpoczęli podbój ziem pruskich, kierując się początkowo wzdłuż Wisły na północny wschód.Krzyżacy zajęli tereny obecnego powiatu działdowskiego ostatecznie dopiero około 1299 r., po definitywnym złamaniu oporu plemion pruskich. Rozpoczęli wówczas budowę zamku i miasta Działdowa. W XIV w. na tym terenie podjęto szeroko zakrojoną akcję osadniczą, ściągając osadników tak z głębi Niemiec, jak i z sąsiedniego Mazowsza. Powstającej wokół budowanego zamku osadzie prawa miejskie nadał wielki mistrz krzyżacki Ludolf König dnia 14 sierpnia 1344 roku. W XIV w. miasto posiadało także swój herb. c.d.n.
Hatamoto-Atami ' O nieudanej repolonizacji Mazurów w powiecie działdowskim - Mało kto dzisiaj pamięta,że niewielka część Mazur została włączona do Polski już w 1920 roku. Było to Działdowo, wraz z niektórymi gminami powiatu nidzickiego. Teren ten zamieszkiwało 24 tysiące osób, z czego 18 tysięcy było Mazurami, nie należał on wcześniej nigdy do Polski. Region ten został włączony do Polski bez plebiscytu, gdyż znajdowała się tu bardzo ważna stacja węzłowa łącząca Warszawę z Pomorzem. Problemy, z jakimi musiały się zetknąć polskie władze, były podobne do tych, które spotkały Polaków na Mazurach po II WŚ. I tak samo jak po II WŚ PRL nie potrafił wygrać Mazurów dla państwa polskiego, tak II RP zawiodła całkowicie. Władze polskie od początku nie ufały Mazurom, dlatego wolały sprowadzać ewangelickich urzędników z Warszawy i ze Śląska Cieszyńskiego, niż powierzyć jakiekolwiek funkcje Mazurom. Takie postępowanie budziło nieufność miejscowej ludności, która od wieków związana była z państwem pruskim. Także ekonomicznie nastąpił regres. Prusy Wsch. Były jednak bardziej rozwinięte gospodarczo niż północne Mazowsze. Niepowodzeniem zakończyła się tez próba włączenia Mazurów do zboru ewangelicko-augsburskiego. Zdołano pozyskać tylko 6 członków. Reszta pozostała wierna kościołowi ewangelicko-unijnemu z siedziba w Berlinie. Pomimo powołania Domu Ludowego w Działdowie, wydawania„Gazety Mazurskiej” I muzeum Mazurskiego ich nieufność do państwa polskiego ciągle wzrastała. Do roku 1931 liczba Mazurów zmniejszyła się o dwie trzecie. Po dojściu do władzy Piłsudczyków Mazurów poświecono poprawie stosunków polsko-niemieckich. Wykorzystała to oczywiście niemiecka propaganda nazistowska, która obok kredytów, wsparcia inwestycji, doradztwa rolniczego– jak to było w Republice Weimarskiej, rozpowszechniała hasła o rzekomej niemieckości Mazurów. Polska administracja nie potrafiła przez prawie cały okres II RP zrozumieć złożoności problemu mazurskiego. Mazurów stawiano przed wyborem – Polak – Niemiec. Skomplikowanych dziejów ludności mazurskiej, której - jak pisał Adolf Szymański w 1921 roku–„główne cechy charakterystyczne to ich polskie pochodzenie i zwyczaje, niemiecka tradycja, polskie nazwiska i niemieckie imiona, polskie przysłowia i niemieckie pieśni, słowiańska religijność i niemieckie wyznanie”. Po wejściu wojsk niemieckich do Działdowa przebywało tam już niewielu Mazurów. Część z nich została aresztowana, zamknięta w obozach bądź więzieniach. Inni przyjęli Volkslistę, jeszcze inni nie utracili obywatelstwa niemieckiego. Wielu powołano do niemieckiej służby wojskowej. Po wojnie pozostało na tym terenie około 500 Mazurów. Wszystkim tym, którzy byli obywatelami II RP, ale przyjęli obywatelstwo niemieckie, nie przysługiwało prawo do ziemi. Większość z tych 500 wyjechała do Niemiec i wtopiła się tam wżywioł niemiecki. Niewielu z nich pozostało jednak w swej mazurskiej ojczyźnie. Jak chociażby Horst Burski, o którym inny tworzący po polsku Mazur Erwin Kruk, tak pisze: „Już w 1997 roku reporter z Ciechanowa zakończył swój tekst pytaniem: "Czy na Działdowszczyźnie zamknie się ów rozdział, gdy złoży kości Horst Burski, dla Polaków Niemiec, dla Niemców Polak, a dla siebie Mazur z korzeniami..."? Co się stało w Działdowskiem po 1945 roku? Skąd w ludziach było tyle nienawiści? Nie ma odpowiedzi. Ale milczenie nad tym, co się stało, jest trwałym elementem najnowszej historii. Nikt nie powraca do czasów, które minęły. Skoro niczego zdrożnego nie było, czyż można myśleć o jakimkolwiek rachunku sumienia?”
Hatamoto-Atami ' Dla zainteresowanych - Takie małe przypomnienie o rodowodzie Działdowa całkiem inne ' Pierwsze ślady obecności człowieka na ziemi działdowskiej sięgają młodszej epoki kamiennej, tj. okresu około 5200 lat p.n.e. Około 3 tysięcy lat przed Chrystusem nastąpił na tych ziemiach wielki przełom w rozwoju społeczeństwa. Pod wpływem przybyszów z południa miejscowe plemiona zapoznały się z uprawą roli i hodowlą zwierząt. Na tym terenie zamieszkiwała wówczas ludność kultury ceramiki grzebykowo-dołkowej (północne krańce powiatu) oraz kultury amfor kulistych (okolice Gródek i Przełęka).Zapewne także pojawiały się tutaj grupy pasterzy ludności kultury ceramiki sznurowej (okolice Płośnicy). Znaleziska pochodzące z odkrytego w XIX w. kurhanu w Burkacie datowane są na około 1700 lat p.n.e., czyli pochodzą z epoki brązu. W kurhanie znaleziono m. in.: cztery jednakowe bransolety, naszyjniki i szpilę ze spiralnie zwiniętą główką. Podobną bransoletę znaleziono też na polu w Turzy Wielkiej. Powyższy skarb został przekazany do muzeum w Gdańsku. Dopiero około 1000 r. p.n.e. zasiedliły te obszary plemiona kultury łużyckiej. Z owego czasu pochodzą liczne cmentarzyska z popielnicami (m.in. na terenie Borku i Zwierzyńca w Gródkach, w Tynowie oraz przy szosie z Działdowa do Gródek). Zlokalizowane pięć kurhanów w Borku, zwane grobami olbrzymów, to największe budowle z tych czasów na terenie północnej Polski. We wczesnej epoce żelaza, około 600 lat p.n.e., na tereny zamieszkałe przez plemiona kultury łużyckiej przybyły bałtyjskie plemiona staropruskie, które w tym czasie zajmowały obszar od Przasnysza, Mławy, Ostródy i okolic Elbląga aż po ujście Niemna. Pozostałością pobytu plemion staropruskich na naszych terenach są zlokalizowane przez archeologów cmentarzyska w Gródkach (las Brzezinka) oraz w Przełęku.Przodkowie historycznych Prusów mieszkali tu do końca II w. p.n.e., po czym wycofali się na północ pod naporem osadników znad Wisły - przedstawicieli tzw. kultury wielbarskiej. Czasy te nazywa się okresem wpływów rzymskich, gdyż wówczas były organizowane wyprawy celem skupu bursztynu. Plemię zamieszkujące w tym okresie ziemię działdowską musiało również uczestniczyć w tym handlu, ponieważ na cmentarzyskach z tego okresu znaleziono ozdoby przywiezione z prowincji cesarstwa rzymskiego. W Burkacie odkryto brązowy wisiorek w kształcie głowy byka oraz brązowe zapinki. Srebrne monety z wizerunkami cesarzy rzymskich znaleziono w Gródkach i Małym Łęcku. Ożywienie wymiany handlowej przyspieszyło również opanowanie przez mieszkańców naszych terenów nowych umiejętności technicznych. Rozpoczęto wytapiać żelazo w prymitywnych dymarkach, wykorzystując okoliczne złoża łąkowych rud darniowych. Upowszechniła się orka sprzężajna przy pomocy okutego żelazem radła, rozpoczęto uprawę różnych odmian gatunków zbóż i roślin ogrodowych.Staropruski wyraz sasins znaczy zając, dlatego też czasem określa się te tereny nazwą ziemia zajęcy. Sasinowie mieszkali w osadach zbudowanych w trudnodostępnych miejscach. Osady te, ulokowane na wzniesieniach, otaczano niekiedy palisadami i płotami. Na koniec XI w. datowane są drewniano-ziemne grodziska w Księżym Dworze,Nowym Dworze, Narzymiu i Gródkach. Zapewne pod obecnymi ruinami zamku krzyżackiego w Działdowie kryją się ślady podobnych drewniano-ziemnych umocnień.
Hatamoto-Atami' Ale Historia - czyli Historia Hotelu Wkra Troszkę o naszym Mieście '
Hotel Wkra jest najstarszym miejskim hotelem w Działdowie. Trudno dziś jest ustalić jego początki. Z całą pewnością już w XIX można tu było wynająć pokój. Historia hotelu jest nieodzownie związana z rodziną działdowskich kupców i restauratorów Appolt. Nazwisko to po raz pierwszy pojawia się w dzienniku urzędowym w 1849 r. Jak pokazują dokumenty była to bardzo wpływowa i zasłużona familia.
W połowie XIX wieku Appoltowie prowadzili w mieście oberżę. Przejezdni mogli się w niej zatrzymać i przenocować. 24 czerwca 1863 roku z gościnności zajazdu korzystał następca tronu monarchii pruskiej Fryderyk Wilhelm von Hohenzollern, późniejszy cesarz niemiecki Fryderyk III. W czasie wizytacji przygranicznych oddziałów żołnierzy książę zjadł obiad w oberży, która z dużym prawdopodobieństwem mieściła się tu, gdzie obecny hotel.Prawdopodobnie pod koniec XIX przystąpiono do rozbudowy hotelu, który stał się jednym z bardziej okazałych budynków położonych przy rynku. Obiekt, podobnie jak obecnie, ciągnął się wzdłuż ul. Zamkowej (Schlosstrasse), od rynku (Markt) do ulicy Katarzyny (Poststrasse). Zajmował parcelę o długości 35,15 m i szerokości 15,70 m. Główne wejście znajdowało się przy rynku, zapewne dlatego też w ewidencji budynków hotel figurował pod adresem Markt nr 45.Ówcześnie w przygranicznym mieście Działdowie kwitło życie towarzyskie. Mieszkańcy i przyjezdni chętnie korzystali z uroków życia. Doceniano kuchnię i komfort hotelu. Z tamtych czasów zachowały się nieliczne pamiątki związane z obiektem, głównie stare pocztówki i fotografie oraz pojedyncze elementy zastawy stołowej. Na początku XX wieku nowym właścicielem hotelu został August Knüffel, jednakże hotel nie zmienił nazwy i dalej nazywał się Appolt. 27 listopada 1911 roku w przyhotelowej restauracji przygotowano uroczysty obiad z okazji oddania do użytku nowego budynku szkoły. Oficjalna lista zaproszonych gości zawierała aż 86 prominentnych nazwisk przedstawicieli władzy, kościoła, przedsiębiorców, okolicznych szkół i właścicieli ziemskich. Wydrukowana na tę okazję pamiątkowa karta menu podaje, że na uroczysty obiad poddano zupę ogonową, rosół z ziemniakami, pierś wołową w marynacie z sosem chrzanowym, sandacza pieczonego w piekarniku oraz dziczyznę. Na deser serwowano lody neapolitańskie i kawę. Nie zapomniano o serach i winach. Oferowano reńskie i francuskie wina oraz szampany, wśród których nie zabrakło tych z najwyższych półek jak Champagne Pommery Greno.W 1918 roku architekt Wilhelm przygotował dokumentację odbudowy. Projektowany budynek okazał się mniejszy od poprzedniego. Dlatego, w ramach zadośćuczynienia, pozwolono Augustowi Knüffelowi wybudować nad ulicą Zamkową charakterystyczny łącznik, powszechnie nazywany Bramą Mazurską.Po przyłączeniu Działdowszczyzny do Polski zmieniono nazwę hotelu na „Masovia”. W latach trzydziestych interes przejmuje syn Augusta Knüffela. Obiekt reklamuje się jako „najstarszy i największy” w mieście, posiadający: restaurację, pokoje klubowe, salę balową, bilard francuski, wyborną kuchnię, centralne ogrzewanie i autogaraż. Po 1939 roku po raz kolejny zmieniono nazwę, tym razem na „Reichshof”.W 1945 roku rodzina Knüffela opuszcza Działdowo i ucieka do Niemiec. Obiekt zostaje przejęty przez państwo jako mienie poniemieckie.
Współcześnie budynek jest jednym z ciekawszych obiektów w mieście. Interesujące jest wnętrze hotelu. Szczególnie godna uwagi jest zabytkowa, drewniana klatka schodowa prowadząca do pokoi hotelowych. Natomiast w stylowej restauracji możemy zobaczyć wyjątkowy żyrandol, który pierwotnie był zasilany gazem miejskim. Na ścianach zachowały się ciekawe sztukaterie. W miejscu, gdzie dziś jest barek, znajdowała się niegdyś scena, na której grano lub występowano, umilając czas gościom lokalu. G.M. - Hatamoto'
Hatamoto-Atami' Sport i patriotyczne wychowanie młodzieży ' Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” – pionierska organizacja wychowania fizycznego i sportu w Polsce. Najstarsze polskie towarzystwo gimnastyczne, którego członkowie przyczynili się m.in. do popularyzacji gimnastyki w społeczeństwie polskim, powstania wielu klubów sportowych oraz Związku Harcerstwa Polskiego. Sokół działał aktywnie w okresie zaborów, po odzyskaniu niepodległości i w całym okresie międzywojennym XX w. Zdelegalizowany przez komunistów po II wojnie światowej i zakazany w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Pierwsze gniazda reaktywowanego Sokoła zaczęły powstawać dopiero po upadku komunizmu w Polsce w 1989 roku w III Rzeczypospolitej.W 1935 roku w skład Okręgu wchodziło 19 gniazd „sokolich”, z miejscowości Brodnica, Działdowo, Iłowo, Jabłonowo Pomorskie, Lidzbark, Lubawa i Nowe Miasto Lubawskie. W 1936 roku w Lidzbarku utworzono Okręgowy Wydział „Sokolic”. Jego przewodniczącą została Maria Wolska. Na czele pierwszego gniazda „Sokolego” w Lidzbarku stał Stanisław Jankiewicz.Jednym z głównych celi Polskich Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” było popularyzowanie, zwłaszcza u młodzieży celowości uprawiania sportu. Duży nacisk kładziono na rozwój ćwiczeń gimnastycznych. Ważne cele widziano również w uprawianiu turystyki i rekreacji. „Sokolnicy” w swoich szeregach bardzo chętnie widzieli harcerzy. Ruch „Sokolnicki” dużo miejsca poświęcał patriotycznemu wychowaniu młodzieży. Werbując ją w poczet swoich członków, pragnęli wpłynąć na jej ogólnosprawnościowy rozwój. Wychodzono z założenia, że tylko zdrowe społeczeństwo zarówno pod względem moralnym jak i fizycznym jest zdolne służyć ojczyźnie i jej skutecznie bronić. Poczynaniom sokolników przyświecała myśl, iż Polacy mają być najdzielniejszym z narodów, a „Sokolnicy” najdzielniejszymi z Polaków. Myśl ta znalazła w jakimś stopniu praktyczne zastosowanie w czasie II wojny światowej.
Hatamoto-Atami' Glinianki-Gaz - Wieża Ciśnień w Działdowie ' 24 czerwca 1349 roku odnowiony został dokument lokacyjny miasta. Wielki Mistrz Zakonu Heinrich Dusemer nadał miastu przy tej okazji dalsze 7 włók ziemi ornej oraz 3 włóki łąk w kierunku Sarnowa i Komornik wraz z 12-letnim okresem wolnizny. Kolejne nadanie w tym kierunku mieszkańcy miasta otrzymali w 1420 roku. Były to dwie półwłóki w stronę Nidzicy nadane jako kolejna ( już druga ) nagroda za wierność Zakonowi w czasie wojen z Polską. W ramach tych nadań znajduje się teren zawarty pomiędzy ul. Wolności i ul. Hallera, czyli m.in. wzdłuż dzisiejszej ul. Konopnickiej. Ulica ta wraz z ul. Nidzicką zwana była przez Niemców Neidenburger Chaussee. Przez długi okres czasu rejon ten stanowił zgodnie z nadaniami pola uprawne i łąki leżące po drugiej stronie odnogi Stawu Kisińskiego. Jedynie podwyższony fragment terenu ze stojącą tu dziś wieżą ciśnień zwany dawniej Glinkami, był terenem pozyskiwania gliny oraz miejscem pochówku ofiar epidemii jak np.: epidemii dżumy jaka nawiedziła Prusy Książęce w latach 1700-1711. Do Działdowa trafiła ona z Białut, gdzie przynieśli ją pielgrzymi przybyli na słynny wtedy odpust Św. Jakuba. Mimo, że przebiegała ona w Działdowie dość łagodnie – w wyniku podjętych przez miasto działań ochronnych – to na wzgórzu na Glinkach spoczęło kilkadziesiąt ofiar epidemii. Leżące tu pola i łąki połączone były groblą ( dziś odcinek ul. Hallera pomiędzy ul. Konopnickiej i ul. Męczenników ) z dawną Scheunenstrasse ( ulicą stodolną ), w przeciwnym kierunku prowadziła polna droga, która po połączeniu z dzisiejszą ul. Lenartowicza stanowiła wylot z miasta w kierunku Kolgartowa. Ten rejon na początku XX wieku został wybrany na ważne dla miasta inwestycje komunalne. W roku 1903 wg projektu z 18.01.1903 r. wykonanego przez berlińską firmę budowlaną Berlin – Anhaltische Maschinenbau Action – Geselschaft rozpoczęto budowę działdowskiej gazowni, którą Niemcy nazwali Fabrikgebäude der Gasanstalt Soldau i Ostpr. Niewykluczone, że ta sama firma zrealizowała zaprojektowaną przez siebie inwestycję. Na terenie zajmowanym przez gazownię wybudowane zostały zbiorniki na gaz o pojemności 1000 i 500 m3. Gazownia zaopatrywała miasto w gaz poprzez rozciągniętą sieć gazową, której długość w 1945 roku ( również wcześniej ) wynosiła ok. 7 km. Produkowała do 900 m3 gazu na dobę zużywając do tego 2,8 t paliwa ( koksu ). . Wraz z dotarciem do Działdowa gazu ziemnego, gazownia straciła rację bytu. Zbiorniki gazu zostały rozebrane. Na tej bazie powstał Ośrodek Rehabilitacyjno – Szkoleniowy „Varia” znacznie zwiększający miejską bazę hotelową i gastronomiczną. Tu też przy dzisiejszej ul. Konopnickiej stanęła w latach 1910 – 1912 działdowska wieża ciśnień, wykonana wg projektu firmy Heinricha Schevena z Düsseldorfu. Projektowana wieża różniła się od tej wybudowanej i stojącej do dnia dzisiejszego. Prawdopodobnie zbiornik wodny, którego dostarczyła firma Halver Breda G.m.b.H. Ingenieer Bureau und Laboratorium für Wassereinigung z Charlottenburga ( obecnie dzielnica Berlina), po napełnieniu okazał się zbyt ciężki dla konstrukcji projektowanej wieży. Tak obok konstrukcji głównej wieży dobudowano wzmocnienia w postaci podpór bocznych. Kompleks zabudowy, oprócz wieży obejmował jeszcze stację pomp oraz budynek maszynowni. Całość wraz z miejską instalacją wodociągową i kanalizacyjną stanowiło miejski system zaopatrzenia w wodę wraz z odprowadzeniem ścieków. . Nie były to pierwsze miejskie wodociągi. W roku 1564 mistrz Wanieck – jeden z Braci Czeskich zwanych Pikardami , a przybyłych do Działdowa w 1549 roku – wybudował drewniany wodociąg, łączący źródła wody znajdujące się na terenie zwanym Perzki ( Pörschken ) z miastem. Jego ostatni odcinek wchodzący w obręb Rynku od strony północnego narożnika jest dobrze widoczny na planie Samuela Suchodolca z 1687 roku jako „Waßer Röhre”. Niestety zniszczonego podczas pożaru miasta w dniu 11.05.1706 roku wodociągu nigdy już nie odbudowano. Wieża ciśnień przetrwała nie zniszczona obie wojny światowe. Dość dziwnym się wydaje nie zniszczenie wieży w czasie działań wojennych w sierpniu 1914 roku. Stanowiła ona podobnie jak wieża kościoła ewangelickiego ( obecnie kościoła katolickiego p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego ) znakomity punkt obserwacyjny dla wojsk rosyjskich, które zajęły wówczas Działdowo. Kościół został zbombardowany i zniszczony, natomiast wieża ciśnień nie tknięta. Zespół pomp pompował wodę z 3-ch studzien artezyjskich poprzez znajdujące się w schronie betonowym oddzielacze. Woda została pompowana do zbiornika wieży ciśnień o pojemności ok. 150 m3 , skąd rozprowadzana była po mieście instalacjami wodnymi o długości ok. 7 km. . Dziś wieża ciśnień nie pełni już swojej dawnej roli. Wodę czerpie się z głębokości od 45 do 150 metrów i po jej uzdatnieniu pompuje do miejskich wodociągów.
Hatamoto-Atami' SOLDAU Bitwa i Kisińska Grobla 1806 ' - Kisińska grobla miała do spełnienia swoja rolę do odegrania w pruskim planie obrony Działdowa 25 grudnia 1806 roku - Zgodnie z planem kapitana Gromanna ze sztabu generalnego generała L ' Estocqa grobla miała pozostać pod ostrzałem baterii dział dwunastofuntowych ustawionych po północnej stronie Stawu Młyńskiego obok przedmieścia Rybaki - dwa działa batalionu Bessera ustawione u wylotu ul. Bielnikowej miały ostrzeliwać łąki oraz zagłębienia z zachodniej strony grobli' Miasta bronił batalion Bessera' W wyniku nieporozumień związanych ze sprzecznymi rozkazami-wycofany został batalion Bessera w rejon Turzy Wielkiej a w jego miejsce skierowano strzelców pułku Ruchela ' W miejsce dwóch dział przy wylocie ul. Bielnikowej ustawiono dwa działa z baterii po przeciwnej stronie jeziora-na samej grobli Kisińskiej i to w samym jej środku' Na efekty nie trzeba było długo czekać ' O godzinie 2-giej po południu marsz Ney z brygadą von der Witta uderzył na groblę' Kilka salw oczyściło groblę ze strzelców oraz obsługi dział' Zza jeziora nie strzelano gdyż gen.Hartmann sądził że na groblę w takim zamieszaniu strzelać nie powinien' Działdowo właściwie bez oporu wpadło w ręce Francuzów 'Oddziały francuskie nie rabowały ale następnego dnia jednostki okupujące miasto generał von der Witt zażądał kontrybucji wysokości 15000 franków co było bardzo wysoką sumą a mieszczanie mieli ją zapłacić w ciągu 24 godzin'
Hatamoto-Atami ' .Ostatni polski konsul – Bohdan Jałowiecki - Konsulat RP w Olsztynie oraz obóz (nazistowski i sowiecki) w Działdowie - Tym razem krótka historia Konsulatu Polskiego w Olsztynie oraz obozów: hitlerowskiego i stalinowskiego w Działdowie.
Olsztyński Konsulat Rzeczypospolitej Polskiej mieścił się, w latach 1920 – 1939, w secesyjnej kamienicy, stojącej przy ówczesnym Friedrich Wilhelmplatz (obecnie plac Konsulatu Polskiego). W tym czasie konsulami polskimi w Olsztynie byli: Zenon Lewandowski, Czesław Andrycz, książę Henryk Korybut Woroniecki, Karol Ripa, Filip Zawada, Józef Gieburtowski, Antoni Zalewski i Bohdan Jałowiecki. Biuro Konsulatu, dla wielu osób stanowiące symbol odrodzonej, niepodległej Ojczyzny i swoisty łącznik z krajem przodków, stało się w okresie międzywojennym jednym z głównych (obok „Domu Polskiego”) gniazd ruchu polskiego w Olsztynie oraz ośrodków życia społeczno-kulturalnego Polaków na Warmii i Mazurach (cenną inicjatywą były m.in. przyjęcia charytatywne, organizowane w karnawale). Kres działalności placówki przyniósł wrzesień 1939 roku.Ostatni polski konsul – Bohdan Jałowiecki – bardzo zasłużony dla Polaków na Warmii, został zamordowany w 1941 roku w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Działdowie (niem. KonzentrationslagerSoldau). W obozie tym, zlokalizowanym w dawnych koszarach przy ul. Grunwaldzkiej (w pobliżu dworca kolejowego), Niemcy (głównie członkowie SS [niem. Schutzstaffel – „eskadra ochronna”] i volksdeutsche) od 1939 roku więzili, torturowali i zabijali (najczęściej rozstrzeliwali) przede wszystkim osoby duchowne, przedstawicieli inteligencji oraz urzędników, nie tylko z Działdowa i okolicznych miejscowości, ale też z Pomorza i Mazowsza, a także działaczy ruchu polskiego z Warmii, Mazur i Powiśla. Zwłoki ofiar grzebano potajemnie w zbiorowych mogiłach m.in. na Górze Komornickiej (po II wojnie światowej ich szczątki ekshumowano i przeniesiono na cmentarz). W styczniu 1945 roku (gdy ruszyła sowiecka ofensywa zimowa), w obliczu zbliżającego się frontu, naziści zlikwidowali obóz, a więźniów ewakuowali na północ, w kierunku Zalewu Wiślanego, by później (prawdopodobnie drogą morską) przedostać się w bezpieczniejsze rejony III Rzeszy (marszruta zakończyła się zbrodnią pod Zawadami Małymi, którą postaram się opisać w przyszłości).
Po zajęciu ziemi działdowskiej przez oddziały Armii Czerwonej zimą 1945 roku, teren KL Soldau przejęli funkcjonariusze NKWD (ros. Narodnyj Komissariat Wnutriennich Dieł – Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR). Kolejni, sowieccy okupanci założyli w tym miejscu obóz nakazowo-rozdzielczy NKWD, „działający” do jesieni 1945 roku, a przeznaczony dla przeciwników narzuconej, komunistycznej władzy lub ludzi stanowiących potencjalne zagrożenie, czyli np. żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Batalionów Chłopskich itp., zaangażowanych społecznie i politycznie Polaków oraz Niemców i osób z Deutsche Volksliste, aresztowanych na Pomorzu, obszarze dawnych Prus Wschodnich i północnego Mazowsza. Utworzony w celu odosobnienia i „złamania” opornych (poprzez przymusową pracę i nieludzkie traktowanie) obóz, dzięki przebiegającej w pobliżu linii kolejowej Warszawa – Gdańsk, pełnił też funkcje „przejściowego”, z którego wywożono więźniów w głąb Związku Sowieckiego (do łagrów). Dziś trudno oszacować, ile łącznie osób było więzionych w działdowskich obozach oraz ile z nich poniosło śmierć.W taki oto tragiczny sposób historia splotła w jednym miejscu zbrodnie dwóch systemów totalitarnych: niemieckiego nazizmu i komunizmu sowieckiego…
Hatamoto-Atami ' Z Działdowa do lasu miejskiego i Malinowa - Od kościoła katolickiego szosa miejska wiedzie do Malinowa 3 / 5 .km . Malinowo powstało jako folwark na gruntach miejskich w 1855 r. dzięki pocztmistrzowi Mindemu z Działdowa. Pierwotna nazwa Amalienhof. W 1929 r. na ośrodku rozparcelowanej domeny wzniesiony został wspaniały gmach żeńskiej szkoły rolniczej . Pół kilometra do granicy pruskiej .Tuż przy Malinowie las miejski przylegający do Komornik i Borowa. Jest to ulubione miejsce wycieczek działdowian.Niegdyś w odległych czasach musiały te strony być zaludnione.Znajduje się tam miejsce zwane Płaczki świadczące o tym że w pobliżu palono nieboszczyków pogańskich - nie opodal za kordonem w stronie Sarnowa stare cmentarzysko z urnami. O 1 km od wsi Komorniki i 1/1/2 od majątku Borowa Rożek żródła wody żelazistej używanej kiedyś jako lecznicze. Na starych mapach niemieckich '' Alte Heilquelle '' może to pogańskie '' Święte Zródło '' Tuż przy leśniczówce w 1922 r. wykopano garnek w którym znaleziono monety - czeskie - angielskie - mogunickie - saskie - oraz krzyżówki polskie wszystkie z XI wieku a denarki polskie złożono w Muzeum Narodowym w Warszawie - trzy w NIE ISTNIEJĄCYM Muzeum Mazurskim w Działdowie .Nieopodal leśniczówki znajduje się dawna Łysa Góra zwana przez Niemców Fuchs - Berg miejsce kultu religijnego starożytnych Słowian' Idąc dalej szturmową szosą dotrzemy do mostu na rzeczce Szkotówce - W latach 1920-1939 przebiegała nią granica polsko-niemiecka '
Hatamoto-Atami ' I znowu wszystko zaczyna się w Działdowie - CZATY „Czaty" – czasopismo utworzone z inicjatywy kierownika Inspektoratu Straży Celnej w Działdowie starszego komisarza Feliksa Olasa przy akceptacji Ministerstwa Skarbu, które rozporządzeniem z dnia 27.02.1925 r. zezwoliło na wydawanie gazety oraz jej prenumeratę przez funkcjonariuszy i pracowników Straży Celnej. Początkowo redakcja z wydawnictwem mieściła się w Działdowie a następnie przeniosła się do Warszawy. Od 1926 r. gazeta ukazywała się z podtytułem – „pismo poświęcone zagadnieniom ochrony granic", od 1929 r. – „czasopismo Straży Granicznej". Ostatnie wydanie (nr 16) ukazało się w sierpniu 1939 r. „Czaty" były periodykiem publikowanym dwa razy w miesiącu, podejmującym rozległą tematykę związaną z wydarzeniami w kraju, na granicy, historią ochrony granic. W sierpniu 1926 r. nakładem wydawnictwa „Czaty" ukazała się książka „Służba ochrony granic" Rudolfa Reinischa z interpretacjami Feliksa Olasa, która była pierwszym podręcznikiem służby granicznej w języku polskim. Kolejnym dużym wydaniem „Czat" było „Na Straży Granic Rzeczpospolitej" – wydanie okolicznościowe z okazji 10 – lecia Straży Granicznej w 1938 r. Doceniając istnienie branżowego czasopisma, Ministerstwo Skarbu wspierało poprzez podległe sobie jednostki wysiłki wydawnicze, gdyż początkowo gazeta była wydawana prywatnym nakładem. Dopiero umożliwienie dokonywania przelewów wprost do redakcji za prenumeratę przez Inspektoraty Straży Celnej, rozwinęło działalność początkującej gazety. Chcąc zapewnić stały dopływ ważnych do rozpowszechnienia informacji, w rozkazach dziennych Mazowieckiego Inspektoratu Straży Celnej ujmowano „Czaty" w rozdzielniku. Od pierwszego numeru do końca roku 1937, gazeta wydawana była w formacie 30/24 cm, a od 1938 r. do ostatniego w 1939 r. – 24/17cm. W pierwszych latach działalności korespondencja do redakcji przychodziła na numer skrzynki pocztowej w Warszawie. Na kolejnych wydaniach (1935 r.) widnieje adres - redakcja i administracja: Warszawa, Leszno 5, - Komenda Straży Granicznej, a od 1936 r. następuje zmiana adresu na – Żulińskiego 10, który stał się stałą siedzibą redakcji. Drukiem gazety zajmowały się kolejno: drukarnia „Wielkopolska" Warszawa ul. Ogrodowa 10, ( w roku 1927), Zakłady Wydawniczo – Drukarskie „Praca", Warszawa ul. Kredytowa 2/4 (w roku 1929 i 1931), Drukarnia Artystyczna, Warszawa, Nowy Świat 47 (w latach 1933 – 39). Redaktorem naczelnym przez cały czas istnienia „Czat" był Feliks Olas, który po przejściu z Działdowa do Warszawy był zatrudniony w redakcji, kolejno na stanowiskach: referenta prasowego, cywilnego urzędnika kontraktowego Referatu Prasowego Komendy Straży Granicznej, radcy prawnego Komendy Straży Granicznej (1929 – 1939).
Hatamoto-Atami ' c.d. Działdowo całkiem inne - Po 1525 r. następowała stopniowa odbudowa terenów Działdowszczyzny ze zniszczeń z czasów wojen polsko-krzyżackich. Po sekularyzacji Prus nastąpiły zmiany administracyjne. Działdowo wraz z okręgiem przestało być wójtostwem, a stało się kapitanatem (powiatem); na zamku zaś rezydował urzędnik książęcy - kapitan (starosta).Działdowszczyzna stała się lennem Rzeczypospolitej. Przestała być wówczas terenem przygranicznym, a Działdowo stało się miastem tranzytowym na szlaku handlowym prowadzącym z Korony do Gdańska i jak wszystkie miasta leżące w zlewisku Wisły przeżywało swój rozkwit. Rozwinęły się rzemiosło i handel. Książę Albrecht założył w okolicach Działdowa hodowle owiec. W XVI w. słynne stały się działdowskie jarmarki na bydło. W XVII w. istniała w mieście farbiarnia, a apteka była poważnym ośrodkiem życia handlowego i towarzyskiego. Sprzedawano tam co prawda różne leki, ale był to przede wszystkim sklep korzenny i winiarnia.Po utworzeniu w 1871 r. II Rzeszy Niemieckiej, w 1872 r. dokonano podziału Prus na dwie prowincje: Prusy Zachodnie i Prusy Wschodnie. W Prusach Wschodnich ustanowiono dwie rejencje: królewiecką i gąbińską. Działdowszczyzna jako część powiatu nidzickiego weszła w skład rejencji królewieckiej. W 1905 r. utworzono nową rejencje olsztyńską, która objęła swoim zakresem powiat nidzicki wraz z Działdowem. W dniach 16-17 stycznia 1920 r. wojsko polskie przejęło Działdowszczyznę z rąk niemieckich. Działdowo stało się siedzibą powiatu należącego do województwa pomorskiego ze stolicą w Toruniu. Na skutek późniejszych zmian administracyjnych powiat działdowski w 1938 r. został włączony do województwa warszawskiego. Dnia 1 IX 1939 r. rozpoczęła się II wojna światowa. Oddziały niemieckiego Wehrmachtu zajęły położoną tuż przy granicy ziemię działdowską w dniach 1-2 września.Działdowszczyzna znowu została włączona do okręgu Rzeszy-Prusy Wschodnie (Ostpreussen). W ramach wcześniejszego planu likwidacji polskiej inteligencji i osób cieszących się społecznym zaufaniem rozpoczęto już we wrześniu 1939 r. masowe aresztowania. Trwały one do końca grudnia 1939 r. Aresztowanych początkowo przetrzymywano w działdowskim więzieniu, a następnie w siedzibie gestapo przy obecnej ul. Władysława Jagiełły. Więźniów poddawano tam torturom i mordowano. Przyjmuje się, że od września do grudnia 1939 r. przez więzienie gestapo przeszło około tysiąc osób. W październiku 1939 r. hitlerowcy utworzyli z miejscowych Niemców oddziały Selbstschutzu (niem. "Samoobrona"), których zadaniem było przeprowadzenie masowej likwidacji wytypowanych Polaków. Jesienią tegoż roku Selbstschutz zorganizował w Działdowie w dawnych koszarach 32 pułku piechoty areszt tymczasowy. Obóz ten był też miejscem kaźni patriotów polskich. Oblicza się, że w latach okupacji hitlerowskiej (do stycznia 1945 r.) przez obóz w Działdowie przeszło około 30 000 osób, a około 10 000 spotkała tu śmierć. Na cmentarzu parafialnym znajduje się 11 zbiorowych grobów, w których spoczywa ponad 15 000 osób zamordowanych w latach 1939-1942. Zwłoki ekshumowano z różnych miejsc straceń rozrzuconych w okolicach Działdowa.
Hatamoto-Atami ' Hotel Masovia - i założenie Korporacji Studentów Uniwersytetu Poznańskiego “Masovia” Masovia została założona dnia 22 II 1924 r. Podobnie jak K! Legia powstała z Akademickiego Komitetu Obronnego, organizacji utworzonej w związku z zamieszkami w 1923 r. w Krakowie mającej na celu “obronę całości i spoistości wewnętrznej narodu przed jakiemikolwiek atakami zewnętrznymi, a nadewszystko wewnętrznymi”. Inicjatorem powołania korporacji był prezes Akademickiego Komitetu Obronnego, ówczesny prezes K! Magna-Polonia oraz Poznańskiego Koła Międzykorporacyjnego Tadeusz Pietrykowski. Szczególnym celem ideowym Masovii miała być praca nad uświadomieniem narodowym ludności polskiej na Warmii i Mazurach.Masovia należała do silnie zaangażowanych społecznie korporacji poznańskich. Początkowo corocznie, później co dwa lata w rocznicę zwycięstwa pod Grunwaldem organizowano Zjazdy Mazurskie w jedynym należącym do Polski mazurskim mieście - Działdowie. Prowadzono akcję wysyłania książek, czasopism i książeczek do nabożeństwa dla ludności Warmii i Mazur, podejmowano działania uświadamiające społeczeństwo w zakresie konieczności ratowania polskości na tych terenach, a także udzielano pomocy materialnej studentom pochodzącym z Warmii i Mazur.
Hatamoto-Atami ' Lisia Góra - Malinowo Na wschód od Działdowa, w odległości ok.3,5 km znajduje się las miejski. Przylega on do starych wsi Komorniki i Borowo oraz do Malinowa założonego na dawnych gruntach miejskich przez pocztmistrza Mindego w 1855 roku. Pierwotnie nowopowstały majątek nazwano Amalienhof. Czy wcześniej na tym terenie coś było? Starsze od Malinowa jest niewątpliwie Borowo leżące ok. 1,5 km od niego na północ. Majątek szlachecki na 10 włókach powstał tam już w 1565 roku i należał do Borowskich. Dziś po Borowie pozostało tylko smutne wspomnienie. Tereny te musiały jednak być zamieszkałe znacznie wcześniej. Emilia Sukertowa-Biedrawina w swym „Przewodniku Krajoznawczo-Historycznym, ilustrowanym po Działdowskim Powiecie” pisze, że w lesie miejskim znajduje się miejsce, zwane „Płaczki”, świadczące o paleniu tu nieboszczyków w czasach pogańskich, a w odległości ok. 1 km od Komornik i 1,5 km od Borowa znajduje się źródło wody żelazistej, uważanej kiedyś za leczniczą. Na starych mapach niemieckich miejsce to oznaczono jako „Alte Heilquelle” co mogło by wskazywać, iż jest to staropruskie „Święte źródło”. Wróćmy jednak do samego Malinowa. W 1922 roku w pobliżu leśniczówki wykopano garnek z monetami pochodzącymi z XI wieku. Świadczy to o kontaktach mieszkających tu Prusów ( Sasinów ) z południowymi sąsiadami. Być może ziemia kryje tu więcej dowodów tych kontaktów. Krótka historia Malinowa, to jednak przede wszystkim historia szkoły rolniczej. 17 stycznia 1920 roku w wyniku postanowień traktatu wersalskiego z 28.06.1919 roku Działdowszczyzna znalazła się w granicach państwa polskiego. Niedaleko granicy polsko-niemieckiej, w odległości zaledwie 800 m położony był dawny folwark Mindego w Malinowie. To on miał zostać w przyszłości szkołą rolniczą. Powstała ona na bazie kursów rolniczo-gospodarczych w Działdowie zainicjowanych przez Emilię Sukertową-Biedrawinę . Jak donosiła „Gazeta Mazurska” ( nr.3 z 1926 roku) nastąpiło otwarcie kursu, w którym 44 kandydatki rozpoczęły naukę w 2 kompletach, gotowania i szycia. Miesiąc później w Ministerstwie Rolnictwa zapadła decyzja, aby w domenie państwowej w Malinowie wybudować nowoczesny gmach i urządzić w nim żeńską szkołę rolniczą o rocznym kursie dla dziewcząt mazurskich zarówno z Działdowszczyzny jak i z za ówczesnego „kordonu” czyli Niemiec. Już 3.03.1927 roku zatwierdzono wniosek o przeznaczeniu majątku na cele oświaty rolniczej. Po parcelacji, z liczącego 270 ha majątku na potrzeby szkoły wydzielono ok. 17,5 ha. Na tym terenie jesienią 1928 roku rozpoczęto budowę budynku szkolnego, którą ukończono 16.10.1930 roku. Budynek jak na tamte czasy był okazały ) miał wymiary 60x12 m i dwie kondygnacje. Na parterze znajdowały się trzy mieszkania dla nauczycieli oraz internat dla 30 dziewcząt. Właściwa szkoła z 3-ma salami lekcyjnymi znajdowała się na I piętrze. Do budynku głównego szkoły dobudowano skrzydło, w którym ulokowano kuchnię i stołówkę, a także świetlicę. Kierownictwo szkoły powierzono Jadwidze Nadańskiej. Do 1939 roku szkołę, która zmieniła nazwę na Państwową Szkołę Przysposobienia Gospodyń Wiejskich w Malinowie ukończyło 170 dziewcząt. W okresie wojny 1939 roku szkoła podzieliła los innych szkół działdowskich stając się szpitalem wojskowym. Później kształcono tu niemieckich rolników. W 1945 roku budynek szkolny wraz z innymi przyległymi budynkami uległy zniszczeniu, a mienie szkolne rozgrabione przez okoliczną ludność. I znów obiekty szkolne zostały na krótko szpitalem wojskowym, tym razem dla rannych żołnierzy radzieckich. Opuszczonym i zdewastowanym obiektem władze zainteresowały się dopiero w 1950 roku. Różne koleje losu przechodziły szkolne obiekty, w których lokowano różne szkoły i kursy. Dziś mieści się tu Szkołą Rolnicza w Malinowie, która od 1977 roku ma status Zespołu Szkół Rolniczych. Szkoła ta nosi imię swej założycielki – Emilii Sukertowej Biedrawiny, a w swych murach zorganizowała poświęconą jej izbę pamięci. Malinowo to nie tylko dawny majatek Mindego czyli obecna szkoła rolnicza. Na wzgórku, na południowy wschód od leśniczówki w Malinowie znajduje się grób, w którym pochowano 8-miu żołnierzy armii niemieckiej. Swych poległych Niemcy uczcili dodatkowo wystawieniem pomnika w kształcie wieży. Ulokowano go w najwyższym punkcie ( 171,3 m n.p.m. ) lasu malinowskiego zwanym Lisią Górą ( niem. Fuchsberg ). Wiąże się z nim wiele sprzecznych informacji na jego temat. Już samo miejsce jego lokalizacji Lisia Góra często jest mylone z Łysą Górą. Kolejne błędy to nazwa wieży. Najczęściej pojawiają się nazwy Wieża Bismarcka lub Wieża Wolności. Trudno dziś dociec skąd te nazwy się wzięły. Na terenie d. Prus wybudowano 7 wież nazwanych wieżami Bismarcka. Za taką wzięto zapewne i malinowską wieżę. Nie ulega wątpliwości, że malinowska wieża jest pomnikiem wdzięczności ( sami Niemcy piszą – Gedenkstein ) wystawionym poległym w walkach o Działdowo w okresie I wojny światowej. Projektowana wieża miała być niższa, a na ścianie czołowej miała zawierać niemiecki krzyż. Nie zawsze jednak projekt jest w pełni realizowany. Musiały być wniesione nieznaczne poprawki, skoro w 1915 roku wzniesiono wieżę o wyglądzie odbiegającym nieco od projektu. Dziś wieża przedstawia raczej ruinę niż pomnik.
Hatamoto-Atami ' Ratusz w Działdowie - Pierwsza wzmianka o działdowskim ratuszu pochodzi z drugiej połowy XVI wieku, kiedy to w 1578 roku wybudowano go na Rynku. Czy wcześniej Działdowo posiadało ratusz, nie wiadomo. Nie znamy również jego wyglądu. Prawdopodobnie mieścił się w planie obecnej zabudowy i otoczony był budynkami kramów kupieckich. Ratusz ten spłonął w 1657 roku w trakcie „potopu szwedzkiego”. Następna wzmianka pochodząca z 1693 roku mówi o ratuszu będącym jeszcze w odbudowie, otoczonym 5 – ma kramami zabudowy śródrynkowej. Odbudowany ratusz uległ uszkodzeniu w czasie pożaru 1706 roku, a całkowitej zagładzie w pożarze miasta 13.09.1733 roku. Wzniesienie nowego ratusza, budowniczemu Michaelowi Landmanowi zlecił Fryderyk Wilhelm I. Odbudował on ratusz z wieżą zegarową. Jego wygląd nie jest również znany. Być może podobny był do obecnego ratusza mławskiego gdyż jak pisze znany mławski historyk dr. J. Ostaszewski, ratusz mławski wybudowano na wzór działdowskiego. Kolejnego zniszczenia miasta dokonał pożar z 11.07.1794 roku. Odbudowany w 1796 roku ratusz, pomalowany na żółto - odbudową kierował Schultheins Unfriedt - był już tym razem pozbawiony wagi, piwiarni i kramów wokół niego. Nieco później dobudowano do niego od strony południowo zachodniej remizę strażacką. . Przetrwał on praktycznie do sierpnia 1914 roku, kiedy to w wyniku ostrzału artyleryjskiego uległ zniszczeniu. Po zniszczeniach z I wojny światowej ratusz częściowo odbudowano w 1915 roku prowizoryczne zabezpieczenie dachu . Do XVIII-wiecznej zabudowy dodano wówczas nowe, neorenesansowe szczyty, wejście od strony ul. Władysława Jagiełły z balkonem i dwoma kolumnami oraz wieżę, którą zniszczono w czasie wojny. Zamieszczony na niej zegar pochodzi z Gdańskiej pracowni. Pod budynkiem znajduje się pięć średniowiecznych piwnic, które zachowały się do dnia dzisiejszego, lecz są niedostępne. Na piętrze zachował się ozdobny piec kaflowy, a nad wejściem odlany z brązu herb miasta Działdowo. Obecnie, każdego dnia o godzinie 11:55, z wieży ratusza grany jest hejnał miasta skomponowany przez Danutę Czeczot.
Hatamoto-Atami' SOLDAU - Wstęp W rosyjsko-pruskim planie, korpus L’Estocq’a miał za zadanie obronę dolnej Wisły w rejonie Torunia. Na wieść o zbliżaniu się oddziałów francuskich (koniec listopada 1806), Lestocq zniszczył mosty w Toruniu i pozostawił w mieście jedynie tylną straż korpusu, z zadaniem obserwowania poczynań zbliżających się Francuzów. Rzeczywiście, wydawało się, że główne uderzenie Napoleona skierowane jest na Warszawę. Lestocq otrzymał wkrótce rozkaz przybliżenia swych sił do pozycji rosyjskich. 6 grudnia dotarł do Strasburga [Brodnica], gdzie otrzymał wiadomość, że jego tylna straż została wyparta przez Francuzów z Torunia, którzy sforsowali przy okazji Wisłę (VI korpus Neya i część VII korpusu Augereau). Lestocq dwa dni później (8 grudzień) próbował odzyskać Toruń, jednakże korpus Neya był już bardzo silny na prawym brzegu Wisły. Prusacy zostali zmuszeni do wycofania się do Strasburga [Brodnicy] silnie naciskani przez następujące oddziały VI korpusu Neya. 13 grudnia dwa francuskie korpusy nacierały na pozycje pruskiego korpusu Lestocqa’a. Głównym zadaniem francuskiego advance było odcięcie Prusaków od Rosjan na południu. VI korpus marszałka Neya maszerował wzdłuż drogi na Strasburg [Brodnica], a 2 korpus kawalerii rezerwowej marszałka Bessieres’a w kierunku na Bieżuń, Rypin i Soldau [Działdowo] W dniu 18 grudnia, Lestocq wycofał się ze Strasburga [Brodnica] do Lautenburga [Lidzbark], pozostawiając oddział (lekka piechota) Bulowa do obrony Górzna. Dnia 19 grudnia, generał Grouchy – straż przednia Bessieres’a (2 Korpus Kawalerii Rezerwowej Bessieresa liczył około 6,000 ludzi (17 grudzień 1806). Składał się z brygady lekkiej kawalerii – Tilly, 2 dywizji dragonów – Grouchy, 4 dywizji dragonów – Sahuc i 2 dywizji kirasjerów – d’Hautpoul), zajął Bieżuń. Miejscowość ta miała wielkie znaczenie dla Lestocq’a, ponieważ tędy biegła droga, którą pruski generał mógł komunikować się z Rosjanami. Najbliższa rosyjska pozycja znajdowała się wówczas w Sochocinie nad Wkrą. Odległość między Bieżuniem, a Sochocinem wynosiła w przybliżeniu – dwa marsze. W dniu 21 grudnia Lestocq wysłał wydzielony oddział (gen. Diericke) przez Soldau [Działdowo] i Kudsburg [Kuczbork] w celu odbicia Bieżunia. Oddział pruski osiągnął Kuczbork, 22 grudnia. Składał się z dwóch pułków piechoty, pułku dragonów, pułku huzarów i baterii artylerii konnej. W dniu 23 grudnia, Prusacy pojawili się przed Bieżuniem. Próba odzyskania Bieżunia, zakończyła się kompletnym fiskiem. Pruski oddział, kilkakrotnie szarżowany przez dragonów Grouchy’ego, został odepchnięty za Kuczbork, tracąc ok. 500 jeńców i 5 dział, nie licząc zabitych i rannych. W dniu 24 grudnia, Prusacy kontynuowali wycofywanie się do Soldau W tym czasie, kiedy Prusacy próbowali odbić Bieżuń, Ney maszerując ze Strasburga [Brodnica] wpadł na oddział Bulowa (tylna straż), mający bronić Górzna. W ciągu dnia 24 grudnia, Ney odepchnął Bulowa w kierunku Kuczborka, gdzie ten, połączył się z pobitym oddziałem, wycofującym się z Bieżunia. Połączone oddziały pruskie, kontynuowały wycofywanie się w kierunku Soldau. Z Kuczborka, Ney wysłał dywizję generała Marchanda (1 brygada – GdB Liger-Belaire: 6 Legere, 39 Ligne; 2 brygada – GdB Vonderweidt: 69 Ligne, 76 Ligne), aby ten zajął Mławę i Soldau. Z pozostałą dywizją VI korpusu (dywizja GdD Gardanne w składzie: 1 brygada – GdB Marcognet: 25 Legere, 27 Ligne; 2 brygada – GdB Delabassee: 50 Ligne, 59 Ligne), Ney osłaniał działania dywizji Marchanda w okolicy Lautenburga [Lidzbark]. Bitwa od Soldau W owym czasie, Soldau było mocną pozycją obronną. Od wschodniej i południowo-wschodniej strony, dostępu do miasta broniła rzeka Soldau, Mühlen Kanal [kanał Młyński] i podmokłe łąki – Soldauwiesen. Można je było przebyć jedynie po dwóch groblach. Wycofujące się pruskie oddziały zajęły pozycje obronne wokół Soldau i w samym mieście. Brygada Diericke (pułki Rüchel i Schönig) osłaniała miasto od zachodu, od strony Lautenburga, broniąc linii strumienia Pierlawken. Na północ od miasta, nad Müchlen Teich [Staw Młyński], ustawiona została bateria z 8 dział 12-to funtowych (na przedmieściu Fischerei), które swoim ogniem panowały nad północną groblą i mostami, łączącymi Soldau ze wsią Kyschienen [Kisiny]. We wsi Kyschienen i poza nią, zajmowali pozycję tyralierzy z pułku Rüchel (brygada Diericke). Na pułudniu, w okolicy wsi Niederhof, pozycję zajął batalion Besser (z brygady Rembow), wraz z artylerią batalionową [niektóre źródła podają również w jego składzie pół baterii artylerii konnej], która broniła południowej grobli i mostów, łączących Niederhof i Kurkau [Kurki]. W Soldau, Bülow z resztą sił tworzył rezerwę (Generał Bülow, prawdopodobnie dołączył wcześniej do L’Estocq’a w Neidenburgu. Siłami w Soldau dowodził generał Hartmann, według Hoepfnera). Około godz. 10:00, brygada generała Vonderweidt (69 i 76 pułki piechoty liniowej) pojawiła się w okolicy Kurkau od strony Kudsburga [Kuczbork]. Pierwsza próba sforsowania rzeki i Soldauwiesen ze wsi Kurkau, została powstrzymana silnym ogniem pruskiej artylerii i piechoty z rejonu Niederhof. Kilka godzin później, około godz. 14:00, po przybyciu wsparcia (39 pułk piechoty liniowej, z brygady generała Ligier-Belair. Brygada ta, tego samego dnia, bez przeszkód zajęła Mławę. Jakkolwiek, niektóre źródła niemieckie, m.in. Hoepfner, podają, że francuskie wzmocnienie składało się z 39 i 27 pułków piechoty liniowej, jednak nie wydaje się to prawdopodobne, ponieważ 27 pułk wchodził w skład brygady Marcognieta z dywizji Gardanne’s. Dywizja ta w tym czasie znajdowała się w rejonie Lautenburga.), Francuzi podjęli kolejną próbę forsowania rzeki i mokradeł Soldauwiesen (pomimo grudnia w dniach 17-30, panowała odwilż, według Larreya), tym razem jednak od strony wsi Kyschienen. Francuzi bez większych trudności wyrzucili ze wsi pruskich tyralierów z brygady Rüchel. Woltyżerowie 69 pułku piechoty liniowej, a za nimi dwie kompanie 76 pułku ścigając pruskich tyralierów, wpadli na most i groblę łączącą Kyschienen z Soldau. Wywiązała się zacięta walka wręcz na grobli. Pruska artyleria skoncentrowana na przedmieściu Fischerei, nie chcąc razić swojej piechoty, zaprzestała ognia. Walka przeniosła się do miasta. Dwie pruskie armaty 12-to funtowe, pozostały w rękach Francuzów, a pozostałe sześć Prusacy zdołali wycofać z przedmieścia Fischerei.. Walki w mieście były bardzo zacięte. Walczono głównie na bagnety. Doświadczenie francuskich piechurów zaczęło jednak przeważać i wkrótce Francuzi zostali panami miasta. Prusacy wycofali się z miasta na północ i na zachód, do sił generała Diericke, zajmującego pozycje nad strumieniem Pierlawken. Generał Diericke, prawie natychmiast po otrzymaniu wiadomości o stracie Soldau, poprowadził swoje 2 regimenty (4 bataliony) do Soldau. Prusacy wdarli się do miasta przez Deutschen Thor [Niemiecka Brama] na drodze do Lautenburga i przez bramę na drodze do Gilgenburga [Dabrówno]. Ponownie wywiązała się zacięta walka. Francuzi wyparci zostali od północnych przedmieść miasta, aż do głównego rynku. Jednak po pewnym czasie udało się im opanować sytuację i zmusić Prusaków do wycofania się. Ponowny kontratak pruski nastąpił około godz. 17:00. Tym razem, do regularnych sił pruskich, dołączyło około 300 ochotników (według francuskich raportów, siły pruskie wynosiły wówczas około 6,000 ludzi. Jednak liczba ta, wydaje się być przesadzona). Prusacy próbowali dostać się do miasta trzema bramami: przez Deutschen Thor, bramą na drodze do Gilgenburga i bramą na drodze do Neidenburga (2 bataliony Rüchel). Tym razem, Francuzi będąc dobrze przygotowanymi do obrony nie pozwolili Prusakom wedrzeć się do miasta. Generał Diericke ponawiał kontrataki (w kontratakach, prawie wszyscy z owych 300 ochotników zginęli), aż do godz. 02:00, 26 grudnia, kiedy otrzymał rozkaz L’Estocq’a odwrotu do Neidenburga. Do Soldau zbliżała się od strony Lautenburga dywizja generała Gardanne’a; zachodziła więc obawa, że siły pruskie mogą zostać całkowicie zniszczone. Generał Diericke wycofał się przez Kammersdorf [Komorniki] do Neidenburga. Dwa bataliony Rüchel z kapitanem Grolmanem (ze sztabu generała Hartmanna) wycofały się przez Skottau [Szkotowo] i Scharnauer [Sarnowo]. Artyleria wycofywała się przez Usdau [Uzdowo], Frödau [Sławkowo], Wierzbau [Wierzbowo]. Marsz był bardzo powolny z powodu bardzo złych dróg. Armaty i wozy amunicyjne grzęzły w błocie (najgorszy był odcinek Frödau [Sławkowo] – Wierzbau [Wierzbowo]). Prusacy osiągnęli Neidenburg 26 grudnia po południu. Francuzi zdobyli 2 armaty i więcej niż 300 jeńców. Generał Marchand szacował straty wroga na ok. 600 zabitych i rannych. Francuskie straty w brygadzie Vonderweidt’a były raportowane na 50 zabitych i ok. 200 rannych. Jeżeli chodzi o wyjaśnienie daty akcji pod Soldau, to wydaje się, ze podawana data 26 grudzień pochodzi z raportów Neya cytowanych przez Foucarta i innych historyków. Wyjaśnienie leży prawdopodobnie w bardzo niewyraźnym piśmie, jakiego używał Ney – jego 5 mogło zostać odczytane przez Foucarta jako 6.
Hatamoto-Atami ' Trakt Bursztynowy - Rzeka Działdówka i Dawne Jezioro ' Przez Działdowo prowadził trakt handlowy z południa ku Bursztynowemu wybrzeżu Bałtyku. Ślady starej drogi widoczne są na łąkach pod miastem (niestety stopniowo rozbierane )” – pisała Emilia Sukertowa – Biedrawina w swym „Przewodniku ... po Działdowskim Powiecie” w 1937 roku. Szlak, o którym pisała E. Sukertowa – Biedrawina, to niewątpliwie trakt z Mazowsza, pozostaje tylko pytanie, który? Obydwa stare trakty biegły przez łąki porastające dolinę Nidy-Działdówki. Jeden z nich prowadził tzw. „Landstrasse” przez Rywociny i Kurki, skąd brodem przez Działdówkę i przez Księżydwór trafiał do Działdowa. Równolegle do niej biegła inna droga w kierunku starej tamy kisińskiej ( Alte Damm ). Droga ta ( przynajmniej odcinek leżący na północ od Kurek ) już dziś nie istnieje. Dokąd wiodła ta droga i od kiedy funkcjonowała? Łatwiejsza jest odpowiedź na pierwszą część pytania. Częściowej odpowiedzi udzieliła zresztą już E. Sukertowa – Biedrawina w cytowanym wyżej fragmencie „Przewodnika...”. Trakt ten wiódł na północ by połączyć się z jednym z wcześniej opisywanych traktów, nidzickim bądź olsztyneckim omijając od wschodu i północy osadę Rybaki. Niewykluczone, że istniał już w XII-XIII wieku. Bardzo stara jest również osada Rybaki leżąca przy dawnych traktach. Fritz Gause, autor „Geschichte des Amtes und der Stadt Soldau”, twierdzi, że Rybaki ( Fischerei ) istniały już przed opanowaniem Sasinii przez Krzyżaków, co miało miejsce w latach 1303 – 1306. Istniała także grobla z mostem lub brodem przez Nidę-Działdówkę widoczna na mapie Suchodolca jako Alte Damm. Wspomniana jest ona już w krzyżackim przywileju dla Kisin, wydanym przez komtura Ostródy, Günthera von Hohensteina 5 sierpnia 1350 roku, w części opisu granic nadanych Mikołajowi Scholuszowi włości, a także we wcześniejszym, bo z 24 wrzesnia 1349 roku potwierdzeniu praw miejskich Działdowa przez Wielkiego Mistrza Heinricha Dusemera. Przy grobli powstał staw zwany Stawem Kisińskim, przy którym dość wcześnie powstały dwie osady Rybaki i Kisiny. Praktycznie w całej działdowskiej historiografii utarło się, że Staw Kisiński powstał dopiero po wybudowaniu grobli kisińskiej ( dzisiejsza ul. Mławska ) w 1480 roku. Nowa tama powiększyła tylko istniejące wcześniej jezioro, w pobliżu, którego leżały Rybaki. Już w 1342 roku, a więc przed nadaniem praw miejskich osadzie Działdowo, mieszkańcy Rybaków uzyskali prawo ( przywilej ) łowienia ryb małym niewodem. Niewykluczone, że podobny przywilej posiadali również mieszkańcy przedlokacyjnego Działdowa, do którego prowadziły inne drogi z Mazowsza. Stary trakt przez Alte Damm funkcjonował na pewno do 1480, a niewykluczone, że i do 1544 roku. Kiedy w drugiej połowie XIV wieku wybudowano działdowski zamek, powstała najprawdopodobniej również grobla łącząca Wolę i Rybaki przez późniejszą Kolonię, oraz część Kanału Młyńskiego od Alte Damm ( od śluzy widocznej na starych mapach niemieckich ) do młyna przy dzisiejszej ul. Wolność. Po wybudowaniu tej grobli Rybaki stały się przedmieściem Działdowa leżącym nie tylko przy szlakach do Nidzicy i Olsztynka, ale również na Mazowsze. Przy drodze łączącej Rybaki z miastem poprzez przedmieście Wola w obwarowaniach tego przedmieścia na wysokości zamku powstała Brama Polska (sic!). To właśnie bramę ( wjazd do miasta ) przy ul. Wolność nazwano „Polską”, a nie bramy przy ul. Bielnikowej czy Poprzecznej. Był to główny szlak z Mazowsza biegnący przez Działdowo, gdyż inne biegnące bezpośrednio przez dolinę Działdówki mogły być okresowo niedostępne z uwagi zarówno na wysoki poziom wód gruntowych jak i podtapiające okolicę nie tylko wiosenne wylewy rzeki. Zresztą prawie cała dolina, mająca miejscami szerokość prawie 2 km, była silnie zabagniona. Co najmniej 150 lat miało jeszcze upłynąć do powstania nowej grobli kisińskiej łączącej bezpośrednio Wolę z Kisinami. Wszystkie źródła pisane dotyczące historii Działdowa stwierdzają, że groblę kisińską ( nowa tamę ) wybudowano w 1480 roku. Chodzi tu oczywiście o dawną Kyschiener Damm, a dzisiejszą ul. Mławską. Wybudowanie tej tamy przez dolinę Nidy-Działdówki skróciło dojazd do miasta, bezpośrednio z Kisin, oraz umożliwiło powiększenie Stawu Kisińskiego do 21 włók ( ok. 4 km² ) przybliżając go do miasta, a szczególnie zamku. W pobliżu Stawu Kisińskiego powstały trzy cegielnie, produkujące na potrzeby zamku, miasta i okolicznych wiosek. Dla cegielni jezioro było jeszcze za małe, a właściwie za niski był poziom jego wód. W swej książce „Z przeszłości Działdowa” Emilia Sukertowa – Biedrawina zanotowała „Miało tez miasto ( w 1544 roku – przyp. F.S. ) usypać groblę aby „podnieść poziom stawu za cegielniami”. Wobec tego jednak, że określenie i treść dokumentu były niejasne, wynikły nieporozumienia i skargi, które napływać poczęły do kancelarii książęcej, nie wiadomo było, kto miał płacić „odszkodowania za straty, powstałe przy sypaniu grobli w górnym stawie”. Kiedy więc powstała nowa grobla kisińska, w 1480 czy w 1544 roku. Sprawę przesądzają historycy zarówno polscy jak i niemieccy, którzy zgodnie twierdzą, że tama powstała w 1480 roku tj. w czasach kiedy krzyżackim wójtem był Hans Schawrick ( Schawrke ), a w 1544 roku tylko ją podwyższono jak chciały tego cegielnie. Podwyższenie nowej grobli kisińskiej spowodowało całkowite zatopienie starej grobli, której już nie ma na mapach XVIII- i XIX-wiecznych. Spowodowało również podwyższenie wody w Kanale Młyńskim. Miało to istotne znaczenie dla rozwijającego się działdowskiego przemysłu ( młyny, tartak, folusz ). Trudno dziś powiedzieć czy nową groblę z drogą do Kisin łączył most i kiedy wybudowano pierwszy most przez Nidę w tym miejscu. Nie wiemy też na jakiej wysokości była śluza warunkująca poziom jeziora ( prawdopodobnie 150 – 151 m n.p.m. ). Most musiał istnieć już w 1641 roku, kiedy to przez Działdowo przejeżdżała ( nocowała nawet na zamku ) Maria Ludwika Gonzaga, żona króla Władysława IV, a po jego śmierci, Jana Kazimierza. Istniał być może już w 1607 roku. Tego roku na zlecenie miasta kapitan Jan Michał von der Wase wykonał projekt szańca na tamie kisińskiej za ówczesne 30 szylingów. Koszt wybudowania szańca i fosy przy szańcu wyniósł 14 marek i 15 szylingów. Fortyfikacja powstała także w 1607 roku. Nowa droga znacznie usprawniła podróż w głąb Prus, szczególnie w kierunku Dąbrówna i Ostródy. Usprawniła też istniejącą tu od dawna wymianę handlową, w rozwoju, której szczególną rolę odgrywały jarmarki. Tuż obok Kisin odbywały się jarmarki, na których przede wszystkim handlowano przypędzanym tu bydłem aż z Podola. Po bydło przyjeżdżali handlarze z całych Prus, a szczególnie z Gdańska. Jak długo spełniał swoje zadanie szaniec z fosą utworzony w rejonie przeprawy przez Nidę-Działdówkę przy grobli kisińskiej? Trudno powiedzieć, jego ślady są widoczne również i dziś. Są to pozostałości starej fosy widoczne za zabudowaniami leżącymi przy moście kisińskim. W 1840 roku poczyniono pierwsze kroki celem osuszenia jeziora, zamieniającego się w bagno i powodującego zbyt wielką wilgotność w mieście. Główną przyczyną była jednak zbyt mała powierzchnia upraw chmielu na potrzeby działdowskiego browaru. Ostatecznie osuszono je w 1848 roku, grobla jednak pozostała do dziś. Zawsze zakończona była mostem / czasami dwoma / przez rzekę. W 1860 roku na zakończenie akcji melioracyjnej, rozpoczętej w 1858 roku pobudowano nowy most na słupach granitowych, a kolejny nowy most powstał w tym miejscu pod koniec lat 20-tych XX wieku. W latach 30-tych wymieniono mu tylko drewniane barierki ochronne. Most ten 1-go września 1939 roku został wysadzony przez polskich żołnierzy opuszczających swoje pozycje. Niemcy uruchomili go już we wrześniu 1939 roku po prowizorycznej drewnianej nadbudowie na ruinie mostu. Później długo był w tym miejscu tylko most drewniany. Jego ślady są widoczne obok oddanego 21.07.1957 roku nowego betonowego mostu. Obok mostu w 1931 roku wybudowano barak dla bezdomnych o 10-ciu jednopokojowych mieszkaniach, a w 1924 roku dla uczczenia sprowadzenia do Warszawy zwłok Henryka Sienkiewicza / 24.10.1924 r./ młodzież szkolna posadziła 102 drzewka przy drodze z Działdowa do Kisin.
Hatamoto-Atami' Dziś ten dom jest na sprzedaż - dom związany z historią miasta ' Dziś wstanie upadającej ruiny w centrum miasta' A kto w nim mieszkał ano - W środku dawnych ogrodów zamkowych stoi dom feldmarszałka. Budynek wzniósł około 1774 roku starosta Goltz, w latach 1802-1806 mieszkał w nim feldmarszałek Friedrich Wilhelm Bülow von Dennewitz, jeden z najwybitnieszych dowódców pruskich walczących przeciwko Napoleonowi. Brał udział w bitwach pod Luckau, Großbeeren, Dennewitz, Lipskiem, Waterloo. Za swe zasługi otrzymał nobilitację i posiadłości ziemskie od króla pruskiego, austriacki krzyż komandorski, doktoraty honorowe uniwersytetów w Oxfordzie i Berlinie. 1794 awansowany do stopnia majora, był szef Prus Wschodnich w 1797 Füsilierbataillons w Soldau. Wojna przeciwko Francji, wziął udział tylko w 1807 roku w Prusach w 1808 roku i przypisany jako korpusu głównych generała Blücher w Pomorza szwedzkiego; jednak nie mógł się dogadać z Blücher i powrócił jako Dowódcy wrócił do Prus Zachodnich.
Hatamoto-Atami ' WRZESIEŃ (zarys działań militarnych 1 i 2 września 1939 r. na ziemi działdowskiej)” Zarys sytuacji wojskowej jaka była na terenie Działdowszczyzny 1 i 2 września 1939 r. Nie dokonuje on charakterystyki nastrojów mieszkańców powiatu w przededniu wybuchu wojny. Zainteresowanych tym problemem odsyłam do artykułu pt. „Gorące lato 1939 r.” .Działdowo i okolice były bronione 1 września 1939 r. przez dwa bataliony przydzielone Nowogródzkiej Brygadzie Kawalerii, której dowódcą był gen. bryg. Władysław Anders. W skład dwóch baonów wchodziły: ➢ 5 Baon Strzelców 32 pułku piechoty kryptonim „Zbigniew” (przemianowany w czasie przygotowań wojennych z III Batalionu 32 pułku piechoty), pod dowództwem mjr Piotra Peruckiego ➢ I Baon Obrony Narodowej kryptonim „Mazury” (zwany I Mazurskim Baonem Obrony Narodowej), pod dowództwem kpt. Kazimierza Mordzewskiego. I Mazurski Baon Obrony Narodowej został utworzony w Działdowie w lipcu 1939 r. z rezerwy miejscowej ludności Działdowa, Lidzbarka i okolic. Dowództwo I Baonu Obrony Narodowej mieściło się w gmachu Muzeum Mazurskiego przy ulicy Marszałka Piłsudskiego (obecnie Króla Władysława Jagiełły), a koszary (od lipca 1939r.) w Szkole Rzemieślniczej przy zbiegu ulic Piłsudskiego i Hallera. Dowództwo 5 Baonu Strzelców 32 pułku piechoty mieściło się w koszarach przy ulicy Grunwaldzkiej, a 1 września zostało przeniesione do gmachu Poczty w Działdowie.5 Baon Strzelców 32 pułku piechoty liczył w dniu 1 września 1041 żołnierzy, 205 koni, 12 ciężkich karabinów maszynowych, 30 ręcznych karabinów maszynowych, 27 lekkich karabinów maszynowych , 9 granatników, 9 moździerzy, 3 działka i 9 . I Baon Obrony Narodowej „Mazury” liczył 702 żołnierzy, 70 koni, 6 ciężkich karabinów maszynowych, 30 ręcznych karabinów maszynowych i 1 moździerz. Teren Działdowa od strony północno-wschodniej i prawej strony ulicy Grunwaldzkiej zabezpieczony był zasiekami z drutu kolczastego, wykonanymi przez żołnierzy w sierpniu. Na drodze tej oprócz rozsuwanych zasieków stały „kozły”-kwadratowe zapory wykonane z drewnianych bali dla powstrzymania czołgów i sprzętu zmechanizowanego. Od północnego wschodu żołnierze porobili okopy i transzeje w niedalekiej odległości od koszar i miasta. Tama na Działdówce spowodowała zalanie łąkaż pod Malinowo i Kisiny. W sierpniu żołnierze wykonali specjalną drogę na wypadek odwrotu przez Księży Dwór, Prusinowo do Gnojna. Teren ten był podmokły, torfowy i częściowo zalesiony. Wojsko wycinało drzewa, które cięto w kloce 3-4 metrowe, wiązano i układano, prowadząc drogę przez teren bagienny. 5 Baon Strzelców 32 pułku piechoty zajmował stanowiska w niedalekiej odległości od Działdowa, między wsiami Klęczkowo i Malinowo oraz placówką na wzgórzu 203 (leżącą około 1 km na północ od Działdowa) z obserwacją na tor i drogę od Nidzicy i Ostródy. Wszystkie drogi kołowe i mosty były pod kontrolą batalionu. W budce kolejowej koło mostu żelaznego, przy drodze do Burkatu mieścił się patrol z kompani 1 plutonu 5 Baonu Strzelców 32 pułku piechoty pod dowództwem kaprala podchorążego Franciszka Wiśniewskiego, mający za zadanie obserwację terenu kontrolę przejeżdżających. I Baon Obrony Narodowej „Mazury” zajmował pozycje na północny zachód od Działdowa, w rozwidleniu torów kolejowych z obserwacją mostu i drogi do Iławy, z siedzibą dowództwa w majątku Baranówka. Pozycję tę obsadziła 1 kompania Baonu Obrony Narodowej pod dowództwem kpt. rez. Stanisława Klementowskiego. 2 kompanii pod dowództwem por. rez. Szczepana Kochanowskiego przydzielono rejon Kisin za Działdówką.3 kompania pod dowództwem por. rez. Bolesława Palczyńskiego, składająca się w większości z mieszkańców Lidzbarka, rozlokowana została w okolicach rzeki Wel i Jeziora Lidzbarskiego. W dniu 8 sierpnia przybyła w rejon powiatu działdowskiego Nowogródzka Brygada Kawalerii. Zadaniem jej była obrona linii: Działdówka - Działdowo - Lidzbark - rzeka Brynka do Drwęcy w obszarze nadgranicznym, w pasie 32 km, z miejscowościami: Działdowo, Uzdowo, Rybno, Turza Wielka, Lidzbark do Górzna. Siły Nowogródzkiej Brygady Kawalerii wynosiły 273 oficerów, 6911 żołnierzy, 6291 koni, 66 samochodów, 91 ciężkich karabinów maszynowych, 91 ręcznych karabinów maszynowych, 10 lekkich karabinów maszynowych, 9 granatników, 2 moździerze, 16 dział, 2 działka przeciwlotnicze, 22 działa przeciwpancerne, 78 karabinów przeciwpancernych.Siły nieprzyjacielskiej 217 Dywizji Piechoty składały się z rezerwy i liczyły: 17901 żołnierzy, 539 lekkich karabinów maszynowych, 150 ciężkich karabinów maszynowych,700 pistoletów maszynowych, 26 lekkich dział piechoty, ciężkich dział 50 mm i 80 mm,75 dział przeciwpancernych 37 mm, 36 haubic, 330 samochodów osobowych, 248 ciężarowych, 415 motocykli, 168 przyczep. Działanie Grupy Armii „Północ” wspierała 1 Flota Powietrzna, w skład której wchodziły 2 dywizje lotnicze to jest 4 pułki składające się z 1238 samolotów. 1 września, o świcie żołnierzy obudził huk armatnich wystrzałów dochodzący od wschodniej strony Działdowa. Powiadomiono bataliony o wybuchu wojny. Miasto nie było bezpośrednio atakowane, a w pasie obrony 5 Baonu Strzelców i I Baonu Obrony Narodowej dość długo nic ciekawego się nie działo, poza dalekim rozpoznaniem patroli obu stron. Pierwsze starcie z nieprzyjacielem miał 27 pułk ułanów w rejonie Narzymia od strony Brodowa. Około godziny piątej zwiad 2 kompanii I Baonu Obrony Narodowej między Kisinami a Brodowem napotkał 3-osobowy zwiad podoficerski nieprzyjaciela, który chciał spenetrować teren między I Baonem Obrony Narodowej a 20 Dywizją Piechoty. W wyniku wymiany strzałów z bliskiej odległości dwóch Niemców zostało zabitych a jeden zmuszony do ucieczki. W godzinach rannych artyleria nieprzyjaciela silnie ostrzelała rejon Białut i zmusiła 20 Dywizję Piechoty do cofnięcia się. Niemcy zajęli Narzym, Brzozowo, Wierzbowo, odcinając drogę i linię kolejową z Działdowa na Mławę. Pierwszego dnia wojny odcięto odwrót wojskom polskim z Działdowa w kierunku na Mławę. Placówki wojsk pogranicza, znajdujące się w okolicy Działdowa, zadania swoje wykonały. Zniszczono mosty i przepusty na drogach w rejonie pogranicza: Wilamowa,Klęczkowa, Krasnołąki i wycofano się do Działdowa Z wykonanego zadania powróciło tylko trzech pograniczników, wśród nich podoficer Jan Marciniak. Dowódca obrony Działdowa mjr Piotr Perucki o godzinie 8-mej wysłał na dalekie przedpole zwiad konny pod dowództwem podporucznika Władysława Byrnasa. Zwiad bez żadnych przeszkód dotarł przez Pierławkę do Uzdowa w celu zbadania sytuacji. W drodze powrotnej we wsi Filice patrol został zaatakowany z broni maszynowej i ręcznej. Dowódca patrolu wydał rozkaz wycofania się do pobliskiej wsi Burkat. Do nadjeżdżających żołnierzy od strony cmentarza, kościoła ewangelickiego i zabudowań w Burkacie zaczęły padać strzały. Padały konie i polscy żołnierze z patrolu. Zwiad w rozsypce skręcił przed wsią w kierunku na tor kolejowy, chcąc ukryć się za nasypem kolejowym. Ze zwiadu ocalało tylko trzech: dowódca i dwóch żołnierzy, w tym 1 ranny. Odwet za porażkę polskich zwiadowców wzięli żołnierze z placówki ppor. rez. Andrzeja Ziółkowskiego, zajmującej stanowiska na wzgórzu 203, leżącym około 1000 m na północ od Działdowa. Placówka ta skutecznie zabezpieczała drogę kołową prowadzącą z Działdowa do Nidzicy. Załogę bronionego wzgórza stanowił pluton ciężkich karabinów maszynowych na taczankach oraz pluton strzelecki z 3 kompanią ciężkich karabinów maszynowych 32 pułku piechoty. Za stanowiskami plutonu w odległości 200 m, ciągnęły się główne stanowiska 5 Baonu Strzelców 32 pułku piechoty. Po raz pierwszy ciężkie karabiny maszynowe placówki ppor. rez. Andrzeja Ziółkowskiego otworzyły ogień do nieprzyjaciela około godz 13-tej przed wsią Komorniki, gdy pojawił się patrol niemiecki, przybyły na dwóch motocyklach z przyczepami. Żołnierze z tego patrolu zostali prawdopodobnie zabici. 0 godz. 17-tej wzgórze 203 zostało zaatakowane przez piechotę nieprzyjaciela w sile baonu, wspartą ogniem ciężkich karabinów maszynowych i artylerii. Na rozkaz dowódcy atakujący zostali dopuszczeni do stanowisk polskich na odległość 150 do 200 metrów. Otwarto ogień z 6 ciężkich karabinów maszynowych i broni strzeleckiej, który był bardzo skuteczny. Nieprzyjaciel najpierw zatrzymał się a następnie w nieładzie wycofał z pola ognia polskich żołnierzy, ponosząc straty. W czasie wycofywania się wojska niemieckiego artyleria nieprzyjaciela ostrzeliwała wzgórze 203. Na rozkaz dowódcy obrony Działdowa mjr Piotra Peruckiego, załoga polskiej placówki wycofała się pod ogniem artylerii na nowe pozycje, nie ponosząc żadnych strat. Nieprzyjaciel nie zauważył odwrotu i dość długo ostrzeliwał wzgórze 203. Po ostrzelaniu wróg ponownie zaatakował jeszcze większymi siłami i pojawił się przed głównymi stanowiskami 5 Baonu Strzelców 32 pułku piechoty. Stanowisk tych do wieczora nie atakował. Na rozkaz dowódcy Nowogródzkiej Brygady Kawalerii gen. bryg. Władysława Andersa, o północy obydwa działdowskie Baony opuściły swoje pozycje obronne. 2 września około godz. 1-ej zaczął się wycofywać 5 Baon Strzelców 32 pułku piechoty. Odwrót odbywał się dwoma drogami. Pierwsza przez Księży Dwór, Prusinowo, Gnojno do Łążka oraz przez Kurki, Rywociny i Petrykozy. Między godziną 2-gą a 3-cią Baon zajął stanowiska pomiędzy Gnojnem a Łążkiem na zachód od Petrykóz z ostrzałem na Rywociny. I Baon Obrony Narodowej „Mazury” wycofał się w tym samym czasie co 5 Baon Strzelców 32 pułku piechoty. Pierwsza kompania I Baonu Obrony Narodowej wycofała się drogą przez Księży Dwór, Rywociny do Kęczewa. Do tej samej wsi wycofała się również druga kompania drogą przez Kurki. W rejonie Kęczewa batalion zajął stanowiska poza lasami Dwukoły na wzgórzach, pozostając na nich, podobnie jak 5 Baon Strzelców 32 pułku piechoty, od świtu 3 września. Obydwa baony z Działdowa przechodząc w rejon koncentracji Mławy, przeszły spod dowództwa Nowogródzkiej Brygady Kawalerii pod dowództwo i dyspozycję 20 Dywizji Piechoty płk Andrzeja Wilhelma Liszki-Lawicza. Obrona Mławy została zasilona 5 Baonem Strzelców 32 pułku piechoty i I Baonem Obrony Narodowej „Mazury” z Działdowa. Wydarzenia te zakończyły bezpośrednie zmagania wojska polskiego na Ziemi Działdowskiej. Wojsko niemieckie wkroczyło do Działdowa 2 września i rozlokowało się na rynku. Wokół ratusza stały niemieckie wojskowe ciężarówki, samochody i motocykle. A nasi działdowscy żołnierze? Oni walki nie zaprzestali. Kontynuowali ją w bitwie pod Mławą, o Warszawę kończąc swój szlak bojowy w stalagu VI A Hamer Hofnungsthale i rosyjskich łagrach”.
Hatamoto-Atamai' Plac Biedrawy Działdowo ' Przechodząc z Rynku przez jego zachodni narożnik obok kościoła katolickiego p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego ( d. kościół ewangelicki ), wchodzimy na Plac Biedrawy ( d. Schuleplatz ) Plac ten, to najstarszy, jeszcze średniowieczny cmentarz działdowski zwany kiedyś miejskim lub później głównym. Mimo, że już w XVII wieku ( pierwsza wzmianka źródłowa z 1666 roku ) funkcjonował tzw. „cmentarz polny” przy ul. Księżodworskiej, cmentarz miejski decyzją rządu zamknięty został dopiero w 1800 r. Jest pewne, że w tym rejonie już w XVI wieku funkcjonowała szkoła przykościelna. W wieku XIX na trzy istniejące w Działdowie szkoły, dwie znajdowały się przy dzisiejszym Pl. Biedrawy, tj. szkoła ewangelicka i szkoła miejska. Szkoła miejska była trzyoddziałowa z 4-ma klasami. W 1877 roku nauczało w niej 4-ch nauczycieli, a uczęszczało do niej 270-ciu uczniów. Do szkoły od strony zachodniej przylegał ( tworzył ze szkołą jeden ciąg budynków ) budynek d. plebanii ewangelickiej. Całość powstała jeszcze w XVIII wieku, ale po wielkim pożarze miasta w 1794 roku. Budynki te są widoczne na planie odbudowy po pożarze oraz planie z 1850 roku. Szkoła miejska funkcjonowała do czasu przeniesienia jej do nowo wybudowanego w latach 1910-1911 budynku przy d. Bachnhofstrasse ( dzisiejsza ul. Wł. Jagiełły ) czyli do budynku dzisiejszego Gimnazjum nr. 1. Po przejęciu Działdowszczyzny przez państwo polskie w styczniu 1920 roku, budynek szkolny od 1921 roku przejęty został ( również budynki po d. szkole ewangelickiej ) przez nowopowstałe Państwowe Seminarium Nauczycielskie, a nauka w nim rozpoczęła się 1.10.1921 r. Rozpoczęło ją 33-ch uczniów. Szkoła funkcjonowała w latach 1921-1936. Po II wojnie światowej w budynku funkcjonowała dalej plebania ewangelicka oraz przedszkole. Dziś przy placu, który ma charakter parku dalej istnieje plebania, tym razem katolicka, oraz biura związane z działalnością gospodarczą. Głównym obiektem Placu Biedrawy jest kościół. Kościół p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego ( d. kościół ewang.) wzniesiono w I poł. XV wieku po całkowitym zniszczeniu wcześniejszego jeszcze XIV wiecznego obiektu. Ten nowo-wzniesiony kościół był kościołem katolickim z funkcjonującymi przy nim cmentarzem i szkołą. Jak wyglądał ten pierwszy kościół – tego nie wiadomo, prawdopodobnie był mniejszy od obecnego gdyż wieża stanowiła osobny od kościoła obiekt, była bowiem elementem obronnych murów miejskich. Około roku 1530 nastąpiła reorganizacja kościoła. Katolicki ksiądz Franciszek Parcus, najwybitniejszy chyba proboszcz dzałdowski do czasu reformacji, opuścił swoją parafię. Objął ją pastor ewangelicki Stanisław z Krakowa. Różne koleje przechodził kościół w XVI i XVII wieku, m.in. parokrotnie tracił dach w wyniku huraganowych wiatrów. Całkowitemu zniszczeniu uległ w trakcie pożaru miasta w 1733 roku. Po tym pożarze odbudował kościół na zlecenie króla Fryderyka Wilhelma I, budowniczy M. Landmann. Kolejny pożar miasta w dniu 11.07.1794 r. zniszczył kościół doszczętnie. Nowo-odbudowany w latach 1796-97 kościół zmienił swój wygląd i ten już znamy z XIX wiecznego rysunku. Zmieniona została konstrukcja ścian i wieży, którą obniżono o dwie kondygnacje, dobudowano boczne kruchty. Kolejna przebudowa kościoła miała miejsce w 1856 roku w trakcie przeprowadzanego remontu przez przedsiębiorcę budowlanego Appolta. Prawdopodobnie wówczas wydłużono kościół, zmieniła się również artykulacja ścian. Kolejny remont odbył się w latach 1872-73. Dotyczył on przede wszystkim wieży, którą przy okazji podwyższono o 1 kondygnację i zmieniono jej hełm. W takim stanie po kilku jeszcze drobnych remontach, kościół dotrwał do wybuchu I wojny światowej. 28 sierpnia 1914 roku w wyniku ostrzału ulokowanego na wieży rosyjskiego posterunku obserwacyjnego, przez artylerię niemiecką, kościół i wiele okolicznych budynków został zniszczony. Odbudowano go dopiero po przyłączeniu Działdowa do Polski. Odbudowę prowadzono w latach 1927-1930 prawdopodobnie wg projektu inż. Wieżyńskiego z 1921 roku. Po odbudowie kościół uzyskał charakter neobarokowy. Ponownie uległa zmianie wysokość wieży jak również wieńczący ją hełm, zmieniono zwieńczenie elewacji wschodniej, nie odrestaurowano krucht bocznych, dobudowano nową zakrystię przy wieży, co związane było z inną artykulacją wnętrza kościoła. Ołtarz umieszczony został w części zachodniej, a nie jak uprzednio w części wschodniej kościoła. Uroczyste poświęcenie odbudowanego kościoła odbyło się 30.11.1930 roku. Jako kościół ewangelicki przetrwał do 1972 roku kiedy to za 1 400 000 zł został zakupiony przez P.P.R.N. w Działdowie i przekazany Domowi Kultury. W tym czasie ulegał dewastacji. 11.04.1982 roku kościół został przekazany parafii katolickiej. Po remoncie i adaptacji, został wykupiony 31.07.1987 roku. !.11.1987 roku dekretem biskupa chełmińskiego ks. Mariana Przykuckiego
Hatamoto-Atami ' Apteka pod Orłem - Działdowska apteka jest jedną z najstarszych na Warmii i Mazurach - w 1657 r. została zniszczona podczas najazdu tatarskiego a jej właściciel aptekarz Michał Sudaw był zbyt stary i biedny aby ją odbudować.Dopiero w 1679 r. książę pruski wydał przywilej dla działdowskiego chirurga i aptekarza Christiana Neausa na prowadzenie w mieście apteki ' Nie był to jednak tylko sklep z medykamentami - sprzedawano tu również sprowadzane z dalekich krajów trunki' Przyjeżdzała po nie licznie do Działdowa szlachta która po konsumpcji owych napojów urządzała na rynku awantury ' Nad wejściem rzeżba orła warto czasami przystanąć i zobaczyć '
Hatamoto-Atami ' Charakterystyczną zmianą w wyglądzie Rynku jest usytuowana we wlocie ul. Zamkowej do Rynku Brama Mazurska. Powstała ona w trakcie odbudowy po zniszczeniach I wojny światowej, a stanowić miała pewnego rodzaju rekompensatę dla właścicieli sąsiedniego hotelu ( Knüffel`a ) za zmniejszające jego powierzchnię zmiany w nowym projekcie odbudowy. ). W latach 60-tych XX wieku Rynek po raz kolejny zmienił radykalnie swój wygląd. Położony sto lat wcześniej bruk został zerwany, a w jego miejsce utworzono skwery i parking. Budynki w najbardziej reprezentacyjnej pierzei południowo – wschodniej przed 1914 rokiem należały kolejno do: Bütowa, J. I D. Haymann`ów, H. Hirscha i M. Falka, Oliwskiego, E. Wacha, Glocka, A. Aronshona, W. Wacha i O. Fischera, A. Wellengera i F. Malesy. Po odbudowie ze zniszczeń wojennych pierzeja zamiast dotychczasowych 11 posesji miała ich tylko 9. W dwudziestoleciu międzywojennym należały one do: S. Czecha, Ch. I U. Sokołowerów. H. Hirscha, L.Kikula i E. Wacha, B. Januszewskiego, A. Assmann`a, E. Assmann`a, A. Wellengera ( honorowego obywatela miasta ) i K. Depczyńskiego.
Hatamoto-Atami ' Obiekt M.D.K. Stanął on również w końcu XIX wieku na byłej działce Koenig’a, wybudowany wg projektu A. Stoehra dla A. Jebrama jako hotel z restauracją. Obiekt przetrwał I wojnę światową praktycznie nienaruszony. W okresie międzywojennym budynek był tzw. „Domem Towarzystw”. Tu obok hotelu „Masovia” oraz „Hotelu Polskiego” odbywała się większość imprez, tu skupiała się działalność kulturalna. Tak było również i po II wojnie światowej. W czerwcu 1958 roku z inicjatywy Spółdzielni Pracy Stolarzy „Awangarda” oraz czterech dalszych spółdzielni pracy „Huty”, „Postępu”, „Startu” i „Jedności” powstał przy ul. Jagiełły 13 Spółdzielczy Ośrodek Kultury ( SOK ), przemianowany później na Miejski Dom Kultury. 27.04.1990 roku do tego budynku przeniesiono kino „Apollo”, które funkcjonuje w nim do dnia dzisiejszego
Hatamoto-Atami ' Charakterystyczną zmianą w wyglądzie Rynku jest usytuowana we wlocie ul. Zamkowej do Rynku Brama Mazurska. Powstała ona w trakcie odbudowy po zniszczeniach I wojny światowej, a stanowić miała pewnego rodzaju rekompensatę dla właścicieli sąsiedniego hotelu ( Knüffel`a ) za zmniejszające jego powierzchnię zmiany w nowym projekcie odbudowy.
Hatamoto-Atami' Ratusz ten spłonął w 1657 roku w trakcie „potopu szwedzkiego”. Następna wzmianka pochodząca z 1693 roku mówi o ratuszu będącym jeszcze w odbudowie, otoczonym 5 – ma kramami zabudowy śród rynkowej. Odbudowany ratusz uległ uszkodzeniu w czasie pożaru 1706 roku, a całkowitej zagładzie w pożarze miasta 13.09.1733 roku. Wzniesienie nowego ratusza, budowniczemu Michaelowi Landmanowi zlecił Fryderyk Wilhelm I. Odbudował on ratusz z wieżą zegarową. Jego wygląd nie jest również znany. Być może podobny był do obecnego ratusza mławskiego gdyż jak pisze znany mławski historyk dr. J. Ostaszewski, ratusz mławski wybudowano na wzór działdowskiego. Kolejnego zniszczenia miasta dokonał pożar z 11.07.1794 roku. Odbudowany w 1796 roku ratusz, pomalowany na żółto ( odbudową kierował Schultheins Unfriedt ) był już tym razem pozbawiony wagi, piwiarni i kramów wokół niego. Nieco później dobudowano do niego od strony południowo zachodniej remizę strażacką. ). Przetrwał on praktycznie do sierpnia 1914 roku, kiedy to w wyniku ostrzału artyleryjskiego uległ zniszczeniu. Po zniszczeniach z I wojny światowej ratusz częściowo odbudowano w 1915 roku
Hatamoto-Atami ' Przechodząc z Rynku przez jego zachodni narożnik obok kościoła katolickiego p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego ( d. kościół ewangelicki ), wchodzimy na Plac Biedrawy ( d. Schuleplatz ) Plac ten, to najstarszy, jeszcze średniowieczny cmentarz działdowski zwany kiedyś miejskim lub później głównym. Mimo, że już w XVII wieku ( pierwsza wzmianka źródłowa z 1666 roku ) funkcjonował tzw. „cmentarz polny” przy ul. Księżodworskiej, cmentarz miejski decyzją rządu zamknięty został dopiero w 1800 r. Jest pewne, że w tym rejonie już w XVI wieku funkcjonowała szkoła przykościelna.
Hatamoto-Atami ' Najstarszym obiektem w Działdowie, który choć w ruinie, przetrwał do naszych czasów jest zamek krzyżacki. Pierwszy zamek w Działdowie Krzyżacy rozpoczęli budować, jak podaje Krzysztof Hartknoch już w 1306 roku. Nie był to oczywiście ten zamek, który przetrwał do dnia dzisiejszego. Był o wiele mniejszy i stał pośrodku dzisiejszego dziedzińca zamku, usytuowany wzdłuż jego przekątnej. Obecny zamek rozpoczęto budować najprawdopodobniej w latach trzydziestych bądź czterdziestych XIV wieku. Przemawia za tym wzmianka w źródłach o urzędowaniu na zamku krzyżackiego namiestnika / Pfleger / już w1348 roku, a także porównanie cegieł zamkowych z cegłami b. kościoła ewangelickiego wybudowanego wkrótce po lokacji miasta / 1344 r. /. Zamek pobudowano na wzgórzu będącym najwyższym miejscem w okolicy, być może miejscem jeszcze starszego grodu pruskiego. Pobudowano go na planie kwadratu o boku 46 m. Zarówno zamek jak i przyległe do niego podzamcze był wielokrotnie przebudowywany jak i rozbudowywany. Około połowy XIV wieku wzniesiono budynek główny zamku zamykający wzgórze zamkowe od wschodu. Budynek ten o wymiarach 46,0 x 12,0 m posiadał inną bryłę niż obecnie istniejący. Był niższy o jedno piętro, czyli o kondygnację tzw. spichlerzową znajdującą się obecnie pod samym dachem. Krótsze boki budynku głównego zakończone były innymi niż obecnie / pięknie zdobione / szczytami. W związku z faktem, że zamek był niższy, okienka strzelnicze znajdowały się niżej i były ulokowane na poziomie widocznych dziś otworów w linii wrębu dawnego dachu krużganka od strony dziedzińca i na tej samej wysokości od strony przeciwnej / dziś ul. Wolność /. Tradycyjnie już parter budynku spełniał funkcje mieszkalno-gospodarcze, natomiast piętro funkcje reprezentacyjne. Znajdowały się tu / i pozostały do dziś / refektarz / dawna krzyżacka jadalnia / położony przy szczycie południowym, oraz kaplica pod wezwaniem najprawdopodobniej św. Katarzyny, patronki miasta. Być może tu znajdowały się jej relikwie przywiezione przez komtura ostródzkiego Güntera von Hohensteina krótko po 1378 roku. Znajdujące się dziś przejście między refektarzem i kaplicą przebito dopiero przed 1920 r. To przebicie zniszczyło częściowo starą polichromię gotycką z czytelnym jeszcze dziś herbem krzyżackiego namiestnika zamku Henryka Reufs von Plauen / 1467 – 1470 /. Nie było wówczas istniejących dziś sklepień krzyżowo-żebrowych. Były najprawdopodobniej takie same jak istniejące do dziś sklepienia w parterze, a zarówno refektarz jak i kaplica były znacznie niższe, niż te pozostałe do naszych czasów. Do budynku głównego przylegało i otaczało zamkowy dziedziniec palisadowe umocnienie. Zamek ten uległ zniszczeniu w wyniku najazdu wojsk Kiejstuta, który miał miejsce w 1376 roku. Los zamku podzieliło wówczas i niedawno lokowane miasto. Nie uchroniły go wybudowane wcześniej palisadowe umocnienia. Z pewnością silnie zniszczony przetrwał jednak ten najazd budynek główny zamku zwany Domem Dużym. . Najazd Kiejstuta udowodnił jednak, że palisadowe umocnienia obronne zamku są zbyt słabą jego obroną. Wkrótce po 1376 roku przystąpiono do budowy w miejsce palisadowych umocnień, kurtynowych murów obronnych otaczających dziedziniec zamkowy. Mury te posiadały od strony dziedzińca ganek obronny. Pod koniec lat 70-tych lub w latach 80-tych XIV wieku przystąpiono do budowy skrzydła północno-wschodniego ( od strony dzisiejszej ul. Męczenników ). Do skrzydła tego przylegała wybudowana w tym samym czasie okrągła baszta posadowiona w północnym narożniku dziedzińca zamkowego. Budynek ten podobnie jak Dom Duży pełnił funkcje zarówno mieszkalno-gospodarcze ( parter ) jak i reprezentacyjne ( I piętro ). To właśnie tu trzysta lat później w 1656 roku król szwedzki Karol X Gustaw przyjmował różne poselstwa zagraniczna m.in. poselstwo tureckie co w kronice Puffendorfa uwiecznił w miedziorycie Erik Dahlberg. Budowa skrzydła północno-wschodniego związana zapewne była z koniecznością zwiększenia załogi zamkowej, co bezpośrednio wynikało z podniesienia rangi działdowskiego zamku jako siedziby wójta w 1383 roku. Skrzydło północno-wschodnie zakończone okrągłą wieżą połączone było wysokim murem kurtynowym z potężną basztą bramną, zbudowaną na planie kwadratu o boku 13,5 m i trzymetrowej grubości murów. Baszta ta wysunięta była z lica murów obronnych i oprócz funkcji, do których była przeznaczona, pełniła zapewne również funkcje mieszkalne i rolę miejscowego więzienia. Na lewo od baszty bramnej, patrząc od strony dzisiejszej ul. Zamkowej, usytuowana była brama wjazdowa na dziedziniec zamkowy, poprzedzona zwodzonym mostem przez fosę okalającą całą zabudowę założenia zamkowego. Mur kurtynowy łączący bramę z okrągłą wieżą był kiedyś zdecydowanie wyższy od zachowanego do czasów dzisiejszych. Być może miał on taką samą wysokość jak mur łączący kwadratową bramę bramną z Domem Dużym. Dziś w tym miejscu stoi zbudowany i oparty na murze kurtynowym budynek stanowiący siedzibę przeniesionego tu Urzędu Miasta. Wraz ze zwiększeniem załogi zamkowej jakie nastąpiło po podniesieniu zamku działdowskiego do rangi siedziby wójta krzyżackiego po 1383 roku wzrosły potrzeby mieszkalne i gospodarcze zamku. Bardzo ważnym wydarzeniem w tym czasie stało się urządzenie wielkiej kuchni w budynku głównym. Urządzono ją w północno-wschodniej części Domu Dużego, w miejscu gdzie przedtem na trzech poziomach znajdowały się pomieszczenia mieszkalno-gospodarcze. Załogę z tych pomieszczeń przeniesiono do bocznych skrzydeł. W kuchni urządzono palenisko i olbrzymi komin ( wschodni narożnik budynku ). Tuż za oknem w północnym szczycie powstało funkcjonujące później przez ponad trzysta lat śmietnisko. Ponad kondygnacją kuchni urządzono kancelarię. W tym czasie ( koniec XIV wieku ) zmieniono również dotychczasowe sklepienia w refektarzu ( remter ) oraz kaplicy ( kapelle ) na sklepienia krzyżowo-żebrowe, które w pomieszczeniach tych pozostały do dnia dzisiejszego ( restaurowane ). Tuż za kaplicą od strony północnej wybudowano schody biegnące na górną kondygnację ( zapewne do kancelarii ). Na przełomie XIV i XV wieku, ale jeszcze przed wojną polsko-krzyżacką 1410 roku, nastąpiła ostatnia faza rozbudowy z czterech faz gotyckich. W tym czasie podwyższono o jedną kondygnację budynek główny oraz oba przylegające do niego skrzydła. Na ostatniej kondygnacji budynku głównego urządzono spichlerz bardzo przydatny w późniejszych oblężeniach zamku. Z tą przebudową zamku związana jest również zmiana szczytów Domu Dużego. Ta faza budowy musiała zostać zakończona przed 1410 rokiem. Trudno sobie wyobrazić, aby w ciężkim dla Zakonu okresie „wojen Jagiełłowych” w latach 1410, 1414, 1422 i później aż do wojny trzynastoletniej, w czasie gdy zamki krzyżackie, w tym również i działdowski zamek, często były oblegane przez wojska polskie i litewskie, krzyżacy prowadzili w swych fortyfikacjach jakiekolwiek prace budowlane. Na początku XV wieku gotycka faza rozbudowy została zakończona, a zamek gotycki ostatecznie ukształtowany. Posiadał budynek główny, dwa boczne skrzydła ( od strony północnej i południowej ) dwie narożne baszty, dziedziniec domknięty od strony zachodniej murem kurtynowym z obronnym gankiem z bramą i mostem zwodzonym przez fosę. Założenie zamkowe otaczał obronny parcham strzeżony częściowo murem, a częściowo palisadą i obszerny teren przedzamcza, również strzeżony linią murów z basztami oraz fosami. Przedzamcze również posiadało bramę i zwodzony most łączący całe to założenie obronne z miastem. W takim też stanie, uwzględniając zapewne konieczne remonty i naprawy po kolejnych oblężeniach zamek przetrwał do następnej wojny polsko-krzyżackiej, która wybuchła już za czasów ostatniego wielkiego mistrza Albrechta Hohenzollerna w 1520 roku, a zakończyła się sekularyzacją Prus Krzyżackich i Hołdem Pruskim na krakowskim rynku w 1525 roku. W Prusach ( już książęcych ) rozpoczął się okres renesansu. Ukształtowany w gotyckich fazach budowy zamek krzyżacki stał się poważną twierdzą nadgraniczną, stanowiącą zarówno bazę wypadową do ataków na sąsiednie Mazowsze, jak i twierdzę z łańcucha nadgranicznych fortyfikacji obronnych Zakonu. Nie oparł się on jednak polskim wojskom w czasie wojen pierwszej połowy XV wieku. Walory obronne zamku wzrosły niewątpliwie po wybudowaniu w 1480 roku tamy kisińskiej i utworzeniu sztucznego jeziora oblewającego założenie zamkowe od północy i północnego-wschodu. W czasie ostatniej z wojen polsko-krzyżackich w 1520 roku zamek i miasto zostały zdobyte przez wojska polskie. Zamek uległ wówczas poważnym uszkodzeniom. W rękach polskich pozostawał do roku 1525, kiedy to Działdowo wcielone zostało do Prus Książęcych. Z faktem rozwiązania Zakonu w Prusach oraz ich sekularyzacją począwszy od 1525 roku zamek utracił charakter twierdzy, a będąc własnością rządową, stał się siedzibą kapitana ( starosty ). W latach 1525 – 1550 nastąpiła jego renesansowa przebudowa. W największym stopniu dotknęła ona narożnej baszty bramnej i samej bramy wjazdowej oraz elewacji skrzydła północno-wschodniego, a także wewnętrznych krużganków. W 1550 roku w działdowskim zamku przebywał osobiście książę Albrecht Hohenzollern, gdzie spotkał się z miejscową szlachtą i notablami. To przed tą wizytą przebudowa poważnie uszkodzonego wcześniej zamku musiała zapewne być ukończona. Jej efekty widoczne są zarówno na rysunkach P. Lemkego z 1676 roku jak i w kronice Puffendorfa ( miedzioryt Erika Dahlberga ) z 1656 roku. Renesansowa przebudowa zamku znacznie go upiększyła i przetrwała aż do początków XVIII wieku. Dziś praktycznie nic nie pozostało z tej fazy przekształceń zamku. W latach 1561-1566 rezydował na zamku hrabia Rafał IV Leszczyński, jeden z przodków późniejszego polskiego króla Stanisława Leszczyńskiego, który pełniąc funkcję kapitana działdowskiego ( starosty ) był dzierżawcą Działdowa, będąc jednocześnie wojewodą brzesko-kujawskim. Przez następne sto lat zamek nie był przebudowywany, ale też nie było takiej potrzeby. Urzędowali w nim kolejni kapitanowie aż do 1660 roku kiedy to kapitanaty działdowski i nidzicki zostały połączone. W 1656 roku swą kwaterę główną urządził na działdowskim zamku król szwedzki Karol X Gustaw. Świadczy to nie tylko o dogodnym położeniu geograficznym Działdowa, ale i o bardzo dobrym stanie technicznym i walorach estetycznych zamku. Te względy brane były zapewne w planach urządzenia na zamku siedziby kurfürsta brandenburskiego. Z tego właśnie okresu ( 1676 rok ) pochodzą rysunki i projekty Piotra Lemkego. Z projektów tych oprócz wyglądu ówczesnego zamku dowiadujemy się przeznaczenia poszczególnych pomieszczeń. Wynika z nich, że dalej funkcjonowała stara krzyżacka kuchnia, a na pierwszym piętrze Domu Dużego, kancelaria i kaplica ( kościół ?). W skrzydle północno-wschodnim na parterze funkcjonowały: piekarnia, browar i magazyn solny, a na pierwszym piętrze reprezentacyjna sala ( znana już z miedziorytu E. Dahlberga ). Skrzydło południowo zachodnie było w całości skrzydłem mieszkalnym. Oprócz tego na zamku funkcjonowały kancelaria, spichrze, słodownia, stajnie i stodoły, mieszkania urzędników, a także więzienie. Pośrodku przedzamcza urządzono ogród zamkowy, w dobrym stanie były jeszcze budynki i obwarowania z basztami i mostem zwodzonym na przedzamczu. Tak pozostało do końca XVII wieku. W 1703 roku zarówno miasto jak i zamek oblężone były przez Szwedów. Szkody musiały być dość znaczne skoro dokonano restauracji zamku w 1731 roku, a sal zamkowych w latach 1750, 1770 i 1783. Największych szkód zamek doznał w czasie wojen napoleońskich, kiedy to w 1806 roku zajęte zostały zarówno miasto jak i zamek. Wówczas zrabowano z zamku część wyposażenia, a przede wszystkim metalową szafę z najważniejszymi starymi dokumentami. To po tych wojnach w 1823 roku runęło sklepienie w sali parterowej Domu Dużego. W 1850 roku rozebrano obydwa boczne skrzydła zamku, a na dziedzińcu wybudowano szopę jako magazyn solny. Dewastacji zamku dopełnił jego pożar w 1868 roku, kiedy to spłonął dach budynku głównego. Bez dachu zamek pozostawał przez następne ponad 40 lat. Niewielkiej restauracji zamku z położeniem dachu dokonano w latach 1910-1912. Związane to było z dalszym funkcjonowaniem kaplicy zamkowej. Zniszczenia i spustoszenia zamku dokonano w czasie działań wojennych I wojny światowej. W latach 1937-38 dokonano nieznacznych prac konserwatorskich na terenie zamku. Związane to zapewne było z planowanym urządzeniem na zamku muzeum. Szkoda, że nie doszło do realizacji tego projektu. Największych zmian w wyglądzie całego założenia zamkowego dokonano jednak w pierwszej połowie lat 40-tych XX wieku, kiedy to w wyniku prac ziemnych na przedzamczu przebito dzisiejszą ul. Zamkową, aż do nowo wybudowanej przez więźniów obozu koncentracyjnego dzisiejszej ul. Męczenników. Zamek pozostał ruiną. W 1958 roku oraz w latach 80-tych XX wieku na zamku prowadzone były badania architektoniczne i archeologiczne, a na początku 2004 roku do nowo wybudowanego skrzydła południowego wprowadził się Urząd Miasta. Na zagospodarowanie nadal czeka budynek główny, częściowo zabezpieczony przed dalszymi zniszczeniami '
Hatamoto-Atami ' Organy w Kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Działdowie - Najstarsza znana informacja nt. organów w działdowskim kościele ewangelickim pochodzi z 1794 r. – wtedy, 11 lipca, spłonęło całe wyposażenie kościoła łącznie z instrumentem. Świątynia została odbudowana, zaś w 1800 r. zakupiono w Królewcu nowe organy. Jednak podczas I wojny światowej obiekt znów został zniszczony i po jej zakończeniu – odbudowany. Nowe organy powstały w 1931 r. w pracowni gdańskiego organmistrza Józefa Goebla. Instrument posiadał trakturę pneumatyczną i 20-rejestrowy zespół dźwięku rozłożony na dwa manuały i jeden pedał. Kościół wraz z instrumentem w nienaruszonym stanie przetrwał II wojnę, jednak potem władza ludowa celowo dopuściła do ograbienia i dewastacji wnętrza oraz samego budynku. Mimo tego w 1973 r. jeszcze ciągle istniała kompletna frontowa oprawa organów z wszystkimi piszczałkami w prospekcie - W 1987 r. w tym miejscu została utworzona Rzymsko-Katolicka Parafia pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. W przejętym przez parafię dawnym kościele ewangelickim wnętrze oraz stare organy były kompletnie zdewastowane – z dawnego instrumentu zachowała się jedynie stolarka zewnętrznej szafy organowej oraz szczątki miecha. Reszta została rozkradziona lub zdewastowana. W 1996 r. z inicjatywy proboszcza Parafii ks. Henryka Jędrzyńskiego rozpoczęto budowę nowych organów. Budową zajął się organmistrz Kazimierz Urabański z Bydgoszczy. Rekonstrukcję graficzną prospektu organowego opracował rzeczoznawca ds. a organów mgr Marian Dorawa z Torunia. Prace nad odbudową rozpoczęły się wiosną 1987 r. a zakończyły jesienią. Odbudowa instrumentu kosztowało ok. 100 tysięcy zł. Pieniądze pochodziły z ofiar pieniężnych od rodzin Parafii 'Frontowa oprawa organów została zrekonstruowana i zachowana w stylu poprzednich z 1931 r. Instrument posiada 16 rejestrów rozłożonych na dwie klawiatury ręczne i jedną nożną oraz trakturę pneumatyczną i wiatrownice pneumatyczno-stożkowe.
Hatamoto-Atami ' Działdowo to 660-letnie miasto leżące na szlaku grunwaldzkim, w południowo-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego. Miasto ulokowane w obszarze zalewowym rzeki Nidy – Działdówki - Wkry. Z racji swojego granicznego położenia między Mazowszem a Warmią i Mazurami miasto można uznać za bramę wjazdową do Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Ale Działdowszczyzna to także piękna przyroda i niepowtarzalne przeżycia podczas spływu rzeką Działdówką -Weli ' Krajobraz powiatu działdowskiego tworzy malownicza kompozycja jezior, lasów, pól i łąk, przeciętych rzekami: Welem oraz Wkrą. Jest to teren bardzo wartościowy pod względem przyrodniczym i historycznym. Występują tu obszary chronionego krajobrazu, Natury 2000, rezerwaty i liczne pomniki przyrody. W granicach powiatu leżą częściowo: Welski Park Krajobrazowy i Górznieńsko–Lidzbarski Park Krajobrazowy. Bogata przeszłość historyczna tych ziem sprawiła, że w wielu miejscach natkniemy się na obiekty zabytkowe np.: zamek krzyżacki, ratusz i kamieniczki w Działdowie, kurhany w pobliżu Gródek, zabytki sakralne cenne ze względu na interesującą architekturę lub bogate wyposażenie, m. in. kościoły w Narzymiu, Płośnicy, Uzdowie, Dłutowie, Rumianie, Burkacie, Działdowie i Lidzbarku, a także liczne miejsca pamięci. Wiele interesujących eksponatów można obejrzeć w Muzeum Przyrody i Muzeum Etnograficznym w Jeleniu oraz Warmińsko – Mazurskim Muzeum Pożarnictwa w Lidzbarku '
Liczne jeziora oraz rzeka Wel doskonale nadają się do uprawiania sportów wodnych np. kajakarstwa i windsurfingu, są też prawdziwym rajem dla amatorów wędkarstwa. Ścieżki rowerowe zachęcają do przejażdżek, na przykład taką trasą, a leśne dukty do spacerów, uprawiania nordic walkingu, czyli spaceru z kijkami i obserwacji wielu gatunków roślin i zwierząt.Wiele osób chętnie wypoczywa również w Rybnie nad Zarybinkiem, a także nad jeziorami: Rumian, Hartowieckim, Tarczyńskim, Grądy i Piaseczno.
Hatamoto-Atami ' W latach 1290 – 1350 rozpoczęło się największe nasilenie kolonizacji Prus przez Krzyżaków. W ramach tego nasilenia w 1321 roku rozpoczęła się kolonizacja ziemi sasińskiej. Wg E. Sukertowej – Biedrawiny Krzyżacy przybyli do Działdowa w latach 1298 – 99. Pierwsza jednak wzmianka źródłowa o strażnicy w Działdowie znalazła się w opisie granicy, która od 1303 roku oddzielała ziemie zakonne od ziem książąt mazowieckich. Dokument ten pochodzący z czasów Wlk. Mistrza Luter`a z Brunszwiku ( Luther von Braunschweig ) podaje datę rozpoczęcia budowy zamku w 1306 roku. Z pewnością nie był to zamek murowany, który w części pozostał do naszych czasów. Mogła to być drewniana strażnica wybudowana na terenie starej osady obejmującej przyszłe wzgórze zamkowe. Stwierdzenie to nie jest bezpodstawne, wszak w czasie badań archeologicznych w 1983 roku natrafiono na głębokości 5m poniżej poziomu dziedzińca na stalowo – szarą piaszczystą ziemię zawierającą „liczne ułamki naczyń wczesnośredniowiecznych datowanych wstępnie na wieki XI – XII”. Ślady tej osady całkowicie zostały zniszczone w trakcie powstawania sztucznego wzgórza zamkowego, które usypano u schyłku pierwszej połowy XIV wieku, czyli w okresie lokacji miasta i budowy pierwszego murowanego zamku. Lokacji miasta „Soldaw” dokonał 14.08.1344 roku Wlk. Mistrz Ludolf König. Przywilej lokacyjny wydany został dla Mikołaja z Karbowa (Nicolaus de Carbow ). Miasto lokowane zostało na prawie chełmińskim i otrzymało 30 włók roli w stronę Klęczkowa. Wśród wielu historyków panuje przekonanie, że pierwsze lokacyjne miasto powstało na wschód od zamku wzdłuż dzisiejszej ul. Mławskiej, a przeniesiono je na teren dzisiejszego centrum Działdowa po pożarze ok. 1375 roku, kiedy to wojska litewskie pod wodzą księcia Kiejstuta zniszczyły miasto. Wniosek taki wysnuto zapewne na podstawie mylnej interpretacji dokumentu Wlk. Mistrza Konrada Zöllnera von Rothenstein z 1391 roku o nadaniu miastu kolejnych gruntów – ( 3 włók w stronę Dąbrówna ) po wielkim pożarze miasta. Być może za pierwsze lokacyjne miasto wzięto jego późniejsze przedmieście Wola ( Freiheit ) leżące na wschód od zamku i powstałe w trakcie jego budowy. Nie potwierdzają tego współczesne badania, nie potwierdza także Fr. Gause w swej „Geschichte des Amtes und der Stadt Soldau”. Miasto lokacyjne znajdowało się na miejscu obecnie istniejącego, a właściwie starej rybackiej osady, która mieściła się w obrębie południowo – wschodniej pierzei rynkowej oraz ulic Górnej, Bielnikowej aż po dzisiejszą ul. Strumykową. Jak już wspomniałem miastu nadano nazwę Soldaw będącą zapewne nazwą starej pruskiej osady. Pochodzenie tej nazwy nigdy nie zostało do końca wyjaśnione. Mnie osobiście najbardziej przekonuje pochodzenie od pruskiego określenia „soalis” czyli trawy, zielska. Być może sprawił to przypadek, ale miasto lokowano 14 sierpnia czyli w przeddzień święta Matki Boskiej Zielnej. Pierwsza lokacja z 1344 roku, dokonana w rok po wytyczeniu granicy z Mazowszem, służyć zapewne miała obronie świeżo wyznaczonej granicy jako najbardziej na południe wysunięty punkt krzyżackiego państwa. Ta pierwsza lokacja widocznie nie do końca się powiodła, skoro 24.09.1349 roku Wlk. Mistrz Heinrich Tusemer von Affberg wydał nowy przywilej lokacyjny z kolejnymi 12 latami wolnizny. Odbyło się to za sprawą nowego ( od 1349 roku ) komtura ostródzkiego Güntera von Hohenstein. Położył on wielkie zasługi w początkach ponownie lokowanego miasta, jemu też Działdowo zawdzięcza swój herb. Günter von Hohenstein był bardzo wielkim czcicielem św. Katarzyny i ją wybrał sobie za oblubienicę. Podczas poselstwa z Zakonu do cesarza otrzymał od niego w darze część relikwii tej świętej, które później ofiarował miastu.. Fakt ten notują źródła z 1378 roku, czyli po litewskim najeździe. Przypuszczać więc należy, że relikwie świętej znalazły się w nowo odbudowanym kościele poświęconym pod jej imieniem, a sama święta, w herbie miasta właśnie w tym roku. W 1378 roku Günter von Hohenstein nie był już ostródzkim komturem, ale najprawdopodobniej osiadł w Działdowie, gdzie doglądał swoich fundacji. Marian Gumowski w książce „Pieczęcie i herby miast pomorskich” wydanej w Toruniu w 1939 roku pisze m.in. „...herb miasta, św. Katarzyna pod baldachimem z dwiema tarczami szachowymi po bokach już w najdawniejszej pieczęci pochodząca jeszcze z XIV w.”. Te dwie białoczerwone, 12-polowe tarcze to herb Hohensteinów, pamiątka po Günterze. Są w herbie Działdowa do dnia dzisiejszego. Św. Katarzyna przedstawiana jest w złotej koronie z mieczem i kołem tortur ( akcesoriami swego męczeństwa ) w dłoniach, stojąca w portalu gotyckim ( zapewne przekształcony później baldachim ). Nadanie w 1391 roku kolejnych 3 włók ziemi w stronę Dąbrówna miało charakter odszkodowania. Doszła do nich jeszcze jedna dodatkowa włóka, prawdopodobnie w ogóle nie oczynszowana i o nieznanym położeniu. Fr. Gause określa ją jako „in der Stadtfreiheit”. Nadanie to spowodowało zwiększenie obszaru miasta w kierunku północno – zachodnim i ukształtowaniu go takim jakie przetrwało do wielkiego pożaru z 13.09.1733 roku. Wiek XIV określić można jako wiek organizacji miasta. Z 1355 roku pochodzi wzmianka o „Consules”, którzy jako przedstawiciele mieszczaństwa, zostaną nazwani później dwoma burmistrzami. Mamy tu więc do czynienia z pierwszym działdowskim samorządem, który obok sprawującego władzę wójta wprowadzony został zaledwie w kilka lat po założeniu miasta. W 1399 roku pojawiła się w Działdowie rada miejska. Pierwszym działdowskim wójtem, poza oczywiście zasadźcą jakim był Mikołaj z Karbowa, został w 1348 roku Scherge. Od tego czasu do końca wieku funkcję tą sprawowało aż 11 osób. Najdłużej bo przez 10 lat sprawował ją Wilhelm von Tettau ( 1358 – 1368 ). W czasie konfliktu z Litwą o Żmudź, do którego z chwilą unii personalnej przyłączyła się także Polska. Działdowo przeżywało ciężkie chwile. W sierpniu 1409 roku komtur ostródzki Fryderyk Zöllner wtargnął na Mazowsze. W odwecie książę Bolesław zaatakował Działdowo i Nidzicę. Wycofał się pozostawiając zgliszcza miast i czternastu okolicznych wsi. W październiku tego roku pustoszyły miasto oddziały litewskie pod wodzą księcia Zygmunta. Przed decydującą bitwą pod Grunwaldem, już 3.07.1410 roku część wojsk krzyżackich pod wodzą wielkiego marszałka Fryderyka Wallenrode zajęła pozycje między Działdowem i Lidzbarkiem. Na wieść o pochodzie Jagiełły pod Kurzętnik, wszystkie wojska stacjonujące na terenie Działdowszczyzny także tam ruszyły. Cały teren przygraniczny od Działdowa do Brodnicy pozostał bez obrony, jeżeli nie policzymy garstki żołnierzy jacy pozostali na zamku w Działdowie. Miasto opuścili również niemieccy mieszczanie. Po odwrocie spod Kurzętnika wojska polskie i litewskie skierowały się ku Działdowu by w dniach od 11 do 13 lipca stanąć obozem koło wsi Wysoka. Tu na wzgórzu zwanym Łysa Góra ustawiono namiot królewski. Cała armia rozlokowała się w widłach dopływów Nidy – Działdówki tj. rzeczek Wysoka ( Wiseko ) i Pierławka. Miejsce musiało być gościnne, a woda czysta i w wystarczającej ilości skoro wojsko stacjonowało tu prawie trzy dni nabierając sił do ostatecznej rozgrywki. W międzyczasie zajęte zostały pobliskie Działdowo i Nidzica. W trakcie tego postoju do króla Władysława Jagiełły przybył poseł węgierski Frycz z Reptki, który wręczył królowi list króla węgierskiego Zygmunta Luksemburskiego z wypowiedzeniem wojny. Takt posła węgierskiego spowodował, że o fakcie tym nikt inny oprócz króla nie dowiedział się. W niedzielę 13.07.1410 roku armia polsko – litewska opuściła okolice Działdowa udając się przez Skurpie, Turzę Wielką i Uzdowo w kierunku Dabrówna. 15 lipca nastąpił finał tej wojny pod Grunwaldem. Już 26 września Piotr ze Sławkowa na czele zaciężnych i niemieckich mieszkańców miasta zajął Działdowo i oddał je w ręce Zakonu. Działdowo i Nidzica, dwa zamki leżące przy południowej granicy służyły Krzyżakom jako punkty wypadowe najazdów na Mazowsze. Po bitwie grunwaldzkiej ( 15.07.1410 r. ) dotychczasowy komtur Świecia, Henryk von Plauen został wielkim mistrzem Zakonu. Położył on dla krzyżackiego państwa wielkie zasługi organizując m.in. obronę Malborka, ale także organizując nowe siły do dalszej wojny z Polska i z Litwą. Dało to Zakonowi możliwość zawarcia korzystnego dla siebie pokoju toruńskiego z 1.02.1411 roku. W drugiej połowie września 1413 roku Henryk von Plauen organizował nowe wyprawy m.in. przeciwko Polsce i Mazowszu nie zważając na orzeczenie wysłannika Zygmunta Luksemburskiego, który był superarbitrem w sprawie polsko-krzyżackiej do zebrania materiałów dowodowych na sąd w Budzie. Benedykt Makrai – bo o nim tu mowa - 27.04.1413 roku nakazał Zakonowi, w tym również i Henrykowi von Plauen, aby odstąpił od wszelkich najazdów i potyczek granicznych na Mazowszu. 15 września tego roku wójtowie bratiański i działdowski napadli na przygraniczne wsie mazowieckie. Wiesław Sieradzan w książce „Sąsiedztwo Mazowiecko-Krzyżackie w okresie przemian politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1411 – 1466” twierdzi, że wójtem Działdowa był w tym czasie niejaki Gruncz, mimo, że nie wymieniony on jest w żadnym z wykazów urzędników krzyżackich. Według autora wypełnia on jednak lukę pomiędzy Peterem von Landenberg ( ostatnie poświadczenie z 9.03.1410 r. ), a Kunzem Truchseß występującym jako wójt Działdowa wyłącznie w 1414 roku. Obydwu wójtów t.j. Gruncza i Truchseß`a pominął w swych wykazach Fr. Gause. Oddziały z Bratianu i Działdowa z inspiracji Wielkiego Mistrza dokonały napadów na wsie Zawkrza. Ta rejza krzyżacka objęła znaczne tereny Północnego Mazowsza. W tym samym czasie w okolicach Szreńska najazdy prowadził nidzicki prokurator Weiß von Feuerbach. Działdowskiemu wójtowi przypisano jeszcze napaść na Kosiny, Turzę Wielką, Turzę Małą oraz Zuromin. Jak się okazało, a wiemy to z relacji Benedykta Makrai`a oraz Gilberta de Lannoy`a, Henrykowi von Plauen było jeszcze za mało. Do kolejnego najazdu posłużyły mu jako punkty wypadowe Działdowo i Nidzica. W drugiej połowie września 1413 roku podczas wyprawy na Północne Mazowsze prowadzone przez niego rycerstwo wypowiedziało mu posłuszeństwo. W świetle zbierania dowodów przez Benedykta Makrai`a opamiętał się wielki marszałek Zakonu Michał Küchmeister von Sternberg, który także odmówił posłuszeństwa. Już wkrótce, bo w październiku 1413 roku Henryk von Plauen został usunięty z urzędu i uwięziony. Nowym wielkim mistrzem został nieposłuszny mu Michał Küchmeisyer von Sternberg. Trudno się więc dziwić, że zamek i miasto Działdowo były celem odwetowych wypraw polskich i mazowieckich w czasie wojen Jagiełłowych. Już 29.06.1414 roku rozpoczęła się nowa wojna polsko – krzyżacka. Jagiełło ruszył tym samym co poprzednio szlakiem. Działdowo zdążyło się dobrze przygotować. Nowi niemieccy koloniści byli wrogo nastawieni do Polski. W ciągu blisko czterech lat odbudowano umocnienia. Zamek posiadał wysokie mury i fosę, miasto niezależnie od zamku własne umocnienia. W mieście pozostali wyłącznie mężczyźni zdolni do noszenia broni, a w lipcu załogę tą wzmocniono jeszcze częścią załogi z Nidzicy. Nic to nie dało. Miasto i zamek zostały zdobyte i obsadzone polską załogą. Po odejściu wojsk królewskich, ostródzki komtur Jan z Bichace z powrotem przywrócił Działdowo i Nidzicę Zakonowi. W trakcie wojen polsko – krzyżackich, Polacy pod wodzą Władysława Jagiełły trzykrotnie zdobywali Działdowo. Miało to miejsce w 1410, 1414 i 1422 roku. Mieszkańcy miasta okazali wierność Zakonowi i w nagrodę otrzymali w 1415 roku 16 włók i 21 morgów lasu począwszy od murów miejskich aż do wsi Burkat i Pierławki, oraz w 1420 roku – 2 półwłóki w stronę Kozłowa. Wojny Krzyżaków z Jagiełłą zakończył pokój zawarty w 1435 roku. Wojny z Polską z pierwszej ćwierci XV wieku doprowadziły państwo zakonne do znacznych trudności gospodarczych. Zakon potrzebował pieniędzy, a posunięcia zmierzające w kierunku ich zdobycia nie zawsze podobały się mieszkańcom miast i wsi pruskich. Najbardziej dotknęło ich nie respektowanie prawa chełmińskiego i zamiana go na prawo magdeburskie nakładające na poddanych większe ciężary. W 1440 roku miasta i szlachta pruska utworzyły Związek Pruski przeciwny Zakonowi. Działdowo przystąpiło do niego 13 lutego 1444 roku, a z okolicznej szlachty Jan z Uzdowa, Jurga z Grzybin i Jan ze Sławkowa. Nic dziwnego, ze Zakon nie uznał Związku Pruskiego i sprawa znalazła się przed sądem cesarskim. Wyrok z 5.12.1453 roku okazał się niekorzystny dla Związku, bowiem nakazywał jego rozwiązanie. Członkowie Związku chwycili za broń. Związek znalazł sojusznika w Polsce i 4.02.1454 roku wypowiedział posłuszeństwo władzom zakonnym mając obiecaną pomoc. 16 marca 1454 roku król Kazimierz Jagiellończyk dokonał inkorporacji dotychczasowego państwa zakonnego do Polski. Zakon inkorporacji nie uznał, a oznaczało to wojnę. Członkowie Związku Pruskiego przyjęli królewską opiekę, a wśród nich także Działdowo. Zdobył je, a właściwie zamek, Mikołaj z Wierzbowa, jeden z członków delegacji Związku Pruskiego składającego hołd królowi w Krakowie. Po wyznaczeniu w styczniu 1455 roku dowódców zamków i miast, na dowódcę Działdowa wyznaczono Czecha Jana Klodę, jednak przed objęciem tej funkcji 13 lutego, dotychczasowy dowódca załogi z Działdowa Sławko z Wierzbowa poddał miasto i zamek Krzyżakom. Nic to nie dało gdyż Jan Kloda podstępem odbił Działdowo wycinając w pień krzyżacką załogę, paląc miasto i uprowadzając w niewolę zwolenników Zakonu. W lipcu 1460 roku Działdowo ponownie znalazło się w rękach Krzyżaków, a między 1455 i 1460 r. wielokrotnie zmieniało „właściciela”. Jeszcze w 1455 roku Zakon wszedł również w stan wojny z Mazowszem, które prowadziło politykę samodzielną i niezależną od Polski. W tym czasie z nadgranicznych zamków krzyżackich organizowano łupieżcze wyprawy na Północne Mazowsze. Pod koniec stycznia 1456 roku załogi z Nidzicy pod dowództwem Ulryka von Kinsburg i Działdowa pod dowództwem rotmistrza Mużika ze Svinawy, najechały ziemie książąt mazowieckich i poczyniły znaczne szkody. Księżna Anna i płocki biskup Paweł Giżycki grozili nawet wojennym odwetem, co w obliczu trwającej wojny 13-letniej z Polską znacznie pogorszyłoby sytuacje militarną Zakonu. Ponowna krzyżacka rejza miała miejsce w połowie marca 1457 roku. Tym razem napadu dokonali zaciężni krzyżaccy z Olsztynka ( Hohenstein ), Barczewa ( Wartenburg ) i Działdowa oraz Dąbrówna ( Gilgenburg ). Dowódcą ponownie został Mużik ze Svinawy. Wyprawa miała charakter typowo łupieżczy, a łupem stało się bydło i żywność. Powodem miały być, znane już, ogromne trudności z kupnem żywności na Mazowszu. Na przełomie kwietnia i maja 1457 roku zawarto zawieszenie broni. Fakt ten znany jest z listu komtura elbląskiego Henryka Reuß von Plauen do wielkiego mistrza. Miało ono obowiązywać do 29.09.1458 roku. Kolejny rozejm podpisano w Kiszewie 10.11.1458 roku, prowadzono jednak kolejne pertraktacje. W tej samej Kiszewie podpisano kolejny rozejm 25.06.1459 roku ( tzw. Międzyporozumienie ), a komtur elbląski za pośrednictwem działdowskiego rotmistrza przekazał wielkiemu mistrzowi, mazowiecki projekt rozejmu. Nie wnikając w jego szczegóły stwierdzić należy, że strony miały się spotkać w Działdowie w 2 tygodnie po 13.10.1459 roku. Działdowo reprezentować miał tym razem dowódca zaciężnych z Działdowa Jakub Sarnowski ( Zarnofky ). Podpisany rozejm trwać miał 6 lat, a o wszystkich sporach rozstrzygać miały sądy, które corocznie zbierały się 7 stycznia na przemian w Działdowie i Janowie. Uzupełnieniem była krzyżacka propozycja zawarta w akcie wielkiego mistrza z 10.11.1459 roku w Przezmarku. Postanowień rozejmów strona krzyżacka nie dotrzymała. Tak na przykład książę mazowiecki Konrad III za najazdy Mużika ze Svinawy, które miały miejsce latem 1464 roku podjął 18.09.1464 roku wyprawę odwetową, która zakończyła się krótkotrwałym zajęciem Działdowa przez Mazowszan. Do niewoli mazowieckiej dostał się główny winowajca – Mużik ze Svinawy. Nie był w niej długo, skoro nieopatrznie wypuszczony dalej przysparzał kłopotów Mazowszanom. Na przełomie września i października 1466 roku zaciężni z Dąbrówna, Nowego Miasta ( Neumarkt ), Olsztynka i Działdowa pod dowództwem znanego nam już rotmistrza, dokonali kolejnego najazdu na Północne Mazowsze, a na Nickiej Górze koło Sarnowa zbudowali nawet obóz warowny. Kres najazdowm położył zawarty 19.10.1466 roku II pokój toruński kończący wojnę 13-letnią i wojnę z Mazowszem. Prusy Krzyżackie stały się lennem Polski, a wielcy mistrzowie zobowiązani zostali do składania hołdu królowi polskiemu. Wzbraniali się przed tym aktem, a ostatni z nich, siostrzeniec króla Zygmunta Starego, Albrecht Hohenzollern odmówił domagając się przy tym zwrotu wszystkich ziem utraconych przez Zakon po II pokoju toruńskim. Sejm w Toruniu podjął 11.12.1519 roku uchwałę o wojnie z Zakonem. Już w marcu 1520 roku, kasztelan płocki Andrzej Krzycki zdobył Działdowo i spalił je niszcząc także mury obronne. Dowódca wojsk z Działdowa Hans von Gablenz musiał uchodzić z miasta bez broni. Po tej wojnie państwo zakonne przestało istnieć. 10 kwietnia 1525 roku na Rynku w Krakowie Albrecht Hohenzollern już jako pierwszy lenny książę pruski złożył hołd królowi Zygmuntowi Staremu, powstały Prusy Książęce które jako religię państwową przyjęły protestantyzm. Już 6.07.1525 roku ogłoszony został mandat reformacyjny. Tego samego roku opuścił Działdowo ostatni katolicki ksiądz, Franciszek Parcus. Pierwszym duchownym ewangelickim został w Działdowie Stanisław z Krakowa – później przeniesiony do Uzdowa. Po nim od 1530 roku proboszczem zostaje Jakub Knode z Gdańska. Trudno dziś powiedzieć jaki przebieg miała zmiana wyznania w Działdowie. Krótki powrót do katolicyzmu spowodowała epidemia w 1529 roku, która uznana została za karę Bożą. Dla podniesienia dobrobytu mieszkańców Prus książę Albrecht zaczął wprowadzać pewne reformy ekonomiczne. Ustanowił cła na towary sprowadzane z zagranicy, zatwierdzał jarmarki, bił własną monetę, zwolnił mieszczan na okres 7 lat od czynszu za użytkowanie ziemi. Pomimo reform skarb księstwa był ciągle pusty, dlatego też książę oddawał w zastaw całe prowincje i miasta. W ten sposób kolejni kapitanowie i starostowie Działdowa byli wierzycielami księcia Albrechta. Pierwszym kapitanem ( starostą ) był od 1526 do 1540 roku Melchior von Rechenberg, a po nim kolejno urząd ten sprawowali Jakub von Diebes ( 1541 – 1547 ), Andrzej z Wilamowa ( 1547 – 1555 ) i Czech Wilhelm von Skrinetzki ( 1555 – 1561 ). W 1549 roku w mieście osiedlili się Bracia Czescy zwani Piccardami. Jeden z nich mistrz Wanieck był w 1564 roku konstruktorem pierwszego działdowskiego wodociągu prowadzącego z okolic dzisiejszych ogrodów działkowych przy ul. Olsztyńskiej w kierunku Rynku ( Pl. Mickiewicza ) i zamku przez groblę, jaką stanowi dziś ul. Hallera na odcinku od ul. Męczenników do hotelu „Varia”. Wodę do miasta sprowadzano drewnianymi rurami. Po Skrinetzkim kapitanem i dzierżawcą Działdowa został hrabia Rafał IV Leszczyński, jeden z przodków przyszłego króla Polski Stanisława Leszczyńskiego, u którego książę Albrecht zadłużył się na 40 tyś. talarów. Nie mogąc spłacić tej ogromnej wówczas sumy, oddał Leszczyńskiemu w zastaw miasto, które ten objął 20.10.1561 roku. W Działdowie miał nawet własne wojsko. W planach Leszczyńskiego było przejęcie Działdowa całkowicie jako swoją własność z prawem dziedziczenia. Było mu ono bliskie także z uwagi na religię, gdyż sam był ewangelikiem. Brak zgody Albrechta i częściowa spłata zadłużenia zmusiła Leszczyńskiego do opuszczenia miasta w 1566 roku. W 1569 roku Feliks von Finck ( z dawnego rodu polskich Ziębów ) spłacił Leszczyńskiemu kolejną część długu biorąc w zastaw starostwo działdowskie i nidzickie do 1574 roku. Działdowscy mieszczanie utrzymywali się głównie z rzemiosła i rolnictwa, a także handlu z Mazowszem. W XVI i XVII wieku słynne były działdowskie jarmarki na bydło. Prawie od założenia miasta działały tu trzy cechy rzemieślnicze, a mianowicie szewców, rzeźników i piekarzy. Wymieniono je w dokumencie lokacyjnym z 14.08.1344 roku. W XVI wieku powstał cech sukienników, a trzeba tu dodać, że była to najsilniejsza ekonomicznie i odrębna grupa rzemieślników, sprowadzona z Leszna przez Rafała Leszczyńskiego. Pierwszy zachowany przywilej tego cechu pochodzi z wcześniejszego okresu bo z 1548 roku, ale swój rozkwit działdowskie sukiennictwo przeżywać zaczęło po 1560 roku. Cech kuśnierzy znany jest od 1581 roku. Powstanie dwóch ostatnich cechów związane było z założeniem w Działdowie i Księżymdworze przez księcia Albrechta hodowli owiec. Istniał w Działdowie także cech krawców. Od kiedy? – nie wiadomo gdyż znane jest tylko uzupełnienie tego przywileju z 1694 roku. Podobnie było z cechem kowali, do którego należeli wszyscy rzemieślnicy używający w pracy młotka, a więc także ślusarze, rymarze, stolarze i rusznikarze. Miasto rozwijało się, ale w latach 1576 – 1610 ponosiło znaczne wydatki na cele wojenne. Związane to było z częstym przemieszczaniem się w pobliżu miasta różnych wojsk biorących udział w wojnach polsko – szwedzkich o Inflanty. Niewiele ucierpiało w czasie wojen początku XVII wieku. Było to niewątpliwą zasługą kolejnych działdowskich kapitanów: Sigmunda von Birkhan ( 1598 – 1621 ), Fabiana von der Milbe ( 1621 – 1627 ) oraz Fabiana von Lehndorff ( 1628 – 1630 ). Szczególnie przyczynił się do tego ten ostatni, który odrestaurował fortyfikacje miejskie. Kolejnymi dzierżawcami Działdowa od 1636 do 1660 roku była rodzina Rosenów. W dniach 9-20.11.1578 roku w ówczesnym starostwie działdowskim miała wizytacja kościołów. Dokonali jej biskup pomezański Jan Wigand, Józef Paulini oraz notariusz Jan.. Wizytacja stwierdziła dobrą organizację parafii ewangelickiej w Działdowie i 10 wioskach. W XVI wieku pomimo częstych przemarszów wojsk, ludziom w Działdowie żyło się dobrze. Przez całe stulecie jedynie dwa nieszczęścia dotknęły miasto. W 1549 roku wybuchła epidemia dżumy, a w 1550 roku pożar, który zniszczył znaczną część budynków. Początek nowego XVII wieku przyniósł jednak pewne zmiany. Po blisko 80-letnim okresie pokoju nastąpił najazd szwedzki. Miasto zaczęły nękać rekwizycje i kontrybucje wypłacane różnego rodzaju wojskom przymierzającym Prusy. Wśród nich znajdowały się wojska inflanckie Robickiego, rokoszanie Zebrzydowskiego pod dowództwem Ludwika Poniatowskiego, oddziały Maksymiliana Kulickiego, Czerwińskiego, Wróblewskiego, Opalińskiego, Andrzeja Krokowskiego i innych. Pod Działdowem w 1620 roku znaleźli się nawet Kozacy. Wojny polsko – szwedzkie o Inflanty z lat 1600 – 1609 oraz 1617 – 1622, a także wojna ze Szwecją z lat 1626 – 1629 mimo tych rekwizycji nie przyniosła miastu większych szkód. Te dopiero miały nadejść w czasie wojny 1655 – 1660 roku, czyli tzw. „potopu szwedzkiego”. Związane były ze zdradą ówczesnego elektora pruskiego Fryderyka Wilhelma, który jako lennik króla polskiego przeszedł na stronę króla szwedzkiego Karola X Gustawa i podpisał w styczniu 1656 roku pokój ze Szwedami, a w czerwcu tego roku przymierze przeciwko Polsce. Nie było by w tym nic dziwnego, wszak wielu możnych w tych czasach zdradziło polskiego króla, zrobili to między innymi Radziwiłłowie Janusz i Bogusław, ale 11.07.1656 roku Fryderyk Wilhelm przesłał Janowi Kazimierzowi oficjalne wypowiedzenie wojny, a nieco wcześniej kilka regimentów rajtarii dowodzonych przez Waldecka dołączyło do obozu szwedzkiego pod Działdowem. Przez kilka miesięcy 1656 roku przebywał na zamku w Działdowie król szwedzki Karol X Gustaw. Tu przybywały do króla poselstwa tureckie, rosyjskie i siedmiogrodzkie. Przyjęcie poselstwa tureckiego Agi Mustafy w sali reprezentacyjnej zamku na I piętrze nie istniejącego skrzydła północnego ( od ul. Męczenników ) uwiecznione nawet zostało rysunkiem Erica Dahlberga w kronice Puffendorfa opisującej czyny szwedzkiego króla. Zdrada elektora pruskiego i wypowiedzenie wojny królowi polskiemu nosiło chęć zemsty Polaków. Po zwycięskiej bitwie pod Prostkami 8 października 1656 roku hetman Wincenty Gosiewski rozpuścił posiłkujące go czambuły tatarskie pod wodzą Subhana Ghaziego agi w przygranicznych terenach Prus Książęcych. Jednak to nie one były sprawcą spalenia 13 miast, 249 wsi i 37 kościołów oraz wymordowania niemałej liczby ludności, mimo, że w literaturze, szczególnie niemieckiej ( również Fr. Gause ) za sprawcę najazdu uważa się wyłącznie Tatarów. Ich dziełem było uprowadzenie w jasyr około 7000 ludzi, a z rąk ordyńców zginęło następnych około 1000 osób. Orda tatarska wyszła z Księstwa w dniach 13-14 października 1656 roku. Według badań Sławomira Augusiewicza wynika, że Tatarzy spustoszyli jedynie starostwo ełckie, sporą część piskiego oraz skrawki ryńskiego oraz oleckiego. Starostwa działdowskie, nidzickie i szczycieńskie najechane zostały przez oddziały mazowieckie pod wodzą Gabriela Wojniłłowicza. Nawet znany naoczny świadek, a mianowicie pochodzący z Pasymia wybitny historyk Krzysztof Hartknoch nazywa najeźdźców Lechitami lub Sarmatami, a tak nazywano wyłącznie Polaków. Potwierdza to również znalezienie w 1834 roku podczas remontu ratusza w Pasymiu notatki z 1774 roku o spaleniu w 1656 roku przez Polaków poprzedniego ratusza. Są i inne dowody działania oddziałów polskich w tym okresie na terenach południowych Prus Książęcych. Z tego wynika, że późną jesienią 1656 roku niebezpieczeństwo istniało tylko od strony Mazowsza. W końcu listopada i w grudniu ataki grup mazowieckich wspierały regularne chorągwie jazdy Gabriela Wojniłłowicza. Przybrały one na sile i ogarnęły całą południową część Prus Górnych ( Oberland ). Ataki szły od strony ziemi lubawskiej w kierunku Warmii, napastnicy zawrócili jednak przez Pasym i Wielbark na południe i wycofali się na Mazowsze. W tym ataku najbardziej ucierpiało 6 grudnia Dąbrówno. Tam zamordowano nawet mieszkańców, którzy schronili się w kościele. Splądrowane zostało także Działdowo. Akcje te po grudniowych sukcesach nie ustały, trwały jeszcze w styczniu 1657 roku, choć już bez wsparcia regularnej jazdy. Działania te miały na celu jedynie rabunek, znaczenie militarne było niewielkie. Wojniłłowicz odszedł w kierunku Brodnicy i zajął ją 21.01.1657 roku. Jego celem było połączenie się z idącymi w tym kierunku wojskami Stefana Czarnieckiego, który zmierzał z zadaniem wyprowadzenia okrążonego przez Szwedów pod Gdańskiem Jana Kazimierza. Skierował się on jednak początkowo na Północne Mazowsze aby przejąć liczące już 2500 ludzi pododdziały Wojniłłowicza. Do spotkania doszło 26.01 i wkrótce potem zdobyto Działdowo. Następnie Czarniecki udał się pod Przasnysz. Tam przystąpiły do działań przeciwko Polakom pruskie i szwedzkie oddziały Stenbocka i Sparra. 31.01. opanowali Mławę, a następnego dnia uderzyli bezpośrednio na Czarnieckiego. Ten jednak uchylił się od bitwy i przez Rypin, Brodnicę i Grudziądz udał się do Gdańska. Jeszcze jeden epizod tej wojny miał miejsce pod Działdowem. Około 17.08.1657 roku nieokreślony polski oddział rozbił tu regiment rajtarski gwardii elektora. Jego dowódca oberszter – lejtnant von Polentz został ranny. 22 sierpnia W. Gosiewski zawarł rozejm z przedstawicielem Fryderyka Wilhelma. 19.09. podpisano polsko-brandenburski traktat w Welawie ratyfikowany 6.11. w Bydgoszczy. W jego wyniku Prusy Książęce uniezależniły się od Polski. Po pokoju w Oliwie w 1660 roku kończącym wojnę Polski ze Szwecją starostwo działdowskie weszło w długotrwały okres pokoju zakłócony jedyny raz w 1698 roku kiedy to miasto splądrowały oddziały litewskie. Wiek XVIII rozpoczął się dla całych Prus wielkim wydarzeniem jakim była koronacja w dniu 18.01.1701 roku w Królewcu panującego wówczas w Prusach Książęcych od 1688 roku elektora Fryderyka III na króla Prus Fryderyka I. Wykorzystał on coraz większą słabość Polski i poparcie Augusta III – saskiego króla Polski. Stało się to w niespełna 44 lata od traktatów welawsko – bydgoskich. Koronacja odbyła się w pewnym sensie na uboczu toczącej się wówczas od 1700 roku wielkiej wojny północnej. Mimo, że Prusy przystąpiły do niej dopiero w 1715 roku, historia odnotowała fakt oblężenia i zdobycia Działdowa przez Szwedów na początku 1703 roku. Niewątpliwie musiało to mieć związek z późniejszą ( 1704 r. ) detronizacją króla Augusta II i obiorem proszwedzkiego wówczas Stanisława Leszczyńskiego. W Działdowie stacjonował szwedzki komisarz, znany jest tez fakt wysłania z Działdowa przez niego do Kartuz oddziału ekspedycyjnego w ilości 60-ciu jeźdźców. Nieznany jest natomiast okres pobytu Szwedów w Działdowie w czasie tej wojny. Na pewno nie było ich już po zawarciu sojuszu w dniu 18.11.1705 roku przez Stanisława Leszczyńskiego ze Szwedami. Wiek XVIII to również wiek wielkich pożarów miasta jakie miały miejsce w latach 1706, 1733 i 1794. Pierwszy z nich 11 maja 1706 roku zniszczył połowę miasta , spaliło się wówczas 40 domów „wielkomieszczańskich” oraz 35 „małomieszczańskich” tzw. bud wraz z ich zabudowaniami gospodarczymi. Spłonął także ratusz, a miejskie wodociągi przestały funkcjonować. Niewiele zapewne zdołano odbudować do następnego pożaru. 13 września 1733 roku w ciągu 4 godzin spłonęło całe miasto. Ocalały zaledwie: zamek z przedzamczem, przedmieście Wola, młyny i kilka stodół za miastem. Sprawa odbudowy Działdowa była nagląca, toteż już 3.12.1733 roku królewski nadzorca budowlany i radca wojskowy Joachim Ludwik Schultheis von Unfriedt przedstawił królowi plan odbudowy, który ten zaakceptował 2.01.1734 roku przyznając jednocześnie na ten cel 10 tyś. talarów. Umowę na odbudowę miasta za 21 856 talarów podpisano 23.02.1734 roku z budowniczym królewieckim Michelem Landmannem. Landmann wywiązał się z kontraktu już w 1738 roku, jednak odbudowa domów mieszkalnych i gospodarczych trwała znacznie dłużej. Mieszczanie mimo bonifikaty 23 %, koszty początkowe musieli pokrywać sami. Jeszcze w 1749 roku 17 domów „wielkomieszczańskich” i 21 „bud” było w odbudowie. Prawdziwym nieszczęściem był kolejny wielki pożar, który wybuchł 11 lipca 1794 roku. Tym razem w ciągu niespełna 3 godzin spłonęło 158 domów, 133 stajnie, 50 szop i 55 stodół. Spłonął także ratusz, kościół wraz z zabudowaniami parafialnymi, szkoła, młyny ( tj. młyn, folusz i tartak ), wszystkie bramy oraz miejskie ogrodzenie. Ocalał tylko zamek oraz 7 małych domków na ul. Katarzyny, zwanych odtąd „7-ma braćmi”, a także przedmieścia leżące przy dzisiejszej ul. Wolność tj. Wola, Kolonia i Rybaki. Tym razem plan odbudowy sporządzili mierniczy Tita oraz radca wojskowy Schimmelpfennig. Dwa lata później w 1796 roku 20 domów „wielkomieszczańskich”, 21 „bud”, 24 stodoły i 27 stajen zostało odbudowane. Równie szybko odbudowano wszystkie gmachy publiczne. Jednak część działek „pustkowała” jeszcze nawet do II poł. XIX wieku. W 1756 roku wybuchła wojna siedmioletnia. Miasto nie poniosło w tym czasie strat materialnych, jednak w latach 1758 – 1762 było pod okupacją rosyjską, a działdowscy mieszczanie zmuszeni zostali do złożenia przysięgi wierności imperatorowej Elżbiecie Pietrownie. Wojna dla Prus skończyła się praktycznie po śmierci cesarzowej rosyjskiej zawartym w dniu 2.05.1762 roku pokojem. Wojska rosyjskie okupujące wówczas całe Prusy Wschodnie wycofały się. Działdowo było terenem największych w Prusach targów bydlęcych, które początkowo odbywały się na targowisku za Bramą Kratową zwaną również Końską, a później w pobliskich Kisinach. Sprowadzano na nie wielkie ilości bydła aż z Podola, a na targi przyjeżdżali handlarze z Królewca, Gdańska, Elbląga i Torunia. Tu zaopatrywali się także królewscy rzeźnicy i kucharze. W 1785 roku ustalono działdowskie jarmarki, które odbywały się raz na kwartał tj. 2 lutego, 1 maja, 29 lipca i 20 września. Najbardziej ożywiony był jednak handel z sąsiednim Mazowszem. Działdowo, mimo nieszczęść przeżywało w XVIII wieku swój rozwój. W znacznej części zawdzięcza go utworzonej w 1723 roku poczcie konnej litewsko – polskiej łączącej przygraniczną Kłajpedę ( z Litwą ) z przygranicznym Działdowem ( z Polską ) przez Królewiec i Olsztyn. Wiek XIX rozpoczął się dla Działdowa niepomyślnie. Po złych zbiorach, a jak wiemy działdowianie utrzymywali się głównie z rolnictwa, miasto zaczęło ubożeć. Doszły do tego problemy natury wojskowej związane zarówno z przebywaniem znacznej ilości wojska w mieście jak i przemarszami wojska przez miasto. 25 grudnia 1806 roku rozegrała się w Działdowie bitwa z wojskami napoleońskimi dowodzonymi przez marszałka Ney`a. Obroną pruską dowodził generał L`Estocq, który z siłami głównymi stacjonował na zachód od Działdowa nad rzeczką Pierławką. Dowództwo nad obroną Działdowa sprawował generał Diercke. Obrona miasta była fatalna, mimo poprawnych założeń. Błędy w dowodzeniu, braki zdecydowania oraz szereg nieporozumień zaważyły na klęsce wojsk pruskich i zdobyciu Działdowa przez Francuzów. L`Estocq musiał wycofać się w kierunku Nidzicy. Straty pruskie były znaczne, 800 zabitych i rannych wobec 220 żołnierzy francuskich. Z chwilą zdobycia Działdowa Francuzi rozpoczęli plądrowanie miasta, oraz nałożyli na nie niemożliwą do realizacji kontrybucję. Zadowolili się jednak tym co miasto zdołało uzbierać. Wkrótce w mieście zapanował głód. Wojska francuskie stacjonowały w Działdowie do 18.12.1807 roku. Po raz drugi wojska francuskie wkroczyły do Działdowa 10.04.1812 roku i pozostali w nim do lipca. Było to podczas marszu na Rosję. Armia francuska wycofywała się z tej wojny w nieładzie po klęsce zadanej przez Rosjan. Jak wielkie przeżywało wówczas Działdowo trudności świadczyć może chociażby fakt, że w latach 1789 – 1819 liczba mieszkańców zmniejszyła się o około 25 %. Nieszczęścia dopełniła rosyjsko – pruska wojna celna. Nadgraniczne Działdowo zawdzięczające swój rozwój handlowi z Mazowszem straciło możliwość tego rozwoju. W 1827 roku utworzono w Nidzicy urząd celny. Wszystko to działało wyniszczająco na Działdowo. Stopniowy rozwój i wzrost gospodarczy zaczął następować od końca lat 30-tych XIX wieku. Wzrastało znaczenie rzemiosła i handlu, a także powstającego przemysłu. W 1845 roku było w Działdowie 128 mistrzów cechowych, po 30-tu szewców i sukienników, 20-tu kuśnierzy i 13-tu krawców. W 1867 roku utworzył się związek rzemieślników. Powstały fabryki sukna, warsztaty płóciennicze i skórzane. W 2 połowie XIX wieku powstała także założona przez J. Bütowa fabryka wódek i likierów. Działały: cegielnia parowa, 2 tartaki, mleczarnia, rzeźnia i istniejący od 1786 roku miejski browar. Od czasu wojen napoleońskich istniała w Działdowie gmina żydowska. Mimo, że nieliczna, odgrywała ważną rolę w handlu i gospodarce miasta, tworzyli ją bowiem najzamożniejsi z mieszkańców. Jeden z nich J. Bütow ufundował nawet synagogę, która stanęła przy dzisiejszej ul. Wł. Jagiełły, najbardziej reprezentacyjnej ulicy miasta. W ciągu XIX wieku powstało w Działdowie wiele instytucji. W 1820 roku ustanowiono tu sąd grodzki, który początkowo działał w ratuszu, w 1837 roku założono szpital. Ochotnicza straż pożarna, również ulokowana początkowo w ratuszu powstała w 1888 roku. W 1877 roku istniały w Działdowie 3 szkoły, miejska, ludowa ( 1-klasowa) założona przed 1797 r. i również 1-klasowa szkoła katolicka. W 1859 roku powstała szkoła rzemieślnicza. Do pierwszej wojny światowej miasto znacznie się rozwinęło, na co niemały wpływ miało wybudowanie w 1877 roku linii kolejowej malborsko – mławskiej i dworca kolejowego. W dziesięć lat później w roku 1887 oddano do użytku linię kolejową łączącą Działdowo z Brodnicą i Grudziądzem, a także linię kolejową do Olsztyna przez Nidzicę. W 2 połowie XIX wieku Działdowo uzyskało także nowe połączenia szosowe. Nową szosę do Nidzicy wybudowano w 1858 roku, w 1860 roku utwardzono szosę do Lidzbarka, a w 1861 do Dąbrówna. Inwestycje miejskie z tego okresu były duże i w sporej części prowadzone były na kredyt. W 1910 roku budżet miejski obciążony był długiem liczącym 1 milion marek w złocie, a spowodowały go budowa w 1911 roku szkoły miejskiej, w 1886 roku domów oficerskich, w latach 1910 – 1911 kanalizacji i wodociągów. Wybuch I wojny światowej i przejęcie Działdowa przez Polskę spowodowały, że dług ten prawdopodobnie nigdy nie został spłacony. W latach 1751 – 52 wprowadzono na terenie całych Prus nowy podział administracyjny. Zniesiono dotychczasowe kapitanaty ( starostwa ), a na ich miejsce wprowadzono nowe, większe jednostki administracyjne, zwane powiatami. Ostatnim kapitanem ( starostą ) działdowskim był Krzysztof Fryderyk von Blankensee. Po nim dawny kapitanat działdowski wszedł w skład powiatu nidzickiego, a Działdowo stało się siedzibą urzędu dominialnego ( Domänenämter ). Powiat nidzicki wszedł w skład rejencji królewieckiej, a od 1905 roku do nowo utworzonej rejencji olsztyńskiej. Wbrew zaprzeczeniom Fr. Gausego, w czasie Powstania Styczniowego teren Działdowszczyzny w 1864 roku był miejscem przerzutu broni i organizowania się ochotników do walki powstańczej z carskim zaborcą. W końcu marca tego roku grupa ochotników z ziemi chełmińskiej i lubawskiej dowodzona przez pułkownika Edmunda Calliera zaczęła się zbierać w okolicach Lidzbarka. Podzielono ją na trzy grupy, które osobno miały przekraczać granicę rosyjsko – pruską. Władze pruskie wpadły na ich trop. W nocy z 29 na 30 marca żołnierze pruscy zatrzymali w Zalesiu trzy wozy z amunicją i bronią. Aresztowano wówczas w Mrocznie dowódcę płk. Calliera. Część ochotników rozeszła się do domów, ale oddział por. Jana Wandla postanowił dalej iść na pomoc polskim powstańcom. Grupa licząca wówczas około 200 osób po stoczeniu potyczki nad graniczna Działdówką przedostała się ze stratami do Królestwa Polskiego. Jednak ranny w bitwie por. Wandel dostał się do niewoli rosyjskiej i został w Mławie stracony. Rozwój miasta zapoczątkowany w latach 30-tych XIX wieku trwał nadal. Miasto powiększało się i piękniało. Przybywało miejsc pracy i mieszkańców. Ten trwający blisko 80 lat rozwój przerwał wybuch I wojny światowej. Wojna wybuchła 1 sierpnia 1914 roku, a już 4-go sierpnia o godz. 3 nad ranem w Działdowie i okolicznych wsiach usłyszano pierwsze salwy. Na horyzoncie od strony Nidzicy ukazały się słupy dymów, pojawiły się także pierwsze patrole rosyjskie. Ludność wiejska z południowej części obecnego powiatu działdowskiego zaczęła uciekać do Działdowa. Tego samego dnia tj. 4.08.1914 roku artyleria rosyjska, która zajęła m.in. Zakrzewo zaczęła ostrzeliwać miasto, Kurki i Kisiny. Na Działdowo spadło około 50-ciu pocisków m.in. na hotel Knüffel`a w Rynku i rzeźnię Friedel`a przy obecnej ul. Wł. Jagiełły. Ludność miasta zaczęła uciekać na północ. Pierwszy poważny atak na miasto miał miejsce 5.08.1914 roku. Obrońców Działdowa, na jego przedpolu nad Działdówką na odcinku od Kisin do Kurek oraz na polach koło Mansfeld zaatakowała kawaleria z 15 dywizji jazdy I Korpusu rosyjskiego generała Artamonowa. Ten pierwszy rosyjski atak został krwawo odparty. Walki jednak się nie skończyły. Jeden korpus, jaki pozostawiono do obrony południowych granic, a był nim XX Korpus generała von Scholtza stacjonował w rejonie Działdowa i Nidzicy. Nie mógł on powstrzymać całej 2 armii generała Samsonowa i nastąpiło jego powolne wycofywanie się w kierunku Olsztynka i Ostródy. Działdowo zostało opanowane przez korpusy: I ( generała Artamonowa ) i XV ( generała Martosa ). Już 22.08 wojska niemieckie całkowicie wycofały się wysadziwszy uprzednio mosty na Działdówce. Rosjanie wkroczyli do miasta 22.08 o godz. 18-tej. Przebywali tu do 28.08 do godz. 11-tej, kiedy zostali wyparci przez wojska I Korpusu niemieckiego generał von François, biorącego decydujący udział w słynnej bitwie pod Tannenbergiem ( Stębarkiem ). Wrócili mieszkańcy Działdowa. Zastali leżące w gruzach miasto. Zniszczeniu uległo 73 domy frontowe i 34 środkowe, 11 oficyn, 53 stajnie i 19 stodół, 10 szop, browar, fabryka Bütowa, dwie drukarnie, trzy hotele i kościół ewangelicki. Podobnie było w okolicznych wioskach. Nie był to jeszcze jednak koniec. Kolejny atak nastąpił 4.11.1914 roku. O Działdowo rozpoczęła się kolejna walka. Miasto zaatakowały I Korpus Turkmeński i 4 Dywizja Kozaków Dońskich. Rosjanom udało się przebić przez niemiecką obronę i zdobyć miasto. Szybko ich jednak wyparto. Ostatni atak miał miejsce 15 i 16.11.1914 roku, ale już w nocy z 16 na 17 listopada oddziały rosyjskie opuściły Działdowo. Ostatnia próba, która się nie powiodła miała miejsce12 grudnia 1914 roku. Po wyparciu Rosjan w Kurkach okopał się 56 pułk piechoty niemieckiej wchodzący w skład korpusu generała Gallwitz`a ( otrzymał honorowe obywatelstwo Działdowa ), który wyparł Rosjan aż za Mławę. W tej kampanii znów legło w gruzach kolejne 12 domów mieszkalnych, 10 oficyn, 3 stajnie i 3 stodoły, a także kilka innych budynków. 9 listopada podczas ostrzeliwania miasta ofiarą padł ratusz. Ucierpiały także rzeźnia miejska, sala gimnastyczna, szpital, a także nowe wodociągi i kanalizacja. Kolejnych zniszczeń miasta dokonały bombardowania lotnicze, które trwały w okresie od IV do VII 1915 roku. Zniszczony został wówczas m.in. teren dworca kolejowego z wieżą wodociągową. W czasie jednego z nalotów dwaj piloci, rosyjski i niemiecki wzajemnie się zestrzelili. Poległym pilotom postawiono pomnik. Dla potrzeb wojska w gmachu szkoły miejskiej urządzono skład amunicji. 4.02.1915 roku nastąpił wybuch, który zniszczył dach budynku i kilka klas w górnej kondygnacji. Dla miasta okres zniszczeń wojennych się skończył. Nastąpił okres odbudowy. 3 lipca 1916 roku rząd niemiecki podjął uchwałę o odbudowie zniszczeń wojennych. Utworzone zostały tzw. Patronaty miejskie miast niemieckich z głębi państwa wspomagających zniszczone miasta wschodniopruskie. Dla Działdowa takim miastem patronackim był Charlottenburg ( dziś dzielnica Berlina ). Projekt odbudowy sporządził architekt z Wiesbaden – Filip Kähm, który kierował także i realizacją projektu. Już do 1917 roku odbudowano w mieście 127 domów. Po klęsce Niemiec w listopadzie 1918 roku, zwycięzcy zebrani w Wersalu uchwalili 28.06.1919 roku traktat pokojowy. O tym czy Prusy Wschodnie miału pozostać w Niemczech miał zadecydować plebiscyt, jednak Działdowo i jego okolice na mocy art. 28 traktatu wersalskiego wcielono do odradzającego się państwa polskiego bez żadnych warunków. Zadecydowało o tym jego położenie przy trasie kolejowej z Warszawy do Gdańska. Nie pomógł ani opór ani protesty działdowskich Niemców. Ustalenia traktatowe pozostały niezmienione. W dniach 16 – 17 stycznia 1920 roku wojsko polskie przejęło Działdowszczyznę. Jako pierwsze po patrolach wkroczyły do miasta oddziały hallerczyków z grupy operacyjnej generała Pruszyńskiego, później 1 Pułk Strzelców i 47 Pułk Piechoty, tego samego dnia na dworzec kolejowy wjechał pociąg pancerny z rotmistrzem, baronem Petrino. Uroczystości powitalne z przedstawicielami lokalnej społeczności miały miejsce 18 stycznia. Działdowo stało się siedzibą powiatu włączonego do województwa pomorskiego. Utworzono go z około 30 % dawnego powiatu nidzickiego, tzn. z jego zachodniej części leżącej poza dopływem Nidy – Działdówki zwanym Szkotówką, oraz terenów leżących na południe od Działdowa. Nowy powiat miał powierzchnię ok. 500 km². Działdowo po raz pierwszy w swej historii znalazło się w granicach Polski. O ile w 1910 roku liczyło 4728 mieszkańców, to według spisu z 1921 roku – 3568 mieszkańców. Ubytku ludności niemieckiej po przyłączeniu do Polski oraz w wyniku wojny z bolszewicką Rosją nie zrekompensował jeszcze napływ ludności polskiej. 11 sierpnia 1920 roku miasto opuściły urzędy publiczne przeniesione do Tucholi, a w nocy z 11 na 12 sierpnia patrole kozackie były już pod Działdowem. Przez cały dzień 12 sierpnia trwały walki o miasto, które w końcu zostało zdobyte przez Rosjan. W okresie od 13 do 17 sierpnia 1920 roku stacjonowały w Działdowie oddziały 12 dywizji 4 armii komisarza wojennego Necrasora. Po pobycie w Działdowie oddziały rosyjskie udały się na zachód, ale pod Brodnicą doznały klęski i wróciły ta samą drogą. W Działdowie ponownie przebywali 21.08.1920 roku. Ich pobyt charakteryzował się rekwizycjami, plądrowaniem sklepów i mieszkań oraz gwałtami. Była też próba zaszczepienia idei komunizmu na zajętych terenach. Powstał nawet w Działdowie Komitet Rewolucyjny, którego przewodniczącym został Ernest Matzner. Idea trafiła jedynie na podatny grunt wśród Niemców, niezadowolonych z polskich rządów w Działdowie. Po odejściu Rosjan urzędy, w tym starościński wróciły do Działdowa i ponownie rozpoczęły działalność. Zniszczenia wojenne w mieście były niewielkie. Okres międzywojenny, to w przypadku Działdowa okres dalszej odbudowy miasta ze zniszczeń wojennych, organizacji miejskich i powiatowych władz, a także układania niełatwych stosunków ludności napływowej polskiej z miejscową mazurską i niemiecką. Do 20.05.1920 roku w mieście funkcjonowała jeszcze niemiecka Rada Miejska sprawująca władzę jeszcze od 1914 roku. Wojewoda Pomorski powołał nową Radę Miejską, której przewodniczącym był Alfred Wellenger. W sierpniu 1920 roku burmistrzem został Alfred Rzyman. Pierwsze wybory do Rady Miejskiej w Działdowie odbyły się 4.10.1925 roku. Na terenie miasta i powiatu działało wiele partii politycznych i organizacji społecznych, działał także Związek Mazurów, organizacja zrzeszająca rdzenną ludność Działdowszczyzny. Początkowo jego prezesem był dr. Adolf Szymański ( od 3.02.1931 roku ), później Karol Małłek ( od 22.12.1935 roku ). Mimo, że początkowo władze polskie nie były zadowolone z powstania i działalności związku, to później, dostrzegając niebezpieczny wpływ powstających organizacji niemieckich oraz kościoła unijnego, zaczęły go popierać widząc jego wpływ na ludność mazurską. W 1938 roku powiat działdowski został włączony do województwa warszawskiego. Od 1932 roku składał się z dwóch odrębnych historycznie części, a mianowicie dawnej wschodniopruskiej Działdowszczyzny z Działdowem oraz zachodniopruskiej, wschodniej części ziemi michałowskiej z Lidzbarkiem. Był tez jednym z najmniejszych w ówczesnej Polsce. W mieście funkcjonowały dwie mleczarnie, również dwa młyny, olejarnia, trzy tartaki, dwie firmy budowlane, hurtownie, spółdzielnie zbożowe, rzeźnia i wiele innych drobnych zakładów przemysłowych i rzemieślniczych, działały również trzy hotele, z których największy nosił nazwę Masovia. W 1937 roku przeprowadzono w mieście elektryfikację. 1.09.1939 roku rozpoczęły się działania wojenne, które dały początek II wojnie światowej. Niemcy bez wypowiedzenia wojny napadły na Polskę. Oddziały Wehrmachtu zajęły Działdowo już w dniach 1-2 września. Działdowszczyzna ponownie została włączona do Rzeszy. Rozpoczęły się masowe aresztowania kończące się często torturami i zwykłymi mordami. Zatrzymanych przetrzymywano w działdowskim więzieniu i siedzibie gestapo, a stała się nią dawna willa Bütowa przy obecnej ul. Wł. Jagiełły. Jesienią 1939 roku na terenie działdowskich koszar utworzono areszt tymczasowy, który później przekształcił się w obóz koncentracyjny. W latach okupacji hitlerowskiej przeszło przez niego ok. 30 tyś. ludzi, z czego blisko 10 tyś. znalazło tu śmierć. Zginęli w nim m.in. biskupi płoccy, abp A. J. Nowowiejski i Leon Wetmański. Zakatowany został także polski konsul z Olsztyna, Bogdan Jałowiecki i jego zastępca Jan Piotrowski. Mogiły ofiar spotykamy dziś w lesie koło Komornik, pod Białutami i Burszem, a także na działdowskim cmentarzu katolickim. Okres okupacji hitlerowskiej zakończył się wkroczeniem Armii Czerwonej w dniu 18.01.1945 roku. Stało się to po nocnym obejściu Mławy przez siły główne 29 korpusu pancernego dowodzonego przez generała majora Ksenofonta M. Małachowa. Wieczorem 18.01 wchodząca w jego skład 32 brygada pancerna ( d-ca ppłk. Kolesnikow ) uderzyła na Działdowo od południa, a 31 brygada zaatakowała od wschodu ( d-ca ppłk. Pokołow ). Skomplikowanego zadania wyzwolenia obozu koncentracyjnego podjął się 1 batalion czołgów mjr. M. D. Tuza. Obóz wyzwolono, jednak ogromna część więźniów pognana została wcześniej w kierunku Ostródy. Rankiem 19 stycznia Działdowo było zdobyte, wieczorem tego dnia brygady 29 korpusu były już pod Uzdowem. W mieście ustanowiono Powiatową Komendanturę Wojenną, na czele, której stanął mjr. W. Szitow. Były obóz hitlerowski szybko zmienił się w Obóz Nakazowo-Rozdzielczy NKWD Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych. Tym razem spotkali się w nim, i Polacy, i Niemcy. Zlikwidowano go około października 1945 roku. Po powołaniu w styczniu 1945 roku komisarycznego burmistrza Pawła Sowy oraz komendanta milicji Wacława Stryjewskiego, a także organizatora starostwa Stanisława Godlewskiego, w kwietniu 1945 roku sowiecka komendantura wojenna przestała istnieć. Rozpoczęły się prześladowania działaczy SL, oraz żołnierzy dawnych BCh i AK. Zginąć „musieli” Stanisław Godlewski a także sekretarz SL, były szef wyszkolenia bojowego komendy BCh Podokręgu „Wkra”, Bernard Zieliński ps „Sęp”, zamordowani przez działdowski powiatowy Urząd Bezpieczeństwa. Represjom podlegali wszyscy przeciwnicy nowo powstającego w 1945 roku ustroju komunistycznego w Polsce. Po zakończeniu wojny na teren Działdowszczyzny w miejsce pomordowanych, wywiezionych i wywłaszczonych, a także uciekającej przed pogromem ludności mazurskiej, napłynęli osadnicy głównie z powiatów mławskiego i ciechanowskiego. Utworzony w styczniu 1945 roku powiat działdowski włączony został podobnie jak przed wojną do województwa warszawskiego. Jego powierzchnia to 834 km². W lipcu 1950 roku dla wzmocnienia województwa olsztyńskiego, włączono do niego powiat działdowski. W wyniku nowej reorganizacji 1.06.1975 roku zlikwidowano powiaty, tereny byłego powiatu włączono do nowo powstałego, jednego z nowych 49 województw, województwa ciechanowskiego. Kolejna już reforma administracyjna z 1.01.1999 roku przywróciła powiaty, a powiat działdowski włączyła tam gdzie etnicznie był od zawsze czyli do województwa warmińsko-mazurskiego.
Hatamoto-Atami ' Miasto Działdowo leży nad Rzeką Działdówką Wkra i średnia roczna temperatura wynosi + 7,5 C ' a najzimniejszym miesiącem bywa Styczeń - 3 C ' a najcieplej bywa w lipcu + 17'5 C' Pierwsze przymrozki jesienne przypadają przeważnie na koniec Września i na pierwszą dekadę Pażdziernika - Większośc gleb na tym terenie to gleby bielicowe z gliny zwałowej oraz piasków zwałowych lekkie i średnie ' Powiat Działdowski - dwie rzeki które przepływają w południo-wschodniej części Działdówka ( WKRA ) oraz wijący się od północo-wschodu do południo-zachodu Wel - Weł - Wla ' Działdówka dawniej Nida wypływała z 3 żródeł pod Niborkiem - Pierwotnie rzeka ta miała się nazywać " MIEDZA " a w ustach ludu " NIEDZIA " W obrębie powiatu działdowskiego w stronę lasu miejskiego przyjmuje nazwę SKOTAWĘ czyli SZKOTÓWKA wypływającą z jeziora Kownatki za kordonem ' Wody obu strumieni płyną pod Działdowem korytem Działdówki i kanałem wykopanym w 1847 r - cały cykl i projekt wykonania przekopu jest opisany na mojej stronie Maxs Pflaume Google + W 1480 r Krzyżacy wykorzystali mokradła czyli obfitość wód Nidy zbudowali tamę Kisińską dzięki czemu powstało sztuczne jezioro zwane potocznie Miejskim stawem i Młyńskim ' Powierzchnia wynosiła 21 włók i ciągnęło się - jezioro poza Kisiny-Brodowo-Chorap ' Wszystkie miejscowości i historia znajdziemy tez w opisie na mojej stronie Działdowo Miasto z historią ' Działdówka przepływała dawnymi odnogami dziś został tylko mały strumyk z jednej odnogi który można zobaczyć idąc łąkami w stronę Zakrzewa - dwie odnogi przepływały pod Księżym Dworem-Zakrzewem - Przełękiem - Wielkim Łęckiem tuż koło Nowego Dworu i wpadała do Wkry zwanej dawniej ISKRĄ 1260 r ' Wkra brała początek na północ od Dąbrówna i przepływała jeziora Małe Dąbrowskie - Pancerz - Zakracz - obok miejscowości Koty - Bladowo -Podcibórz -Cibórz -Bełk a przyjąwszy pod Nowym Dworem - NIDĘ toczyła swe wody do Narwi - Sama Rzeka Wel - Weli był to mały strumień biorący początek między Bełkiem a Ciborzem przepływał jezioro pod Lidzbarkiem przez Kurojady - Chełsty - Straszewo - Trzcin i dążył do Drwęcy ' Krzyżacy pragnąc bardziej uspławnić Drwęcę dokonali w samym początku XIV wieku " DZIAŁU WÓD " pod Ciborzem przecięli koryto obfitującej wody Wkry i usypali wały - wykopali kanał i skierowali wody Wkry do Weli a pod Nowym Dworem wznieśli groblę i umocnili w ten sposób Nida stała się górnym biegiem Wkry a stare koryto na przestrzeni od Ciborza do Nowego Dworu zwane Mrtwicą można jeszcze dziś zobaczyć płynąc kajakiem mały strumyczek '
Hatamoto-Atami ' SPORT W PRZYGRANICZNYM MIASTECZKU (1920-1939) Działdowo w dwudziestoleciu międzywojennym było niedużym miastem liczącym według spisu powszechnego z 1921 r. 3568 mieszkańców. Było wśród nich 2365 Polaków i 1191 Niemców, 2236 katolików i 1280 ewangelików. Po przyłączeniu Działdowszczyzny do Polski w 1920 r. następowały również w mieście liczne korzystne zmiany. Liczba mieszkańców tej niewielkiej miejscowości zwiększyła się do 10373 osób. Mieszkało już w 1939 r. 9494 Polaków, a liczba Niemców zmniejszyła się do 696 osób.Do rozwoju miasta i powiatu przyczynili się bardzo przybyli z Warszawy i Śląska Cieszyńskiego ewangelicy augsburscy, którym bliski był polski patriotyzm. Stworzyli polski samorząd miejski i powiatowy, troszczyli się również o rozwój sportu, rekreacji i turystyki, wspierali sport kwalifikowany, szkolny i masowy. Byli przekonani, że wiele dyscyplin sportowych służy zdrowiu człowieka, mówi się przecież, że sport to zdrowie, ułatwia ponadto i urozmaica ludziom życie, przyczynia się także do pogłębiania uczuć patriotycznych. Na terenie Działdowa było kilka aktywnie działających związków sportowych, m.in.: Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół", Działdowski Klub Sportowy, Tenisowy Klub Sportowy, Szkolne Koło Sportowe Przy Seminarium Nauczycielskim i inne. Najwcześniej, bo już w 1920 roku powstało Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół". Inicjatorami powołania do życia, aktywnymi działaczami tego związku sportowego byli m.in.: Filip Balewski, Feliks Łazarewicz, Kazimierz Depczyński, Franciszek Petelka, Walenty Michalski i inni. Stowarzyszenie prowadziło sekcję gimnastyczną, lekkoatletyczną, hippiczną, kolarską, tenisa stołowego, popularyzowało także rekreacje i turystykę. Organizowało barwne festyny w parku miejskim (obok dawnego szpitala), pokazy jazdy konnej na poligonie wojskowym pod Malinowem, zabawy sportowe dla dzieci i młodzieży, pokazy gimnastyczne itp.Wyjątkowo dobre wyniki sportowe uzyskiwali członkowie sekcji np.: Józef Ratajczak zdobył I miejsce w 5-boju na Międzynarodowym Zlocie w Katowicach w 1935 roku, sztafeta juniorów 4x60 m w składzie: Alfons Kanigowski, Jan Turylski i Wilhelm Kornalewski zdobyła mistrzostwo okręgu pomorskiego w latach 1936-1937, a Wilhelm Kornalewski był pierwszy w skoku wzwyż i pchnięciu kulą na zlocie w Brodnicy i Nowym Mieście w latach 1937 i 1938. Halina Gągławska skoczyła w dal 456 cm w 1936 roku. W tenisie stołowym wyróżniali się Bronisław Kaszubski i Czesław Machaliński.W 1930 roku Towarzystwo „Sokół" liczyło 160 członków. Jednym z bardziej aktywnych był Roman Chamski, który był współorganizatorem Zlotu VI Okręgu Związku Sokołów Polskich Dzielnicy Pomorskiej, który odbył się 15.VI.1930 r. w Działdowie, a jego hasłem było wyrażenie: „nie dla zysku, nie dla sławy, jeno dla Ojczyzny sprawy". Ze względu ma miejsce i czas manifestacji wprowadzono do jej programu oprócz sportu liczne treści patriotyczne i polityczne. Roman Chamski mówił dlatego do uczestników Zlotu: „Przybywacie już po raz drugi od czasu wskrzeszenia Ojczyzny, by dać dowód swej gotowości służenia krajowi i wykazania hartu ciała i ducha. Niech nasi bracia zza kordonu usłyszą szum naszych skrzydeł sokolich i umocnią się na duchu, wierząc, że ziemia mazurska ma dzielnych obrońców...". W 1924 roku powstał też wspomniany Działdowski Klub Sportowy, który prowadził szczególnie popularną sekcję piłki nożnej. Do najbardziej zasłużonych działaczy i zawodników tego klubu należeli m.in.: Henryk Czech, Bolesław Purel, Alojzy Kozłowski, Kurt Przybylak, Antoni Zyznowski, Wojciech Boruto, Henryk Kannt, Julian i Kazimierz Rzemińscy. Drużyna piłki nożnej odnosiła sukcesy w pojedynkach z KKS „Pomorzanin" Toruń, czy WKS Legia Warszawa. Np. w 1927 roku wynik pojedynku z Legią brzmiał 1:0, a z niemieckim klubem z Nidzicy wywalczono remis 4:4, KS „Brodniczanke" pokonano w 1939 r. aż 5:0 W 1921 roku powstało też przy Państwowym Seminarium Nauczycielskim bardzo prężne Szkolne Koło Sportowe. Dyrekcja i nauczyciele tej zasłużonej placówki oświatowej traktowali kulturę fizyczną jako jedną z podstawowych form aktywności ludzkiej. Głośnymi nauczycielami WF w tej szkole byli m.in.: dr Ludwik Denisiuk (1932-1934), późniejszy rektor AWFu Gdańsk Andrzej Sztefek, absolwent warszawskiej CJWF (1934-1939). Popularyzowano w szkole głównie koszykówkę, piłkę nożną, lekkoatletykę, a także sporty zimowe. W miesiącach zimowych czynne było na boisku szkolnym lodowisko, dobrze konserwowane, oświetlone, puszczano także z płyt muzykę. Lekcje wf odbywały się na łyżwach lub nartach, które uczniowie wykonywali na zajęciach technicznych.W okresie letnim organizowano w koszarach co drugą niedzielę miesiąca zawody lekkoatletyczne dla mieszkańców miasta. Popularyzowały one tę dyscyplinę sportu, uprzyjemniano także wielu ludziom czas wolny. O pracy szkoły świadczyły rezultaty sportowe. Oto kilka bardziej interesujących wyników: Adam Karbowski uzyskał w pchnięciu kulą (7,25 kg) – 12,25 m, rzucie dyskiem (24g) – 32,15 m; Józef Karbonowski w biegu na 100 m -11,2 sek., w skoku w dal – 6,26 m, w skoku wzwyż – 170 cm; Wiktor Chyliński skoczył o tyczce – 3,05 m, Józef Wróbel przebiegł 3000 m w 9,35 m; Wilhelm Kornalewski rzucił oszczepem (800 g) 60,17 m, a w pchnięciu kulą (5 kg) uzyskał 16,29 m. W 1928 roku zorganizowano Tenisowy Klub Sportowy. Dla tej dyscypliny sportu zbudowano 6 kortów ziemnych w parku miejskim, dwa boiska przy ul. Hallera, dwa na terenie obecnego Domu Nauczyciela i dwa przy kasynie oficerskim przy ul. Grunwaldzkiej. Corocznie organizowano liczne zawody międzyklubowe, turnieje, była to wówczas dość popularna dyscyplina sportowa. W 1933 roku powstały przy PKP dwie sekcje sportowe: strzelecka i tenisa stołowego. Dla potrzeb tych dyscyplin zbudowano w pobliżu stacji PKP strzelnicę małokalibrową na 50 m i urządzono świetlicę do prowadzenia zajęć z tenisa stołowego. Zawodnicy tej sekcji mieli również wyniki liczące się w skali kraju. Przy miejscowym Hufce ZHP istniał też Harcerski Klub Sportowy. Obok wycieczek, obozów, biegów, popularyzowano łucznictwo, pływanie i strzelectwo. Znaczące wyniki uzyskano m.in. na Centralnych Letnich Igrzyskach Harcerskich w Poznaniu w 1937 roku, Toruniu w 1939 roku, na mistrzostwach Pomorskiej Chorągwi Harcerzy w Chojnicach w 1936 roku i Starogardzie Gdańskim w 1938 roku. Do zasłużonych związków sportowych należały także: Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i organizacja paramilitarna „Strzelec". Wiodącą dyscypliną sportową był w obu klubach tenis stołowy. Czołowymi zawodnikami tej dyscypliny byli: Jerzy Michalski, Marek Cieślak, Marcin Kaszubski i Andrzej Fiszer. Należeli oni do czołówki krajowej.Oddzielnego omówienia wymaga działalność sportowa stacjonującego w Działdowie batalionu Wojska Polskiego. W koszarach przy ul. Grunwaldzkiej i na hipodromie pod Malinowem organizowano m.in. cieszące się dużą popularnością pokazy woltyżerki. W sumie w niewielkiej przygranicznej miejscowości miały miejsce interesujące zdarzenia sportowe i kulturalne, zupełnie przyzwoite jak na swój czas warunki do uprawiania sportu wyczynowego i masowego.
Hatamoto-Atami ' Kasyno oficerskie - Na ul. Chopina, dawnej drodze do Rudolfowa ( Rudolfsfelde ), którą przegrodziło powstanie w 1878 roku dworca kolejowego, stoi budynek kasyna oficerskiego, w którym obecnie znajduje się Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia im. Arno Kanta. Ulica ta wcześniej nosiła nazwę Grohe Strasse, a w okresie międzywojennym ul. Dąbrowskiego.
Koszary powstały w 1886 roku nie jest znany autor projektu tego założenia. Być może jest nim architekt Bollscher, autor projektów rozbudowy niektórych koszarowych obiektów. W latach 1910-1913 zespół koszarowy powiększył się o zaprojektowane przez architekta okręgowego z Nidzicy - Griesbacha domy oficerskie, a wybudowane przez działdowskich budowlanych A. Lemke i R. Prowe. W ramach zespołu koszarowego, wokół jego placu ćwiczeń wybudowano dwa budynki koszarowe usytuowane wzdłuż południowego i północnego boku tego placu, od strony wschodniej ( ul. Grunwaldzkiej ) stanęła wartownia, budynek gospodarczy ( m.in. stołówka i kuchnia ) oraz niewielki budynek biurowy, po stronie zachodniej ulokowano stajnie oraz budynek dla podoficerów. Z tyłu południowego budynku koszarowego wybudowano przy dzisiejszej ul. Chopina kasyno oficerskie. Głównym użytkownikiem koszar był 3 batalion 59 pułku piechoty (Infanterie- Regiment Freiher Hiller von Gaertringen nr. 59 ) zwany również 4-tym pułkiem poznańskim. Wcześniej bo do 1902 roku stacjonował tu również 3 batalion ale 44 pułku piechoty (Infanterie – Regiment Graf Dönhoff nr 44 ) odkomenderowany do Gołdapu. Po zakończeniu I wojny światowej, której nie przetrwał północny budynek koszarowy, Działdowo na mocy Traktatu Wersalskiego znalazło się w Polsce. Do Działdowa wkroczył 1 pułk strzelców „ błękitnej armii” generała Józefa Hallera oraz pododdziały 47 pułku pod dowództwem płk. Kozubka.
Po zakończeniu działań wojennych w 1920 roku, od 4.07.1921 roku w miejskich koszarach zaczął stacjonować III batalion 32 Pułku Piechoty z Modlina, a właściwie jego 7, 8 i 9 kompanie strzeleckie oraz 3 kompania ciężkich karabinów maszynowych. 1 września 1939 roku Działdowa i okolic broniły dwa bataliony stacjonujące w koszarach, a mianowicie 5 Baon Strzelców 32 Pułku Piechoty „Zbigniew” oraz I Mazurski Baon Obrony Narodowej „Mazury”. Obydwa te pododdziały przydzielono do składu Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, którą dowodził gen. bryg. Władysław Anders
Hatamoto-Atami ' Jest rok 1924 gdzieś na Mazurskiej równinie powstaje i snuje się myśl o Polskiej Mazurskiej Historii - MUZEUM W DZIAŁDOWIE - Które w okresie międzywojennym odgrywało poważną rolę w życiu kulturalnym miasta i powiatu zostało otwarte 17 lipca 1927 ' Zlokalizowano je w budynku przy ulicy Dworcowej w którym od 3 grudnia 1922 r. funkcjonował Mazurski Dom Ludowy ' Znajdowały się tam także siedziby Towarzystwa Przyjacół Mazur - sala zebrań - biblioteka oraz w przybudówce internat dla wychowanków miejscowego Seminarium Nauczycielskiego - Obecnie w tym budynku miesci się Parafia Ewangielicko-Agsburska a dzisiejsza nazwa ul. Władysława Jagiełły tuż obok żłobka a w czasach II wojny katownia pod szyldem Czarna Chorągiew ' Głównymi orędownikami tego pomysłu byli Emilia Sukertowa Biedrawina i Józef Biedrawa ' 17 lipca 1927 r. nastąpiło uroczyste otwarcie Muzeum Mazurskiego w Działdowie - muzeum które ma na celu wykazanie dorobku kultury polskiej oraz zgromadzenia dowodów polskości ziemi Mazurów pruskich ' Otwarcia dokonał starosta Jan Plackowski - obecni byli przedstawiciele lwowskiego Towarzystwa Opieki nad Polakami za Granicą - Listy gratulacyjne przesłali przedstawiciele muzeów z całej Polski ' Muzeum podzielono na dwa działy '' I - ogólnopolski - miały wykazywać wielkość i potęgę państwa polskiego w przekroju historycznym ' II - regionalny mazurski - miał gromadzić dowody polskośći Mazurów pruskich i ich związków kulturalnych z Polską ' Pieczę nad Muzeum Mazurskim sprawowało Koło Krajoznawcze przy Seminarium Nauczycielskim z opiekunką Emilią Sukertową Biedrawiną - Członkowie Koła pełnili dyżury w Muzeum - oprowadzali wycieczki - wykonywali szereg pomocy i modeli np. model chaty mazurskiej z całym wyposażeniem ' Muzeum było otwatre w każdą niedzielę w godzinach od 10 - 13 ' Lata 1925 - 1930 był to okres intensywnego gromadzenia zbiorów i dużą ich część stanowiły eksponaty przekazane przez DZIAŁDOWIAKÓW które wcześniej stanowiły ich rodzinną własność lub zostały wykopane w czasaie prac polowych ' Dużo cennych sksponatów przekazało Koło Lwoskie Towarzystwa Opieki Kulturalnej nad Polakami zamieszkałymi za Granicą im. Adama Mickiewicza 'Wśród ofiarodawców spotykamy także poszczególne osoby z Warszawy np. senator Limanowski i Ełku - z pomocą pospieszyły także takie instytucje kulturalne jak Tatrzańskie Muzeum w Zakopanem i Księżnica '' ATLAS '' - Wśród zbiorów przeważały pamiątki historyczne - obrazy - pisma - przedmioty - monety - zbiory archelogiczne - mapy i zbiory folklorystyczne ' Najcenniejsze zbiory to 1500 obrazów portrety książąt i królów polskich - książąt mazowieckich - obrazy Grottgera i Kossaka - czternastokanciata dzianina dlugość 56 cm dwa szkielety znalezione na polu - wyposażenie cmentarzyska przedhistorycznego - rękopis swojego dzieła Mazowsze Pruskie - stara kronika miasta DZIAŁDOWA - starożytna brać mazurska -widoki starego miasta DZIAŁDOWA - stare tkaniny - fotografie Mazowsza Pruskiego - krajobrazy mazurskie - monety krzyżackie -rysunki starych monet i pieczęci księcia Ziemowita Mazowieckiego XIII w. - wykresy i mapy powiatu działdowskiego - pamiątki z wojny polsko-sowieckiej 1920 - srebna moneta z czasów Bolesława Chrobrego - resztki dzwonków mszalnych z kościoła Ewangelickiego w DZIAŁDOWIE - obrazy historyczne - trzos z roku 1862 - mapy Pomorza i dwie mapy Polski - szable rosyjskie znalezione w powiecie Działdowskim - zbiory starej broni - Pismo Swięte i postylla drukowana po polsku w Królewcu w XVIII w. - kolekcje starych kafli barwnych z pieca wykonanych w Nidzicy - obrazy na kaflach przedstawiały wojów różnych narodowości - kwiaty - postacie - niewiasty - zwierzęta itp. nie sposób jest to wszystko opisać jak wspaniałym musiało być DZIAŁDOWSKIE MUZEUM KTÓRE ZOSTAŁO SPLONDROWANE W CZASACH II WOJNY ŚWIATOWEJ A TAKŻE W LATACH POWOJENNYCH - DZIŚ JEST WIADOMO GDZIE CZĘŚĆ NASZEGO DZIEDZICTWA MIASTA DZIAŁDOWA ZNAJDUJE SIĘ - NASZE ZBIORY ZASILAJA RÓZNE MUZEA W CAŁEJ POLSCE A TAKŻE PRYWATNYCH KOLEKCJONERÓW '
Hatamoto- Atami 'Z albumu SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ' dwie rzeki które przepływają w południo-wschodniej części Działdówka ( WKRA ) oraz wijący się od północo-wschodu do południo-zachodu Wel - Weł - Wla ' Działdówka dawniej Nida wypływała z 3 żródeł pod Niborkiem - Pierwotnie rzeka ta miała się nazywać " MIEDZA " a w ustach ludu " NIEDZIA " W obrębie powiatu działdowskiego w stronę lasu miejskiego przyjmuje nazwę SKOTAWĘ czyli SZKOTÓWKA wypływającą z jeziora Kownatki za kordonem ' Wody obu strumieni płyną pod Działdowem korytem Działdówki i kanałem wykopanym w 1847 r - cały cykl i projekt wykonania przekopu jest opisany na mojej stronie Maxs Pflaume Google + W 1480 r Krzyżacy wykorzystali mokradła czyli obfitość wód Nidy zbudowali tamę Kisińską dzięki czemu powstało sztuczne jezioro zwane potocznie Miejskim stawem i Młyńskim ' Powierzchnia wynosiła 21 włók i ciągnęło się - jezioro poza Kisiny-Brodowo-Chorap ' Wszystkie miejscowości i historia znajdziemy tez w opisie na mojej stronie Działdowo Miasto z historią ' Działdówka przepływała dawnymi odnogami dziś został tylko mały strumyk z jednej odnogi który można zobaczyć idąc łąkami w stronę Zakrzewa - dwie odnogi przepływały pod Księżym Dworem-Zakrzewem - Przełękiem - Wielkim Łęckiem tuż koło Nowego Dworu i wpadała do Wkry zwanej dawniej ISKRĄ 1260 r ' Wkra brała początek na północ od Dąbrówna i przepływała jeziora Małe Dąbrowskie - Pancerz - Zakracz - obok miejscowości Koty - Bladowo -Podcibórz -Cibórz -Bełk a przyjąwszy pod Nowym Dworem - NIDĘ toczyła swe wody do Narwi - Sama Rzeka Wel - Weli był to mały strumień biorący początek między Bełkiem a Ciborzem przepływał jezioro pod Lidzbarkiem przez Kurojady - Chełsty - Straszewo - Trzcin i dążył do Drwęcy ' Krzyżacy pragnąc bardziej uspławnić Drwęcę dokonali w samym początku XIV wieku " DZIAŁU WÓD " pod Ciborzem przecięli koryto obfitującej wody Wkry i usypali wały - wykopali kanał i skierowali wody Wkry do Weli a pod Nowym Dworem wznieśli groblę i umocnili w ten sposób Nida stała się górnym biegiem Wkry a stare koryto na przestrzeni od Ciborza do Nowego Dworu zwane Mrtwicą można jeszcze dziś zobaczyć płynąc kajakiem mały strumyczek '
Hatamoto-Atami ' Z albumu SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ - Historia obiektu i trakt bursztynowy - Działdowo lokowane na prawie chełmińskim 14.VIII.1344r. niszczone w czasie kolejnych pożarów i wojen.Po pożarze w 1733r. odbudowane wg planu J.L.Schultheiss von Vhfriedt; po pożarze w 1794r. plan odbudowy opracował mierniczy Tite i radca wojskowy Schimmelpfennig. W końcu XIX w. autorem większości realizacji był A.Stohr i A.Goerke. Po zniszczeniach I WŚ architektoniczne wytyczne odbudowy nadał H.Muthesius. Po 1915r. odbudowywano wg planu P.Kahma. Obiekt leży na terenie jednego z 3 historycznych przedmieść-Wolność (Wola), założone w średniowieczu jako osada służebna wobec zamku zamieszkane przez rzemieślników pracujących na rzecz Zakonu, nie podlegających miejskim podatkom, miejskiemu prawu i nie należących do cechu. Ul.Mławska to dawna Grobla Kisińska zbudowana w 1480r., która skróciła dojazd do miasta (z Kisin) i umożliwiło powiększenie Stawu Kisińskiego. W pobliżu powstały trzy cegielnie, produkujące na potrzeby zamku, miasta i okolicznych wiosek. Dla cegielni jezioro było jeszcze za małe, a właściwie za niski był poziom jego wód. W 1840r. poczyniono pierwsze kroki celem osuszenia jeziora, zamieniającego się w bagno i powodującego zbyt wielką wilgotność w mieście. Główną przyczyną była jednak zbyt mała powierzchnia upraw chmielu na potrzeby działdowskiego browaru. Ostatecznie osuszono je w 1848r. - grobla pozostała do dziś. Do l.40-tych XXw. stała tu XVIII-wieczna rogatka zwana Bramą Polską. Przez Działdowo prowadził trakt handlowy z południa ku Bursztynowemu wybrzeżu Bałtyku. Ślady starej drogi widoczne są na łąkach pod miastem niestety stopniowo rozbierane 'Szlak to niewątpliwie trakt z Mazowsza' Obydwa stare trakty biegły przez łąki porastające dolinę Nidy-Działdówki. Jeden z nich prowadził tzw. „Landstrasse” przez Rywociny i Kurki, skąd brodem przez Działdówkę i przez Księżydwór trafiał do Działdowa. Równolegle do niej biegła inna droga w kierunku starej tamy kisińskiej ( Alte Damm ). Droga ta przynajmniej odcinek leżący na północ od Kurek już dziś nie istnieje.Trakt ten wiódł na północ by połączyć się z jednym z wcześniej opisywanych traktów, nidzickim bądź olsztyneckim omijając od wschodu i północy osadę Rybaki. Niewykluczone, że istniał już w XII-XIII wieku. Bardzo stara jest również osada Rybaki leżąca przy dawnych traktach. Fritz Gause, autor „Geschichte des Amtes und der Stadt Soldau”, twierdzi, że Rybaki ( Fischerei ) istniały już przed opanowaniem Sasinii przez Krzyżaków, co miało miejsce w latach 1303 – 1306. Istniała także grobla z mostem lub brodem przez Nidę-Działdówkę widoczna na mapie Suchodolca jako Alte Damm. Wspomniana jest ona już w krzyżackim przywileju dla Kisin, wydanym przez komtura Ostródy, Günthera von Hohensteina 5 sierpnia 1350 roku, w części opisu granic nadanych Mikołajowi Scholuszowi włości, a także we wcześniejszym, bo z 24 wrzesnia 1349 roku potwierdzeniu praw miejskich Działdowa przez Wielkiego Mistrza Heinricha Dusemera. Przy grobli powstał staw zwany Stawem Kisińskim, przy którym dość wcześnie powstały dwie osady Rybaki i Kisiny. Praktycznie w całej działdowskiej historiografii utarło się, że Staw Kisiński powstał dopiero po wybudowaniu grobli kisińskiej ( dzisiejsza ul. Mławska ) w 1480 roku. Nowa tama powiększyła tylko istniejące wcześniej jezioro, w pobliżu, którego leżały Rybaki. Już w 1342 roku, a więc przed nadaniem praw miejskich osadzie Działdowo, mieszkańcy Rybaków uzyskali prawo ( przywilej ) łowienia ryb małym niewodem. Niewykluczone, że podobny przywilej posiadali również mieszkańcy przedlokacyjnego Działdowa, do którego prowadziły inne drogi z Mazowsza. Stary trakt przez Alte Damm funkcjonował na pewno do 1480, a niewykluczone, że i do 1544 roku. Kiedy w drugiej połowie XIV wieku wybudowano działdowski zamek, powstała najprawdopodobniej również grobla łącząca Wolę i Rybaki przez późniejszą Kolonię, oraz część Kanału Młyńskiego od Alte Damm ( od śluzy widocznej na starych mapach niemieckich ) do młyna przy dzisiejszej ul. Wolność. Po wybudowaniu tej grobli Rybaki stały się przedmieściem Działdowa leżącym nie tylko przy szlakach do Nidzicy i Olsztynka, ale również na Mazowsze. Przy drodze łączącej Rybaki z miastem poprzez przedmieście Wola w obwarowaniach tego przedmieścia na wysokości zamku powstała Brama Polska (sic!). To właśnie bramę ( wjazd do miasta ) przy ul. Wolność nazwano „Polską”, a nie bramy przy ul. Bielnikowej czy Poprzecznej. Był to główny szlak z Mazowsza biegnący przez Działdowo, gdyż inne biegnące bezpośrednio przez dolinę Działdówki mogły być okresowo niedostępne z uwagi zarówno na wysoki poziom wód gruntowych jak i podtapiające okolicę nie tylko wiosenne wylewy rzeki. Zresztą prawie cała dolina, mająca miejscami szerokość prawie 2 km, była silnie zabagniona. Co najmniej 150 lat miało jeszcze upłynąć do powstania nowej grobli kisińskiej łączącej bezpośrednio Wolę z Kisinami. Wszystkie źródła pisane dotyczące historii Działdowa stwierdzają, że groblę kisińską ( nowa tamę ) wybudowano w 1480 roku. Chodzi tu oczywiście o dawną Kyschiener Damm, a dzisiejszą ul. Mławską. Wybudowanie tej tamy przez dolinę Nidy-Działdówki skróciło dojazd do miasta, bezpośrednio z Kisin, oraz umożliwiło powiększenie Stawu Kisińskiego do 21 włók ( ok. 4 km² ) przybliżając go do miasta, a szczególnie zamku. W pobliżu Stawu Kisińskiego powstały trzy cegielnie, produkujące na potrzeby zamku, miasta i okolicznych wiosek. Dla cegielni jezioro było jeszcze za małe, a właściwie za niski był poziom jego wód. W swej książce „Z przeszłości Działdowa” Emilia Sukertowa – Biedrawina zanotowała „Miało tez miasto ( w 1544 roku – przyp. F.S. ) usypać groblę aby „podnieść poziom stawu za cegielniami”. Wobec tego jednak, że określenie i treść dokumentu były niejasne, wynikły nieporozumienia i skargi, które napływać poczęły do kancelarii książęcej, nie wiadomo było, kto miał płacić „odszkodowania za straty, powstałe przy sypaniu grobli w górnym stawie”. Kiedy więc powstała nowa grobla kisińska, w 1480 czy w 1544 roku. Sprawę przesądzają historycy zarówno polscy jak i niemieccy, którzy zgodnie twierdzą, że tama powstała w 1480 roku tj. w czasach kiedy krzyżackim wójtem był Hans Schawrick ( Schawrke ), a w 1544 roku tylko ją podwyższono jak chciały tego cegielnie. Podwyższenie nowej grobli kisińskiej spowodowało całkowite zatopienie starej grobli, której już nie ma na mapach XVIII- i XIX-wiecznych. Spowodowało również podwyższenie wody w Kanale Młyńskim. Miało to istotne znaczenie dla rozwijającego się działdowskiego przemysłu ( młyny, tartak, folusz ). Trudno dziś powiedzieć czy nową groblę z drogą do Kisin łączył most i kiedy wybudowano pierwszy most przez Nidę w tym miejscu. Nie wiemy też na jakiej wysokości była śluza warunkująca poziom jeziora ( prawdopodobnie 150 – 151 m n.p.m. ). Most musiał istnieć już w 1641 roku, kiedy to przez Działdowo przejeżdżała ( nocowała nawet na zamku ) Maria Ludwika Gonzaga, żona króla Władysława IV, a po jego śmierci, Jana Kazimierza. Istniał być może już w 1607 roku. Tego roku na zlecenie miasta kapitan Jan Michał von der Wase wykonał projekt szańca na tamie kisińskiej za ówczesne 30 szylingów. Koszt wybudowania szańca i fosy przy szańcu wyniósł 14 marek i 15 szylingów. Fortyfikacja powstała także w 1607 roku. Nowa droga znacznie usprawniła podróż w głąb Prus, szczególnie w kierunku Dąbrówna i Ostródy. Usprawniła też istniejącą tu od dawna wymianę handlową, w rozwoju, której szczególną rolę odgrywały jarmarki. Tuż obok Kisin odbywały się jarmarki, na których przede wszystkim handlowano przypędzanym tu bydłem aż z Podola. Po bydło przyjeżdżali handlarze z całych Prus, a szczególnie z Gdańska. Jak długo spełniał swoje zadanie szaniec z fosą utworzony w rejonie przeprawy przez Nidę-Działdówkę przy grobli kisińskiej? Trudno powiedzieć, jego ślady są widoczne również i dziś. Są to pozostałości starej fosy widoczne za zabudowaniami leżącymi przy moście kisińskim. H-A'
Hatamoto-Atami ' Nieznana Historia Działdowa i trzoszkę inaczej druga połowa XIV w. - Opis granicy między Prusami a Mazowszem - Nida, dawny lewy dopływ Wkry, dziś zwana Działdówką lub Wkrą. Nida i Wysoka wypływają z ziemi sasińskiej utwierdza to przekonaniu, że Sasinia pierwotnie nie osiągała linii Nidy, ani jej nie przekraczała, jak to przyjmowała starsza literatura przedmiotu. Objęcie tym pojęciem prawego dorzecza Nidy było zabiegiem kancelaryjnym , zaistniałym po jego zajęciu przez Zakon, co jest doskonale czytelne w dokumentach nadań czynionych wzdłuż granicy po 1343 r. W czasach krzyżackich Sasinia należała do komturstwa dzierzgońskiego, a od 1341 r. do ostródzkiego. Jej zachodnią częścią była ziemia lubawska.Działdowo Soldau wzmiankowane jest poraz pierwszy w 1343 r. bez bliższego określenia oraz w 1344 r. jako „nostrum castrum” w dokumencie lokacyjnym miasta. Pozostaje do określenia ustalenie czasu powstania analizowanego opisu granicznego. Przeciw datowaniu go na okres przed 1343 r. przemawia fakt, że napewno nie było go wśród opisów wpisanych do metryki wielkich mistrzów przez notariuszy Saula i Johannesa von Alamsdorf. Również niemiecki język tego opisu, aczkolwiek nie można wykluczyć dokonania tłumaczenia z łaciny, nie jest zgodny z językiem wszystkich opisów powstałych przed 1343 r. Z drugiej jednak strony powyższy opis nie pasuje do tych, które znamy z XV w. Brakuje w nim przygranicznych miejscowości, specjalnych znaków granicznych (kopce, pale i drzewa, wczę ści okopcowane i oznaczone), które pojawiają się także w nadaniach czynionych wzdłuż granicy mazowieckiej, poczynając od 1362 r. czy też informacji o wale granicznym Landwehr posadowionym wzdłuż części działdowskiego odcinka granicy. Brakuje również oznaczeń dokonanych w czasie zjazdu granicznego księcia Janusza I z komturem Ostródy Burchardem von Mansfeldem, który miał miejsce w 1374 r. Nie ma wnaszym opisie żadnego odniesienia do delimitacji granicy litewsko-krzyżackiej z traktatu salińskiego z 1398 r. której końcowy odcinek wyznaczony był przez rzeki Nettę, Biebrzę i Narew, oraz opisów tej granicy z 1402 i 1404 r. Za jego późniejszym datowaniem, niż przyjmowane przez Toeppena i Döhringa, może przemawiać wzmianka o omówionej wyżej drodze wojennej oraz wymienienie ujścia Siemnicy do Orzyca, który to element topograficzny pojawia się w niemieckiej wersji dokumentu zastawu Zawkrza z 1384 r Dla datacji analizowanego opisu istotne znaczenie ma również fakt, że Nida została określona jako dopływ Wkiy, co odpowiada okresowi, przed którym górny bieg Wkry nie został jeszcze skierowany do rzeki Wel (dopływu Drwęcy) przez kanał wykopany między Ciborzem a Lidzbarkiem, a nazwa tej ostatniej rzeki nie została przeniesiona na górny bieg Wkry. Problem w tym, że nie potrafimy dokładnie określić, kiedy miało to miejsce. Jeszcze krótko przed 1343 r. Nida wpływała do Wkry i w literaturze przedmiotu przyjmuje się, że nastąpiło to około połowy XIV w. Nie oznacza to jednak, że od tego czasu koryto Wkry przestało w tym miejscu istnieć. Proces jego wypłycenia przebiegał powoli. Zatem i ta informacja nie daje podstaw do precyzyjniejszego datowania naszego opisu. Dla uzyskania pełnego obrazu należałoby odpowiedzieć na pytanie, jaki sens miało tworzenie takiego opisu po 1343 r. gdy granica była już ustalona i przesunięta bardziej na północ, a opis w ogólnym zarysie na wiązuje lub raczej powraca do żądań terytorialnych Zakonu wysuwanych w stosunku do księstw mazowieckich przed rokowaniami w Bratianie. Opowiadając się za późniejszym niż 1343 r. datowaniem omówionego opisu, zwróciliśmy uwagę na epizod rzadko wykorzystywany w dotychczasowych badaniach nad dziejami stosunków mazowiecko-krzyżackich, który miał miejsce przed 1356 r. Żeby ukazać go naszerszym tle przypom nijmy, iż poniespodziewanej śmierci księcia płockiego Bolesław a III w sierpniu 1351 r. północna część jego księstwa przeszła w ręce Kazimierza Wielkiego, który jednak już wkrótce, bo w 1352 r. zastawił ją Trojdenowiczom. Zastaw ten trwał do 1355 r. kiedy Siemowit III zwrócił część płocką, a ziemia wiska pozostała w zastawie jeszcze przez trzy lata . Tym czasem w łaśnie w 1356 r., w dwóch bullach Innocentego VI skierowanych do braci zakonnych 17 i 28 września, papież gani ich za dokonanie najazdu na Mazowsze, pozostające we władaniu Kazimierza Wielkiego i jego wasali z Mazowsza, oraz za zajęcie i okupowanie tutejszych grodów. Być może zatem zajęte terytorium to okręg grzebski stąd w omawianym dokumencie postulowana granica poprowadzona jest Orzycem do bagna Niemyje i dalej Wiewnią w kierunku ujścia Wysokiej do Nidy, tak jak tego chciał Zakon przed 1343 r. i dlatego brak w opisie oznakowanej granicy mazowieckiej z 1343 r. Drugim zajętym obszarem mogła być pół nocna część Wysoczyzny Kolneńskiej, a więc teren n a wschód od Pisy, co pozostaje również w zgodzie z postulatam i delimitacyjnymi Zakonu przed 1343 r. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy może być rozgraniczenie mię dzy posiadłościami Janusza I i Siemowita IV na Wysoczyżnie Kolneńskiej z 1379 r. ale dokonane już przez ich ojca, niewątpliwie w związku z posiadaniem Wizny przez Kazimierza Wielkiego. Jego przebieg znamy tylko na krótkim odcinku idącym wzdłuż Siennicy, od jej ujścia do Narwi. O ile jednak Grzebsk wrócił do księstwa płockiego, o czym świadczy odrębny jego zastaw dokonany przed zastawem Zawkrza w 1384 r. o tyle sprawa z terenami na Wysoczyźnie Kolneńskiej, w świetle innych późniejszych opisów tutejszej granicy, nie przedstawia się jasno. Może zatem omawiany opis jest świadectwem przygotowań Zakonu do trwałego przejęcia części terytorium mazowieckiego, w momencie niewpełni ustabilizowanej sytuacji polityczno-własnościowej na północnym Mazowszu po śmierci Bolesława III oraz uwikłania się króla w konflikt ruski i litewski. H-A - A.Chojnowska '
Hatamoto-Atami ' Z albumu Soldau-Działdowo Miasto z Historią - Muhlen Teich czyli kajakiem po dawnym wielkim jeziorze Kisińskim rzeczką Nida (górna Wkra) wypływa z zmeliorowanych łąk położonych w małej dolinie nieopodal Januszkowa. Odcinek spływu od Szymany (niem. Schiemanen) wieś sołecka położenie w województwie warmińsko–mazurskim, w powiecie nidzickim, w gminie Kozłowo do ujścia Szkotówki ' Nazwa wsi pochodzi od pierwszego osadnika Schiemanna. Otrzymał on 1356 r. od wielkiego mistrza Winricha von Kniprode 30 łanów na prawie chełmińskim. Osadnik musiał stawać konno i w zbroi na wyprawy wojenne. Mieszkańcy wsi otrzymali możliwość połowu w rzece Nidzie. W 1661 r. funkcjonował tutaj młyn. W latach: 1673 r., 1676 r., 1679 r., 1708 r. Szymany obejmowały 24 łany i 15 mórg. Ziemia była nieurodzajna, brakowało łąk oraz drzewa. W 1756 r. wieś zamieszkana była przez 8 wolnych, młynarza i komornika. Dzieci uczęszczały do szkoły w Saberau. W XIX w. znajdowała się na terenie powiatu niborskiego. Spływ kajakiem od Szyman bardzo malowniczy i czuć przyrodę sam zaś teren jest znakomity na chruściele, gdyż jest tu dużo trzciny, łozów i wierzby. Całość jest nadal mocno podmokła, co stwarza znakomite warunki do gniazdowania podróżniczka. Poza tym to świetne miejsce na inne wróblaki. Dla chętnych proponuje spłynąc całą Nide począwszy od Nidzicy '
HATAMOTO-ATAMI 2017 '🇵🇱️ SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ' Glinianki i Wieża Ciśnień ' 24 czerwca 1349 roku odnowiony został dokument lokacyjny miasta ' Wielki Mistrz Zakonu Heinrich Dusemer nadał miastu przy tej okazji dalsze 7 włók ziemi ornej oraz 3 włóki łąk w kierunku Sarnowa i Komornik wraz z 12 letnim okresem wolnizny ' Kolejne nadanie w tym kierunku mieszkańcy miasta otrzymali w 1420 roku ' Były to dwie półwłóki w stronę Nidzicy nadane jako kolejna już druga nagroda za wierność Zakonowi w czasie wojen z Polską ' W ramach tych nadań znajduje się teren zawarty pomiędzy ul. Wolności i ul. Hallera, czyli m.in. wzdłuż dzisiejszej ul. Konopnickiej ' Ulica ta wraz z ul. Nidzicką zwana była przez Niemców Neidenburger Chaussee ' Przez długi okres czasu rejon ten stanowił zgodnie z nadaniami pola uprawne i łąki leżące po drugiej stronie odnogi Stawu Kisińskiego ' Jedynie podwyższony fragment terenu ze stojącą tu dziś wieżą ciśnień zwany dawniej Glinkami, był terenem pozyskiwania gliny oraz miejscem pochówku ofiar epidemii jak np.: epidemii dżumy jaka nawiedziła Prusy Książęce w latach 1700-1711 ' Do Działdowa trafiła ona z Białut, gdzie przynieśli ją pielgrzymi przybyli na słynny wtedy odpust Św. Jakuba ' Mimo, że przebiegała ona w Działdowie dość łagodnie w wyniku podjętych przez miasto działań ochronnych to na wzgórzu na Glinkach spoczęło kilkadziesiąt ofiar epidemii ' Leżące tu pola i łąki połączone były groblą dziś odcinek ul. Hallera pomiędzy ul. Konopnickiej i ul. Męczenników z dawną Scheunenstrasse ulicą Stodolną , w przeciwnym kierunku prowadziła polna droga, która po połączeniu z dzisiejszą ul. Lenartowicza stanowiła wylot z miasta w kierunku Kolgartowa ' Ten rejon na początku XX wieku został wybrany na ważne dla miasta inwestycje komunalne ' W roku 1903 wg projektu z 18.01.1903 r. wykonanego przez berlińską firmę budowlaną Berlin Anhaltische Maschinenbau Action Geselschaft rozpoczęto budowę działdowskiej gazowni, którą Niemcy nazwali Fabrikgebäude der Gasanstalt Soldau ' Niewykluczone, że ta sama firma zrealizowała zaprojektowaną przez siebie inwestycję ' Na terenie zajmowanym przez gazownię wybudowane zostały zbiorniki na gaz o pojemności 1000 i 500 m3 ' Gazownia zaopatrywała miasto w gaz poprzez rozciągniętą sieć gazową, której długość w 1945 roku również wcześniej wynosiła ok. 7 km ' Produkowała do 900 m3 gazu na dobę zużywając do tego 2,8 t paliwa koksu ' Wraz z dotarciem do Działdowa gazu ziemnego, gazownia straciła rację bytu ' Zbiorniki gazu zostały rozebrane ' Na tej bazie powstał Ośrodek Rehabilitacyjno – Szkoleniowy „Varia” znacznie zwiększający miejską bazę hotelową i gastronomiczną '
Tu też przy dzisiejszej ul. Konopnickiej stanęła w latach 1910 – 1912 działdowska wieża ciśnień, wykonana wg projektu firmy Heinricha Schevena z Düsseldorfu ' Projektowana wieża różniła się od tej wybudowanej i stojącej do dnia dzisiejszego ' Prawdopodobnie zbiornik wodny, którego dostarczyła firma Halver Breda G.m.b.H. Ingenieer Bureau und Laboratorium für Wassereinigung z Charlottenburga obecnie dzielnica Berlina, po napełnieniu okazał się zbyt ciężki dla konstrukcji projektowanej wieży ' Tak obok konstrukcji głównej wieży dobudowano wzmocnienia w postaci podpór bocznych ' Kompleks zabudowy, oprócz wieży obejmował jeszcze stację pomp oraz budynek maszynowni ' Całość wraz z miejską instalacją wodociągową i kanalizacyjną stanowiło miejski system zaopatrzenia w wodę wraz z odprowadzeniem ścieków ' Nie były to pierwsze miejskie wodociągi ' W roku 1564 mistrz Wanieck jeden z Braci Czeskich zwanych Pikardami , a przybyłych do Działdowa w 1549 roku wybudował drewniany wodociąg, łączący źródła wody znajdujące się na terenie zwanym Perzki Pörschken z miastem ' Jego ostatni odcinek wchodzący w obręb Rynku od strony północnego narożnika jest dobrze widoczny na planie Samuela Suchodolca z 1687 roku jako „Waßer Röhre” Niestety zniszczonego podczas pożaru miasta w dniu 11.05.1706 roku wodociągu nigdy już nie odbudowano 'Wieża ciśnień przetrwała nie zniszczona obie wojny światowe ' Dość dziwnym się wydaje nie zniszczenie wieży w czasie działań wojennych w sierpniu 1914 roku. 'Stanowiła ona podobnie jak wieża kościoła ewangelickiego obecnie kościoła katolickiego p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego znakomity punkt obserwacyjny dla wojsk rosyjskich, które zajęły wówczas Działdowo ' Kościół został zbombardowany i zniszczony, natomiast wieża ciśnień nie tknięta ' Zespół pomp pompował wodę z 3-ch studzien artezyjskich poprzez znajdujące się w schronie betonowym oddzielacze' Woda została pompowana do zbiornika wieży ciśnień o pojemności ok. 150 m3 , skąd rozprowadzana była po mieście instalacjami wodnymi o długości ok. 7 km ' Dziś wieża ciśnień nie pełni już swojej dawnej roli ' Wodę czerpie się z głębokości od 45 do 150 metrów i po jej uzdatnieniu pompuje do miejskich wodociągów '
SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ' 1908 rok - z numerem 348/93 Szpital miejski urządzono w Działdowie w 1858 roku. Składał się on z jednej izby z czterema łóżkami, którą wynajmowano w starym, prywatnym domu. Chorych leczył lekarz
dla biednych, a obowiązki pielęgniarza pełnił mieszkający w tym budynku robotnik najemny.W ciągu ośmiu lat leczyło się w nim tylko 31 chorych, przeważnie obcych. Gdy w 1868 roku w mieście zapanował tyfus, lazaret pomocniczy zorganizowano także tylko w jednym, wynajętym czasowo, pomieszczaniu. Po wielokrotnych naciskach rejencji, miasto zakupiło w 1872 roku stary budynek i urządziło w nim cztery sale szpitalne. Wychodek szpitalny
znajdował się na podwórzu. Wodę pitną pobierano z przepływającego w pobliżu kanału. Z placówki tej nadal korzystała niemal wyłącznie biedota miejska. Często stała całkiem pusta,
więc miasto umieszczało w niej przejściowo bezdomnych. Tymczasem mieszczanie działdowscy wybierali szpital joannitów w Nidzicy.W 1903 roku miasto zlikwidowało swój zakład i użytkowało budynek jako schronisko dla ubogich. Ponieważ rejencja uważała za niezbędne utworzenie szpitala miejskiego, podjęto rozmowy na temat nowej budowy. Ostatecznie budowę szpitala rozpoczęto według projektu z 1908r autorstwa okręgowego architekta z Nidzicy Hindemanna. Budynek w stylu modernistycznym wzniesiono obok parku miejskiego, przy drodze do Nidzicy, w dzielnicy zwanej Rybaki Fischerei, już w 1910r., a 24 kwietnia 1911 roku otwarto w nim nowy szpital. Działdowo było pierwszym małym miastem w rejencji wyposażonym w nowoczesny zakład leczniczy. Kosztował on 180 tysięcy marek, z czego udział prowincji wyniósł 10 tysięcy, powiatu 6 tysięcy, a resztę pokryła pożyczka komunalna. Szpital liczył 35 łóżek; zainstalowano w nim także centralne ogrzewanie. Po wybuchu I Wojny Światowej przekazany został wojsku, które opuściło go 1 lipca 1916 roku. W 1917 roku miasto sprzedało tę placówkę skarbowi wojskowemu, gdyż nie zdołało udźwignąć jej utrzymania.Do roku 1973 w budynku funkcjonował szpital miejski. 19.07.1974 r. oddano do użytku nowy szpital. Od tego czasu w budynku przy ul. Wolności 64 ulokowano Państwowe Liceum Medyczne, a następnie Zespół Szkół Medycznych, oraz Zespół Opieki Zdrowotnej.
Dlatego mieszkańcy Działdowa do dziś nazywają go „Medykiem”.
Budynek zaprojektowany został w stylu modernistycznym. Rzut budynku ma kształt zbliżony do litery „L”. Ulokowany jest fasadą głównego skrzydła równolegle do ul. Wolności. Od strony północno - wschodniej przylega do parku miejskiego. Na zapleczu i
obok budynku ulokowane są współczesne pawilony pomocnicze. Budynek jest całkowicie podpiwniczony, dwutraktowy, z korytarzem pośrodku.Przykryto go dwuspadowym dachem. Korpus główny jest 4,5 kondygnacyjny. To znaczy, że ma cztery kondygnacje pełne: piwnicę, parter, piętro, użytkowe poddasze oraz jedną
kondygnację mniejszą - strych. Skrzydło południowo - wschodnie jest trójkondygnacyjne: piwnica, parter i użytkowe poddasze.
Fundamenty wykonano z kamienia, cokół i ściany z cegły ceramicznej, pełnej. Ściany powyżej cokołu są otynkowane tynkiem nakrapianym '
Na tropach tajemnic ' Willa stoi na dawnej działce Koeniga, później Prievisa. Jest to italianizująca willa z wieżą w narożniku powstała ok. 1890-1895 roku. Wg ustnego przekazu autorem jej projektu był Arthur Lemke, sądzić jednak należy, że projekt wykonał jej pierwszy właściciel, budowniczy Friedrich Prowe. Za willą biegła droga do położonego w głębi tartaku. Na jego bazie w VII 1946 roku rozpoczęto przygotowania założenia w jego obiektach stary drewniany budynek oraz komin fabryczny huty szkła. Już w X 1946 roku nastąpił jej rozruch. W VII 1948 roku założono w hucie spółdzielnię pracy. Dziś obiekty nowe, leżące przy ul. Jagiełły 40 należą do Heinz Glas Działdowo Polska.
Na tropach tajemnic .......SOLDAU ! Każde miasto ma swoje dzieciństwo, młodość i dojrzałość. A nawet starość ' Działdowo - Soldau nad Nidą niestety nie zmógł przebyć tej drogi życiowej, ponieważ jak wiadomo musiał na nowo się narodzić. I znowu powrócić, jak na początku swojego istnienia, do zabudowy drewnianej, z tą jednak różnicą, że pierwsze zaprojektowane domy dla przesiedleńców budowano nawet nie z bali drewnianych, a z desek ' Mimo to młodość Działdowa jeszcze raz powróciła kiedy w mieście rozpoczęto budownictwo monumentalne. A bohaterem nowego budownictwa stała się cegła i dachówka 'Po rozpoczęciu w Imperium Rosyjskim na skalę masową budownictwa z cegieł, w połowie XIX wieku został wprowadzony odpowiedni standard na ich wyrobnictwo: „Regulamin produkcji cegieł w państwowych i prywatnych zakładach”, zgodnie z którym m.in. każda cegła musiała być oznakowana stosownym stemplem producenta 'Dziś nie da się ustalić, ile cegielni funkcjonowało na Mazurach i w samym Działdowie, np. sto lat temu, ponieważ zagadnienie to jest mało zbadane, ale też dlatego, że wytwórców cegły było naprawdę dużo. I każdy z nich z dumą znakował każdą wyrobioną cegłę. Choć trzeba zaznaczyć, że już i wówczas miały miejsce podróbki znanych i cenionych marek, jak np. cegieł żaroodpornych „LONDYN”, „PARIS”, „RAMSAY” i innych 'Zabytkowa cegła czy dachówka z wyrytym znakiem czasami masońskim to nie jest jakiś zwykły wyrób, lecz to produkt z gwarancją wysokiej jakości. I gwarancja ta jest wypróbowana czasem, sprawdzona nieraz w ciągu stuleci. A dotykając takiej cegły czy dachówki dotykamy realnej historii '
Polski Biały Krzyż w Działdowie 1921 -1939 Od 4 lipca 1921 r.i przez okres międzywojenny w koszarach działdowskich stacjonował ,wydzielony z 32 Pułku Piechoty z Modlina ,jego III Batalion ' Polski Biały Krzyż był organizacją kierująca samokształceniem i dokształcaniem żołnierzy,rozwijając działalnosć kulturalną i niosącą pomoc w potrzebie żołnierzom i garnizonowi 'Istniał on w Działdowie od chwili utworzenia w nim polskiego garnizonu 'W ramach akcji dokształcania żołnierzy,w listopadzie 1927 roku Emilia Sukertowa-Biedrawina wygłosiła dla nich odczyt pt: '' O Mazurach i Mzowszu Pruskim ''Prelekcja urozmaicona była pokazem przezroczy,które prezentował nauczyciel Piotr Pszenny 'Na posiedzeniu zarządu koła Polskiego Białego Krzyża uchwalono urządzic w grudniu 1927 roku gwiazdkę dla żołnierzy i rozpocząc od stycznia 1928 roku kurs dla analfabetów z działdowskiego garnizonu 'Organizacja gwiazdki dla żołnierzy spodkała się z żywym odezwem całego miasta' Na ten cel Wydział Powiatowy przekazał sumę 300 zł,magistrat 100zł,a miejscowe kino zorganizowało bezpłatny seans filmowy dla żołnierzy '10 stycznia 1928 roku rozpoczoł się kurs nauki czytania i pisania dla analfabetów wojskowych'Nauczycielami na tym kursie nauki byli seminarzysci z działdowskiego Seminarium Nauczycielskiego 'Równoczesnie w tym samym miesiącu uruchomiono kurs dokształcający dla oficerów 'Kierownikiem kursu został nauczyciel Franciszek Mudryk,a nauczali uczniowie 4 korpusu Seminarium,m.in. Jan Chudy,Wojciech Boruta,Wojciech Olszewski i Eryk Dalkowski 'W trakcie tego kursu pogawędkę na temat ''O przyszłosci miasta Działdowa '' wygłosiła Emilia Sukertowa-Biedrawina ' Po zakończeniu kursuów urocztste podziękowanie za ich zorganizowanie złożył działdowskiemu PBK komendant garnizonu ppłk Byczkowski '7 pazdziernika 1928 roku w trakcie '' Tygodnika polskiego zołnierza '' PBK przeprowadził w Działdowie kwestę uliczną na cele organizacji ' Przy batalionie działdowski pod patronatem Polskiego Białego Krzyza istniał Teatrzyk Żołnierski który swymi występami uswietniał szereg imprez kulturalnych 'Artystami w tym teatrzyku byli nie tylko żołnierze z garnizonu lecz i dziewczęta mieszkanki Działdowa '22 lutego 1930 roku Teatrzyk Żołnierski wystawił dla żołnierzy i mieszkańców Działdowa sztukę pt:'' Reduta Maskowa '' Oglądało ją w swietlicy wojskowej wielu mieszkańców miasta i spotkała się z bardzo przyjemnym przyjęciem 'Ożywioną działalnosc oswiatową i kulturalną wsród działdowskich żołnierzy prowadził PBK DO CHWILI WYBUCHU II WOJNY SWIATOWEJ ' H-A
HATAMOTO-ATAMI 2017 ' 🇵🇱ZAPAMIĘTAJ I UDOSTĘPNIAJ JEŚLI JESTEŚ ZA MUZEUM Polskiej Mazurskiej Historii !!! Najstarszym obiektem w Działdowie, który choć w ruinie, przetrwał do naszych czasów jest zamek krzyżacki ' Dziś jego świetność zostaje przywrócona ! Mam wielką nadzieje jako rodowity mieszkaniec Działdowa że w końcu powstanie Muzeum Polskiej Mazurskiej Historii !!! Muzeum które ma na celu wykazanie dorobku kultury polskiej oraz zgromadzenia dowodów polskości ziemi Mazurów ' DZIAŁDOWSKIE MUZEUM KTÓRE ZOSTAŁO SPLĄDROWANE W CZASACH II WOJNY ŚWIATOWEJ A TAKŻE W LATACH POWOJENNYCH POWINNO POWRÓCIĆ DO NASZEGO MIASTA !!! DZIŚ JEST WIADOMO GDZIE CZĘŚĆ NASZEGO DZIEDZICTWA MIASTA DZIAŁDOWA ZNAJDUJE SIĘ - NASZE ZBIORY ZASILAJĄ RÓŻNE MUZEA W CAŁEJ POLSCE A TAKŻE PRYWATNYCH KOLEKCJONERÓW ' Jest rok 1924 gdzieś na Mazurskiej równinie powstaje i snuje się myśl o Polskiej Mazurskiej Historii - MUZEUM W DZIAŁDOWIE - Które w okresie międzywojennym odgrywało poważną rolę w życiu kulturalnym miasta i powiatu zostało otwarte 17 lipca 1927 ' Zlokalizowano je w budynku przy ulicy Dworcowej w którym od 3 grudnia 1922 r. funkcjonował Mazurski Dom Ludowy ' Znajdowały się tam także siedziby Towarzystwa Przyjaciół Mazur - sala zebrań - biblioteka oraz w przybudówce internat dla wychowanków miejscowego Seminarium Nauczycielskiego ' Obecnie w tym budynku mieści się Parafia Ewangielicko-Agsburska a dzisiejsza nazwa ul. Władysława Jagiełły tuż obok żłobka a w czasach II wojny katownia pod szyldem Czarna Chorągiew ' Głównymi orędownikami tego pomysłu byli Emilia Sukertowa Biedrawina i Józef Biedrawa ' 17 lipca 1927 r. nastąpiło uroczyste otwarcie Muzeum Mazurskiego w Działdowie - muzeum które ma na celu wykazanie dorobku kultury polskiej oraz zgromadzenia dowodów polskości ziemi Mazurów pruskich ' Otwarcia dokonał starosta Jan Plackowski - obecni byli przedstawiciele lwowskiego Towarzystwa Opieki nad Polakami za Granicą - Listy gratulacyjne przesłali przedstawiciele muzeów z całej Polski ' Muzeum podzielono na dwa działy '' I - ogólnopolski - miały wykazywać wielkość i potęgę państwa polskiego w przekroju historycznym ' II - regionalny mazurski - miał gromadzić dowody polskości Mazurów pruskich i ich związków kulturalnych z Polską ' Pieczę nad Muzeum Mazurskim sprawowało Koło Krajoznawcze przy Seminarium Nauczycielskim z opiekunką Emilią Sukertową Biedrawiną - Członkowie Koła pełnili dyżury w Muzeum - oprowadzali wycieczki - wykonywali szereg pomocy i modeli np. model chaty mazurskiej z całym wyposażeniem ' Muzeum było otwarte w każdą niedzielę w godzinach od 10 - 13 ' Lata 1925 - 1930 był to okres intensywnego gromadzenia zbiorów i dużą ich część stanowiły eksponaty przekazane przez DZIAŁDOWIAKÓW które wcześniej stanowiły ich rodzinną własność lub zostały wykopane w czasie prac polowych ' Dużo cennych eksponatów przekazało Koło Lwoskie Towarzystwa Opieki Kulturalnej nad Polakami zamieszkałymi za Granicą im. Adama Mickiewicza 'Wśród ofiarodawców spotykamy także poszczególne osoby z Warszawy np. senator Limanowski i Ełku - z pomocą pospieszyły także takie instytucje kulturalne jak Tatrzańskie Muzeum w Zakopanem i Księżnica '' ATLAS '' - Wśród zbiorów przeważały pamiątki historyczne - obrazy - pisma - przedmioty - monety - zbiory archeologiczne - mapy i zbiory folklorystyczne ' Najcenniejsze zbiory to 1500 obrazów portrety książąt i królów polskich - książąt mazowieckich - obrazy Grottgera i Kossaka - czternastokancisata dzianina długość 56 cm dwa szkielety znalezione na polu - wyposażenie cmentarzyska przedhistorycznego - rękopis swojego dzieła Mazowsze Pruskie - stara kronika miasta DZIAŁDOWA - starożytna brać mazurska -widoki starego miasta DZIAŁDOWA - stare tkaniny - fotografie Mazowsza Pruskiego - krajobrazy mazurskie - monety krzyżackie -rysunki starych monet i pieczęci księcia Ziemowita Mazowieckiego XIII w. - wykresy i mapy powiatu działdowskiego - pamiątki z wojny polsko-sowieckiej 1920 - srebrna moneta z czasów Bolesława Chrobrego - resztki dzwonków mszalnych z kościoła Ewangelickiego w DZIAŁDOWIE - obrazy historyczne - trzos z roku 1862 - mapy Pomorza i dwie mapy Polski - szable rosyjskie znalezione w powiecie Działdowskim - zbiory starej broni - Pismo Święte i postylla drukowana po polsku w Królewcu w XVIII w. - kolekcje starych kafli barwnych z pieca wykonanych w Nidzicy - obrazy na kaflach przedstawiały wojów różnych narodowości - kwiaty - postacie - niewiasty - zwierzęta itp. nie sposób jest to wszystko opisać jak wspaniałym musiało być DZIAŁDOWSKIE MUZEUM ' H A
Hatamoto-Atami ' SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ - Tylko dla Was Zdjęcie 1937 roku '' Teatrzyk Żołnierski '' w koszarach Działdowskich gdzie wystawiono sztukę sceniczną dla żołnierzy i społeczeństwa pt '' REDUTA ORDONA '' Artystami w tej inscenizacji byli żołnierze batalionu - pani Emilia Szczepaniak z rodziny wojskowej oraz panie Helena Turulska i Małgosia Ługowska z miasta ' Całą ożywioną działalnośc oświatową i kulturalną wśród działdowskich żołnierzy Polski Biały Krzyż prowadził na terenie koszar do chwili wybuchu drugiej wojny światowej ' W koszarach istniało Koło Rodzin Wojskowych które przewijało dużą aktywność współpracując z Polskim Białym Krzyżem ' Koło Rodzin Wojskowych organizowało w kasynie oficerskim spotkania -zabawy-szkolenia z zakresu obronności kraju dla rodzin i inne imprezy 'Żony z rodzin wojskowych wysyłano na przeszkolenia '' Dla obronności kraju '' które odbywały się w Warszawie' W dniu 10 marca 1938 roku w przeszkoleniu '' Przysposobienia do Obrony Kraju '' w Warszawie wzięła udział pani Emilia Szczepaniak 'Cały okres między wojenny Działdowski garnizon był inicjatorem wielu imprez kulturalnych nie tylko dla żołnierzy lecz również dla mieszkańćów Działdowa ' Jedną z nich było organizowane corocznie w listopadzie święto pułkowe 'Impreza ta miała swój stały harmonogram - zaczynała się w przeddzień nabożństwem i apelem za poległych ,oraz capstrzykiem ze sztandarem i orkiestrą pułkową z Modlina ' W dniu następnym odbywała się msza polowa na rynku po czym następowało zaprzysiężenie nowego rocznika - rozdanie broni - defilada a w koszarach wspólny obiad z władzami miasta i rodzinami żołnierzy ' W tych uroczystościach brała zawsze udział kompania honorowa ze sztandarem pułkowym 32 pp.orkiestrą z Modlina oraz dowódcą pułku 'Cała uroczystość kończyła się zawsze zabawą taneczną w parku miejskim' Czynnikiem łączącym mieszkańców miasta z kwaterującym wojskiem były nie tylko organizowane zabawy taneczne lecz również imprezy sportowe i kulturalne ' Można zaliczyć do nich co niedziela odbywające się mecze różnych drużyn w piłkę nożną na placu koszarowym ' Jesieńią 1938 roku jednostaka batalionu działdowskiego pomagała w przygotowaniu i wystawieniu na zamku w Działdowie inscenizacji '' GRAŻYNY '' Adama Mickiewicza ' Obok artystów udział w inscenizacji brali również żołnierze na koniach 'Była to piękna sztuka teatralna w naturalnej sceneri ,podobała się też bardzo mieszkańcom Działdowa '
Hatamoto-Atami ' SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ Dzień 28 VIII 1914 r. zamienił świątynię w ruinę.Uległa ona spaleniu po ostrzelaniu przez niemiecką artylerię gdzie błednie uznano że wieża kościelna była rosyjskim punktem obserwacyjnym.Z wyposażenia kościoła niczego nie udało się uratować,pozostały jedynie zewnętrzne mury. W roku 1920 sejm polski podją uchwałę o odbudowie działdowskiego kościoła ewangelickiego na koszt państwa.Sprawa ciągneła się dziesięć lat. W pażdzierniku 1927 r. zakończono roboty murarskie i zawieszono wieniec na wieży.W grudniu 1927 r. kopułę kościoła pokryto miedzią i umocowano na niej krzyż.W listopadzie 1928 r. wróciły uroczyście do kościoła dwa dzwony które w czasie I wiojny światowej zostały zarekwirowane przez władze niemieckie'Uroczyste poświęcenie odbudowanego kościoła odbyło się 30 XI1930 r. Na tę uroczystośc przybył m.in. generalny superintendent Kościoła ewangelicko-unijnego w Polsce dr Paul Blau z Poznania 'Uroczystości zaczeły się na zamku krzyżackim skąd z kaplicy zabrano naczynia komunijne,krzyż i Pismo Święte.Pochodem udano się do kościoła do którego weszli duchowni,członkowie Rady Kościelnej i ponad 1000 wiernych.Nabożeństwo odbywało się na przemian po polsku i po niemiecku.Pastorem kościoła był Skarb Państwa z tym że ponosił on tylko 1/2 ogółu kosztów utrzymania świątyni 'Działdowski kościół ewangelicko-unijny był właścicielem 33,5 ha gruntów ornych,łąk i pastwisk oraz sadów i ogrodów w następujących miejscowościach Kisiny 11,5 ha,Działdowo 14ha i Księży Dwór 8 ha.Do kościoła należały trzy murowane budynki jeden mieszkalny i dwa gospodarcze ' H-A.
Hatamoto-Atami 'SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ' „3 tysiące lat Państwa Polskiego jakiego nie znam” Nie mogę też nie wspomnieć w tym miejscu że zapoznając się stopniowo z historiografią doszedłem do wniosku, że dotychczas przedstawiane w piśmiennictwie dzieje miasta Działdowa i okolic nasuwają wiele wątpliwości i pytań ...... Wszystkim którzy kopiują i powielają historię Działdowa i okolic słynnego Fritza Gause jako autorytetowi słynnych powieści o istnieniu i nigdzie nie występującej Polskości to powodzenia w zakłamywaniu i oglupiani samych siebie ' Kto to był Fritz Gause a no mmmm 04 sierpień 1893 24 grudnia 1973 był niemieckim historykiem , archiwistą i kurator opisany jako ostatni wielki historyk swego rodzinnego miasta, Królewcu obecnie kaliningradzkim , Prus Wschodnich . Najważniejszym dziełem Gause była jego trzy Wolumen historia Królewcu, Die Geschichte der Stadt Königsberg w Preußen (1965, 1968 i 1971). był podłączony do historycznego ruchu nacjonalistycznego nazwie Ostforschung !Po wojnie Gause twierdził Adolf Hitler był moralnie usprawiedliwiony w swych roszczeń terytorialnych wobec Polski i opublikowane badania, które miały na celu obronę agresywnej polityki Niemiec hitlerowskich . W tej samej publikacji 'Deutsch-slawische Schicksalsgemeinschaft'- zignorował wszystkie obiektywy niemieckich historyków, a także polskich i wykorzystywał jako źródło znanych zwolenników hitlerowskich Niemiec i Hitlera. Pozew Prus wobec Polski pokazał jako główny czarny charakter amerykańskiego prezydent Wilson. Chociaż sprzeciw wobec polityki Hitlera, pokazał nazistowskie wymagania jako moralnie uzasadnione; jego wysiłki malować nazizm jako po prostu inna forma "pruskiego militaryzmu" zostały opisane jako "zabawną negacji", ale zrozumiałe w świetle autora otwartym podziwem "pruskiego ducha" W jednej ze swoich książek poszedł tak daleko, jak opisujący nazistowska inwazja na Polskę i przejmowanie miasta Działdowie Soldau jako "wyzwolenie spod panowania polskiego", natomiast milczy na temat działań podejmowanych przez hitlerowców w mieście i ich okrucieństwa. W swojej pracy na temat historii Królewca (Królewiec), i nie tylko Gause próbował pokazać Polskie życie mniejszości w mieście jak najczęściej tymczasowych kupców przybywających na krótkie wizyty, polskie kościoły jako niemieckie a unikać i nie wspomnieć Polskości ! Dla samego autora historia Działdowa i nie tylko Polskości nie istniała.Jeżeli chodzi o założenie osiedla Działdowa, to Gause przypuszcza, że Krzyżacy po wytknięciu granicy między ziemią mazowiecką a zakonną założyli„ein Wildhaus”, strażnicę nadgraniczną pow szechnie podaw any jest r. 1306,nie twierdzi jednak, jak to czyni Max Toeppen i inni historycy, że wyzyskali stare pogańskie, prawdopodobnie słowiańskie grodziszcza. Najstarszym osiedlem podgrodzia jest osada rybacka u podnóża zamku, nie opodal brodu, który wiódł przez wijącą się mokrą dolinę rzeki Działdówki, czyli Wkry, jednak nie wspomina o tym , co zanotow ał Hollack, że na północ od zamku istniały pozostałości budowli palowych z okresu późnopogańskiego spätheidnische Pfahlbauan ani też o tym , że na łąkach kisińskich przetrwały resztki tzw. „rzymskiej drogi” niezwykle solidnie zbudowanej którą rozebrano w trzydziestych latach obecnego wieku oraz że między Skurpiem a Niestoją znaleziono rzymską klamrę wysokiej wartości artystycznej z II w iek u n. e . 25, która złożona została w Muzeum M azurskim w Działdowie.Jeżeli chodzi o założenie m iasta w 1344 r. Gause tw ierdzi, że Mikołaj z Karbowa przywileju nie wykorzystał, że właściwie miasto założono na mocy drugiego przywileju. Może chodziło o to, że Mikołaj musiał być... Polakiem ... Zmniejsza też Gause tendencyjnie polską kolonizację, gdzie tylko m oże, podaje nazwy w niemieckim brzmieniu, tak sam o niemczy im iona polskich osadników.Przyznaje jednak, że majątkom i wsiom na obszarze powiatu działdowskiego nadawano nazwy topograficzne polskie których dodanie niemieckich końcówek niezupełnie zniem czyło. A więc wsie: Kisiny (od kisłych łąk), Wierzbowo, Rybociny (dziś R ywociny), Białuty (od biele), Zalesie, Zabłocie, Purgałki(od wyrazu staropolskiego oznaczającego „ślizgawki”, Grodki, Gralewo, Uzdowo,Zakrzewo, Brodowo, Prioma . Nazw a rzeki Skotaw y pochodzi od wyrazu„skot”, bydło i w iele innych. Wśród obszarników osiadłych za Krzyżaków spotyka się imiona: obiesław , Wieńczysław , Mieczysław z Narzymia Mencel tego ostatniego Gause uważa za Niemca, Piecio, Niemierza, Bartosz albo Bartek, Marcinek Martzinke, Maciek Maczke, Bolesław i inni. A nisłówkiem nie przyznaje Gause, że osadzeni po niektórych miejscowościach koloniści niemieccy nie w ytrwali w ciężkich w arunkach i bądź przenieśli się do miasta, bądź też wrócili do swej ojczyzny. Prusowie osadzeni wśród Polaków szybko się spolszczyli. W pięćdziesiątych latach XVI wieku duża część wsi działdowskich posiadała wyłącznie m ieszkańców Polaków jak to przytacza Wojciech Kętrzyński. Gause zbywa milczeniem cały okres wojen Jagiełłowych łącznie z klęską pod Grunwaldem , niewie, a raczej nie chce przyznać, że w owych czasach ludność polska sprzyjała wojskom polskim i litewskim , jak nad tym już w 1375 r. biadał kronikarz Hermann von Wartburg, zaznaczając, że w czasie najścia Kiejstuta na Działdowo „die M asuren halfen den Litauern getreulich”. Brak również jakichkolwiek wiadomości o wojnie trzynastoletniej, o tym, że miasto Działdowo należało do Związku Miast Pruskich, że po zawarciu pokoju wraz z całą ziemią mazurską stało się lennem króla polskiego, a każdy wielki mistrz winien był składać hołd, że w samym mieście Polacy nie potrzebowali już siedzieć poza murami, na przedmieściach, że zyskali pełne prawa obywatelskie, zasiadali w radzie miejskiej. Na kartach dziejów gausowego Działdowa Zakon znika niepostrzeżenie. Zagmatwaniny wykazów o zmianach wielkiej własności ziemskiej dowiadujemy się jedynie, że po roku 1466 „na skutek jakiegoś powodu politycznego niejaki B abiszewski, jeden z wielu niewygodnych Polaków , został współw łaścicielem dóbr Płośnica”. Potomkowie jego w 1525 r. „sprzedali swój dział szlachcicom i polskiemu Łaszewskiemu, albowiem ten na 7 tygodni przed pokojem krakowskim otrzymał przywilej od króla polskiego, który uważał się uprawniony na zasadzie prawa wojennegodo wystawienia przywileju na obszarze powiatu działdowskiego.Czasy II wojny światowej Gause milczy istnienie obozów dla nonniemieckiej pracy przymusowej w czasach II wojny światowej, a także podobozu w Stutthof w mieście został ukryty przez Gause i z tego co czytałem jest tylko jeden wpis, Niewolnicza Praca ! H-A '
Cześć i Chwała ! Działdowo 1920-1939 i patriotyczne wychowanie młodzieży czyli Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” Działdowo w dwudziestoleciu międzywojennym było niedużym miastem liczącym według spisu powszechnego z 1921 r. 3568 mieszkańców. Było wśród nich 2365 Polaków i 1191 Niemców, 2236 katolików i 1280 ewangelików. Po przyłączeniu Działdowszczyzny do Polski w 1920 r. następowały również w mieście liczne korzystne zmiany. Liczba mieszkańców tej niewielkiej miejscowości zwiększyła się do 10373 osób. Mieszkało już w 1939 r. 9494 Polaków, a liczba Niemców zmniejszyła się do 696 osób.Do rozwoju miasta i powiatu przyczynili się bardzo przybyli z Warszawy i Śląska Cieszyńskiego ewangelicy augsburscy, którym bliski był polski patriotyzm. Stworzyli polski samorząd miejski i powiatowy, troszczyli się również o rozwój sportu, rekreacji i turystyki, wspierali sport kwalifikowany, szkolny i masowy. Byli przekonani, że wiele dyscyplin sportowych służy zdrowiu człowieka, mówi się przecież, że sport to zdrowie, ułatwia ponadto i urozmaica ludziom życie, przyczynia się także do pogłębiania uczuć patriotycznych. Na terenie Działdowa było kilka aktywnie działających związków sportowych, m.in.: Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół", Działdowski Klub Sportowy, Tenisowy Klub Sportowy, Szkolne Koło Sportowe Przy Seminarium Nauczycielskim i inne. Najwcześniej, bo już w 1920 roku powstało Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół". Inicjatorami powołania do życia, aktywnymi działaczami tego związku sportowego byli m.in.: Filip Balewski, Feliks Łazarewicz, Kazimierz Depczyński, Franciszek Petelka, Walenty Michalski i inni. Stowarzyszenie prowadziło sekcję gimnastyczną, lekkoatletyczną, hippiczną, kolarską, tenisa stołowego, popularyzowało także rekreacje i turystykę. Organizowało barwne festyny w parku miejskim (obok dawnego szpitala), pokazy jazdy konnej na poligonie wojskowym pod Malinowem, zabawy sportowe dla dzieci i młodzieży, pokazy gimnastyczne itp.Wyjątkowo dobre wyniki sportowe uzyskiwali członkowie sekcji np.: Józef Ratajczak zdobył I miejsce w 5-boju na Międzynarodowym Zlocie w Katowicach w 1935 roku, sztafeta juniorów 4x60 m w składzie: Alfons Kanigowski, Jan Turylski i Wilhelm Kornalewski zdobyła mistrzostwo okręgu pomorskiego w latach 1936-1937, a Wilhelm Kornalewski był pierwszy w skoku wzwyż i pchnięciu kulą na zlocie w Brodnicy i Nowym Mieście w latach 1937 i 1938. Halina Gągławska skoczyła w dal 456 cm w 1936 roku. W tenisie stołowym wyróżniali się Bronisław Kaszubski i Czesław Machaliński.W 1930 roku Towarzystwo „Sokół" liczyło 160 członków. Jednym z bardziej aktywnych był Roman Chamski, który był współorganizatorem Zlotu VI Okręgu Związku Sokołów Polskich Dzielnicy Pomorskiej, który odbył się 15.VI.1930 r. w Działdowie, a jego hasłem było wyrażenie: „nie dla zysku, nie dla sławy, jeno dla Ojczyzny sprawy". Ze względu ma miejsce i czas manifestacji wprowadzono do jej programu oprócz sportu liczne treści patriotyczne i polityczne. Roman Chamski mówił dlatego do uczestników Zlotu: „Przybywacie już po raz drugi od czasu wskrzeszenia Ojczyzny, by dać dowód swej gotowości służenia krajowi i wykazania hartu ciała i ducha. Niech nasi bracia zza kordonu usłyszą szum naszych skrzydeł sokolich i umocnią się na duchu, wierząc, że ziemia mazurska ma dzielnych obrońców...". Niech nasi bracia zza kordonu usłyszą szum naszych skrzydeł sokolich i umocnią się na duchu, wierząc, że ziemia mazurska ma dzielnych obrońców...". W 1924 roku powstał też wspomniany Działdowski Klub Sportowy, który prowadził szczególnie popularną sekcję piłki nożnej. Do najbardziej zasłużonych działaczy i zawodników tego klubu należeli m.in.: Henryk Czech, Bolesław Purel, Alojzy Kozłowski, Kurt Przybylak, Antoni Zyznowski, Wojciech Boruto, Henryk Kannt, Julian i Kazimierz Rzemińscy. Drużyna piłki nożnej odnosiła sukcesy w pojedynkach z KKS „Pomorzanin" Toruń, czy WKS Legia Warszawa. Np. w 1927 roku wynik pojedynku z Legią brzmiał 1:0, a z niemieckim klubem z Nidzicy wywalczono remis 4:4, KS „Brodniczanke" pokonano w 1939 r. aż 5:0 W 1921 roku powstało też przy Państwowym Seminarium Nauczycielskim bardzo prężne Szkolne Koło Sportowe. Dyrekcja i nauczyciele tej zasłużonej placówki oświatowej traktowali kulturę fizyczną jako jedną z podstawowych form aktywności ludzkiej. Głośnymi nauczycielami WF w tej szkole byli m.in.: dr Ludwik Denisiuk (1932-1934), późniejszy rektor AWFu Gdańsk Andrzej Sztefek, absolwent warszawskiej CJWF (1934-1939). Popularyzowano w szkole głównie koszykówkę, piłkę nożną, lekkoatletykę, a także sporty zimowe. W miesiącach zimowych czynne było na boisku szkolnym lodowisko, dobrze konserwowane, oświetlone, puszczano także z płyt muzykę. Lekcje wf odbywały się na łyżwach lub nartach, które uczniowie wykonywali na zajęciach technicznych.W okresie letnim organizowano w koszarach co drugą niedzielę miesiąca zawody lekkoatletyczne dla mieszkańców miasta. Popularyzowały one tę dyscyplinę sportu, uprzyjemniano także wielu ludziom czas wolny.O pracy szkoły świadczyły rezultaty sportowe. Oto kilka bardziej interesujących wyników: Adam Karbowski uzyskał w pchnięciu kulą (7,25 kg) – 12,25 m, rzucie dyskiem (24g) – 32,15 m; Józef Karbonowski w biegu na 100 m -11,2 sek., w skoku w dal – 6,26 m, w skoku wzwyż – 170 cm; Wiktor Chyliński skoczył o tyczce – 3,05 m, Józef Wróbel przebiegł 3000 m w 9,35 m; Wilhelm Kornalewski rzucił oszczepem (800 g) 60,17 m, a w pchnięciu kulą (5 kg) uzyskał 16,29 m.W 1928 roku zorganizowano Tenisowy Klub Sportowy. Dla tej dyscypliny sportu zbudowano 6 kortów ziemnych w parku miejskim, dwa boiska przy ul. Hallera, dwa na terenie obecnego Domu Nauczyciela i dwa przy kasynie oficerskim przy ul. Grunwaldzkiej. Corocznie organizowano liczne zawody międzyklubowe, turnieje, była to wówczas dość popularna dyscyplina sportowa.W 1933 roku powstały przy PKP dwie sekcje sportowe: strzelecka i tenisa stołowego. Dla potrzeb tych dyscyplin zbudowano w pobliżu stacji PKP strzelnicę małokalibrową na 50 m i urządzono świetlicę do prowadzenia zajęć z tenisa stołowego. Zawodnicy tej sekcji mieli również wyniki liczące się w skali kraju.Przy miejscowym Hufce ZHP istniał też Harcerski Klub Sportowy. Obok wycieczek, obozów, biegów, popularyzowano łucznictwo, pływanie i strzelectwo. Znaczące wyniki uzyskano m.in. na Centralnych Letnich Igrzyskach Harcerskich w Poznaniu w 1937 roku, Toruniu w 1939 roku, na mistrzostwach Pomorskiej Chorągwi Harcerzy w Chojnicach w 1936 roku i Starogardzie Gdańskim w 1938 roku.Do zasłużonych związków sportowych należały także: Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i organizacja paramilitarna „Strzelec". Wiodącą dyscypliną sportową był w obu klubach tenis stołowy. Czołowymi zawodnikami tej dyscypliny byli: Jerzy Michalski, Marek Cieślak, Marcin Kaszubski i Andrzej Fiszer. Należeli oni do czołówki krajowej.Oddzielnego omówienia wymaga działalność sportowa stacjonującego w Działdowie batalionu Wojska Polskiego. W koszarach przy ul. Grunwaldzkiej i na hipodromie pod Malinowem organizowano m.in. cieszące się dużą popularnością pokazy woltyżerki. W sumie w niewielkiej przygranicznej miejscowości miały miejsce interesujące zdarzenia sportowe i kulturalne, zupełnie przyzwoite jak na swój czas warunki do uprawiania sportu wyczynowego i masowego. „Sokół” – pionierska organizacja wychowania fizycznego i sportu w Polsce. Najstarsze polskie towarzystwo gimnastyczne, którego członkowie przyczynili się m.in. do popularyzacji gimnastyki w społeczeństwie polskim, powstania wielu klubów sportowych oraz Związku Harcerstwa Polskiego. Sokół działał aktywnie w okresie zaborów, po odzyskaniu niepodległości i w całym okresie międzywojennym XX w. Zdelegalizowany przez komunistów po II wojnie światowej i zakazany w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Pierwsze gniazda reaktywowanego Sokoła zaczęły powstawać dopiero po upadku komunizmu w Polsce w 1989 roku w III Rzeczypospolitej.W 1935 roku w skład Okręgu wchodziło 19 gniazd „sokolich”, z miejscowości Brodnica, Działdowo, Iłowo, Jabłonowo Pomorskie, Lidzbark, Lubawa i Nowe Miasto Lubawskie. W 1936 roku w Lidzbarku utworzono Okręgowy Wydział „Sokolic”. Jego przewodniczącą została Maria Wolska. Na czele pierwszego gniazda „Sokolego” w Lidzbarku stał Stanisław Jankiewicz.Jednym z głównych celi Polskich Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” było popularyzowanie, zwłaszcza u młodzieży celowości uprawiania sportu. Duży nacisk kładziono na rozwój ćwiczeń gimnastycznych. Ważne cele widziano również w uprawianiu turystyki i rekreacji. „Sokolnicy” w swoich szeregach bardzo chętnie widzieli harcerzy. Ruch „Sokolnicki” dużo miejsca poświęcał patriotycznemu wychowaniu młodzieży. Werbując ją w poczet swoich członków, pragnęli wpłynąć na jej ogólnosprawnościowy rozwój. Wychodzono z założenia, że tylko zdrowe społeczeństwo zarówno pod względem moralnym jak i fizycznym jest zdolne służyć ojczyźnie i jej skutecznie bronić. Poczynaniom sokolników przyświecała myśl, iż Polacy mają być najdzielniejszym z narodów, a „Sokolnicy” najdzielniejszymi z Polaków. Myśl ta znalazła w jakimś stopniu praktyczne zastosowanie w czasie II wojny światowej.W 1924 roku powstał też wspomniany Działdowski Klub Sportowy, który prowadził szczególnie popularną sekcję piłki nożnej. Do najbardziej zasłużonych działaczy i zawodników tego klubu należeli m.in.: Henryk Czech, Bolesław Purel, Alojzy Kozłowski, Kurt Przybylak, Antoni Zyznowski, Wojciech Boruto, Henryk Kannt, Julian i Kazimierz Rzemińscy. Drużyna piłki nożnej odnosiła sukcesy w pojedynkach z KKS „Pomorzanin" Toruń, czy WKS Legia Warszawa. Np. w 1927 roku wynik pojedynku z Legią brzmiał 1:0, a z niemieckim klubem z Nidzicy wywalczono remis 4:4, KS „Brodniczanke" pokonano w 1939 r. aż 5:0 W 1921 roku powstało też przy Państwowym Seminarium Nauczycielskim bardzo prężne Szkolne Koło Sportowe. Dyrekcja i nauczyciele tej zasłużonej placówki oświatowej traktowali kulturę fizyczną jako jedną z podstawowych form aktywności ludzkiej. Głośnymi nauczycielami WF w tej szkole byli m.in.: dr Ludwik Denisiuk (1932-1934), późniejszy rektor AWFu Gdańsk Andrzej Sztefek, absolwent warszawskiej CJWF (1934-1939). Popularyzowano w szkole głównie koszykówkę, piłkę nożną, lekkoatletykę, a także sporty zimowe. W miesiącach zimowych czynne było na boisku szkolnym lodowisko, dobrze konserwowane, oświetlone, puszczano także z płyt muzykę. Lekcje wf odbywały się na łyżwach lub nartach, które uczniowie wykonywali na zajęciach technicznych.W okresie letnim organizowano w koszarach co drugą niedzielę miesiąca zawody lekkoatletyczne dla mieszkańców miasta. Popularyzowały one tę dyscyplinę sportu, uprzyjemniano także wielu ludziom czas wolny.O pracy szkoły świadczyły rezultaty sportowe. Oto kilka bardziej interesujących wyników: Adam Karbowski uzyskał w pchnięciu kulą (7,25 kg) – 12,25 m, rzucie dyskiem (24g) – 32,15 m; Józef Karbonowski w biegu na 100 m -11,2 sek., w skoku w dal – 6,26 m, w skoku wzwyż – 170 cm; Wiktor Chyliński skoczył o tyczce – 3,05 m, Józef Wróbel przebiegł 3000 m w 9,35 m; Wilhelm Kornalewski rzucił oszczepem (800 g) 60,17 m, a w pchnięciu kulą (5 kg) uzyskał 16,29 m.W 1928 roku zorganizowano Tenisowy Klub Sportowy. Dla tej dyscypliny sportu zbudowano 6 kortów ziemnych w parku miejskim, dwa boiska przy ul. Hallera, dwa na terenie obecnego Domu Nauczyciela i dwa przy kasynie oficerskim przy ul. Grunwaldzkiej. Corocznie organizowano liczne zawody międzyklubowe, turnieje, była to wówczas dość popularna dyscyplina sportowa.W 1933 roku powstały przy PKP dwie sekcje sportowe: strzelecka i tenisa stołowego. Dla potrzeb tych dyscyplin zbudowano w pobliżu stacji PKP strzelnicę małokalibrową na 50 m i urządzono świetlicę do prowadzenia zajęć z tenisa stołowego. Zawodnicy tej sekcji mieli również wyniki liczące się w skali kraju.Przy miejscowym Hufce ZHP istniał też Harcerski Klub Sportowy. Obok wycieczek, obozów, biegów, popularyzowano łucznictwo, pływanie i strzelectwo. Znaczące wyniki uzyskano m.in. na Centralnych Letnich Igrzyskach Harcerskich w Poznaniu w 1937 roku, Toruniu w 1939 roku, na mistrzostwach Pomorskiej Chorągwi Harcerzy w Chojnicach w 1936 roku i Starogardzie Gdańskim w 1938 roku.Do zasłużonych związków sportowych należały także: Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i organizacja paramilitarna „Strzelec". Wiodącą dyscypliną sportową był w obu klubach tenis stołowy. Czołowymi zawodnikami tej dyscypliny byli: Jerzy Michalski, Marek Cieślak, Marcin Kaszubski i Andrzej Fiszer. Należeli oni do czołówki krajowej.Oddzielnego omówienia wymaga działalność sportowa stacjonującego w Działdowie batalionu Wojska Polskiego. W koszarach przy ul. Grunwaldzkiej i na hipodromie pod Malinowem organizowano m.in. cieszące się dużą popularnością pokazy woltyżerki. W sumie w niewielkiej przygranicznej miejscowości miały miejsce interesujące zdarzenia sportowe i kulturalne, zupełnie przyzwoite jak na swój czas warunki do uprawiania sportu wyczynowego i masowego. „Sokół” – pionierska organizacja wychowania fizycznego i sportu w Polsce. Najstarsze polskie towarzystwo gimnastyczne, którego członkowie przyczynili się m.in. do popularyzacji gimnastyki w społeczeństwie polskim, powstania wielu klubów sportowych oraz Związku Harcerstwa Polskiego. Sokół działał aktywnie w okresie zaborów, po odzyskaniu niepodległości i w całym okresie międzywojennym XX w. Zdelegalizowany przez komunistów po II wojnie światowej i zakazany w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Pierwsze gniazda reaktywowanego Sokoła zaczęły powstawać dopiero po upadku komunizmu w Polsce w 1989 roku w III Rzeczypospolitej.W 1935 roku w skład Okręgu wchodziło 19 gniazd „sokolich”, z miejscowości Brodnica, Działdowo, Iłowo, Jabłonowo Pomorskie, Lidzbark, Lubawa i Nowe Miasto Lubawskie. W 1936 roku w Lidzbarku utworzono Okręgowy Wydział „Sokolic”. Jego przewodniczącą została Maria Wolska. Na czele pierwszego gniazda „Sokolego” w Lidzbarku stał Stanisław Jankiewicz.Jednym z głównych celi Polskich Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” było popularyzowanie, zwłaszcza u młodzieży celowości uprawiania sportu. Duży nacisk kładziono na rozwój ćwiczeń gimnastycznych. Ważne cele widziano również w uprawianiu turystyki i rekreacji. „Sokolnicy” w swoich szeregach bardzo chętnie widzieli harcerzy. Ruch „Sokolnicki” dużo miejsca poświęcał patriotycznemu wychowaniu młodzieży. Werbując ją w poczet swoich członków, pragnęli wpłynąć na jej ogólnosprawnościowy rozwój. Wychodzono z założenia, że tylko zdrowe społeczeństwo zarówno pod względem moralnym jak i fizycznym jest zdolne służyć ojczyźnie i jej skutecznie bronić. Poczynaniom sokolników przyświecała myśl, iż Polacy mają być najdzielniejszym z narodów, a „Sokolnicy” najdzielniejszymi z Polaków. Myśl ta znalazła w jakimś stopniu praktyczne zastosowanie w czasie II wojny światowej '
Na tropach tajemnic .......SOLDAU ! Każde miasto ma swoje dzieciństwo, młodość i dojrzałość. A nawet starość ' Działdowo - Soldau nad Nidą niestety nie zmógł przebyć tej drogi życiowej, ponieważ jak wiadomo musiał na nowo się narodzić. I znowu powrócić, jak na początku swojego istnienia, do zabudowy drewnianej, z tą jednak różnicą, że pierwsze zaprojektowane domy dla przesiedleńców budowano nawet nie z bali drewnianych, a z desek ' Mimo to młodość Działdowa jeszcze raz powróciła kiedy w mieście rozpoczęto budownictwo monumentalne. A bohaterem nowego budownictwa stała się cegła i dachówka 'Po rozpoczęciu w Imperium Rosyjskim na skalę masową budownictwa z cegieł, w połowie XIX wieku został wprowadzony odpowiedni standard na ich wyrobnictwo: „Regulamin produkcji cegieł w państwowych i prywatnych zakładach”, zgodnie z którym m.in. każda cegła musiała być oznakowana stosownym stemplem producenta 'Dziś nie da się ustalić, ile cegielni funkcjonowało na Mazurach i w samym Działdowie, np. sto lat temu, ponieważ zagadnienie to jest mało zbadane, ale też dlatego, że wytwórców cegły było naprawdę dużo. I każdy z nich z dumą znakował każdą wyrobioną cegłę. Choć trzeba zaznaczyć, że już i wówczas miały miejsce podróbki znanych i cenionych marek, jak np. cegieł żaroodpornych „LONDYN”, „PARIS”, „RAMSAY” i innych 'Zabytkowa cegła czy dachówka z wyrytym znakiem czasami masońskim to nie jest jakiś zwykły wyrób, lecz to produkt z gwarancją wysokiej jakości. I gwarancja ta jest wypróbowana czasem, sprawdzona nieraz w ciągu stuleci. A dotykając takiej cegły czy dachówki dotykamy realnej historii '
Hatamoto-Atami ' "Złoto Północy" Z albumu SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ Punktem wyjściowym szlaku bursztynowego w okresie cesarstwa była Akwileja położona nad Adriatykiem. Główny szlak na polskich ziemiach obejmował Opole, Kalisz, Osielsko, Świecie i ujście Wisły oraz prowadził na Półwysep Sambijski; mniejszy szlak zmierzał na Kłodzko, Wrocław i znów Kalisz, a jego zachodnie odgałęzienie wiodło ku północy wzdłuż Nysy i Odry. Informacje powyższe to pierwsze wzmianki o szlaku komunikacyjnym przebiegającym przez teren naszego województwa warmińsko-mazurskiego. Funkcjonowanie szlaków wodnych było jednym z najważniejszych czynników poznania obecnych ziem polskich przez starożytnych. Działalność informacyjna płynąca tymi szlakami spowodowana była najżywotniejszymi interesami imperium, była kontrolą nad kontaktami handlowymi z "barbarzyńcami". Ziemie Polski w pierwszych wiekach n.e. pokrywały rozległe kompleksy leśne, wśród których rozsiane były na polanach pojedyncze osiedla lub ich obszerne i zasobne skupienia; najgęściej zaludnione były zbocza dolin rzek i tereny w pobliżu jezior. Przyczyną zainteresowania obcych kupców ze szlaku bursztynowego był fakt, iż rzeki pełniły rolę naturalnych drogowskazów, ułatwiających poruszanie się w określonym kierunku. Przez Działdowo prowadził trakt handlowy z południa ku Bursztynowemu wybrzeżu Bałtyku. Ślady starej drogi widoczne są na łąkach pod miastem niestety stopniowo rozbierane 'Szlak to niewątpliwie trakt z Mazowsza' Obydwa stare trakty biegły przez łąki porastające dolinę Nidy-Działdówki. Jeden z nich prowadził tzw. „Landstrasse” przez Rywociny i Kurki, skąd brodem przez Działdówkę i przez Księżydwór trafiał do Działdowa. Równolegle do niej biegła inna droga w kierunku starej tamy kisińskiej ( Alte Damm ). Droga ta przynajmniej odcinek leżący na północ od Kurek już dziś nie istnieje.Trakt ten wiódł na północ by połączyć się z jednym z wcześniej opisywanych traktów, nidzickim bądź olsztyneckim omijając od wschodu i północy osadę Rybaki. Niewykluczone, że istniał już w XII-XIII wieku. Bardzo stara jest również osada Rybaki leżąca przy dawnych traktach.„Geschichte des Amtes und der Stadt Soldau”, Rybaki ( Fischerei ) istniały już przed opanowaniem Sasinii przez Krzyżaków, co miało miejsce w latach 1303 – 1306. Istniała także grobla z mostem lub brodem przez Nidę-Działdówkę widoczna na mapie Suchodolca jako Alte Damm. Wspomniana jest ona już w krzyżackim przywileju dla Kisin, wydanym przez komtura Ostródy, Günthera von Hohensteina 5 sierpnia 1350 roku, w części opisu granic nadanych Mikołajowi Scholuszowi włości, a także we wcześniejszym, bo z 24 wrzesnia 1349 roku potwierdzeniu praw miejskich Działdowa przez Wielkiego Mistrza Heinricha Dusemera. Przy grobli powstał staw zwany Stawem Kisińskim, przy którym dość wcześnie powstały dwie osady Rybaki i Kisiny. Praktycznie w całej działdowskiej historiografii utarło się, że Staw Kisiński powstał dopiero po wybudowaniu grobli kisińskiej ( dzisiejsza ul. Mławska ) w 1480 roku. Nowa tama powiększyła tylko istniejące wcześniej jezioro, w pobliżu, którego leżały Rybaki. Już w 1342 roku, a więc przed nadaniem praw miejskich osadzie Działdowo, mieszkańcy Rybaków uzyskali prawo ( przywilej ) łowienia ryb małym niewodem. Niewykluczone, że podobny przywilej posiadali również mieszkańcy przedlokacyjnego Działdowa, do którego prowadziły inne drogi z Mazowsza. Stary trakt przez Alte Damm funkcjonował na pewno do 1480, a niewykluczone, że i do 1544 roku. Kiedy w drugiej połowie XIV wieku wybudowano działdowski zamek, powstała najprawdopodobniej również grobla łącząca Wolę i Rybaki przez późniejszą Kolonię, oraz część Kanału Młyńskiego od Alte Damm ( od śluzy widocznej na starych mapach niemieckich ) do młyna przy dzisiejszej ul. Wolność. Po wybudowaniu tej grobli Rybaki stały się przedmieściem Działdowa leżącym nie tylko przy szlakach do Nidzicy i Olsztynka, ale również na Mazowsze. Przy drodze łączącej Rybaki z miastem poprzez przedmieście Wola w obwarowaniach tego przedmieścia na wysokości zamku powstała Brama Polska (sic!). To właśnie bramę wjazd do miasta przy ul. Wolność nazwano „Polską”, a nie bramy przy ul. Bielnikowej czy Poprzecznej. Był to główny szlak z Mazowsza biegnący przez Działdowo, gdyż inne biegnące bezpośrednio przez dolinę Działdówki mogły być okresowo niedostępne z uwagi zarówno na wysoki poziom wód gruntowych jak i podtapiające okolicę nie tylko wiosenne wylewy rzeki. Zresztą prawie cała dolina, mająca miejscami szerokość prawie 2 km, była silnie zabagniona. Co najmniej 150 lat miało jeszcze upłynąć do powstania nowej grobli kisińskiej łączącej bezpośrednio Wolę z Kisinami.Wszystkie źródła pisane dotyczące historii Działdowa stwierdzają, że groblę kisińską nowa tamę wybudowano w 1480 roku. Chodzi tu oczywiście o dawną Kyschiener Damm, a dzisiejszą ul. Mławską. Wybudowanie tej tamy przez dolinę Nidy-Działdówki skróciło dojazd do miasta, bezpośrednio z Kisin, oraz umożliwiło powiększenie Stawu Kisińskiego do 21 włók ( ok. 4 km² ) przybliżając go do miasta, a szczególnie zamku. W pobliżu Stawu Kisińskiego powstały trzy cegielnie, produkujące na potrzeby zamku, miasta i okolicznych wiosek. Dla cegielni jezioro było jeszcze za małe, a właściwie za niski był poziom jego wód. W swej książce „Z przeszłości Działdowa” Emilia Sukertowa – Biedrawina zanotowała „Miało tez miasto w 1544 roku – przyp. F.S. usypać groblę aby „podnieść poziom stawu za cegielniami”. Wobec tego jednak, że określenie i treść dokumentu były niejasne, wynikły nieporozumienia i skargi, które napływać poczęły do kancelarii książęcej, nie wiadomo było, kto miał płacić „odszkodowania za straty, powstałe przy sypaniu grobli w górnym stawie”. Kiedy więc powstała nowa grobla kisińska, w 1480 czy w 1544 roku. Sprawę przesądzają historycy zarówno polscy jak i niemieccy, którzy zgodnie twierdzą, że tama powstała w 1480 roku tj. w czasach kiedy krzyżackim wójtem był Hans Schawrick Schawrke , a w 1544 roku tylko ją podwyższono jak chciały tego cegielnie. Podwyższenie nowej grobli kisińskiej spowodowało całkowite zatopienie starej grobli, której już nie ma na mapach XVIII- i XIX-wiecznych. Spowodowało również podwyższenie wody w Kanale Młyńskim. Miało to istotne znaczenie dla rozwijającego się działdowskiego przemysłu młyny, tartak, folusz . Trudno dziś powiedzieć czy nową groblę z drogą do Kisin łączył most i kiedy wybudowano pierwszy most przez Nidę w tym miejscu. Nie wiemy też na jakiej wysokości była śluza warunkująca poziom jeziora prawdopodobnie 150 – 151 m n.p.m. Most musiał istnieć już w 1641 roku, kiedy to przez Działdowo przejeżdżała nocowała nawet na zamku Maria Ludwika Gonzaga, żona króla Władysława IV, a po jego śmierci, Jana Kazimierza. Istniał być może już w 1607 roku. Tego roku na zlecenie miasta kapitan Jan Michał von der Wase wykonał projekt szańca na tamie kisińskiej za ówczesne 30 szylingów. Koszt wybudowania szańca i fosy przy szańcu wyniósł 14 marek i 15 szylingów. Fortyfikacja powstała także w 1607 roku. Nowa droga znacznie usprawniła podróż w głąb Prus, szczególnie w kierunku Dąbrówna i Ostródy. Usprawniła też istniejącą tu od dawna wymianę handlową, w rozwoju, której szczególną rolę odgrywały jarmarki. Tuż obok Kisin odbywały się jarmarki, na których przede wszystkim handlowano przypędzanym tu bydłem aż z Podola. Po bydło przyjeżdżali handlarze z całych Prus, a szczególnie z Gdańska. Jak długo spełniał swoje zadanie szaniec z fosą utworzony w rejonie przeprawy przez Nidę-Działdówkę przy grobli kisińskiej? Trudno powiedzieć, jego ślady są widoczne również i dziś. Są to pozostałości starej fosy widoczne za zabudowaniami leżącymi przy moście kisińskim.
Cz I - Działdowo dzień powszedni lat PRL-u Co nam zostało z tamtych lat ? Jest wczesny poranek PRL-u spacerujemy sobie po ulicy Jagiełły ,tak zwanej pryncypalnej ulicy miasta ' Gdzies w zakamarkach stoją grupki mężczyzn namiętnie dyskutujących chyba rozmawiają i czekają na piwo ? O dziesiątej będzie przetarg wyjasnia pan Alek czyżby był to znajomy z PZU mmmm sprzedaje fiata 1300 taka tam ruina z siedemdziesiątego dziewiątego roku a cena za 270 tysięcy złotych ola la !Chłopcy, tu nie ma się co pierdo.....samochód jest jeden, a kupców ponad pięćdziesięciu rzuca gosc w skórzanej kurtce ' Odpowiedzią jest smiech ' Po tysiącu na łepka nie wyjdzie nawet na pół litra nie starczy odzywa się którys z zebranych ha ha 'Ja daje dwiescie pięćdziesiąt.proponuje gosc w dzinsach 'Wszyszystkie oczy kierują się w jego stronę'Tłum przychodzi na schody 'Ktos mówi ,że należy zebrać dowody wpłaty,ktos inny chce sporządzić listę 'Trwa dyskusja okraszana chu......ku.... itp 'Nie dogadają się ktos krzyczy z tłumu byłem nie raz na tkich imprezach ha ha Za dużo ludzi .....Ale uuuuuuuu ni stąd , ni zowąd potencjalni kupcy fiata kierują się na piętro ,do biura PZU 'A tam w drzwiach stoi dwóch bramkarzy ' Tylko z dowodami wpłaty prosimy .....Stoimy pod drzwiami ' Po chwili wyskakuje facet i łapie się za głowę 'Doszli do pięciuset oznajmia'Po tem wpada ten w dzinsach 'I co,pan nie kupuje mmmmm za siedemset tysięcy ?A chu....z takim samochodem ......Znalazl się jednak automobilista,który za '' ruinę'' dał siedemset tysięcy złotych' I tak zaczniemy historie tamtych lat od mmmmm ..... W lutowym slońcu błyszczy działdowski ratusz,ostatnio odnowiony hi hi 'W przyszlosci niejednokrotnie przebudowywany, i chyba zawsze powinien zostac siedzibą magistratu .Czasy się jednak zmieniają,niedługo ten najwazniejszy swiecki budynek w miescie zostanie przekazany Urzędowi Stanu Cywilnemu'W największej ratuszowej sali będzie rozbrzmiewał marsz Mendelssohna i strzelał szampan ' A w przybudówce do ratusza nie będzie już miejskiego przybytku'Narazie ludzie biegaja za potrzebą na Piwną,Bielnikową lub wprost na klatki schodowe przyrynkowych kamieniczek 'Na rynku zwanym dzisiaj placem Mickiewicza ,ruch od samego rana 'Tu jest centrum handlowe Działdowa'Nie ma kamienicy w której nie byłoby sklepu'Reprezentowane są wszystkie branże -ryby,artykuły spożywcze,wyroby spirytusowe,gospodarstwo domowe,konfekcja,no i ''' pewexs ''zacnej pani Mrysi,czyli sprzedaż okazyjna ' W mięsnym pełno ludzi jak to zawsze ale jest dzis rąbanka wieprzowa i wołowa oraz rzeszowska po 1140 złotych za kilo 'Ale klienci czekają na tańsze kiełbasy,szczególnie mlawskiego pochodzenia ' Przywiozą,nie przywiozą ? podobno ma być cos za dwie godziny podpowiada jeden z kolejkowiczów 'Pod szyldem sklep podrobowy stoi paru emerytów po kosci kurde balans muszą jeszcze poczekać kilka godzin,bo narazie sklep swiadczy usługi dla instytucji 'Biedni indiwidualni smakosze podrobów będą mogli wejsc do niego dopiero po południu 'Z rynku dwa kroki na targowisko koszykowePSS '' SPOŁEM '' lub zwany swinski rynek 'Kawałek placu wybrukowanego i ogrodzonego siatką 'Pod bramą szczegółowy cennik 'Za sprzedaż wyrobów własnej produkcji np.serów,jaj, itp.z reki,kosza,skrzynki czy wiadra trzeba płacić 30 złotychza metr kwadratowy zajmowanej powierzchni 'Sprzedarz kosza,lub skrzynek kosztuje już 100 złotych 'Wjazd na targowice samochodem lub traktorem bez towaru 150 zlotych...Poważna taksa....Tymczasem dzisiaj,co bądz w dzień targowy ,sprzedających na targowisku i wokół niego policzyć można tylko jajka,chude,skubane kaczki z dodatkiem jednej buteleczki krwi na czarninę,miotły i kurtki 'Po czemu te kaczki? 1100-1300 ola la to za drogie dla mnie odezwała się starsza pani,pewnie emerytka he he No cóż trzeba będzie zagraj gotować ' Uffff nie opodal targowicy '' WENUS ''bar ola la super !!! Specjalnosć zakładu ''jajecznica po chłopsku'' ! Dzisiaj tego przysmaku skosztować nie można bo zabrakło jajek ha ha .Za to piwa nie brakuje Żuławskie w butelkach w szklankach z sokiem,cukrem, na ciepło ,na zimno'Jak to woli ' Zbliża się jedenasta a w lokalu tłok i po za nim pod parasolami 'Jedni siedzą przy stołach ,inni opierają się o bufet 'Co jakis czas wpadają faceci w drelichach 'Na krótko 'Wylewają po dwie butelki piwa do gardła i pędzą z powrotem na budowę 'Jeden piwosz zasnoł hi hi tego napewno nie wzrusza wywieszone na scianie hasło '' Trzeżwosć etycznym wymogiem obywatelskiej postawy '' Nie ulega wątpliwosci,że chroni go Komitet członkowski baru !!! wyróżniony dyplomem '' Za wybitne osiągnięcia i duży wkład pracy w ralizacji zadań konkursu - Komitet członkowski w ochronie interesów konsumenta co za cudowne czasy to były hi hi ' Nie tylko '' WENUS '' raczy piwem' Ten złocisty napó jet i w '' HAWANIE '' WKRZE '' I i gdzie jeszcze a no u mmmmm '' U '' BRONKA '' czyli pijalni piwa nr 60 Handlowej Spółdzielni Inwalidów - Inwalidów wojennych w Olsztynie Buhaha ' Ciekawosć mmmmm mija dwunasta ,a tu aż ciemno od ludzi 'Równo ,chłop przy chłopie stoją piwosze przy podłużnych stołach 'W czapkach, z papierosami w zębach ! Przy drzwiach tabliczka '' Zabrania się spożywania napojów niezakupionych w tym lokalu '' phiiii którz sie tym przejmuje napewno nie tych trzech konsumentów ,którzy pod samą tabliczką rozlewają butelkę '' czystej ''a na zakąskę mają Żuławskie kuflowe ' H-A
HATAMOTO-ATAMI 2017 ' 🇵🇱 ZACZYNAMY SPACER JEŚLI JESTEŚ CHĘTNY NA SPACER PO DZIAŁDOWIE WRAZ ZE MNĄ ZAPRASZAM ! SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ' Część II czyli powszedni dzień lat PRL Ciekawość ciągnie nas na rynek miasta gdzie od rynku dochodzi ulica Górna ' A przy niej cud miasta KSIĘGARNIA mmm ' No tak jedyna i jak tu nie zajrzeć?? W domu książki pomysłowych ekspozycji '' towarów '' widzimy jedno sterty książek leżących byle jak i byle gdzie jak to w PRL-u ' Jednym słowem jak w sklepie żelaznym ' Co można było kupić mmmmm pamiętam Krawczuka he he ' do półek też nie można było podejść więc oglądało się z daleka ' Wychodząc z księgarni pamiętam że Górna,Piwna,Strumykowa to był najciekawsze ulice miasta bo nie odczuwało się zgiełku miejskiego,choć do rynku tylko 100 kroków ' Co za piękne to było miejsce jak mocno urzekało oryginalną pruską architekturą dziewiętnastowieczną być może nawet starszą ' A więc piętrowe murowane kamieniczki ze szpiczastymi dachami pokrytymi czerwoną dachówką 'A podwórka odgrodzone od ulic wysokimi kamiennymi lub ceglanymi parkanami,przypominającymi mury obronne ' Jejku i te rozmaite komórki,chlewki ,piwnice i budynki ni to mieszkalne ni to gospodarcze ' Najmilej wspominam poranki dnia PRL-u kiedy to nie z jednej takiej budowli rozlegały się piania kogutów ' No cóż ! co by tu rzec a no prawdę trzeba pisać ' Pamiętam że na Strumykowej mieszkał śródmiejski rolnik-hodowca hi hi a w niejednym zaułku czy zakamarku było pełno śmieci i gratów ' To naprawdę był FOLKLOR TAMTYCH LAT ' Całe to Działdowskie Stare Miasto,położone w obrębie ulic Wolności , Strumykowej , Mazurskiej ,Pocztowej , Tylnej ,Zamkowej wpisywało się do rejestru zabytków i zaczynało się sypać !!! Miasto na remonty otrzymywało rocznie kilkanaście milionów ,a za takie pieniądze można było jedynie gruntownie odnowić jedną lub dwie kamienice ' Większość staromiejskich kamienic należy do złodziejskiej organizacji PG.....I tak do dnia dzisiejszego bo kłopoty są ogromne jak było w przeszłości tak jest w rzeczywistości ! Dla tej firmy stare domy ,to ogrom kłopotów a tym bardziej że lokatorzy,nie zawsze troszczą się o swoje domostwa ' W grudniu zeszłego roku wkręciliśmy w naszych domach 1000 żarówek powie zastępca dyrektora ds.eksploatacji PG...... H.Konop....Jeszcze do wieczora tego samego dnia zginęło ich 600 ' Teraz żarówki wkręcamy na farbę olejną i malujemy na kolorowo hi hi 'Giną też drzwi wejściowe do piwnic itp ' Ok' zostawmy na razie to urocze choć rozpadające się Stare Miasto i idźmy do Nowego Działdowa do dzielnicy Nidzicka ! Pamiętam pola i jak okiem nie sięgnąć już jest !!! Mieszka w niej 7 tys. osób ' Osiedle mimo że zbudowane z wielkiej płyty , jest zaprojektowane z głową he he 'Nie widać tu przypadkowo poustawianych klocków !!! Są tu ulice , przytulne ulice ! Są też place zabaw dla dzieci ,miejsca do wypoczynku,jest zaplecze socjalne np . żłobek ,przedszkole,szkoła ,przychodnia ,pawilon handlowy ' A latem osiedle tonie w zieleni,pełno w nim drzew,krzewów,kwiatów,trawników ' A najważniejsze że każda rodzina ma pod opieką działkę - zwierza się pani Teresa 'Ja na przykład wspólnie z sąsiadką pielęgnuję klomb jejku co za braterskie to czasy hi hi ' Nie ma na Nidzickiej monotonii ! Wszystko jest na swoim miejscu , wszystko jest wkomponowane w pofałdowany teren ' Najpiękniejsze osiedle domków wielorodzinnych w województwie !!!! A no tak zapomniał bym o najważniejszej sprawie ! W Działdowie czeka się na mieszkanie spółdzielcze tylko 7 do 8 lat ola la ' No cóż wydłuża się nam ta kolejka do własnego M - ZGASI NAS OPTYMIZM zastępca naczelnika Miasta i Gminy J. Pergo.....Z wielu przyczyn ' Zaczyna brakować ciepła materiałów budowlanych ,terenów uzbrojonych i dobrej wody ' No tak a co będzie jeśli wyniesie się stąd Iławskie Przedsiębiorstwo Budowlane ???? Aż strach pomyśleć ' Na razie mamy podpisane umowy z tą firmą do 1990 roku ' A tak było pięknie bo starsi Działdowianie pamiętają jak przegrali los na loterii w 1975 roku ' Jeszcze wtedy ich miasto miało najwięcej uzbrojonych terenów w województwie olsztyńskim i rozległe perspektywy nie koniecznie do dzisiejszych bez użytecznych wiatraków !!!! Co mogło być w naszym miasteczku , a miano w nim wybudować między innymi oczyszczalnię ścieków i wielki zakład przemysłowy ' Nowy podział administracyjny zmył jednak wszystkie projekty ' Na szczęście dokończono w 1976 roku budowę nowego dworca ' Oczyszczalni nie ma i ścieki jak spływały do Wkry ,zwanej Działdówką ,tak spływają ,w trzech miejscach 'Ich prowizoryczne oczyszczanie mechaniczne przy pomocy osadników Imhoffa są mało skuteczne,gdyż miejscowy złodziejski PG....płaci około 6 milionów złotych kary za zatruwanie środowiska ' Póki co opracowuje się dokumentację na budowę oczyszczalni ' W przyszłej pięciolatce ta inwestycja powinna być gotowa ha ha ' Jeszcze wspomnień czar pracy bo jak by nie wpisać ważnego elementu Działdowian którzy wiążą nadzieję z powstaniem filii '' POLFY '' W 19 tysięcznym Działdowie ,jak rzadko gdzie ,nie praca czaka na ludzi,lecz ludzie na pracę !!!!!!! Szacuje się że bez zajęcia pozostaje około 800 osób, w tym wiele kobiet 'A na tablicy ogłoszeń przed wydziałem zatrudnienia UMiG wiszą oferty z różnych zakątków kraju ,jeno nie z Działdowa ' Co sprytniejsi dyrektorzy kopalń ,stoczni i innych zakładów kierują się wprost do ZSZ NR 1 ' FUNDUJĄ NAWET STYPENDIA , by tylko ściągnąć do siebie młodych ludzi ' Pamiętam najbardziej i najchętniej widziani są ślusarze ,blacharze , mechanicy ' Gdzieś daleko czekają na nich wysokie pensje,miejsca w hotelach robotniczych,niekiedy mieszkania,rozrywki ,po prostu łatwiejsze życie 'Jedni idą tam za przykładem kolegów ,znajomych ,inni śladem swoich braci,sióstr ' Prawie wszyscy z braku wyboru,z konieczności ' Gdyby no własnie gdyby dla młodych znalazła się praca na miejscu ,to na pewno zdecydowana większość nie ruszyła by się z Działdowa twierdzi dyrektor ZSZ NR 1 Cz.Boro... Pewnie i tak by było tylko że za uczciwą pracę uczciwe wynagrodzenie !!!! HA
HATAMOTO-ATAMI 2017 ' 🇵🇱 ZACZYNAMY SPACER JEŚLI JESTEŚ CHĘTNY NA SPACER PO DZIAŁDOWIE WRAZ ZE MNĄ ZAPRASZAM ! SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ' Część III ' Woda Woda Woda ! Rury są stare i często pękają a po usunięciu każdej awarii ???? Super znana nam organizacja jaką jest PGKiM odpowiada ! po remontach każdej awarii płuczemy je i wtedy właśnie leci najgorsza woda,ale stopniowo wymieniamy starą sieć na nową hi hi i oczywiście nie może się obyć bez szukania nowych ujęć wody najlepiej gdy bym miał czarodziejską różczkę !!!!!🤔🤔🤔🤔No tak ! Trzeba jednak pochylić czoło przed mistrzem Wanieckim ,który w 1564 roku założył tu drewniany wodociąg ! Brawo Mistrzu !!!!!!! Kilka lat temu w czasie usuwania kolejnej awarii natrafiono na przyłącze rur dębowych tak tak Działdowianie ! a górująca nad naszym miastem wieża ciśnień została wybudowana w 1913 roku ' No cóż zabytek jest stale eksploatowany i nie ma już siły podawać wody na ostatnie piętra ' Pytając o jakość wody w naszym sanepidzie mmmmm Woda jest warunkowo dopuszczalna do spożycia wyjaśni nam kierowniczka działu higieny komunalnej G.M. oj a co to znaczy warunkowo dopuszczona 🤔🤔🤔🤔 to znaczy,że nie zagraża naszemu zdrowiu ' Bakteriologicznie jest dobra ! choć zawiera za dużo związków mineralnych żelaza i manganu ' No tak kiedy odkłada się ona na ściankach rur jest najgorsza ' Narzekania na smak wody ustaną zapewne z chwilą wybudowania stacji uzdatniania ' Dziś takie cudo już mamy i całe szczęście !!!! Uffff zrobiło się ciemno,mało czytelne stały się hasła często w Działdowie malowane i gęsto wywieszane ' Choć z elektrycznością są kłopoty,bo wiszące pajęczyny często się zrywają ' Dobrze,że pomyślano o ich wymianie na przewody ziemne ' Ale to z kolei spowoduje rozkopanie miasta i znowu nie wszyscy będą zadowoleni ' Ale gdy znikną już wszystkie pajęczyny to na słupach pojawią się stylowe lampy i dodadzą uroku Staremu Miastu ' Spacerując po pryncypalnej ul. Władysława Jagiełły aż miło zajrzeć do domu kultury oj głośno dzisiaj ' Tak jest prawie każdego dnia od czasu ,kiedy na dyrektorskim fotelu zasiadł R.Piechocki ' Odbywają się próby różnych zespołów,konkursy,występy,wystawy ' Każdy może tu znalezć dla siebie jakieś zajęcie ' Działa nawet klub modelarski ' Teraz miasto wie o istnieniu takiej placówki , tylko złoty samowar zmienił jakby barwę ' Jego zdobywca,zespół '' IMPULS '' już dawno przestał istnieć,całe szczęście że dziś mamy w naszym mieście utalentowanych muzyków !!! No dobrze, dziś tu jest dyskoteka prezenter puszcza modne kawałki a małolat w pełnym luzie kręcą się do koła ' Stroje też dowolne ' Przeważają dżinsy i bluzki z dekoltami ' A jeśli ktoś nie chce skakać,to może dołączyć do kilku młodzieńców obalających na schodach pół litra ' Jak szaleć to szaleć !!! 🤔🤔🤔🤔🤔🤔A gdzie ta gala,sprzed wojny ????? W tymże budynku i prawdopodobnie na tej sali występowały najsłynniejsze teatry,opery i operetki Drugiej Rzeczypospolitej ' Tak tak Działdowianie gościł nawet Osterwa ze swoją Redutą ' Zaś 6 maja 1929 roku,z tym że na ulicach miasta,wystąpiła trupa aktorów z Łodzi 3 mężczyzn i 1 kataryniarz ' c.d.n. Wszelkie Prawa Zabronione Bez Zgody Właściciela HA '
Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela HA ' Hatamoto - Atami 2017 ' 🇵🇱 Śladami przeszłości na Tropach tajemnic ' ZACZYNAMY SPACER JEŚLI JESTEŚ CHĘTNY NA SPACER PO DZIAŁDOWIE WRAZ ZE MNĄ ZAPRASZAM ! SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ' Część IV i ostatnia ! Jak każdy z Nas wie że w Działdowie łatwo wszędzie trafić ' No jak to bywa człowiek też musi jeść więc zajrzyjmy do hotelu 'Dawniej nazywał się on '' Masovia '' i należał do Niemca Augusta Knufla ' Dzisiaj jest to Hotel '' Wkra '' którym zarządza Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Turystyczne ' Nie wiadomo czy akurat pod naszą ' trzynastką ' zatrzymał się 12 września 1938 roku premier Sławoj Składkowski, ale na pewno w tym hotelu spał ' Pokoje skromnie wyposażone,ale bardzo przytulne ' W sumie 44 miejsca i co najważniejsze niedrogo ! Dawną świetność obiektu widać na dole,w barze o takiej samej nazwie ' Stylowe wnętrze i okazała loża ' Tylko te stoliki jakoś nie pasują do wystroju ' Mimo tego nie znajdziesz w województwie drugiego takiego lokalu, o takim zabytkowym wyglądzie ' No zjedliśmy flaki z hotelowej gastronomi które był bardzo dobre i ożywiły funkcję organizmu na dalszy spacer ' No cóż, jak to każdego dnia jest ranek i zaczyna się noc ' Wychodzimy z Hotelu na miasto patrzymy na ratuszowy zegar ola la wybija 22- ga pustoszeje Działdowski ryneczek ' Gdzieś w oddali z uliczki wyłaniają się dwa cienie,to chyba dwóch młodzieńców wracających z dyskoteki ' Nie ma co się martwić z daleka już widać patrolowy samochód MO ' Działdowo jest małym miasteczkiem i spokojnym dowiadujemy się od szefa RUSW ,majora L.Gładysza ' Nie znaczy że nie ma tu roboty ' Minionej nocy zatrzymano dwóch osobników jednego do wytrzezwienia ,drugiego do wyjaśnienia ' Ale bywają noce kiedy trzeba zamykać nawet dziesięć osób ' Nie zamartwiamy się bo już w niedalekiej przyszłości zostanie rozbudowany areszt ' Swego czasu utrapieniem działdowian była działalność '' grupy elbląskiej '' Szajka ta została szybko zlikwidowana,dzięki pomocy społeczeństwa ' Teraz postrachem są złodzieje rowerów !! Ruszamy dalej !!! I znowu jesteśmy na pryncypalnej ul Władysława Jagiełły gdzie spotykamy krzątającego się z miotłą dozorcę ' Nie lepiej spać albo posiedzieć przy telewizorze zapytujemy ,mmmm teraz sobie posprzątam i pózniej mam spokój odpowiada nocny człowiek ' Rozmowa przybiera charakter prywatny, o dziwo nocny człowiek zaczyna opowiadać o drugiej stronie miasteczka ' Widzi gdzie zbierają się dynksiarze ,kto z kim śpi,który mąż okłada żonę i.t.p. Miasteczko śpi,a nocny człowiek zbiera butelki i makulaturę ' Butelki sprzeda hurtem,gazety zaś dokładnie przegląda,aby wyciąć co ciekawsze panienki i przykleić na ścianie w swoi gabinecie ' Chwali zdjęcia z gazet radzieckich i niemieckich co za bystre oko ' No cóż trzeba i samem już iść spać,pożegnać się z miasteczkiem w 30 rocznicę zarejestrowania Towarzystwa Miłośników Ziemi Działdowskiej ' Za chwilę jego prezes F Wiśniewski pójdzie na poszerzone posiedzenie Zarządu ' Zapewne będzie mówił o osiągnięciach TMZD ' Jak do tej pory wydało ono monografię Działdowa i dwie broszury,zebrano trochę pamiątek,ufundowano parę tablic no i oczywiście zainicjowało odbudowę zamku krzyżackiego ola la ile to już lat bo dziś jest 2017 rok ' No ale chwała zamek jest szansą dla towarzystwa hi hi ' Na pewno znajdzie się w nim muzeum ,biblioteka,kawiarnia,no i siedziba dla miłośników Działdowszczyzny !!! Jakby nie patrzeć towarzystwo regionalne ma duże możliwości działania ! Oby tylko zdołało skupić autentycznych działaczy !!!! Dla inicjatyw społecznych ważne jest też poparcie władzy ' Na to regionaliści mogą liczyć ' Bo komitetowi partii i urzędowi zależy na rozwoju Naszego pięknego Miasteczka jakim jest Działdowo Miasto Z Historią !!! H A
Hatamoto - Atami 🇵🇱️ 2018 ' Śladami przeszłości na Tropach tajemnic Część I Król Powrócił do '' Jedynki '' czyli Szkoła Podstawowa im.Króla Władysława Jagiełły ' Głównymi '' sprawcami '' przywrócenia pełnej nazwy szkoły🤔🤔🤔,bo jak
wiadomo kilkadziesiąt lat temu brzmiała zupełnie inaczej '' 7 kl.Szkoła Powszechna im. Króla Władysława Jgiełły '' była dyrekcja szkoły i samorząd uczniowski ' Właśnie przedstawiciele samorządu,ubrani w stroje z epok,odczytali na zorganizowanej przez siebie sesji historycznejspecjalny dokument zaczynający się od słów : '' Mieszkańcy Działdowa ! Kochane Żaki ! Ja,Król Władysław Jagiełło nadaje Wam swoje imię z moim królewskim tytułem '' Rolę króla grał Marcin Tadrzak z VIIIc i on to właśnie przywołał dyrektorkę szkoły Mariannę Wińską i oznajmił jej nowinę 👍👍👍👍Imię króla otrzymała szkoła w Działdowie w 1929 roku ' Nieco wcześniej zapadła decyzja budowy pomnika zwycięzcy spod Grunwaldu ' Na czele komitetu budowy stanoł ówczesny dyrektor seminarium nauczycielskiego Józef Biedrawa 🇵🇱️ Nauczyciele z Działdowa i okolicznych szkół postanowili się opodadkować i przeznaczyć na ten cel przez cały rok 1,50 złmiesięcznie ' Pomnik został odsłonięty przed frontem szkoł w pażdzierniku 1934 roku w 500.rocznicę śmierci Władysława Jagiełły ' Pomnik w okresie II wojny zostaje zniszczony przez Niemieckie wojsko ' Jak już wszyscy wiedzą w dawnym miejscu w latach świetności pomnika Króla Władysława Jagiełły stanoł pomnik ku czci Armii Radzieckiej ' Zbudowano go w 1952 roku,a ulica nosiła wtedy imię Rokossowskiego 😪Szkoła polska w Działdowie powstała w 1920 roku ' W starej kronice skrzętnie przechowywanej w sekretariacie można wiele dowiedzieć się o pierwszych dniach niepodległości Działdowszczyzny,o spontanicznym tworzeniu się polskich instytucji,o organizowaniu nauczania w języku polskim ' Pierwszy kierownik szkoły Leon Wańtowski i tu zapraszam na stronę Benedykta Perzyńskiego który szczegółowo opisuje biografię naszych wspaniałych przedstawicieli naszego rodzącego się miasteczka 👍 '' Dnia 17 stycznia wkroczyło nasze wojsko do miasta ' Ludność polska,która tu dotąd się tylko ze stanu robotniczego skladała,przywitała naszych bohaterów bardzo uroczyście...Widział bowiem każdy,że kajdany pruskie w tej chwili pękają '' Kierownik niemieckiej szkoły wraz z kilkoma nauczycielami opuścili Działdowo wraz wojskiem niemieckim ' 23 lutego otwarta została polska szkoła,do której zgłosiło się 106 uczniów ' Uczyli : Leon Wańtowski,pani Ludwikowska,nieco póżniej dołączyli do nich Maria Adamska,Felicja Miesikowska ' W nowym roku szkolnym 1920 na 1921 który rozpoczął się 1 śierpnia,dzieci przeniosły się do gmachu po szkole niemieckiej 'Był to wówczas,jak pisał kronikarz najokazalszy budynek w mieście ' Nauczyciele niemieccy odmówili złożenia przysięgi rządowi polskiemu i opuścili Działdowo ' Obydwie szkoły zostały ulokowane pod jednym dachiem ' Ale już 11 sierpnia nauka została przerwana,do Działdowa weszli bolszewicy ' Dyrektor Wańtowski szczegółowo opisuje zachowanie się Niemców w mieście ' Armię Czerwoną witali oni jako '' wybawicieli z jarzma polskiego '' Przy końcu roku szkolnego 1921/1922 w szkole było 467 dzieci,w tym Polaków 316 ' W kolejnych latach proporcje te zwiększyły się dość wyrażnie na korzyśc uczniów narodowości polskiej ' Wiele dzieci przechodziło z klas niemieckich do polskich ' Szkoła rozwijała się,przybywało dzieci i nauczycieli,odbywały się różne uroczystości i czyny społeczne ' Np. w związku ze sprowadzaniem zwłok Henryka Sienkiewicza do Polski zasadzono 102 drzewa przy drodze do Kisin i Kurek ' Budżet szkoły był ciągle skromny w stosunku do potrzeb,w 1924 roku 10.645 zł.na co uskarżali się kolejni kierownicy placówki ' Brakowało pomocy naukowych,uboga biblioteka ' W 1925 roku było w niej zaledwie 41 książek 😪😪😪😪Próbowano więc różnymi sposobami zdobyć piniądze ' Dzieci dawały występy artystyczne,sprzedawały swoje prace ręczne,założyły ogród warzywny ' Wspomagał je dzielnie Komitet Opieki Rodzicielskiej ' Największą atrakcją dla uczniów była noworoczna wycieczka do lasu miejskiego w Malinowie,gdzie organizowano zabawy i poczęstunek bułką z kiełbasą ' Ubogim dzieciom fundowano w czasie zimy dokarmianie ' cdn... pt '' Król Powrócił Do Jedynki '' Hatamoto Atami 🇵🇱️
Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ HA' HATAMOTO - ATAMI 2017 ' 🇵🇱 Śladami przeszłości na Tropach tajemnic ' Franciszek Cassius i jeden z najstarszych dziś budynków w Działdowie to dawna plebania koło zamku krzyżackiego ' Usytuowana nad dawnym kanałem Młyńskim ' Wzniósł ją na przedgrodziu zamkowym za pieniądze rządowe Franciszek Ernest Cassius ' Wybudowana w 1738 roku a całkowity budynek wraz z ogrodem gotowy do zamieszkania oddano 1739 roku ' Plebania murowana z cegły palonej, w części dachówką, a w części gontem pokryta, z gankiem o ośmiu kwadratowych filarach,na którym osadzono werandę ' Dom ten otynkowany, ale strona południowa odrapana, podobnie wschodnia ' Wnętrzu znajdują się tylko dwa pokoje w dość dobrym stanie w jednym podłoga nowa i piec kominkowy z cegły, w drugim piec z kafli w obydwóch sufity porysowane skutkiem zaciekania wody deszczowej ' Oprócz tego jest kuchnia i dwa schronienia, a jeden pokój zupełnie pusty, bez sufitu, podłogi i okien ' Opis był przeprowadzony w latach kiedy to zwiedzałem ten budynek czyli 1985 roku ' Dziś budynek jest odnowiony i trudno mi jest cokolwiek opisać lub dopisać jak wygląda w środku ' Historię zacznę od XVIII wieku kiedy to wprowadzona przez ks. Albrechta Hohenzollerna, siostrzeńca i wasala króla polskiego Zygmunta I, w Prusach Książęcych konfesja augsburska była " panująca " Kościołem Działdowskim zawładnęli luteranie w XVI wieku ' W roku 1613 książęta Hohenzollernowie przyjęli Kalwinizm ' Mimo niezadowolenia ludu zyskało to wyznanie równouprawnienie z kościołem luterskim ' Za dworem poszli urzędnicy i wyższa szlachta ' Po edykcie nantejskim, to jest po 1685 roku, mnóstwo hugonotów czyli protestantów francuskich opuściło rodzinną Francję ' Rząd pruski przyjął tych emigrantów z otwartymi rękoma, zwłaszcza że wielu z nich przywiozło znaczne kapitały, a byli wśród nich rzemieślnicy wykwalifikowani ' Zwłaszcza po wyludnieniu kraju w czasie epidemii 1709 - 1710 kiedy rząd pruski specjalnie sprzyjał osadnictwu ' Rozproszeni po Prusachch przybysze francuscy przez związki małżeńskie zlali się z tubylczą ludnością ' Osiedli też dzięki rozległemu handlowi, prowadzonemu przez miasta pruskie pograniczne, kupcy wyznania helweckiego z innych państw ' Tak tak mili moi w Działdowie i okolicach po dziś przetrwały niektóre nazwiska o brzmieniu francuskim, angielskim, szkockimI i holenderskim ' I tak 14 listopada 1705 roku zachodzi potrzeba założenia parafii reformowanej w Działdowie ' A zarazem która obejmowała Lidzbark, Brodnicę, Lubawę, Pruską Iławę, Dąbrówno, Nibork, Olsztynek, Działdowo i inne miejscowości ' Wyobraźmy sobie ile musiał mieć pracy taki Duszpasterz przemieszczając się po takim obszarze hi hi '😁😁😁 W owe czasy Działdowo miasto liczyło 13 członków zboru kalwińskiego ' Pierwszym duchownym tego zboru mianowano Konrada Reutera ' Z początku nie można było znaleźć miejsca na kaplicę i mieszkanie ' Miał Reuter osiąść w Niborku ' Zastępca starosty, Krzysztof v. Gersdorf, proponował Dąbrówno , ale rząd twardo stał przy Działdowie ' Znalazł wreszcie Reuter na zamku 3 izby na kaplicę i mieszkanie oraz strych pod dachem i dobrą stajnię ' Opis kaplicy znajdziecie na mojej stronie Maxs Pflaume Google + ' W Iatach 1711 otrzymał starosta nakaz, ażeby oddać zborowi " komorę przy kaplicy na zboże ' Niezwykle skromnie urządzona była ta kaplica, mieściła się ona w sali parterowej ' Największym problemem dla nowego duchownego Reutera było to że nie znał, niestety, języka polskiego, co też uniemożliwiło mu pracę na terenie Działdowszczyzny ' Nastaje rok 1732 kiedy to zostaje mianowany nowy proboszcz Cassius,i zbór kalwiński w Działdowie ożywia się ' Cassius osiadł na stałe w odnowionym na koszt władz zamku i zabrał się energicznie do pracy ' Kim był znakomity duchowy a no Franciszek Ernest Cassius pochodził ze śląskiej rodziny, która nosiła nazwisko " Kaszka " "Kaszkowski ", zwyczajem XVI i XVII wieku zlatynizowane ' Franciszek przyszedł na świat w 1695 roku ' Studiował on w Frankfurcie nad Odrą, był kaznodzieją na Pomorzu ' Urząd proboszcza gminy Działdowskiej objął w 1732 roku i niebawem osiadł w mieście na stałe ' W 1740 roku został on inspektorem nowo założonego urzędu " OberHindische Reformierten - Inspektion " Tak ja pisałem wcześniej że Cassius na przedgrodziu zamkowym za pieniądze rządowe zbudował plebanie ' Plebanię wystawiono na miejscu zburzonego domostwa, wykorzystując gruby mur obronny ' Dworek ten, pokryty dachówką, posiadał ganek, wsparty na filarach był jak na owe czasy piękny i solidnie wykonany, z dobrej cegły, nie z drzewa i gliny ' Przed plebanią rozpościerał się ogródek w kształcie trójkąta, liczący jedną trzecią morgi ' Cassius otrzymywał 200 talarów rocznie, 10 sążni drzewa z lasu Perzki 🤔🤔🤔Perzki to miejsce w lesie Malinowski gdzie w pogańskich czasach palono zwłoki ludzie🤔 na opał, ponadto miał dochody za pogrzeby, śluby, chrzty zamożnego ziemiaństwa i urzędników królewskich ' Franciszek Cassius, mieszkając w obrębie dawnego zamku, opracował gramatykę polską, która w szkołach na Mazurach używana była przez dłuższy czas powszechnie ' Za czasów tego duszpasterza stosunek między ludnością wyznania helweckiego a resztą obywateli był poprawny ' Ilekroć pożar zniszczył świątynię w latach 1733 i 1735 nabożeństwa augsburskie odbywały się na zamku ' Za urzędowania Cassiusa przebywało czasowo w powiecie działdowskim sporo nowych przybyszów z zagranicy wyznania reformowanego, często zamożnych kupców ' Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️
Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ HA' HATAMOTO - ATAMI 2017 ' 🇵🇱 Śladami przeszłości na Tropach tajemnic ' Tennisplatz w Soldau 1908 rok 👍👍👍 I jak tu nie być dumny skoro sport w Działdowie uszlachetniał i kształtował w dawnych Prusach ludzi do uprawiania Tenisa ziemnego ' Tenis to obecnie zdecydowanie najbardziej popularny sport indywidualny świata przyciągający bogatych sponsorów i chętnie oglądany przez miliony widzów na całym świecie ' W Działdowie istniały 3 korty tenisowe i była to dyscyplina chetnie uprawiana w naszym miasteczku przez bardziej zamożnych włascicieli ' Na ziemiach polskich tenis pojawił się w drugiej połowie XIX wieku i był traktowany jako gra towarzyska zarezerwowana dla osób dobrze urodzonych ' Pierwsze publiczne zawody rozegrano w Warszawie w 1898 roku ' A więć już w roku 1908 w Działdowie istnieją korty tenisowe zwane Tennisplatz i właśnie tak wygłądał jeden z trzech kortów tenisowych znajdujący się w parku miejskim ' Co do początków tenisa ziemnego historycy doszukali się w starożytnym Egipcie ' O tym, że już w tamtych czasach popularna była gra polegająca na odbijaniu piłki dłonią, bądź innym przyrządem, mogą świadczyć rysunki umieszczone na murach starożytnych świątyń datowane na 1500 rok przed naszą erą ' Wtedy był to jednak jedynie element religijnych ceremonii ' Niektórzy historycy twierdzą również, że nazwa tenis wzięła się od starożytnej miejscowości Tennis nad Nilem, a słowo rakieta od arabskiego słowa '' rahat '' oznaczającego dłoń ' Dalszych śladów gry o podobnych zasadach szukać należy w literaturze starożytnych Greków i Rzymian ' Według historyków, Grecy zapożyczyli tą grę właśnie od Egipcjan lub Persów i nazwali ją '' sphairistike '' co można przetłumaczyć jako '' gra piłką '' No cóż, dziś jest trudno opisać jak przebiegała sama gra i chęć popularyzowania tenisa ziemnego w naszym miasteczku w latach dominacji niemiecko - rosyjskiej na pograniczu ziemi Działdowskiej ' Jedno jest pwene grać i uprwiać tenis ziemny mogli tylko wielcy właściciele ziemscy ' Koszt zakupu jednej rakiety do tenisa ziemnego dla dziecka wynosił 2 marki, dla dorosłych od 5 do 33 marek, piłeczki kosztowały natomiast od 1 marki 12 sztuk - 10 marek do 2 marek i 25 fenigów tuzin 22 marki 50 fenigów ' Oferowane były również kompletne zestawy do gry w tenisa ' Obejmowały one jedną parę rakiet, siatkę, piłeczki oraz słupki i paliki do montażu kortu tenisowego, a także instrukcję wszystko zapakowane w drewnianej skrzynce ' Cena kompletu wahała się od 36 do 227 marek ' O koszcie zakupu decydował głównie model rakiety ' Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ HA'
HATAMOTO - ATAMI 2017 '👍👍👍Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ Śladami przeszłości na Tropach tajemnic ' Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Działdowie mieści się w siedzibie dawnej Ochotniczej Straży Pożarnej w Działdowie powstałej w 1888 roku ' W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w siedzibie OSP zorganizowano Pogotowie Zawodowe, w którym pełniło dyżury 8 strażaków, wspomaganych w dalszym ciągu przez strażaków ochotników ' W latach sześćdziesiątych na bazie Pogotowia utworzono Korpus Techniczny Pożarnictwa ' Straż Pożarna w Działdowie sięga roku 1848 data została rekonstruowana na podstawie zdjęć oraz materiałów prasowych z Gazety Mazurskiej ukazującej się w powiecie działdowskim w latach 1922 - 1933 i wskazuje na rok 1888 jako rok powołania Ochotniczej Straży Pożarnej a niewątpliwie dowiodą że i rok 1848 może być datą powstania straży pożarnej bo przecież jakaś formacja obronna przed niszczycielskim działaniem ognia w mieście Działdowa musiała istnieć i wcześniej może mniej zorganizowana , gorzej wyposażona i uzbrojona w porównaniu do z 1888 roku ' Dla sprawnego funkcjonowania Straży Pożarnych w akcjach ratowniczych niezbędnych jest wiele czynników, tj. wysoki stopień organizacji i umiejętność zbiorowego działania, nowoczesny sprzęt gaśniczy, właściwe środki zwalczania ognia, właściwa odzież i wyposażenie strażaków, technika i taktyka walki z ogniem i pożarami, a dziś także z wszelkimi klęskami żywiołowymi, powodziami,wypadkami samochodowymi, pożarami w przemyśle, lasach itp' Mieszkańcy Działdowszczyzny przez stulecia trapieni byli plagą pożarów, a ich wielka liczba i ogromne straty materialne zmuszały władze państwowe, miejskie i gminne, a wreszcie samych mieszkańców do podejmowania odpowiednich kroków by sformowana została praktyczna jednostka walcząca zagrożeniami pożarowymi 'Człowiek, jako jedyny spośród istot ziemskich,nauczył się rozniecania i użytkowania ognia,który przez swą tajemniczość stał się świętością ' Dopóki jest kontrolowany służył człowiekowi, jest wielkim dobrodziejstwem i wpływa na rozwój cywilizacyjny świat ' Ale ogień niósł też ze sobą lęk, niszczył dorobek materialny i kulturalny ' No cóż prawda jest taka że sprawcą większości pożarów zawsze był człowiek poprzez swe lenistwo, niedbałość, złośliwość ' Pierwsza wzmiankę o pożarze w Działdowa można odnależć w XV wieku ' Działdowo wśród 23 miast zakonu krzyżackiego zostało ofiarowane przez poselstwo stanów pruskich królowi polskiemu Kazimierzowi Jagiellończykowi ' Zdobył je Mikołaj z Wierzbowa, członek delegacji Związku Pruskiego składając hołd królowi w Krakowie ' W styczniu 1455 roku król na dowódcę zamku w Działdowie wyznaczył Czecha, Jana Kloda ' 1445 dokładnie 13 lutego zbliżający się Krzyżacy zdobywają zamek ' Wówczas Kloda, podając się za wysłannika komtura ostródzkiego, używając jego hasła, wszedł ze swoim oddziałem do Działdowa, wyciął w pień załogę krzyżacką, miasto spalił , a mieszczan zwolenników zakonu uprowadził w niewolę ' Następuje rok 1794 to najtrudniejszy czas dla miasta gdzie wybuchł pożar,w którym spłonęło 238 budynków w mieście ' Ocalało 12 domów z Polską Bramą, 7 niewielkich budynków przy ulicy Katarzyny ' Ocalał zamek z podgrodziem,przedmieścia Wola,Rybaki i Kolonia ' Spłonęły niektóre lady cechowe z księgami i przywilejami ' Zachowane opisy tego pożaru przedstawiają : '' Wiele godzin upłynęło zanim nieszczęśliwi pogorzelcy,opanowawszy przerażenie ,zaczęli powracać do miasta, szukać resztek dobytku swego ' Niczego nie uratowano, co się w mieście znajdowało ' Najbogatsi kupcy i przemysłowcy stali się posiadaczami gruzów ' Zapanowała straszliwa nędza ' Nieszczęśliwi pogorzelcy rozłożyli się obozem na łąkach, pastwiskach za bramą południową i przy zbiornikach wód ' W XVIII wieku w Działdowie liczącym około dwóch tysięcy mieszkańców podstawowym żródłem utrzymania jego mieszkańców była uprawa ziemni ale ważną nadal rolę spełniało również rzemiosło i handel ' Miasto leżało na szlaku handlowym z Warszawy do Królestwa - Gdańska i Elbląga ' Przez miasto od 1723 r. przebiegał szlak pocztowy i była to poczta polsko - litewska a zabudowania pocztowe mieściły się przy rynku i ciągnęły się w kierunku zamku ' Historia strażactwa polskiego to kronika dziejów walki z potęgą niszczycielskiego ognia ' Najbardziej skutecznymi instrumentami zapobiegania pożaru była zawsze organizacja i dyscyplina ' Istotną rolę na tworzenie tego bezpieczeństwa w Działdowie miały cechy rzemieślnicze oraz urzędnicy miejscy ' W samym Działdowie pod koniec XIX wieku kształtowała się następująca struktura cechów rzemieślniczych - Cech piekarzy liczył 8 członków - siodlarzy - rymarzy - malarzy - garbarzy - 12 kowali - ślusarzy i gwożdziarzy - 22 stelmachów - 16 krawców - 24 szewców - 24 stolarzy - 11 - łącznie w Działdowie było 138 mistrzów 29 czeladników 39 uczniów i w dużej części ludzie ci z potrzeby bezpieczeństwa pożarowego dla swoich zakładów weszli w szereg powołanej w 1888 roku straży pożarnej ' Na zakończenie artykuł nie omieszkam napisać o naszych kobietkach bo jak wiadomo dużą rolę w życiu strażaka odgrywały ' Kobiety w straży to z reguły żony i córki strażaków, które odgrywały ważną rolę w akcji wychowania młodzieży w poczuciu obowiązku społecznego, szacunku do ludzi, ich wysiłku, pracy, pomocniczości ' Brały one udział w akcji pomocy sanitarnej, materialnej ds. pogorzelców, akcji profilaktycznej, ale także w życiu kulturalnym, uczestnicząc w święcie strażaka, jubileuszach, zawodach sportowych i sekcjach gimnastycznych straży ' W straży tworzono także Żeńskie Drużyny Samarytańskie, które prowadziły szkolenie specjalistycznei sanitarne ' Pierwsze kursy samarytańsko - pożarnicze zorganizowano w 1917 r. w Radomiu dla uczennic Seminarium Nauczycielskiego, którego dyrektorem był ks. Kazimierz Rozkoszny ' Ćwiczenia prowadzono w ramach szkolnych lekcji WF i na kursie ' Ideę tę zaakceptował i program zatwierdził w 1929 r. ZG ZSP RP ' Specyfiką polskiego strażactwa do 1918 r. był fakt, że nie miało ono zaplecza własnego państwa, a tworzyli go polscy strażacy za zgodą władz zaborczych, z tym, że w okresie zaborów tworzono różne polskie organizacje, które stanowiły w podziemiu lub ofiarnie przykrywkę dla polskiej działalności niepodległościowej ' 👍👍👍 Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ HA
Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ HA ' HATAMOTO - ATAMI 2017 ' Śladami przeszłości na Tropach tajemnic ' '' Schuleplatz '' czyli '' Plac Biedrawy '' Przechodząc z Rynku przez jego zachodni narożnik obok kościoła 🤔🤔🤔katolickiego p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego d. kościół ewangelicki , wchodzimy na Plac Biedrawy d. Schuleplatz Plac ten, to najstarszy, jeszcze średniowieczny cmentarz działdowski zwany kiedyś miejskim lub później głównym ' Mimo, że już w XVII wieku pierwsza wzmianka źródłowa z 1666 roku funkcjonował tzw. '' cmentarz polny '' przy ul. Księżodworskiej, cmentarz miejski decyzją rządu zamknięty został dopiero w 1800 r ' Jest pewne, że w tym rejonie już w XVI wieku funkcjonowała szkoła przykościelna ' W wieku XIX na trzy istniejące w Działdowie szkoły, dwie znajdowały się przy dzisiejszym Pl. Biedrawy, tj. szkoła ewangelicka i szkoła miejska ' Szkoła miejska była trzyoddziałowa z 4 - ma klasami ' W 1877 roku nauczało w niej 4 - ch nauczycieli, a uczęszczało do niej 270 - ciu uczniów ' Do szkoły od strony zachodniej przylegał tworzył ze szkołą jeden ciąg budynków budynek d. plebanii ewangelickiej ' Całość powstała jeszcze w XVIII wieku, ale po wielkim pożarze miasta w 1794 roku ' Budynki te są widoczne na planie odbudowy po pożarze oraz planie z 1850 roku ' Szkoła miejska funkcjonowała do czasu przeniesienia jej do nowo wybudowanego w latach 1910 - 1911 budynku przy d. Bachnhofstrasse dzisiejsza ul. Wł. Jagiełły czyli do budynku dzisiejszego Gimnazjum nr. 1 ' Po przejęciu Działdowszczyzny przez państwo polskie w styczniu 1920 roku, budynek szkolny od 1921 roku przejęty został również budynki po d. szkole ewangelickiej przez nowo powstałe Państwowe Seminarium Nauczycielskie, a nauka w nim rozpoczęła się 1.10.1921 r ' Rozpoczęło ją 33 - ch uczniów ' Szkoła funkcjonowała w latach 1921 - 1936 ' Po II wojnie światowej w budynku funkcjonowała dalej plebania ewangelicka oraz przedszkole ' Dziś przy placu, który ma charakter parku dalej istnieje plebania, tym razem katolicka, oraz biura związane z działalnością gospodarczą '
Głównym obiektem Placu Biedrawy jest kościół ' Kościół p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego d. kościół ewang ' wzniesiono w I poł. XV wieku po całkowitym zniszczeniu wcześniejszego jeszcze XIV wiecznego obiektu ' Ten nowo wzniesiony kościół był kościołem katolickim z funkcjonującymi przy nim cmentarzem i szkołą ' Jak wyglądał ten pierwszy kościół tego nie wiadomo, prawdopodobnie był mniejszy od obecnego gdyż wieża stanowiła osobny od kościoła obiekt, była bowiem elementem obronnych murów miejskich ' Około roku 1530 nastąpiła reorganizacja kościoła ' Katolicki ksiądz Franciszek Parcus, najwybitniejszy chyba proboszcz dzałdowski do czasu reformacji, opuścił swoją parafię ' Objął ją pastor ewangelicki Stanisław z Krakowa ' Różne koleje przechodził kościół w XVI i XVII wieku, m.in. parokrotnie tracił dach w wyniku huraganowych wiatrów ' Całkowitemu zniszczeniu uległ w trakcie pożaru miasta w 1733 roku ' Po tym pożarze odbudował kościół na zlecenie króla Fryderyka Wilhelma I, budowniczy M. Landmann ' Kolejny pożar miasta w dniu 11.07.1794 r. zniszczył kościół doszczętnie ' Nowo odbudowany w latach 1796 - 97 kościół zmienił swój wygląd i ten już znamy z XIX wiecznego rysunku ' Zmieniona została konstrukcja ścian i wieży, którą obniżono o dwie kondygnacje, dobudowano boczne kruchty ' Kolejna przebudowa kościoła miała miejsce w 1856 roku w trakcie przeprowadzanego remontu przez przedsiębiorcę budowlanego Appolta ' Prawdopodobnie wówczas wydłużono kościół, zmieniła się również artykulacja ścian ' Kolejny remont odbył się w latach 1872 -73 ' Dotyczył on przede wszystkim wieży, którą przy okazji podwyższono o 1 kondygnację i zmieniono jej hełm ' W takim stanie po kilku jeszcze drobnych remontach, kościół dotrwał do wybuchu I wojny światowej ' 28 sierpnia 1914 roku w wyniku ostrzału ulokowanego na wieży rosyjskiego posterunku obserwacyjnego, przez artylerię niemiecką, kościół i wiele okolicznych budynków został zniszczony ' Odbudowano go dopiero po przyłączeniu Działdowa do Polski ' Odbudowę prowadzono w latach 1927 - 1930 prawdopodobnie wg projektu inż. Wieżyńskiego z 1921 roku ' Po odbudowie kościół uzyskał charakter neobarokowy ' Ponownie uległa zmianie wysokość wieży jak również wieńczący ją hełm, zmieniono zwieńczenie elewacji wschodniej, nie odrestaurowano krucht bocznych, dobudowano nową zakrystię przy wieży, co związane było z inną artykulacją wnętrza kościoła ' Ołtarz umieszczony został w części zachodniej, a nie jak uprzednio w części wschodniej kościoła ' Uroczyste poświęcenie odbudowanego kościoła odbyło się 30.11.1930 roku ' Jako kościół ewangelicki przetrwał do 1972 roku kiedy to za 1 400 000 zł został zakupiony przez P.P.R.N. w Działdowie i przekazany Domowi Kultury ' W tym czasie ulegał dewastacji. 11.04.1982 roku kościół został przekazany parafii katolickiej ' Po remoncie i adaptacji, został wykupiony 31.07.1987 roku. !.11.1987 roku dekretem biskupa chełmińskiego ks. Mariana Przykuckiego ' Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️
Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ HA ' HATAMOTO - ATAMI 2017 ' 🇵🇱 Śladami przeszłości na Tropach tajemnic ' Powiat Działdowski 🤔 znajdujący się w południowej części województwa warmińsko - mazurskiego ' Siedzibą powiatu jest Działdowo ' Powiat graniczy z powiatami nowomiejskim, iławskim, ostródzkim i nidzickim, a od południa z województwem mazowieckim ' Jest najbardziej na południe wysuniętym powiatem województwa leży na terytorium zamieszkiwanym w średniowieczu przez pruskie plemię Sasinów ' Obszar ten przechodził początkowo z rąk do rąk i starali się go zdobyć książeta mazowieccy ' Ostatecznie obszar ten został opanowany przez zakon krzyżacki ' W 1340 roku rozpoczęto budowę zamku w Działdowie, na którym rezydował prokurator zakonny, a od 1383 roku wójt ' Obszar powiatu został na krótko opanowany przez Władysława Jagiełłę w czasie wojny 1410 roku ' Od 1466 roku w Prusach Książęcych ' 🤔🤔🤔W 1525 roku Działdowo stało się siedzibą starosty, którym było przez ponad dwieście lat aż do 1752 roku, kiedy to siedzibę przeniesiono do pobliskiej Nidzicy ' Obszar powiatu znajdował się od 28 czerwca 1919 roku na mocy traktatu wersalskiego w ramach II Rzeczypospolitej ' Utworzono nowy powiat działdowski, liczący 491,77 km2, który włączono do województwa pomorskiego ' Powiat w 1938 roku przeniesiono do województwa warszawskiego ' Pod okupacją niemiecką w latach 1939 -1945 obszar powiatu włączono w większości do powiatu nidzickiego ' Po wojnie odtworzono polski powiat i włączono go do województwa olsztyńskiego ' W 1975 roku, po likwidacji powiatów w ramach reformy administracyjnej, większość obszaru dawnego powiatu działdowskiego została włączono do województwa ciechanowskiego ' W 1999 roku przywrócono w Polsce powiaty w ramach kolejnej reformy administracyjnej, w ramach województwa warmińsko - mazurskiego odtworzono także powiat działdowski ' Powiat posiada dobrze rozwiniętą infrastrukturę i kolejową ' Atrakcyjne położenie powiatu na szlaku grunwaldzkim,w rejonie Zielonych Płuc Polski,wśród licznych rzek i jezior przyciąga licznych turystów,miłośników kajakarstwa,wędkarstwa,łowiectwa,turystki rowerowej pieszej i konnej ' Powiat Działdowski pod względem zagospodarowania terenu jest obszarem o charakterze rolniczym ' Obecnie ok. 29 % powierzchni powiatu zajmują lasy i grunty leśne, natomiast 61 % użytki rolne ' Taki sposób użytkowania gruntów, przy średnim udziale przemysłu na obszarze powiatu, a także wysokie walory historyczne i przyrodnicze terenu, sprzyjają rozwojowi turystyki oraz agroturystyki ' Bardzo dobrze jest rozwinięta tutaj baza noclegowo - gastronomiczna ' 👍👍👍Powiat Działdowski jak już wczesniej pisałem znajduje się na terenie Zielonych Płuc Polski i jest jednym z bardziej atrakcyjnych przyrodniczo terenów w Polsce ' Leży on w zlewiskach rzeki Weli oraz Wkry ' Dorzecza malowniczo meandrujących rzek urozmaicają licznie występujące jeziora przeważnie rynnowe ' Największym z nich jest jezioro Rumian 298,04 ha ' Powierzchnię ponad 100 ha mają ponadto jeziora Tarczyńskie 170,01 ha, Lidzbarskie 130,35 ha i Grądy 129,77 ha ' Jeziora te wraz z rzeką Weli stanowią bardzo atrakcyjny szlak turystyki kajakowej ' Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ HA '
Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela 🇵🇱️ HA ' HATAMOTO - ATAMI 2017 ' Śladami przeszłości na Tropach tajemnic ' '' Schuleplatz '' czyli '' Plac Biedrawy '' Przechodząc z Rynku przez jego zachodni narożnik obok kościoła 🤔🤔🤔katolickiego p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego d. kościół ewangelicki , wchodzimy na Plac Biedrawy d. Schuleplatz Plac ten, to najstarszy, jeszcze średniowieczny cmentarz działdowski zwany kiedyś miejskim lub później głównym ' Mimo, że już w XVII wieku pierwsza wzmianka źródłowa z 1666 roku funkcjonował tzw. '' cmentarz polny '' przy ul. Księżodworskiej, cmentarz miejski decyzją rządu zamknięty został dopiero w 1800 r ' Jest pewne, że w tym rejonie już w XVI wieku funkcjonowała szkoła przykościelna ' W wieku XIX na trzy istniejące w Działdowie szkoły, dwie znajdowały się przy dzisiejszym Pl. Biedrawy, tj. szkoła ewangelicka i szkoła miejska ' Szkoła miejska była trzyoddziałowa z 4 - ma klasami ' W 1877 roku nauczało w niej 4 - ch nauczycieli, a uczęszczało do niej 270 - ciu uczniów ' Do szkoły od strony zachodniej przylegał tworzył ze szkołą jeden ciąg budynków budynek d. plebanii ewangelickiej ' Całość powstała jeszcze w XVIII wieku, ale po wielkim pożarze miasta w 1794 roku ' Budynki te są widoczne na planie odbudowy po pożarze oraz planie z 1850 roku ' Szkoła miejska funkcjonowała do czasu przeniesienia jej do nowo wybudowanego w latach 1910 - 1911 budynku przy d. Bachnhofstrasse dzisiejsza ul. Wł. Jagiełły czyli do budynku dzisiejszego Gimnazjum nr. 1 ' Po przejęciu Działdowszczyzny przez państwo polskie w styczniu 1920 roku, budynek szkolny od 1921 roku przejęty został również budynki po d. szkole ewangelickiej przez nowo powstałe Państwowe Seminarium Nauczycielskie, a nauka w nim rozpoczęła się 1.10.1921 r ' Rozpoczęło ją 33 - ch uczniów ' Szkoła funkcjonowała w latach 1921 - 1936 ' Po II wojnie światowej w budynku funkcjonowała dalej plebania ewangelicka oraz przedszkole ' Dziś przy placu, który ma charakter parku dalej istnieje plebania, tym razem katolicka, oraz biura związane z działalnością gospodarczą ' Głównym obiektem Placu Biedrawy jest kościół ' Kościół p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego d. kościół ewang ' wzniesiono w I poł. XV wieku po całkowitym zniszczeniu wcześniejszego jeszcze XIV wiecznego obiektu ' Ten nowo wzniesiony kościół był kościołem katolickim z funkcjonującymi przy nim cmentarzem i szkołą ' Jak wyglądał ten pierwszy kościół tego nie wiadomo, prawdopodobnie był mniejszy od obecnego gdyż wieża stanowiła osobny od kościoła obiekt, była bowiem elementem obronnych murów miejskich ' Około roku 1530 nastąpiła reorganizacja kościoła ' Katolicki ksiądz Franciszek Parcus, najwybitniejszy chyba proboszcz dzałdowski do czasu reformacji, opuścił swoją parafię ' Objął ją pastor ewangelicki Stanisław z Krakowa ' Różne koleje przechodził kościół w XVI i XVII wieku, m.in. parokrotnie tracił dach w wyniku huraganowych wiatrów ' Całkowitemu zniszczeniu uległ w trakcie pożaru miasta w 1733 roku ' Po tym pożarze odbudował kościół na zlecenie króla Fryderyka Wilhelma I, budowniczy M. Landmann ' Kolejny pożar miasta w dniu 11.07.1794 r. zniszczył kościół doszczętnie ' Nowo odbudowany w latach 1796 - 97 kościół zmienił swój wygląd i ten już znamy z XIX wiecznego rysunku ' Zmieniona została konstrukcja ścian i wieży, którą obniżono o dwie kondygnacje, dobudowano boczne kruchty ' Kolejna przebudowa kościoła miała miejsce w 1856 roku w trakcie przeprowadzanego remontu przez przedsiębiorcę budowlanego Appolta ' Prawdopodobnie wówczas wydłużono kościół, zmieniła się również artykulacja ścian ' Kolejny remont odbył się w latach 1872 -73 ' Dotyczył on przede wszystkim wieży, którą przy okazji podwyższono o 1 kondygnację i zmieniono jej hełm ' W takim stanie po kilku jeszcze drobnych remontach, kościół dotrwał do wybuchu I wojny światowej ' 28 sierpnia 1914 roku w wyniku ostrzału ulokowanego na wieży rosyjskiego posterunku obserwacyjnego, przez artylerię niemiecką, kościół i wiele okolicznych budynków został zniszczony ' Odbudowano go dopiero po przyłączeniu Działdowa do Polski ' Odbudowę prowadzono w latach 1927 - 1930 prawdopodobnie wg projektu inż. Wieżyńskiego z 1921 roku ' Po odbudowie kościół uzyskał charakter neobarokowy ' Ponownie uległa zmianie wysokość wieży jak również wieńczący ją hełm, zmieniono zwieńczenie elewacji wschodniej, nie odrestaurowano krucht bocznych, dobudowano nową zakrystię przy wieży, co związane było z inną artykulacją wnętrza kościoła ' Ołtarz umieszczony został w części zachodniej, a nie jak uprzednio w części wschodniej kościoła ' Uroczyste poświęcenie odbudowanego kościoła odbyło się 30.11.1930 roku ' Jako kościół ewangelicki przetrwał do 1972 roku kiedy to za 1 400 000 zł został zakupiony przez P.P.R.N. w Działdowie i przekazany Domowi Kultury ' W tym czasie ulegał dewastacji. 11.04.1982 roku kościół został przekazany parafii katolickiej ' Po remoncie i adaptacji, został wykupiony 31.07.1987 roku. !.11.1987 roku dekretem biskupa chełmińskiego ks. Mariana Przykuckiego ' Wszelkie prawa zabronione bez zgody właściciela
HATAMOTO-ATAMI 2017 ' 🇵🇱 SOLDAU - DZIAŁDOWO MIASTO Z HISTORIĄ' Ostatni Żyjący Most metalowy, jednoprzęsłowy, kratownicowy, nitowany na wylocie z Działdowa kierunek Burkat ' Istniał jeszcze jeden nad Działdówką ale jak każdy wie że trasa została zmodernizowana wiec stary most nie spełniał warunków i został zastąpiony nową konstrukcją ' W Polsce mosty kolejowe funkcjonują w większości i całe ich szczęście, gdyż to wyjątkowe mosty ' Dzisiaj unikamy konstrukcji stalowych nitowanych z wielu powodów głównie wysokich kosztów ' Powinniśmy tak samo dokładnie unikać rozbierania zabudowań technicznych kolei gdyż należą one do gatunku wymarłego już i jeśli ostrożnie ich nie zakonserwujemy, niedługo nie będziemy mogli ich podziwiać ' Oczywiście na wybudowanie lepszych i bardziej klimatycznych nie mamy co liczyć, więc podwójnie – Przede wszystkim nie szkodzić ! Mosty i wiadukty charakteryzuje jednakowa konstrukcja ' Podstawowymi jej elementami są podpory, na których za pośrednictwem łożysk wspiera się przęsło lub jak przy budowlach wieloprzęsłowych - przęsła ' Podpory są wykonane jako słupy na fundamentach i przenoszą masę konstrukcji mostowej na grunt stały ' Podpory skrajne, czyli te stykające się z nasypem nazywa się przyczółkami, a podpory pośrednie to filary ' Przęsła tworzą tak zwany pomost, czyli ustrój nośny mostu lub wiaduktu, na którym znajduje się droga kolejowa lub inna 'Odległość między osiami punktów podparcia przęsła nazywa się rozpiętością przęsła, a odległość między przyczółkami to rozpiętość budowli mostowej ' Pod względem stosowanej nawierzchni torowej na mostach lub wiaduktach rozróżnia się te budowle z nawierzchnią podsypkową i bezpodsypkową ' Budowle mostowe z nawierzchnią na podsypce posiadają przęsła ze specjalnie ukształtowanym korytem, w którym przebiegają tory ' Ten typ nawierzchni ułatwia prace konserwacyjne przy nawierzchni torowej, gdyż jest możliwe prowadzenie ciągłego oczyszczania podsypki bez przerywania prac na czas pokonywania mostu lub wiaduktu ' Najczęściej ten typ nawierzchni występuje na mostach lub wiaduktach o małej rozpiętości kamiennych, betonowych, stalowych ' No ale nasze małe mosty kolejowe mają nawierzchnie bezpodsypkowa na mostownicach ' i.t.d. H A
Na Tropach tajemnic Soldau - Działdowo ul. Jagiełły Willa stoi na dawnej działce Koeniga, później Prievisa 'Jest to italianizująca willa z wieżą w narożniku powstała ok. 1890-1895 roku. Wg ustnego przekazu autorem jej projektu był Arthur Lemke, sądzić jednak należy, że projekt wykonał jej pierwszy właściciel, budowniczy Friedrich Prowe ' Za willą biegła droga do położonego w głębi tartaku ' Żołnierz Pole marsz Pułku Piechoty Rezerwy 120 Ausmarsch sierpnia 1914 ' Nadmierne dokręcenie muszkieter -żołnierz nosi Skałę polową na odcinku landszturmu w 1913 ze składek szwedzkich ' Ściereczka spodnie piechoty z kamienia szarego sukna płaszcza według wzoru lipca 1914. krawat został stworzony w 1914. Oszczędzać szyi i ściereczka kołnierza schowana pod kołnierzem płaszcza noszonego w pole ' Wszystkie urządzenia i maszerujące buty w 1866 r. dopięte do munduru polowego' Kask metalowo skórzany z 1895, powłoka została przeprowadzona z lnu trzciny, aż do pierwszego tygodnia mobilizacji pułk miał numery koloru czerwonego z sukna czerwonego zastąpiony potem przynależnością do specjalnych jednostek np '' Zielone Kurtki '' opis na Maxs Pflaume Google + Jednostka elitarna I Wojny Św. Średnia uzbrojenia piechoty pistolet 98 i odpowiedni bagnet ' W trzyczęściowej kieszenie powłoki z 1909 r plus amunicja ' Karabin przeprowadzono nad paskami każdy z 5 wkładów ' Torebki zostały przeprowadzone przez pasek skóry, która została zamknięta z klamry pasa bezpieczeństwa z mosiądzu ' Jednym słowem żołnierz robił ogromne wrażenie ! „Fearless i Trew” i. t .d. HA '
Jezioro moje, w gładkiej toni widziałem kiedyś dziecka twarz.
Jakiż to wiatr te fale gonił,co odebrały oczom blask?Jezioro moje, z twojej toni
już nie wyciągnę sieci znów,zabrakło siły w starczej dłoni.
I wiary brak, nadziei, słów.Jezioro moje, twoje toni
obcym imieniem mówi czas,na mojej pieśni łańcuch dzwoni
niewoli, usta ciśnie głaz.Jezioro moje, w twoje tonie
z ojczystych słów oddaję śpiew.Jak kamień krzywdy wiersz zatonie.Czy kiedyś zabrzmi jękiem mew?Ojczyzno moja, ponad tonią żurawi zwątpień krzyk jesieni.Do starych gniazd dostępu bronią trzcin szable. Aż się los odmieni.I znowu polski rycerz dumnie
podejmie złotą rękawicę.Widziałem ją w blaszanej trumnie,
gdzie wróg rozbitą miał przyłbicę.I wy wrócicie tu łabędziem
w łopocie żagli białych skrzydeł,mój grób z brzozowym krzyżem będzie
jak z Grottgerowych malowideł.Zarzućcie w tonie nocne sieci
po pieśni sen ukryty w fali.A jeśli grobu nie znajdziecie,zechciejcie chociaż wiersz ocalić.
Szukam wszelkich informacji wymienianym Leonie Wańtowskim. Odsyła się do strony Benedykta Perzyńskiego. Jednak jej nie zalazłem. Czy ktoś może mi podesłać link do jego strony gdzie poczytam o Wańtowski. Proszę info wyłącznie na: chatakaszubska@wp.pl
Tropami kościoła ewangelickiego w Działdowie '
Dawny ołtarz w kościele ewangelickim w Działdowie 🫡
Mili Państwo dziś trudno jest ustalić kto zaprojektował i zajmował się aranżacją wnętrza kościelnego w Działdowie ' Zapoznając się z historiami kościołów na ziemi działdowskiej mogę śmiało napisać że w latach 1900-1930 szczególny nacisk kładziono na symetrię nie tylko powstających budowli ' Tutaj mogę też śmiało napisać, że najważniejszym elementem naszego kościoła było wnętrze ' Zarówno optycznym jak i ideowym spostrzeżeniu, stał się ołtarz główny, do którego prowadziły prawdo podobnie ołtarze boczne ustawione parami w nawie lub przy filarach ' Jeżeli byśmy patrzyli na wnętrze kościoła w początkach jego świetności to nastawy boczne, wyglądały by jak w scenografii teatralnej, gdyż budowały optyczne kulisy, prowadzące wzrok wiernego…
Część I
Na tropach lampek oliwnych na ziemi działdowskiej 🫡 Jeżeli czytacie dokładnie wszystkie części które Wam prezentuje o naszej ziemi Sasińskiej to na pewno łatwiej wam wszystko ogarnąć ....
Mili Państwo tereny naszego obszaru działdowskiego to pola, osiedla, drogi, zagospodarowane lasy, uregulowane stosunki wodne a wszystko to nosi ślady pracy wielu pokoleń, niegdyś i obecnie tu mieszkające ' Mili Państwo ślady osadnictwa sprzed kilku tysięcy lat rejestrują pojedyńcze znaleziska archeologiczne w okolicach Gródek i Burkatu ' Podstawa zasiedlenia, które zapewniło jego ciągłość w następnych wiekach, należy jednak szukać pod koniec wczesnego średniowiecza ' Z okresu od VI do XI wieku na obszarze ziemi działdowskiej brak śladów trwałego osadnictwa ' Ówczesny teren stanowił zwarte puszczę, do których przenikały od północ…
Woda i światło 🫡 Część II
" Śladami przeszłości na tropach tajemnic " W 1751 roku w Działdowie było siedem studzień zasilanych przez wodociąg i sześć pożytkujących wodę gruntową; z tych ostatnich czterech zamknięto, ponieważ wdarła się do nich gnojówka z ulic i chlewów, dwie zaś zachowano 'Jedna z nich, przy domu dla sług miejskich wykazywała silną domieszkę saletry, a w 1805 roku całkiem się zawaliła; druga, za browarem, dostarczała wodę do słodowni jęczmienia ' Wodociąg przysparzał miastu ciągłych kłopotów ' Brakowało wciąż pieniędzy na jego utrzymanie i na niewiele się zdało, że zimą każdy patrycjusz musiał zwieźć kilka fur gnoju do przykrycia rur ' Gdy w 1775 i 1797 roku odmulono staw trzcinowy, koszty prac pokryła Kamera Wojny …
Woda i światło 🫡 Część I
" Śladami przeszłości na tropach tajemnic " Zamek krzyżacki korzystał z wody ze studni, której w prawdzie na planach nie zaznaczono, ale już w rachunkach urzędowych wspomina się o niej wielokrotnie ' Za czasów księcia Albrechta został założony " wodotrysk ", ale gdy się rozpadł, sprowadzano wodę z rowu młyńskiego, dobudowując w tym celu wyjście ze starego skrzydła zamku i schody biegnące stamtąd w dół do tegoż rowu ' Już mapa Suchodolca z 1687 roku pokazuje miejsce czerpania wody poniżej skrzydła zamkowego, a plan miasta z 1794 roku zapoznaje nas dokładniej z tym założeniem ' Dawne mieszczaństwo pobierało wodę ze studzień; według planu miasta z 1733 roku pięć z nich ulokowano przy rynku, …